BrakLoginu 7 308 Napisano 3 Marca 2023 Dnia 2.03.2023 o 17:57, Zuzia napisał: @BrakLoginu ściągnij go telefonem myślowym, Ty potrafisz Uruchamiam mój mUsk. Za chwilę będzie połączenie. Coś zerwało... ehhh zapomniałem podłączyć mUsk do prONdu PS. "Prond" - czyt. Heniek Zrobi się. Jutro go będę ścigał i mam nadzieję, że jest w takiej formie, by się tutaj chociaż jednym zdaniem z nami podzielił Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 3 Marca 2023 Dnia 21.02.2023 o 07:43, Dionizy napisał: Jestem tu ciągle. Tylko czasem przez te moje oczy zielone milczę. Pozwolę sobie zacytować Korę: Cytat Po prostu bądź po prostu bądź i patrz Po prostu bądź po prostu bądź i patrz 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 25 Października 2023 ,,,,Rzeczywiście tak jak księżyc ludzie znają mnie tylko z jednej, jesiennej strony,,,**** Nie wiem czy chciałabyś teraz na mnie patrzeć. Na moje jesieniejące oblicze. Słuchać melancholijnych wersow wplatanych wiatrem w zmoczone mgła i deszczem włosy, Patrzć jak buduję most pomiędzy światami które nigdy się nie połączą poza tą jedną spokojną ścieżką tylko w jedną stronę. Mówisz: -Nie chcę być twoją zabawką! Pocieszeniem gdy jej nie ma! Nie!!!! Próbuję zobojętnieniem wysuszyć oczy Podświadomie w ciszy szukam ścieżki przez most Stukot w parapet i ostatni walc z czarną damą 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 25 Października 2023 Ścieżka trochę kręta i ginie we mgle most pontonowy niepewny nie tańcz jeszcze nie czas 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 25 Października 2023 Scieżka kręta pod gorę codzienności zamglona niepewnością jutra i ta prosta do tafli szkła pasywności ale czyt to nie jest Styks? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 26 Października 2023 Pokazałaś mi zdjęcie tamtej pierwszej chwili Pamiętam Przytuliłaś moje wątpliwości nakarmiłaś nadzieją zmąciłaś myśli czystym pięknem nieskazitelnym W tamtej krotkiej chwili nie bałem się samotnych dni i tęskniacych nocy W tamtej krótkiej chwili…… Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 29 Października 2023 Kolejna loskotliwie wybita godzina Zablakana Skrycie kołyszę myśli niesforne Dłonią ścieram im lzy Rankiem ze snu wyrwał mnie deszcz Wystukiwał na daszku jesienne przygnębienie Wyrwany z marzeń przywołalem letni dzień przy jeziorze . Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 26 Listopada 2023 Nim zabrzmią znowu sylwestrowe tony rozbłyskiem petard i iskier w jej oczach spojrzę zza pleców twojej narzeczonej i oko prawe przymrużę Powiem ci żegnaj bądź bardzo szczęśliwy twe zapewnienia wyzeruję cicho i nie opowiadaj baśni o wybrance co serce skradła bo skradło je licho 1 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nomada 212 Napisano 28 Listopada 2023 wciąż bieżę umykam przeglądam i znikam. 1 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 28 Listopada 2023 A ja... wciąż wierzę utykam upadam i znikam A potem powstaję zachwycona rajem 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nomada 212 Napisano 3 Grudnia 2023 Zuziu gdy pisałam o znikaniu myślałam o płatkach śniegu i przekornej Naturze która daje nam coś pięknego ale nie pozwala zatrzymać. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 9 Grudnia 2023 To może i ja coś tu dopiszę? Poczuj jak wspomnienia falują tamte chwile tańczą na dłoni te światy są w nas w kroplach wody na policzku chcę być jak gwiazda błyszczeć nie szkodząc martwa xxxx wciąż marzę przemykam milknę znikam bezsens uparcie zaklinam Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nomada 212 Napisano 10 Grudnia 2023 głupi los podły los chce nas rzucić na ten stos ludzi smutnych i przegranych w beznadziei zapomnianych 2+1 Iść, ciągle iść w stronę słońca W stronę słońca aż po horyzontu kres Iść ciągle iść tak bez końca Witać jeden przebudzony właśnie dzień Wciąż witać