Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
kawaixanax

Ty musisz być zmianą !

Polecane posty

kawaixanax

Do tej pory starałem się jedynie odpowiadać na pytania i zmartwienia innych userów, a w większości gości (Szkoda że w większości były to puste tematy bez rozwinięcia). Postanowiłem dzisiaj dać coś od siebie. Temat dotyczy celowego wprowadzania zmian w życiu. Przedstawię pewien schemat i może jakiś przykład. Temat ma oczywiście charakter uniwersalny. 

No to zaczynamy. Punkt 1 - Wstęp - Określ czym jest to czego chcesz. Wszyscy zmagamy się w życiu z różnymi trudnościami, każda sytuacja w którą emocjonalnie wchodzimy tworzy pewnego rodzaju kontinuum. Czasami brniemy w coś co sprawia nam ból i czujemy że potrzebujemy zmiany. Punktem 1 jest określenie gdzie chcemy się znaleźć lub jak chcemy daną sytuację zmienić, tak by była dla nas korzystniejsza. Punkt 2 - Energia potrzebna do zaistnienia zmiany. By cokolwiek mogło się urodzić, wpierw trzeba to podlewać. Nie może powstać coś z niczego. Każdy człowiek niczym mokra gąbka, która zostawia mokre ślady tworzy pokłady energetyczne w miejscach swojej aktywności. By nakarmić marzenie, trzeba postawić na wyjście ze strefy komfortu (ciepłych kapci, herbatki z bimbrem i telewizora) i dać od siebie coś ekstra. Ważne by wiedzieć jaki wpływ ma mieć dana aktywność na nas samych. Nie mówię tu o jednorazowym pieleniu grządki, ale o doglądaniu jej i troszczeniu się o nią tak jakby była to najważniejsza rzecz na świecie. Poczucie zadaniowości i wytrwałego wykonywania obowiązków ma za zadanie wprawić umysł w konkretny stan, jakże różny od tego gdy oglądamy kolejny odcinek House of Cards lub Dynastii. Czyli raz jeszcze Postanowienie i wytrwanie w tym postanowieniu, jakby była to najważniejsza rzecz na świecie. Punkt 3 - Dead line - trzeba określić czas w którym konkretna zmiana ma do nas przyjść, bez tego jej realizację stale będziemy odkładać w czasie. KONIEC Tego !! Do 1 Marca ma być tak i tak, a w zamian daje od siebie to i to. 

Punkt 4 - Stwórz Plan - Pisałem już że nie może powstać coś z niczego. By zawędrować gdziekolwiek trzeba obrać jakąś ścieżkę. Z początku możemy nie wiedzieć co zrobić, ale instynktownie zanotujmy kilka punktów które naszym zdaniem mogą przybliżyć nas do upragnionej zmiany choćby na milimetr. W tym miejscu Wszechświat zaczyna swoją pracę. Działa prawo przyciągania. Tam gdzie jesteś zrób cokolwiek by być bliżej tego gdzie chcesz być. Zaczną pojawiać się nowe okoliczności, pomysły i drogi do tego by przybliżyć się jeszcze bardziej. Stwórz plan i go realizuj. Przyciągaj podobne. 

Punkt 5 - Napisz wyraźne oświadczenie - przyjęło się że to co zapiszesz na kartce ma większe znaczenie niż ulotne myśli. Bez tego nie uda się utrzymać pożądanego przez nas Stanu Umysłu. Jest to rodzaj sugestii, która nieświadomie ma na nas oddziaływać. W swoim oświadczeniu zamieść to czego chcesz, określ czas potrzebny do osiągnięcia tego, napisz jak dobrze czujesz się na myśl o tym że uda ci się to osiągnąć i napisz co dasz z siebie by stało się to prawdą. Jeżeli faktycznie zaczniesz to z siebie dawać, to efekt będzie bliższy temu jaki chcesz uzyskać. Wszystko za sprawą świadomego kierowania koncentracji i utrzymania umysłu w pewnym stanie. 

Punkt 6 - Odczytuj spisane przez siebie oświadczenie tuż przed snem i po obudzeniu - Powtarzaj, powtarzaj i jeszcze raz powtarzaj, tak by świadomy umysł przesiąknął obraną przez ciebie koncepcją. Musisz być gotowym na przyjęcie rzeczy której pożądasz. By efekt był jak najbardziej zadowalający skojarz te zdania z emocjami. Czuj się jakbyś już to miał, czuj radość i wdzięczność, chociaż przez ułamek sekundy, czuj się jak aktor w teatrze. Myśl zabarwiona emocją przenika do Podświadomości i tam zaczyna się przemieniać w fizyczny ekwiwalent. 

Punkt 7 - Wytrwałość. Gdy zasiejesz ziarno, nie wykupujesz go nazajutrz. Rób to co postanowiłeś i czekaj na owoce. Jeśli podszedłeś do tematu z dziecięcą wiarą i oddaniem, na rezultaty nie będziesz musiał długo czekać. Koniec.

Tak wygląda filozofia osiągania celów, w dużym skrócie. Są jeszcze różne mankamenty, takie jak przykładanie się w 100 % do każdej pojedynczej czynności czy odczuwanie pozytywnych uczuć. Każdy kto do czegoś doszedł, mógł nieświadomie stosować część z tych procesów, jednak my chcemy zęby droga była jak najmniej wyboista. Myślenie tymi kategoriami zaczyna się gdy uczucie dyskomfortu jest tak silne że potrzebujemy nagłych zmian tu i teraz. Wtedy mamy dużą determinację, ale nawet syci możemy się dać wciągnąć. 

Na koniec miały być przykłady. No to będą. Zacznę od jednej historii ze swojego życia, a później będzie historia fikcyjna. 

Pewnego letniego dnia, zaginął mój kot. Jako że byłem wtedy w żałobie i mocno przywiązałem się do tego futrzaka, bardzo mnie to ubodło. Szukałem na osiedlu we wszystkich możliwych miejscach jednak bez skutecznie. Wreszcie musiałem iść do pracy. Jednak nie byłem sobą, poczucie dyskomfortu było tak silne, że potrzebowałem zmian tu i teraz. Natchniony intuicją przyszykowałem kartkę A5 na której w języku angielskim (by nadać bardziej podniosły ton) napisałem swoje oświadczenie. Napisałem o pozytywnych uczuciach jakimi darzę tego kota, napisałem że chce aby się znalazł i to że zobowiązuje się do 100 % wysiłku. Działałem wtedy jak motor. Wykonując zadania, uporządkowując swoje stanowisko pracy, szafkę, słuchając audiobooka i robiąc z niego notatki. Po pracy, w ogóle nie byłem zmęczony. Postanowiłem udać się na niemal godzinny bieg po parku. Po drodze minąłem chyba dwa koty, ale żaden z nich nie był tym moim. Gdy już wracałem postanowiłem rozejrzeć się po okolicy raz jeszcze. Szukałem i szukałem. Było już ciemno. Naglę w krzakach usłyszałem ruch, natychmiast tam pognałem. Niestety to był zwykły jeż. Wróciłem wycieńczony i zrezygnowany do domu. Postanowiłem jednak nie rezygnować i wziąłem się za pisanie ogłoszenia. W pewnej chwili tchnęło mnie coś by wyjść na balkon. Zrobiłem to i ponownie usłyszałem szmer w krzakach. Na moje nawoływanie odpowiedziało ciche miałknięcie. Gdy zbiegłem na dół i wbiegłem w krzaki, zobaczyłem białego kota, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Pomyślałem że znów się nie udało, ale wtedy przed moimi oczami wyrósł mocno poobjany kocur, tym razem ten właściwy. Tak właśnie zadziałała desperacja w połączeniu z determinacją. Doszło do małego cudu i to zaledwie w ciągu kilkunastu godzin. Dodatkowym plusem tej sytuacji i mojego zawrotnego działania było to że na facebooku odpowiedziałem na post dziewczyny którą istotnie wielbię, co zaowocowało intensywnym odnowieniem naszej relacji. Gdyby nie ta cała sytuacja, pewnie nigdy do tego by nie doszło, a ja w pracy oglądał bym głupie filmiki na youtubie. Wielka lekcje przyszła do mnie wraz z tym doświadczeniem. No i jeszcze przykład dla Was.

Jest sobie chłopak, dajmy na to student. Upatrzył sobie jakąś pannę, no ale ta nie zwraca na niego uwagi i w ogóle wszystko wskazuję na to że to nie jego liga. By cokolwiek mogło powstać z tej sytuacji, chłopak musi dać z siebie coś ekstra. Zadbać o siebie, poszukać dodatkowych zajęć, pokręcić się obok, ogarnąć swój status materialny, pokazać się z nieszablonowej strony. Ogólnie ułożyć jakikolwiek plan i wdrożyć go w życie. Jeśli jest nieśmiały to może w końcu się ośmieli, albo utkną w windzie w centrum handlowym. Trzeba karmić umysł obrazem, podziałać i wierzyć że wszystko się ułoży, Tak to mniej więcej wygląda. Dzięki za uwagę i standardowo zapraszam do dyskusji. Jak jest ktoś otwarty to może spróbujemy zmierzyć się z jego problemem, a jak nie,to jest jeszcze priv, albo po prostu niech to czyta i wyciąga wnioski. Koniec końców Wszystko jest stanem umysłu. Avanti moi drodzy ! Avanti ! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dionizy

Ale po co to wszystko?

Zwyczajnie ....żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi bo nie jesteś sam....

Nic nie chcę czy też nie mogę zmienić więc biorę z uśmiechem i wdzięcznością to co mam. i zastanawiam sie czy ta..... chwila która trwa... nie jest tą moją najpiękniejszą

Pomyślności. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax
46 minut temu, Dionizy napisał:

Ale po co to wszystko?

Temat jest skierowany do osób które chcą zmian. Temat jest skierowany do osób które chcą być pierwszoplanowymi postaciami w swoim życiu. Szanuję odmienny punkt widzenia, ale prosty minimalizm nie jest dobrym rozwiązaniem dla wszystkich. Jeśli u kogoś wszystko jest w porządku, lub jeśli jest "względnie w porządku" to można sobie pozwolić na branie co los przyniesie i uśmiech, no ale jeśli nie jest (a często nie jest) zawsze istnieje droga wyjścia (I o tym w istocie jest ten temat). Wiem że dla kogoś na pierwszy rzut oka może się to wydać syzyfową, niepotrzebną pracą, ale z czasem pewne rzeczy przychodzą automatycznie, a zmiany mają charakter namacalny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

No dobrze niech tak będzie jak mówisz. Mam inne teoria które się sprawdzają ale przecież......

Masz rację w zdaniu że trzeba zastanowić sie i określić to czego się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martaaa

Autorze to co napisałeś jest bardzo ciekawe, ale musze to jeszcze przetrawic kilka razy. Obiecuje, że będę wracać i dziękuję za dalszą pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Nie wiem, czy tego typu reakcja Cię, Kawowy, nie zdrzaźni, ale dla mnie najistotniejszy fragment pierwszego posta to...happy end kociego giganta ?

Super, że szukałeś wytrwale ?

A tak bardziej na serio, to może i wartałoby pokruszyć kopię o sensowność kierowania/indoktrynowania własnymi celami, ale jakoś nie widzę siebie w roli konsekwentnego obrońcy buddyjskiego minimalizma ? ...bo to jest taki Paragraf 22: im więcej w Tobie przekonania o sensach własnego 'wyrzeczenia', tym mniej widzisz powodów do dyskursów z innymi na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax

Hmm.. dyskursów z innymi powiadasz ? :D Generalnie to jestem zdanie że twój wewnętrzny głos, ma największy wpływ na ciebie samą, a inni ludzie, ich zdanie to tylko projekcja umysłu. Po wielu latach poszukiwań, doszedłem do pewnych przemyśleń i dlatego się nimi dzielę, chociaż być może przemawia przez to pycha, intencję są dobre. Nie chce nikomu dyktować jak ma żyć, żeby nie było... Temat jest dla tych którzy szukają rozwiązań (Szczególnie nietuzinkowych). Muszą wiedzieć że tylko ich nastawienie i działanie będące w zgodzie z tym nastawieniem mogą wywołać zmianę. Tak żeby uściślić : Jedyne co może być złe, to nastawienie względem czegoś. 

