Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Hop hop jest tu kto????
U mnie sytuacja wygląda tak, że organizm chyba przyzwyczaił się już do sioforu, nie mam aż takich po nim dolegliwości co wcześniej, tylko jeszcze czasem nie wychodzi mi systematyczność w braniu go po 3x dziennie. Niestety waga wciąż nie spada mimo że go biorę i nawet ćwicze 3 razy w tygodniu już chyba prawie że 3 tygodnie. Endo mówiła żeby cardio ćwiczyć więc odpalam sobie na telewizorze treningi taneczne lub jakiś chiński aerobik. Wczoraj byłam na kijkach, przeszłam 6 km. Myślę że bede z ćwiczeniami eksperymentować bo chcę żeby waga ruszyła. Co do diety to sama jak z nie wiem. Niby nie jest źle ale waga stoi więc może jestem zbyt optymistyczna. Mimo że postępów narazie brak, jestem zdeterminowana.
Słyszę często, wibracje- myślę, że to mój, a po chwili słyszę, jak sąsiad leci odebrać😄 A i połączenie też słyszę, a jak potem głośno rozmawia to i całą rozmowę nieraz...🤫
Istnieje. Na 100 procent. Moim najlepszym przyjacielem był dziadek. Miałam męskiego- przyjaciółkę😉, przez długie lata, bez podtekstów. On potem poznał dziewczynę i bardzo się polubiłyśmy, potem z nią zerwał i przyjaźń trwała dalej, potem ja poznałam chłopaka i oni się również zaprzyjaźnili, potem mój przyjaciel poznał kolejną dziewczynę i wtedy było najfajniej bo spotykaliśmy się we czwórkę, potem niestety z nią zerwał i dalej nasza przyjaźń trwała, potem poznał kolejną dziewczynę i kolejną (tak był kochliwy) i było cały czas ok , a potem.... poznał kolejną - która nie wierzyła w przyjaźń damsko-męską i ona zabroniła się mu ze mną spotykać. I tak się nasza przyjaźń rozpadła. Nigdy nie było nic poza przyjaźnią pomiędzy nami - bardziej relacja brat-siostra. Z moim bratem też mam dobrą relację. Więc jak najbardziej taka przyjaźń istnieje🙂
, Moje ulubione ciasto 'czyli opowieść o osamotnieniu starszych osób w kraju hidżabu i tenisówek. A autorami tej historii jest para reżyserow znana z bardzo dobrej ,,Ballady o bialej krowie "- Maryam Moghaddam i Behtasaha Sanaeehy.
Tym razem bohaterami swojego filmu czynią również kobietę, również wdowę ale znacznie starszą, już seniorkę, która dzieci odchowala, męża pochowała i czuje sie samotna, bo chociaż ma przyjaciółki w swoim wieku, to także i one są już nie na tyle zdrowe i sprawne, by często się widywać
Te ich spotkanie to piękna odsłona kobiecej przyjaźni, czuja się ze sobą bezpiecznie i dobrze. Patrząc na nich, można pomyśleć, że to spotkanie w jakimkolwiek zachodnim kraju, ich ubrania, dialogi, radość są zwyczajne, takie tak wszędzie.
Jednak wychodząc na ulicę nasza bohaterka musi przybrać rolę narzuconą jej przez władzę. Może wspominać dawne, przedrewolucyjne czasy z nostalgią za utraconą nie tyle młodością co wolnością. Może oglądać swoje zdjęcia w ładnych strojach, z odsłoniętymi włosami ale wychodząc do świata musi zakryć włosy, zakryć ciało, zmyć makijaż. Ładną sukienkę może ubrać w domu, pomalować się też może w domu oglądając romantyczne telenowele.
Naszej bohaterce brakuje towarzystwa, i pewnego dnia odważy się tego towarzystwa poszukać. Tak poznaje taksówkarza, równie starego i samotnego. Zaprasza go do domu gdzie otoczeni bezpiecznymi ścianami mogą cieszyć się swoim towarzystwem. Miło się na to patrzy, na ludzi, którzy złapali kawałek szczęścia i cieszą się nim nie pytając na jak długo zostanie.
Koniec jest bardzo trudny, ale pasujący do tego kraju. Bo choć reżyserzy przedstawiają w swoim.filmie kobietę z problemem samotności, to jednak nie dają nam zapomnieć, że ta opowieść dzieje się w kraju, który ma władzę nad każdym i niczego nie można tu być pewnym.
Podsumowując- to całkiem niezły film.
Autor utworu wyznaje:”Poznałem kiedyś wspaniałą dziewczynę, w której się zakochałem. Ona wyjechała za namową pewnych ludzi rzekomo do Niemiec, do pracy. Skończyła… w domu publicznym. I już jej nie widziałem. Nie wiem, co się z nią stało. Ja byłem młodym chłopakiem, miałem zaledwie 15 lat. Co mogłem zrobić?” Taka inspiracja…
Sumptuastic - Kołysanka
Mam nauczkę,żeby nie odpisywać w pośpiechu🫢
*Człowiek 😉
„Nikt nie jest odporny na złamane serce. Zawody miłosne przytrafiają się, gdy jesteśmy młodzi, ale i w bardziej dojrzałym wieku. Dobrze, jeśli uczą nas jak chcemy kochać i jak chcemy być kochani. Gorzej, jeśli sprawiają, że stajemy się nieufni i cyniczny. Ta piosenka jest pełna nadziei, że potrafimy nauczyć się przebaczać po tym, kiedy ktoś złamie nasze serce” – opowiada o utworze
Brian Fennell
SYML. „Heartbreakdown”