Skocz do zawartości


Dionizy

RUPIECIARNIA ZMYSŁÓW

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu
Dnia 2.03.2023 o 17:57, Zuzia napisał:

@BrakLoginu ściągnij go telefonem myślowym, Ty potrafisz :D 

Uruchamiam mój mUsk. Za chwilę będzie połączenie. Coś zerwało...

depositphotos_196709206-stock-illustrati

ehhh zapomniałem podłączyć mUsk do prONdu :D

PS. "Prond" - czyt. Heniek ;)
Zrobi się. Jutro go będę ścigał i mam nadzieję, że jest w takiej formie, by się tutaj chociaż jednym zdaniem z nami podzielił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wesoły
BrakLoginu
Dnia 21.02.2023 o 07:43, Dionizy napisał:

Jestem tu ciągle.

Tylko czasem przez te moje oczy zielone milczę.

Pozwolę sobie zacytować Korę:

Cytat

Po prostu bądź po prostu bądź i patrz
Po prostu bądź po prostu bądź i patrz

:)

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

,,,,Rzeczywiście tak jak księżyc ludzie znają mnie tylko z jednej, jesiennej strony,,,****

 

Nie wiem czy chciałabyś teraz na mnie patrzeć. Na moje jesieniejące oblicze. Słuchać melancholijnych wersow wplatanych wiatrem w zmoczone mgła i deszczem włosy, Patrzć jak buduję most pomiędzy światami które nigdy się nie połączą poza tą jedną spokojną ścieżką tylko w jedną stronę.

 

Mówisz:

-Nie chcę być twoją zabawką! Pocieszeniem gdy jej nie ma!

Nie!!!!

 

Próbuję zobojętnieniem wysuszyć oczy

Podświadomie w ciszy szukam ścieżki przez most

Stukot w parapet

i ostatni walc z czarną damą

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ścieżka trochę kręta i ginie we mgle

most pontonowy niepewny

nie tańcz jeszcze

nie czas

  • Trzymaj się 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Scieżka kręta pod gorę codzienności

zamglona

niepewnością jutra

i ta prosta

do tafli szkła

pasywności

 

ale czyt to nie jest Styks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

 

Pokazałaś mi zdjęcie tamtej pierwszej chwili

Pamiętam

Przytuliłaś moje wątpliwości

nakarmiłaś nadzieją

zmąciłaś myśli czystym pięknem

nieskazitelnym

 

W tamtej krotkiej chwili

nie bałem się samotnych dni

i tęskniacych nocy

W tamtej krótkiej chwili……

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Kolejna loskotliwie wybita godzina
Zablakana
Skrycie kołyszę myśli niesforne
Dłonią ścieram im lzy

 

Rankiem ze snu wyrwał mnie deszcz
Wystukiwał na daszku jesienne przygnębienie


Wyrwany z marzeń
przywołalem letni dzień przy jeziorze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Nim zabrzmią znowu sylwestrowe tony

rozbłyskiem petard i iskier w jej oczach

spojrzę zza pleców twojej narzeczonej

i oko prawe przymrużę

 

Powiem ci żegnaj bądź bardzo szczęśliwy

twe zapewnienia wyzeruję cicho

i nie opowiadaj baśni o wybrance

co serce skradła bo skradło je licho

 

 

  • Lubię to! 1
  • Super 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada

wciąż bieżę

umykam

przeglądam

znikam.

  • Lubię to! 1
  • Trzymaj się 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

 

A ja...

wciąż wierzę

utykam

upadam

i

znikam

 

A potem powstaję 

zachwycona rajem

 

 

  • Super 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada

Zuziu gdy pisałam o znikaniu myślałam o płatkach śniegu i przekornej Naturze która daje nam coś pięknego ale nie pozwala zatrzymać.

  • Trzymaj się 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

To może i ja coś tu dopiszę?

 

Poczuj jak wspomnienia falują

tamte chwile tańczą na dłoni

te światy są w nas

w kroplach wody

na policzku

 

chcę być jak gwiazda

błyszczeć nie szkodząc

martwa

xxxx

 

wciąż marzę

przemykam

milknę

znikam

 

bezsens

uparcie zaklinam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada

głupi los

podły los

chce nas rzucić

na ten stos

ludzi smutnych 

i przegranych

w beznadziei

zapomnianych

 

 

 

2+1

Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go,
Jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą,
Z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak

Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
Iść, ciągle iść jak najdłużej
Za plecami mieć nadciągającą noc
Z najprostszych słów
Swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch
Raz zobaczyć to co niewidzialne jest