go, Jak nadziei dobry znak Z ufnością tą, Z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak Iść ciągle być w tej podróży Którą ludzie prozaicznie życiem zwą Iść, ciągle iść jak najdłużej Za plecami mieć nadciągającą noc Z najprostszych słów Swój poranny składać wiersz W kolorach dwóch Raz zobaczyć to co niewidzialne jest Iść, ciągle iść, trafiać celnie W zawianej piaskiem trawy ślad Być sobą być niepodzielnie Oczami dziecka mierzyć świat Z najprostszych słów Swój poranny składać wiersz W kolorach dwóch Raz zobaczyć to co niewidzialne jest Iść, ciągle iść w stronę słońca W stronę słońca aż po horyzontu kres Iść ciągle iść tak bez końca Witać jeden przebudzony właśnie dzień 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 13 Grudnia 2023 Dnia 10.12.2023 o 09:49, Nomada napisał: głupi los podły los chce nas rzucić na ten stos ludzi smutnych i przegranych w beznadziei zapomnianych głupi los wredny los bez ostrzeżeń kopniak cios jego uśmiech jakby krzywy lecz moj smutek tak prawdziwy xxxxxx Wybacz mi mą milośc i myśli natrętne chwile tak radosne potem dni tak smętne Wybacz chęć bliskości którą to codziennie słałem natarczywie z uporem niezmiennie Odpuść za Kochanie co w sercu wciąż płonie za łzę pod powieką roztrzęsione dłonie 1 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nomada 212 Napisano 16 Grudnia 2023 Dnia 14.12.2023 o 00:45, Dionizy napisał: głupi los wredny los bez ostrzeżeń kopniak cios jego uśmiech jakby krzywy lecz moj smutek tak prawdziwy xxxxxx Wybacz mi mą milośc i myśli natrętne chwile tak radosne potem dni tak smętne Wybacz chęć bliskości którą to codziennie słałem natarczywie z uporem niezmiennie Odpuść za Kochanie co w sercu wciąż płonie za łzę pod powieką roztrzęsione dłonie Rozumiem Niemożliwość pożegnań Pogubiony w codzienności czas Znajduje już z rzadka By usiąść z Tobą swobodnie na dłużej Nie sprawdzając ciągle zegarka Jedyne formy bliskości Spojrzenia aż ciężkie od znaczeń Mówiące wszystko, czego nie wytłumaczę Ci Czego nie powiem inaczej już A teraz wracam do domu I mówię do Ciebie w myślach godzinami O tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy Że chciałbym mieć więcej Czasu Lecz czy to coś zmieniłoby miedzy nami? Bo chyba specjalnie drzwi co nas dzielą zostawiamy wciąż niedomknięte W niemożliwości pożegnań Za każdym razem jest we mnie ten ogrom zdziwienia Czasem co przecieka przez Oczy, usta, palce I nie ma we mnie pogodzenia, że Rzeczy jak gdyby przestawały istnieć A to malutkie jak gdyby jest tu tylko dla otuchy Bo nie ma ich, jakby tu były na niby I wciąż mi jest mało I ponawiam prośbę Co kiedyś zdawały się skromne Pozwól nam dotrwać do końca zimy Ostatni raz ujrzeć wiosnę I choć pełniłeś mą prośbę Bezczelnie ponawiam ją ciągle To grzech To źle Lecz wiem, że rozumiesz to dobrze Bo wszystko co przyszłe, przeszło tak nagle A wszystko co przeszłe, wydaje się martwe I pewnie dlatego nie mógł się za siebie oglądać Orfeusz A jednak to zrobił I chyba wiem, czemu Że nie spotkamy się już Jedyne, czego sie boje Naszej niezwykłej miłości Dom z Tobą będzie musiał odejść Jak mam pożegnać na zawsze się Co mogę powiedzieć – nie wiem Zawsze Nigdy To są nieludzkie przestrzenie Że nasze ręce już się nie splotą, miałbym to zaakceptować Mogę tylko w osieroconych dłoniach Chować twarz Markować uśmiech Połykać słowa by później Powtarzać je w głowie raz po raz od nowa I pragnąc się schować jak w muszlę W Twoich bezpiecznych ramionach Że nie spotkamy się już, tego nie umiałbym przeżyć Od losu dostaliśmy wiele Czy potrafiliśmy to wszystko docenić? Ze źródeł czasu pić I błogosławić nawet najmniejsze krople Ile przelotnych spojrzeń i chwil umknęło nam w biegu na dobre Czasem najdroższej osobie nie powiesz Tego, o czym krzyczy serce Zostanie to we mnie jak w Tobie Zostanie to w Tobie i we mnie Mimo ze wszyscy próbują powiedzieć sobie to samo