Takie równanie:

Działanie w zgodzie z wizją = Myśl x Myśl zwielokrotniona

Działanie w zgodzie z wizją = zmiana nastawienia mentalnego

Zmiana nastawienia mentalnego x wytrwanie w tym(powielanie)= środki i sposobności kreacji. 

Alma czy widzisz jakieś błędy w tym rozumowaniu ? :) 

Wszystko jest wytworem umysłu. Otaczać się rzeczami wielkimi to stawać się wielkim, rozwodzić się nad tym co słabe i biedne to stawać się takim. 

Edytowano przez kawaixanax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

W tych ostatnich 2 zdaniach, właściwie w ostatnim, widzę największe uproszczenie...świat jest bardziej różnorodny, także w intencjach, snach umysła...

Można nie otaczać siem wielkimi rzeczami, ba, nawet wielkie idee wziąć pod lupę i je sobie pomaleńku odpuszczać, a mimo to nie trafić do bramki numer dwa, czyli nie rozwodzić się nad bidą, słabizną, mielizną, tudzież pozostałymi ciapciumcielęcium ?

 

Widzisz, Kawowy, w samym kreowaniu materii postrzegam ...hmmm, łograniczenie...jakiejkolwiek, czy bidującej, czy blichtrowo zdobnej, czy nawet tej wysublimowanej, ynteligentnej, ambitnej...bo te wsie kreacje i tak czeka piach, piach, piaseczek i pył ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax
1 godzinę temu, Alma napisał:

i tak czeka piach, piach, piaseczek i pył

Zabrzmiało trochę nihilistycznie xD Wierzę że śmierć jest tylko przejściem, a miejsce docelowe jest indywidualnie uwarunkowane, zależy w dużej mierzę od energii którą zebraliśmy i którą spożytkowaliśmy, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Jasne, że każdy ma jakieś koncepcje na życie po życiu ?

Zabrzmiało nihilistycznie, bo tak miało zabrzmieć...nihilistycznie wobec sensowności kreowania jakiejkolwiek materii, także umysłowych/intelektualnych konceptów.

Nie zapominaj, że buddyzm jest nonteistyczny, Kawowy. Dla mnie ma to konkretne reperkusje. Nie wierzę, że z mojego ego zostanie cokolwiek poza prochem...a kolejna inkarnacja? ...raczej bez zachowania nawet śladowego poczucia tożsamości, bo o to, przecież, wszystkim biega w tym życiu po życiu ?

W buddyzmie masz współzależność powstawania zjawisk, bytów, ale nie ma trwałego 'ja', a droga do powszechnie upragnionego przebudzenia prowadzi tylko do przebudzenia, tudzież do sprokurowania lepsiejszej karmy na teraz i na potem...ale żadnego nieśmiertnego 'ja' nie dostawa siem, to nie hinduizm.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax
W dniu 20.11.2018 o 21:35, Alma napisał:

ale żadnego nieśmiertnego 'ja' nie dostawa siem, to nie hinduizm

Wybacz Alma jakoś nie miałem wcześniej możliwości się odnieść :D Generalnie to nie chciał bym żeby ten temat zmierzał na transcendentalne, wierzeniowe wody, bo a) traci on swój pierwotny, praktyczny wydźwięk, b) odstrasza laików, którzy przyszli po porady . Zawsze na tę i pokrewne tematy możemy pogadać pod innym postem, byłbym zobowiązany :D Ale z chęcią, króciutko odniosę się do twoich wątpliwości. Przyjmijmy że ktoś ma religijnie nacechowany punkt widzenia, czy to automatycznie skreśla go jako użytkownika powyższej instrukcji wprowadzania świadomych zmian ? Bynajmniej. Swoją duchowość może wykorzystać jako zapłon lub skałę na której wzniesie budowle XDD To by wykorzystać w pełni życie, nie ważne jaką formę obierzę ono później, powinno stanowić nasz priorytet. Miejsce lepszego odczuwania przynosi lepsze wrażenia, wtedy lepiej uświadamiamy sobie jak działa świat i to wydaję mi się lepszym miejscem startowym do rozważań duchowych, niż uciekanie od negatywów w duchowość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Ależ jam nie wyrażała wątpliwości. ?

I to nie jest religijność, a filozofia... i tak, absolutnie wykreśla mnię jako odbiorcę treści pragmatycznie modelujących rzeczywistość materialną ku wyższym pułapom dochodowym.

Sama siebie strasnie dawno z takiego spojrzenia na realia wymazałam gumką myszką...

Jeśli niekcący cosik otarło misiem o buddyzm, to już zamykam siem, tym bardziej, że widzę, jak mało zrozumiale mi wyjszło.

Bezapelacyjnie masz racjum, Kawowy, to jest Twój temat. ?

 

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax

Na temat zmian ciąg dalszy. Jednym z naszych priorytetów powinno być przekształcenie przymiotów umysłu. Zastąpienie tych niepożądanych, tymi właściwymi. 

Albert Einstein kiedyś powiedział - "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów" - czyli innymi słowy: te same przyczyny dają te same rezultaty. Jeśli zmienimy jeden wzorzec to cała układanka również ulegnie zmianie. Nasze życie jest sumą wszystkich przymiotów. W tym celu proponuję zadać sobie pytanie transformujące: Z których przymiotów dnia codziennego powinienem zrezygnować na rzecz tych właściwych ? 

Jeżeli naszym celem jest schudnąć albo budować lepsze relację z ludźmi to pierwszym przymiotem może być np. przeczytanie książki na ten temat, ograniczenie cukru w diecie, obejrzenie stosownego filmiku na youtubie, poszukania kontaktów z dawno nie widzianymi przyjaciółmi, zmiana garderoby, założenie konta na forum randkowym i tak dalej... To z kolei ma prowadzić do nowych okoliczności, a co za tym idzie do nowych decyzji. 

Niestety często ulegamy mentalnemu lenistwu i nawet tych wartościowych informacji nie chcemy wdrażać lub gdy zaczniemy przerywamy gdy nie widzimy natychmiastowych rezultatów. To tylko złudzenie, gra w jaką gra nasz "gadzi umysł" by nic nie robić i się nie wysilać. Natychmiastowe zmiany wywołają opór i wrócimy tam skąd wyruszyliśmy, ale wprowadzanie po 1 niewielkiej zmianie każdego dnia i potraktowanie tego procesu jak zabawę, może okazać się niezwykle skuteczne. 

blog1m.png

 

Raz jeszcze powtórzę, całe nasze życie jest tylko programem narzuconym przez umysł. Zrobić cokolwiek to lepiej niż nie zrobić nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 653
    • Postów
      258 911
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      921
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    mowibus
    Najnowszy użytkownik
    mowibus
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • neon_42pl
      Najpiękniejszym miejscem, jakie widziałem, była zatoka Navagio na Zakynthos. Ten kontrast turkusowej wody z białym klifem wyglądał jak kadr z filmu, a na żywo robi jeszcze większe wrażenie.
    • astro_908
      Jakie miejsce wspominacie jako najbardziej malownicze spośród wszystkich Waszych podróży?
    • Miły gość
      Ustawa 
    • Dana
    • Miły gość
      Listonosz 
    • Gregor
      Cjalis 
    • Miły gość
      Aranżacja 
    • Miły gość
      😜
    • la primavera
      ,,Dobry ogrodnik "  Dobry ogrodnik nawet nie byl taki zły.  Całkiem na plus historia  pewnego nawróconego  przestępcy, który hoduje kwiaty niczym Leon zawodowiec. Ale Jean Reno z tym swoim badylem w doniczce nie ma startu do ogrodów którymi opiekuje sie Joel Edgerton. Słuchamy jego opowieści o kwiatach, kiedy kwitną  co lubią,  jak je pielęgnować i ..kupuje nas tym. Chce się siedzieć i słuchać takich historii. On sam jest tajemniczy,  z lekka ponury,  ale uprzejmy, wydaje sie byc dobrym człowiekiem,  choć  pod koszulą skrywa swą przeszłość.   I wtedy pojawia  się Maya, która zaburza ten poukładany świat. I zaczyna się dziać,  ale ponieważ to nie jest film dynamiczny, pełny akcji, zatem wszystko  dzieje się powoli, jak w ogrodzie, gdzie trzeba najpierw zasiac nasionko a potem czekać aż wykiełkuje, podrośnie i zakwitnie .
    • zielona_mara
      * Możesz sobie ćwiczyć rysowanie poszczególnych części ciała... a jak jest mniej czasu to szybki szkic 15 min z zachowaniem kierunków... za pomocą linii pomocniczych wyznaczasz kierunki, długości i na nich budujesz swoją postać bez uwzględniania szczegółów Rysowanie brył, obserwacja z zaznaczeniem światłocienia też spoko... : )  
    • zielona_mara
      Studium postaci wcale nie jest taki łatwe... Tak jak koleżanka napisała potrafisz oddać charakter postaci, a to już ciut wyższy level... jedynie nad anatomia można troszkę popracować... kości, mięśnie by były bardziej jak trójwymiarowa rzeźba. : ) Ale rysunki spoko... pracuj dalej bo warto. Powodzenia!
    • Argen
      A ja polecam „Misja Specjalna” na RMF on. Ciekawe audycje o różnych historiach na świecie.
    • Astafakasta
      Dziekuję. „Kropla drąży skałę''. Nie uwazam, ze to jest to, co moge osiagnac, ale rysunek to ciagle zmaganie z samym soba dla mnie. Z moja niechecia, oporem i brakiem cierpliwosci, lecz gorsze w zyciu jest pozostanie z niczym w beznadziei i narzekanie na swoj los, a od narzekania mi sie nie poprawi i nikt za mnie tego nie zrobi. Mam czas, wiec poswiecam te godzinke dziennie by cos takiego jak rysunek zrobic. Czasem robie kilka dni przerwy i znow wracam. Od poczatku to nie bylo takie jak na tych dwoch ostatnich rysunkach. Cwicze juz bardzo dlugo, bo kilka lat co najmniej. Na poczatku byly to bazgroly, z ktorych i ja sie zalamywalem, bo najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zeby widziec postep, trzeba jak w moim przypadku kilka lat cierpliwej pracy. Dzien po dniu sie tego nie zauwazy i to bylo frustrujace, lecz ciagle w glowie frustrowalo mnie tez, ze nie umiem rysowac, ze zostane z niczym. Dzis tez