Iść, ciągle iść, trafiać celnie
W zawianej piaskiem trawy ślad
Być sobą być niepodzielnie
Oczami dziecka mierzyć świat
Z najprostszych słów
Swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch
Raz zobaczyć to co niewidzialne jest

Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 10.12.2023 o 09:49, Nomada napisał:

głupi los

podły los

chce nas rzucić

na ten stos

ludzi smutnych 

i przegranych

w beznadziei

zapomnianych

 

głupi los

wredny los

bez ostrzeżeń

kopniak cios

jego uśmiech jakby krzywy

lecz moj smutek tak prawdziwy

 

xxxxxx

Wybacz mi mą milośc
i myśli natrętne
chwile tak radosne
potem dni tak smętne
Wybacz chęć bliskości
którą to codziennie
słałem natarczywie
z uporem niezmiennie
Odpuść za Kochanie
co w sercu wciąż płonie
za łzę pod powieką
roztrzęsione dłonie

  • Trzymaj się 1
  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
Dnia 14.12.2023 o 00:45, Dionizy napisał:

głupi los

wredny los

bez ostrzeżeń

kopniak cios

jego uśmiech jakby krzywy

lecz moj smutek tak prawdziwy

 

xxxxxx

Wybacz mi mą milośc
i myśli natrętne
chwile tak radosne
potem dni tak smętne
Wybacz chęć bliskości
którą to codziennie
słałem natarczywie
z uporem niezmiennie
Odpuść za Kochanie
co w sercu wciąż płonie
za łzę pod powieką
roztrzęsione dłonie

Rozumiem

 

 

Niemożliwość pożegnań

 

Pogubiony w codzienności czas
Znajduje już z rzadka
By usiąść z Tobą swobodnie na dłużej
Nie sprawdzając ciągle zegarka
Jedyne formy bliskości
Spojrzenia aż ciężkie od znaczeń
Mówiące wszystko, czego nie wytłumaczę Ci
Czego nie powiem inaczej już
A teraz wracam do domu
I mówię do Ciebie w myślach godzinami
O tym jak bardzo mnie boli, że wciąż się mijamy
Że chciałbym mieć więcej
Czasu
Lecz czy to coś zmieniłoby miedzy nami?
Bo chyba specjalnie drzwi co nas dzielą zostawiamy wciąż niedomknięte
W niemożliwości pożegnań

Za każdym razem jest we mnie ten ogrom zdziwienia
Czasem co przecieka przez
Oczy, usta, palce
I nie ma we mnie pogodzenia, że
Rzeczy jak gdyby przestawały istnieć
A to malutkie jak gdyby jest tu tylko dla otuchy
Bo nie ma ich, jakby tu były na niby
I wciąż mi jest mało
I ponawiam prośbę
Co kiedyś zdawały się skromne
Pozwól nam dotrwać do końca zimy
Ostatni raz ujrzeć wiosnę
I choć pełniłeś mą prośbę
Bezczelnie ponawiam ją ciągle
To grzech
To źle
Lecz wiem, że rozumiesz to dobrze

Bo wszystko co przyszłe, przeszło tak nagle
A wszystko co przeszłe, wydaje się martwe
I pewnie dlatego nie mógł się za siebie oglądać Orfeusz
A jednak to zrobił
I chyba wiem, czemu
Że nie spotkamy się już
Jedyne, czego sie boje
Naszej niezwykłej miłości
Dom z Tobą będzie musiał odejść
Jak mam pożegnać na zawsze się
Co mogę powiedzieć – nie wiem
Zawsze
Nigdy
To są nieludzkie przestrzenie
Że nasze ręce już się nie splotą, miałbym to zaakceptować
Mogę tylko w osieroconych dłoniach
Chować twarz
Markować uśmiech
Połykać słowa by później
Powtarzać je w głowie raz po raz od nowa
I pragnąc się schować jak w muszlę
W Twoich bezpiecznych ramionach

Że nie spotkamy się już, tego nie umiałbym przeżyć
Od losu dostaliśmy wiele
Czy potrafiliśmy to wszystko docenić?
Ze źródeł czasu pić
I błogosławić nawet najmniejsze krople
Ile przelotnych spojrzeń i chwil umknęło nam w biegu na dobre
Czasem najdroższej osobie nie powiesz
Tego, o czym krzyczy serce
Zostanie to we mnie jak w Tobie
Zostanie to w Tobie i we mnie
Mimo ze wszyscy próbują powiedzieć sobie to samo
To hardcore
Jeżeli wszyscy nosimy w sobie tę samą nieprzetłumaczalność

Niemożliwość pożegnań
Niemożliwość pożegnań
Niemożliwość pożegnań
Niemożliwość pożegnań