To hardcore Jeżeli wszyscy nosimy w sobie tę samą nieprzetłumaczalność Niemożliwość pożegnań Niemożliwość pożegnań Niemożliwość pożegnań Niemożliwość pożegnań Całą Twoją niewysłowioną miłość do mnie Usłysz jak moje wyznanie Czujemy to samo Czujemy to samo tak samo niewypowiedziane Pozwól mi mówić w głębi Ciebie Głosem co jeszcze bez barwy Co czyni go Twoim czy moim Nie mówi niczego prócz prawdy Dobrze, że się zazębiamy Nasze życia to ogniwa Ja parę dekad po Tobie A Ty parę dekad przede mną byłaś Właściwie żyliśmy razem tak blisko Aż po godzinę ostatnią I choć rozstanie rozdziera To nie rozdziela tak bardzo A wiosną zakwitną kwiaty, które zrywaliśmy latem To te same kwiaty A czas swoja władze nad nimi ma tylko tymczasem Rozstania każą nam żałować Nieprzerobionych lekcji uważności Miliard detali płynących drobinami czasu Nietrwałych, ulotnych To co pomiędzy palcami przepływa Między wersami dziś pochwyć W Niemożliwości pożegnań W Przeznaczeniu ogniw Autorzy utworu: Marcin Pawlowski / Jaroslaw Jozef Jaruszewski 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 31 Stycznia Przed chwilą napisałem w Naszej Chacie że coś mnie ponosi dziś. Tak jest zawsze gdy on do mnie przychodzi. Zjawia się nagle bez sensu i zapowiedzenia. On Podmiot Liryczny. Na pierwszy rzut oka przypomina wszystkich a zarazem nikogo konkretnego. Podobnie jest z osobowościa. Nie mówi za wiele a tak naprawdę milczy wsłuchany gdy ja o nim opowiadam. Czasem pije tylko herbatę a innym razem kieliszek za kieliszkiem wódki Nie jest wybredny Bez znaczenia czy jet to Soplica czy Smirnoff. Może być i żytnia. W sluchaniu jest podobnie. Wymyślam mu życie i tęsknoty. Stawiam bariery i priorytety. opisuję historię jego życia a on bez zastrzeżeń godzi sie z nimi. Ostatnio jednak przyszedł jakiś inny. Stał się jakiś gadatliwy i klepał nie dopuszczając do słowa. ,,-Wiesz? Kiedyś nasze chwile byly jak najnowszy komputer o niewyobrażalnej dla zwyklych ludzi mocy obliczeniowej i graficznej. Teraz? Stałes się jak jedna plytka drukowana z marnym procesorem. Jak tak dalej pojdzie to spali się ostatnia od czasu do czasu pulsująca dioda. Staniesz sie bezużytecznym dla kogokolwiek rezystorem stanowiącym obciążenie ogromną ilościa omów.......urwał. Nie dopil wódki. Wyszedł. Zrozumiałem że to tym razem opowiedzial moje życie i mój los. Czy mam się zgodzić? I czekać gdy zgaśnie ostatnia dioda? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 31 Stycznia Ciąg Dalszy nastąpi, przyjdzie i znowu ożywi litery pod Twymi palcami i wznieci myśli w głowie. Daj mu szansę. Nakarm tym czego potrzebuje. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Monika Napisano 31 Stycznia 53 minuty temu, Dionizy napisał: Przed chwilą napisałem w Naszej Chacie że coś mnie ponosi dziś. Tak jest zawsze gdy on do mnie przychodzi. Zjawia się nagle bez sensu i zapowiedzenia. On Podmiot Liryczny. Na pierwszy rzut oka przypomina wszystkich a zarazem nikogo konkretnego. Podobnie jest z osobowościa. Nie mówi za wiele a tak naprawdę milczy wsłuchany gdy ja o nim opowiadam. Czasem pije tylko herbatę a innym razem kieliszek za kieliszkiem wódki Nie jest wybredny Bez znaczenia czy jet to Soplica czy Smirnoff. Może być i żytnia. W sluchaniu jest podobnie. Wymyślam mu życie i tęsknoty. Stawiam bariery i priorytety. opisuję historię jego życia a on bez zastrzeżeń godzi sie z nimi. Ostatnio jednak przyszedł jakiś inny. Stał się jakiś gadatliwy i klepał nie dopuszczając do słowa. ,,-Wiesz? Kiedyś nasze chwile byly jak najnowszy komputer o niewyobrażalnej dla zwyklych ludzi mocy obliczeniowej i graficznej. Teraz? Stałes się jak jedna plytka drukowana z marnym procesorem. Jak tak dalej pojdzie to spali się ostatnia od czasu do czasu pulsująca dioda. Staniesz sie bezużytecznym dla kogokolwiek rezystorem stanowiącym obciążenie ogromną ilościa omów.......urwał. Nie dopil wódki. Wyszedł. Zrozumiałem że to tym razem opowiedzial moje życie i mój los. Czy mam się zgodzić? I czekać gdy zgaśnie ostatnia dioda? Bo może zacząłeś pisać na ocenę? Albo jej się boisz? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 4 Lutego Dnia 31.01.2024 o 22:56, Monika napisał: Bo może zacząłeś pisać na ocenę? Albo jej się boisz? Zawsze wszystko robimy na ocenę. Zawsze ktoś nas ocenia a jeśli nie to i tak czas wszystko weryfikuje. Nie boję się niczego bo jestem szczęściarzem. Powołałem na ziemi swój pomnik czyli dzieci z których jestem dumny. Dostałem od losu najwspanialszy dar miłości której rozmiarów nie można wyrazić słowami. Spaprałem ten dar trochę przez własne samouwielbienie i beztroskę. Tak to mnie gnębi Moja wina Krotko mówiąc miałem wszystko co najlepsze i chyba czas popatrzeć gdzieś na drugą stronę lustra. A wiesz? Wspominam często te chwile gdy rozbieraliśmy się powolutku dotykaliśmy swe ciała opuszkami palców fidrygalki latały w powietrzu czarne koronki nie stawiały oporu Twoje sutki czekały dotyku ust i lokum duszy wprawne dłonie zbierały połów i przeczucie że może to ostatni raz zmysłowy obłęd pochłonęła mgła gejzery zamarly w wyschniętych korytach cisza wygasiła muzykę zagubione koronki łkają gdzieś w lesie i tylko czasem wróbel coś ćwierka na balkonie albo goląb z gałązką nadziei w dziobie ps Za oknem topi się śnieg i pachnie ziemią Czy doczekam wiosny? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 7 Lutego Dnia 4.02.2024 o 22:48, Dionizy napisał: Za oknem topi się śnieg i pachnie ziemią Czy doczekam wiosny? Doczekasz Już puka w okna i wychodzi z ziemi. Jeszcze chwila. Szykuj auto na wiosenne wycieczki 🙂 Zacznij planować i nie zapominaj się tak jak ja 😉 Zapomniałam ostudzić marzenia dogorywają przykryte grubą kołdrą liści nad brzegiem jeziora wyszeptane słowa złowiły dzikie kaczki mówiłeś że zawsze ale co? tak, zawsze zmieniam tylko miejsca czasem na początku czasem smutny koniec listy dobrze gdy w pierwszej trójce a gwiazdy te same czasem tylko słabiej świecą patrzysz na nie tak samo jak ja zdarza się że w tym samym czasie pamiętasz tą na południowym niebie? ciągle błyszczy 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 7 Lutego mówisz marzenia pod grubą kołdrą lości ukryte gasną dudni rozpacz po tafli naszej Świtezi przekleństwo złamanych obietnic rwie cierniem duszę Na grobli w resztkach świątyni mityczny ołtarz czeka na ofiarę Tylko nocą Syriusz z trójką synów rozsiewa tęsknotę i nadzieję 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 7 Lutego zapisałem spojrzenie oceanu Twych oczu w dłoniach wpierających czoło taki mój talizman na dziś na jutro rankiem znalazłem Twój szept zapisany w prostokącie lustra i ciepło dłoni są lekami na codzienność 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 9 Lutego Wiesz? Zawsze się gdzieś spieszyłem Zawsze mi było pilno przybiegłem na peron za wcześnie jeszcze nie było w rozkładzie pociągu ktorym Ty przyjedziesz teraz z pękiem róż w ręku zastanawiam się czy jeszcze mnie poznasz po tylu niewspólnych latach i dzieciach naszych nienarodzonych Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dionizy 1 807 Napisano 12 Lutego Wiosna idzie nauczę się pieścić stokrotki i przebiśniegi będę całował się z narcyzami i tulipanami może nie będzie tego cierpienia że tak się wiecznie mijamy wiem że często jestem w Twoich myślach dlatego wkradasz się naga w moje sny wcale nie czasami Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 12 Lutego Oplotłeś mnie ramionami jak szal ciepły pachnący czułością ogrzewasz ciało i duszę choć czuję że się dusze trwaj nim zakwitną stokrotki i słońce ucałuje ciepłym dotykiem a potem... pozdejmujemy szale i czapki zobaczymy czy skóra jeszcze gładka czy zima zmieniła postrzeganie w pożegnanie czy w nowe wyzwanie 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach