Skocz do zawartości


Dionizy

RUPIECIARNIA ZMYSŁÓW

Polecane posty

Dionizy

erotyzm zamieszkał

w pożądliwości serca

 

Twój zapach

tropię jak wygłodniałe zwierze

rozwarte nozdrza

wilgotny przełyk

echa pustego żołądka

 

czuję Twoją bliskość

wyprężone ciało do skoku

 

Twoje ostre paznokcie

krwawo wbite w moje plecy

 

nie walcz

 

daj sie sobą nasycić

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dionizy

Nadzieja matka glupich

i jak to matka jest tylko jedna

 

nie ma ,,od nowa,,

czekam aż przebiegnie iskra

siła sprawcza

wyłącznika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Zastanawiam się czy myśli zapisane na bieli ekranu mają większa szansę na przetrwanie niż te które wykrzyczę z balkonu w nadziei że dolecą do Ciebie

Do nieba

A czy jeśli one dotrą do Ciebie to czy znajdą azyl w Twoim sercu? Czy zostaną tam na zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

CD

Bo może gdy przyjdzie wiosna i będziesz trzepać chodniki pomyślisz że trzeba też wytrzepać serce.

 

Moje wiersze jak ptaki

z białych kartek zapisanych

łzą i smutkiem

Czas strzępi im skrzydła

zakleja dziobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Jesteśmy jak mleko zmieszane z kartoflanką

To i to białe. Można rzec że podobne. Gdy dostanie dobrej temperatury połączy się na zawsze. Nic nie jest w stanie ich rozdzielić.

Smacznego budyniu:) Lubię z jagodami.

;) 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Już wiem że kartoflanka to nie zupa z gruli jak się mówi u nas a mąka ziemniaczana

Zastanawiam się czy jestem mlekiem czy skrobią i czy mam szanse stworzyć budyń.

Też lubię z jagodami.

Albo maliny?

W sumie nie ma znaczenia jakie są dodatki istotą jest zespolenie.

Czasem śnię że jestem czarodziejem.

Magiem z ogromną siłą tworzenia nowej, innej rzeczywistości

Zaczarowuję świat!

Rozrzucam obficie konfetti szczęścia i ciepła dotyku

Na Twoją paletę wylewam farby wypełnione szczęściem

Byś mogła malować ten nasz świat i naszą przyszłość

Kolorami skrywanych uczuć

I lakę namaluj

Tą szczęśliwości

Pokryjemy ją potem rosą

naszej.......

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Jest mi wszystko jedno 
i drugie 
do trzech razy sztuka 
jeszcze szukam 
czasem w stogu siana 
w noc świętego Jana 
czasem na krawędzi 
pomiędzy  światami 
czy jest między nami 
ta cząsteczka wspólna
współczulna 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

na dwoje wrożyła

choć miłość w nich jedna

trzy kroki od raju

wciąż smutna i wierna

tęsknota zamknięta

na cztery jest spusty

tylko bez dotyku

każdy dzień pusty

xxx

Zakwitłaś wtedy kwiatem

na ostrzu ciernia

oślepiającym zmysły

 

zachwyciłaś każdym dotykiem

zapachem

drżącym oddechem

w głośnej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

W ciszy lubię sięgać do snów.

Do wspomnień i myśli Twoich

Są takie delikatne jak statek

Który niesie mnie w kosmos

Chociaż mocno czuję ziemię

Pod stopami dzieki Tobie

I mojej miłości

Czasem wchodzę na dach

Gdy wiatr wieje od pólnocy

On suszy lzy

Czym byłby świat bez nocy?

Czyn byłby bez gwiazd?

Czym była by tęsknota

bez nadziei

I nadzieja bez nadziei

 

Ciągle wierzę ze zadzwonisz

ciągle wierzę choć wiatr rozmywa

mój numer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antypatyk

Pada deszcz...

Łzy płyną po szybie...

a nie... to moje odbicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
Dnia 3.03.2024 o 20:26, Dionizy napisał:

W ciszy lubię sięgać do snów.

Do wspomnień i myśli Twoich

Są takie delikatne jak statek

Który niesie mnie w kosmos

Chociaż mocno czuję ziemię

Pod stopami dzieki Tobie

I mojej miłości

Czasem wchodzę na dach

Gdy wiatr wieje od pólnocy

On suszy lzy

Czym byłby świat bez nocy?

Czyn byłby bez gwiazd?