Całą Twoją niewysłowioną miłość do mnie
Usłysz jak moje wyznanie
Czujemy to samo
Czujemy to samo tak samo niewypowiedziane
Pozwól mi mówić w głębi Ciebie
Głosem co jeszcze bez barwy
Co czyni go Twoim czy moim
Nie mówi niczego prócz prawdy
Dobrze, że się zazębiamy
Nasze życia to ogniwa
Ja parę dekad po Tobie
A Ty parę dekad przede mną byłaś
Właściwie żyliśmy razem tak blisko
Aż po godzinę ostatnią
I choć rozstanie rozdziera
To nie rozdziela tak bardzo
A wiosną zakwitną kwiaty, które zrywaliśmy latem
To te same kwiaty
A czas swoja władze nad nimi ma tylko tymczasem
Rozstania każą nam żałować
Nieprzerobionych lekcji uważności
Miliard detali płynących drobinami czasu
Nietrwałych, ulotnych
To co pomiędzy palcami przepływa
Między wersami dziś pochwyć
W Niemożliwości pożegnań
W Przeznaczeniu ogniw

 

Autorzy utworu: Marcin Pawlowski / Jaroslaw Jozef Jaruszewski

  • Super 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Przed chwilą napisałem w Naszej Chacie że coś mnie ponosi dziś. Tak jest zawsze gdy on do mnie przychodzi. Zjawia się nagle bez sensu i zapowiedzenia. On Podmiot Liryczny. Na pierwszy rzut oka przypomina wszystkich a zarazem nikogo konkretnego. Podobnie jest z osobowościa. Nie mówi za wiele a tak naprawdę milczy wsłuchany gdy ja o nim opowiadam. Czasem pije tylko herbatę a innym razem kieliszek za kieliszkiem wódki Nie jest wybredny Bez znaczenia czy jet to Soplica czy Smirnoff. Może być i żytnia. W sluchaniu jest podobnie. Wymyślam mu życie i tęsknoty. Stawiam bariery i priorytety. opisuję historię jego życia a on bez zastrzeżeń godzi sie z nimi. Ostatnio jednak przyszedł jakiś inny. Stał się jakiś gadatliwy i klepał nie dopuszczając do słowa. ,,-Wiesz? Kiedyś nasze chwile byly jak najnowszy komputer o niewyobrażalnej dla zwyklych ludzi mocy obliczeniowej i graficznej. Teraz? Stałes się jak jedna plytka drukowana z marnym procesorem. Jak tak dalej pojdzie to spali się ostatnia od czasu do czasu pulsująca dioda. Staniesz sie bezużytecznym dla kogokolwiek rezystorem stanowiącym obciążenie ogromną ilościa omów.......urwał. Nie dopil wódki. Wyszedł.

Zrozumiałem że to tym razem opowiedzial moje życie i mój los. Czy mam się zgodzić? I czekać gdy zgaśnie ostatnia dioda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ciąg Dalszy nastąpi, przyjdzie i znowu ożywi litery pod Twymi palcami i wznieci myśli w głowie.

Daj mu szansę. Nakarm tym czego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
53 minuty temu, Dionizy napisał:

Przed chwilą napisałem w Naszej Chacie że coś mnie ponosi dziś. Tak jest zawsze gdy on do mnie przychodzi. Zjawia się nagle bez sensu i zapowiedzenia. On Podmiot Liryczny. Na pierwszy rzut oka przypomina wszystkich a zarazem nikogo konkretnego. Podobnie jest z osobowościa. Nie mówi za wiele a tak naprawdę milczy wsłuchany gdy ja o nim opowiadam. Czasem pije tylko herbatę a innym razem kieliszek za kieliszkiem wódki Nie jest wybredny Bez znaczenia czy jet to Soplica czy Smirnoff. Może być i żytnia. W sluchaniu jest podobnie. Wymyślam mu życie i tęsknoty. Stawiam bariery i priorytety. opisuję historię jego życia a on bez zastrzeżeń godzi sie z nimi. Ostatnio jednak przyszedł jakiś inny. Stał się jakiś gadatliwy i klepał nie dopuszczając do słowa. ,,-Wiesz? Kiedyś nasze chwile byly jak najnowszy komputer o niewyobrażalnej dla zwyklych ludzi mocy obliczeniowej i graficznej. Teraz? Stałes się jak jedna plytka drukowana z marnym procesorem. Jak tak dalej pojdzie to spali się ostatnia od czasu do czasu pulsująca dioda. Staniesz sie bezużytecznym dla kogokolwiek rezystorem stanowiącym obciążenie ogromną ilościa omów.......urwał. Nie dopil wódki. Wyszedł.