mam obawy, ze nadal bym czegos nie narysowal, lecz robie to juz troche lepiej. Widoczny postep dokonal sie, gdy pracowalem nad rysunkiem niemalze codziennie przez rok i po roku ten postep bylo rzeczywiscie widac. Nadal jednak twierdze, ze niewiele sie nauczylem, lecz sa juz dla mnie czasem rzeczy latwiejsze do narysowania. Tak z pelniejsza premedytacja to rysuje okolo czterech lat, bo wczesniej tez cos tam potrafilem z od czasu do czasu rysowania narysowac czy namalowac, bo pierwsze tworzenie wzielo sie z projektowania liter do graffiti, to byla fajna zajawka, ale w tym juz wszystko osiagnalem co bylo mozna. Pociaga mnie realizm, bo to wymagajace. Juz nie cwiczy sie dwa lata jak w przypadku liter do graffiti, ale cwiczy sie cierpliwosc, niezlomnosc. To bardzo trudne niekiedy, bo jednoczesnie pojawiaja sie ambiwalentne uczucia zniechecenia i checi np., lecz cos trzeba robic i moze lepiej czasem odpoczac nawet dluzej niz miec skolatane nerwy, ze cos sie robi beznadziejnie. Pozdrawiam!
    • przewrotna
      Często mi się zdarza, że oglądam film, który inni widzieli 10 razy 20 lat temu 🤣 Nie jestem kinomanem i serio nie pamiętam kiedy jakiś film fabularny obejrzałam. 
    • Gość w kość
      no, 🤔
    • Gość w kość
      no, nie wiem😬    
    • Gość w kość
      😁 nie będę dociekać🤫        
    • la primavera
      ,,Sny o pociągach " Joel Edgerton w roli Roberta Grainiera- drawala, którego życie wzięło się niewiado skąd, doświadczyło  ciezką pracą, zaprowadzilo  do miłości,przeczołgalo przez ból straty i samotności. W przepięknych krajobrazach toczy się cale jego życie, wraz z nim widzimy jak zmienia się świat,czyniąc bezużytecznymi dotychczasowe osiągnięcia. To bardzo wolny  spokojny film. Taki majestatyczny,  poetycki, prawie jak u Malicka.. ale jak wiadomo,,prawie " robi duża różnicę. W ,,Ukrytym życiu " duch narratora unosił się nad kłosami zboża, coś dopowiadał, przykrywał jak ciepła pierzyną w zimną noc, a tu  drażnił,  mówił za dużo i za bardzo gornolotnie.  Mówił wszystko.  Jakby reżyser Clint Bentley uznał, że widz jest zbyt głupi by zrozumieć a Edgerton za słaby by to wiarygodnie zagrać.  Tymczasem zagrał wyśmienicie, zmęczoną, starzejąca się twarzą, bólem ale i radością,  szczęściem i tą siłą którą daje miłość i poczucie bycia kochanym do tworzenia rodziny i zbudowania domu. Czas jest tu też bohaterem, ukazuje zmiany i dostosowanie się do nich. Gdy jeden z drwali ginie,przebijają do drzewa jego buty.   Wracamy do nich po latach, by zobaczyć jak drzewo wzięło je w posiadanie, tworząc na nich nowe życie   Jednak by to się dokonało, wydaje mi się  że  czas musiałby być dłuższy  niż ten  filmowy, Rozumiem, że to prawo filmu, ale akurat takich miejsc w których widać jak działa  natura i potrafi np złamać żelazo szukam i czasem znajduję - perły sprzed wielu lat.    
    • Gość w kość
      nie znałem albo zapomniałem, ... bo to z płyty,  która wyszła odrobinę później, i kiedyś nie przypadła mi do gustu,   może warto sprawdzić, jak wypadłaby teraz🤔   w każdym razie... zima przyszła🤷‍♂️  
    • Nomada