Czym była by tęsknota

bez nadziei

I nadzieja bez nadziei

 

Ciągle wierzę ze zadzwonisz

ciągle wierzę choć wiatr rozmywa

mój numer

I co zadzwoniła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Kiedyś bardzo bardzo dawno temu tu na nastroiku byla taka rozmowa nt ,,telefonu myślowego,,

Popatrzyłem teraz na Twój wpis Zuzieńko i doszedlem do wniosku że właśnie dziś do mnie tym telefonem zadzwonilas by zapytać dlaczego nie odbieram tego zwykłego telefonu a Ty dzwonisz i dzwonisz.

 

Nie słysze telefonu

Tak często Zuziu

.....

drugą stroną jaźni włóczę się doliną Warty

wypominając błogość nasączenia

i rozwiewania wszystkich wątpliwości

szeptanych słów

 

tańczyłem na ostrej krawędzi

dotknęła mnie ządłem

rozpryśnięty na milion kryształków

nie umiem się pozbierać

poskładać

przesunęły się granice możliwości

jezioro już nie takie same

i brzeg rzeki

tylko ten wiatr z północy

jak dawniej tęskny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
2 godziny temu, Antypatyk napisał:

Pada deszcz...

Łzy płyną po szybie...

a nie... to moje odbicie...

super

 

pada deszcz?

słychać spadającą kroplę

a nie.... to zamyślona łza

tęskna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
54 minuty temu, Dionizy napisał:

 

Nie słysze telefonu

Tak często Zuziu

Może trzeba zmienić dzwonek

albo nastroić na częstotliwość serca

i wybrać odpowiednie wibracje

 

czasem próbujemy się podzielić 

żeby wszystko połączyć 

żeby się połączyć 

telefoniczne

myślowo 

cieleśnie 

we śnie 

na jawie 

na trawie

albo na pomoście 

pomiędzy światami 

 

tylko tęsknotami

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada

Leśmian mnie powalił:

 

Pordzewiały twej wrótni zawory,
Dym z twej chaty nie buja po niebie -
Mnie tam nie ma! Tu jestem - bez ciebie,
Tu, gdzie w próżni mijają wieczory!
Zmienionego, nim przywrzesz do łona,
Wiem, że poznasz po łkaniu przewiny!...
Czekaj na mnie, w cień własny wpatrzona,
Przyjdę jutro, choć nie znam godziny...

Zapal światło u progów przedsienia,
Z macierzanek spleć wienec nad czołem,
Naucz dzieci mojego imienia
I zachowaj mi miejsce za stołem!
Ku tej drodze, gdzie idą pątnicy,
Dłonie twoje rzucają cień siny...
Zasadź brzozę pod oknem świetlicy,
Przyjdę jutro, choć nie znam godziny...

Duch mój, chabrem porosły i wrzosem,
Burz zapragnął, co chłodem go zwarzą!
Nie znam głosu, co będzie mym głosem,
Nie znam twarzy, co będzie mą twarzą -
Lecz ty jedyna mnie poznasz niezłomnie,
Gdy twe imię śpiewając w dolinie,
Z raną w piersi, zmieniony ogromnie,
Przyjdę jutro, choć nie znam godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
1 godzinę temu, Nomada napisał:

Czekaj na mnie, w cień własny wpatrzona,
Przyjdę jutro, choć nie znam godziny

Mroczny i tak bardzo smutny tekst a przynajmniej ja go tak odbieram

Dziękuję Nomado

Milo Cię spotkać

Cieszę się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
21 godzin temu, Zuzia napisał:

 

czasem próbujemy się podzielić 

żeby wszystko połączyć 

żeby się połączyć 

telefoniczne

myślowo 

cieleśnie 

we śnie 

na jawie 

na trawie

albo na pomoście 

pomiędzy światami 

 

tylko tęsknotami

 

Albo kiedyś znów zatańczyć.

Nagle

Niespodziewanie

Spragnieni

 

xxxx

gdy tańczyłaś ze mną

dwa rozgrzane ciała

muzyka

dwóch pędzących serc

rytm splątanych dłoni

muzyka?

nie słyszę

tylko oddech

nadal tańczymy

 

gdy ustanie taniec

i muzyka

długo czuję Twój zapach na moich dłoniach

xxxxx

 

oddalamy się

drogami

mostkami

ląkami

dniami

tracąc ten zapach

i wiarę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
21 godzin temu, Dionizy napisał:

Mroczny i tak bardzo smutny tekst a przynajmniej ja go tak odbieram

Dziękuję Nomado

Milo Cię spotkać

Cieszę się

Gdzie tam znowu mroczny- to życie. Góra, dół, elipsa, praca serca...oddychanie.

Jestem, jestem, zataczam życia krąg.

Ciebie też miło widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 473
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
    • Vitalinka
      jakość
    • Monika
    • Monika
      byle znów nie do Hiszpanii!
    • Pieprzna
      Czyżbyś wszędzie już był? 😄
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...