Zrozumiałem że to tym razem opowiedzial moje życie i mój los. Czy mam się zgodzić? I czekać gdy zgaśnie ostatnia dioda?

Bo może zacząłeś pisać na ocenę?

Albo jej się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 31.01.2024 o 22:56, Monika napisał:

Bo może zacząłeś pisać na ocenę?

Albo jej się boisz?

Zawsze wszystko robimy na ocenę. Zawsze ktoś nas ocenia a jeśli nie to i tak czas wszystko weryfikuje.

Nie boję się niczego bo jestem szczęściarzem. Powołałem na ziemi swój pomnik czyli dzieci z których jestem dumny. Dostałem od losu najwspanialszy dar miłości której rozmiarów nie można wyrazić słowami. Spaprałem ten dar trochę przez własne samouwielbienie i beztroskę.

Tak to mnie gnębi

Moja wina

Krotko mówiąc miałem wszystko co najlepsze i chyba czas popatrzeć gdzieś na drugą stronę lustra.

A wiesz?

Wspominam często te chwile gdy rozbieraliśmy się powolutku

dotykaliśmy swe ciała opuszkami palców

fidrygalki latały w powietrzu

czarne koronki nie stawiały oporu

Twoje sutki czekały dotyku ust

i lokum duszy

wprawne dłonie zbierały połów

i przeczucie że może to ostatni raz

zmysłowy obłęd pochłonęła mgła

gejzery zamarly w wyschniętych korytach

cisza wygasiła muzykę

zagubione koronki łkają gdzieś w lesie

i tylko czasem wróbel coś ćwierka na balkonie

albo goląb z gałązką nadziei w dziobie

 

ps

Za oknem topi się śnieg i pachnie ziemią

Czy doczekam wiosny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
Dnia 4.02.2024 o 22:48, Dionizy napisał:

Za oknem topi się śnieg i pachnie ziemią

Czy doczekam wiosny?

Doczekasz

Już puka w okna i wychodzi z ziemi.

Jeszcze chwila.
Szykuj auto na wiosenne wycieczki 🙂

Zacznij planować i nie zapominaj się tak jak ja 😉

 

Zapomniałam ostudzić marzenia
dogorywają  
przykryte grubą kołdrą liści
nad brzegiem jeziora 
wyszeptane słowa złowiły dzikie kaczki 

 

mówiłeś że zawsze
ale co?
tak, zawsze
zmieniam tylko miejsca
czasem na początku
czasem smutny koniec listy
dobrze gdy w pierwszej trójce 

 

a gwiazdy te same
czasem tylko słabiej świecą
patrzysz na nie tak samo jak ja
zdarza się że w tym samym czasie 
pamiętasz tą na południowym niebie?
ciągle błyszczy 

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

mówisz marzenia

pod grubą kołdrą lości

ukryte

gasną

 

dudni rozpacz po tafli naszej Świtezi

przekleństwo złamanych obietnic

rwie cierniem duszę

 

Na grobli w resztkach świątyni 

mityczny ołtarz

czeka na ofiarę

Tylko nocą Syriusz z trójką synów

rozsiewa tęsknotę

i nadzieję

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

zapisałem  spojrzenie oceanu Twych oczu

w dłoniach wpierających czoło

taki mój talizman

na dziś

na jutro

 

rankiem znalazłem Twój szept

zapisany w prostokącie lustra

i ciepło dłoni

 

są lekami

na codzienność

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Wiesz?

Zawsze się gdzieś spieszyłem

Zawsze mi było pilno

przybiegłem na peron za wcześnie

jeszcze nie było w rozkładzie pociągu

ktorym Ty przyjedziesz

 

teraz z pękiem róż w ręku zastanawiam się

czy jeszcze mnie poznasz

po tylu niewspólnych latach

 

i dzieciach naszych

nienarodzonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Wiosna idzie

nauczę się pieścić stokrotki i przebiśniegi

będę całował się z narcyzami i tulipanami

może nie będzie tego cierpienia

że tak się wiecznie mijamy

 

wiem że często jestem w Twoich myślach

dlatego wkradasz się naga w moje sny

wcale nie czasami

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Oplotłeś mnie ramionami jak szal

ciepły pachnący czułością

ogrzewasz ciało i duszę

choć czuję że się dusze 

trwaj

nim zakwitną stokrotki

i słońce ucałuje ciepłym dotykiem

a potem...

pozdejmujemy szale i czapki

zobaczymy czy skóra jeszcze gładka

czy zima zmieniła postrzeganie

w pożegnanie

czy w nowe wyzwanie

 

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...