      Niezwykły grzyb- Soplówka jeżowata.   ''Soplówka jeżowata (Lion’s Mane, Hericium erinaceus, zwana też Lwią Grzywą) to grzyb o licznych właściwościach, wspierający funkcjonowanie układu trawiennego. Regularnie stosowany może korzystnie wpływać na stan błon śluzowych żołądka i jelit. Ceniony na całym świecie za swoje wsparcie w prawidłowej przemianie materii oraz pracę jelit, wspomaga również zachowanie równowagi mikroflory jelitowej . Mikrobiota pełni kluczową rolę w trawieniu, wytwarzaniu witamin i aminokwasów, metabolizmie, budowaniu odporności oraz w procesach poznawczych, takich jak pamięć i koncentracja . Ten wyjątkowy grzyb, szeroko badany naukowo, wspiera układ immunologiczny, neurologiczny oraz pracę mózgu. Pomaga również zachować równowagę psychiczną . Hericenony i erinacyny obecne w Soplówce stymulują czynnik wzrostu nerwów (NGF), co wspiera rozwój oraz ochronę neuronów . Takie właściwości są szczególnie ważne dla zdrowia mózgu, pamięci i koncentracji. Grzyb ten zawiera także melatoninę, która reguluje rytm dobowy i wspiera zdrowy sen .''   Dodam jeszcze tylko, że jest już hodowany i przetwarzany w Polsce. Ekstrakty z certyfikatami o udokumentowanym składzie. Nie będę tu podawała firmy, na yt i fb już są widoczni. ; )
    • Nomada
      Tak, już jestem duża. Zatem wołam, chociaż pewności nie mam, który z Was odezwie się tym razem. @Dionizy na ryneczku w Cieplicach, można narozrabiać. 😁
    • Nomada
      To prawda, Mikkelsen ma kamienny wyraz twarzy gdy gra ale wystarczy że lekko uniesie brew do góry i już nic nie musi mówić 😂. Dziękuję za polecajkę  @La primavera, chętnie obejrzę.
    • Argen
      Ciężko powiedzieć... co było moją pierwszą grą. Chyba Mario albo Duck Hunt na NES'ie (popularnie zwany Pegasus).
    • KapitanJackSparrow
      Zaraz wywiało, jesteś dużą dziewczynką więc zapewne zauważyłaś, że ja zawsze chętnie z tobą słowo zamienię. Zatem wołaj 😛
    • la primavera
      Robi wrażenie, robi. W końcu to Mikkelsen. Nawet jakby stracha na wroble zagrał,  który cały film stoi na polu bez słowa to zrobiłby to tak, że warto  byłoby zobaczyć.    ,,Mads Mikkelsen. Diabeł wcielony" To dokument o Mikkelsenie  z którego  nie dowiedziałam się niczego  czego bym juz nie wiedziała oprócz tego,  że cały czas źle wymawiałam  jego imię 🙃  Ale nazwisko dobrze🙂     Norymberga  z 2025r Film opowiada o norymberdzkim procesie zbrodniarzy niemieckich, gdy podczas przygotowań do niego poproszono o pomoc amerykańskiego psychiatrę, aby spróbował dotrzeć do ich skąpanych złem umysłów. I być może znaleźć jakiś gen zła, który możnaby przypisać niemieckiemu narodowi. To tak gornolotnie i naukowo, bo w praktyce chodziło o to, aby dotrzeć zwłaszcza do Goringa, jako najwyższego rangą wśród reszty i pomoc w złamaniu go, by w trakcie procesu przyznał się do winy.    Połowa filmu trochę taka jakby za lekka, fragmentami nawet siląca się na jakiś żart który nijak nie pasował do powagi historii o której miał.opowiedziec film. Psychiatra Kelly- w tej roli Malek, bez tej lekarskiej poważnej aury, nic nie wiemy o jego karierze, zapewne musiał to być ktoś dobry w swoim zawodzie ale zabrakło przedstawienia postaci ( chyba że ja to gdzieś przeoczyłam). Gdy staje naprzeciwko Göringa- w tej roli Russell Crowe, który zagrał te rolę wybitnie- wydaje się taki mały i nijaki. Z czasem to się zmienia bo Kelly podczas spotkan rysuje bardzo wiarygodnie psychologiczny portret Goeringa.  Zatem nie jest to tylko niepowazny, niespelniony iluzjonista.   Dochodzimy do drugiej części filmu,  duzo lepszej,  bardziej mrocznej, poważnej.  Zaczyna  się proces i ... coż...przekaz pewnych sytuacji zawsze będzie rażący choćby ile lat minęło i ile przeczytało się książek. Odbiór wizualny jest zawsze mocniejszy. Można o czyms słyszeć,  wiedzieć,  czytać. Ale kiedy to się zobaczy to brakuje slow To chwila jak z filmu Idź i patrz.   Polecam, choćby dla samego Russella Crowe.   
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...