Skocz do zawartości


Jacenty

Przemyślenia kontynuacja

Polecane posty

Jacenty

To jest temat gdzie piszemy o najgłębszych swoich przemyśleniach na tematy z różnej dziedziny...(miłość,życie ,jestestwo... -to co w danej chwili wydaje nam się najważniejsze).

 

Tak sobie patrzę na muzykę jaką  tu zapodajecie i się zastanawiam,czy coś ze mną nie tak.Vert wstawia kawałki ciekawe bo jest muzykiem i pewnie ma słuch genialny,inni też dobre rzeczy zapodają.A mi się to nie zawsze podoba.Czy to starość..? -ale chyba nie...Nowoczesna muzyka wydaje mi się raczej na niskim poziomie(ale pewnie tylko mnie).

Ale są ludzie młodzi,którzy słuchają tylko muzyki poważnej...

Lubie prawie każdy styl muzyki.Lecz najbardziej klasyczny rock.Ale nie mogę zrozumieć czemu nowe kawałki rockowe wydają mi się wręcz "discopolowe".Niech mi to wytłumaczy jakiś muzyk lub psycholog.

A może to jest tak,że czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci?

W pewnym stopniu tak ale coś mi tu nie pasuje bo słuch muzyczny u mnie dobry.

Pewnie o tą skorupkę za młodu chodzi.Tak,pamiętam jak w szkole tłumaczono na wychowaniu muzycznym o różnych różnościach,to zawsze to porównywałem podświadomie do Hard Rocka...

Ze szkoły się wracało po osiedlu i z wielu okien po drodze słychać było Deep Purple "Made in Japan".

Miałem onegdaj bodajże 14 lat.

Słuchałem każdej nutki wszystkich utworów tego zespołu,nauczyłem się muzyki słuchania ze zrozumieniem dzięki niemu.

-Ale co jest nie do końca zrozumiałe-Nowa ostra muzyka rockowa do mnie nie trafia a nie jestem jakimś tetrykiem...Panie premierze co robić..?

-To może wystarczy.Jestem przygotowany na krytykę za pisanie mało istotnych rzeczy.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Tomasz
6 godzin temu, jacekzw napisał:

-Nowa ostra muzyka rockowa do mnie nie trafia a nie jestem jakimś tetrykiem...

Nie jesteś sam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Mam podobnie. Prawie w ogóle nie słucham nowych kapel. Zawiesiłem się  głównie na latach 90 i słucham w kółko tych samych zespołów. Ewentualnie puszczam przypadkowy jazz instrumentalny w domu w tle. Ostatnio gadałem z kolesiem w pracy o muzyce i gadka typu "kiedyś to była muza, teraz szajs...", tyle, że uświadomiłem sobie, że zbyt wiele tej nowej muzyki nie słucham, jak coś to przypadkowo gdzieś  z linka znajomych. Nie staram się nawet szukać, nie grzebię w necie, nie pobieram , nie sprawdzam. Pewnie jakby poszukać trochę, to coś wartościowego i ciekawego się znajdzie. Wydaje mi się też, że po prostu mamy już wyrobiony gust muzyczny i lubimy jak zespół brzmi w określony sposób. 

Kurde, ciężko powiedzieć.

Też lubię klasykę rocka, Doorsi są dla mnie jednymi z największych i ta muza ma już 50 lat, a jednak wolę to od współczesnego grania. Wydaje się , że ma duszę, była robiona z pasją, albo jest tak pokręcona  bo wszyscy byli sćpani jak świnie ;) . W sumie na niektórych albumach też już słychać zmęczenie materiału. 

A jak znam życie, to pewnie wszystko wiąże się z psychologią i określony rytm, dźwięki,  blablabla aktywuje jakieś obszary w mózgu odpowiedzialne za przyjemność, nostalgię itp. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qad

Z wiekiem dostaliście "zawiechy". Nie oznacza to, w cale że jest źle. Po prostu Wasz organizm przestał przyswajać nowe rzeczy i bazuje na tym, co zna lubi i kojarzy z dobrymi wspomnieniami. Leczenie nieskuteczne. Zawiecha czasami mija najczęściej kiedy ktoś z Was pozna młodą dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
2 godziny temu, qad napisał:

Z wiekiem dostaliście "zawiechy". Nie oznacza to, w cale że jest źle. Po prostu Wasz organizm przestał przyswajać nowe rzeczy i bazuje na tym, co zna lubi i kojarzy z dobrymi wspomnieniami. Leczenie nieskuteczne. Zawiecha czasami mija najczęściej kiedy ktoś z Was pozna młodą dupę.

Ha! Możliwe. System zaczyna siadać i nie przyswaja nowszego softu. Z młodą dupą nie działa. Sprawdzałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty
3 godziny temu, qad napisał:

Z wiekiem dostaliście "zawiechy". Nie oznacza to, w cale że jest źle. Po prostu Wasz organizm przestał przyswajać nowe rzeczy i bazuje na tym, co zna lubi i kojarzy z dobrymi wspomnieniami. Leczenie nieskuteczne. Zawiecha czasami mija najczęściej kiedy ktoś z Was pozna młodą dupę.

Lepiej nie poznawać tej młodej bo może być jeszcze gorzej-może ona lubić disco polo...?

Edytowano przez jacekzw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Vertlain

Mogę tutaj dorzucić parę aspektów natury technicznej. Współczesna muzyka w zdecydowanej większości różni się od tej nagrywanej n-lat temu. I nie mam na myśli nawet tego że kiedyś muzycy zazwyczaj mieli za sobą edukację muzyczną, a jeżeli nawet nie, to z braku tysięcy innych możliwych zajęć, poświęcali na naukę instrumentu duuużo czasu. (oprócz Sex Pistols ;p)

Na brzmienie współczesnej muzyki mają wpływ 2 czynniki: tzw loudness war i era cyfrowej obróbki/produkcji.

Co do "wojny głośności" odsyłam do wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Loudness_war

Generalnie muzyka dzisiaj jest głośniejsza co niestety wpływa negatywnie na dynamikę nagrań, trudniej o te wszystkie subtelne niuanse, które można wychwycić w starych nagraniach, tamta muzyka po prostu "oddychała".

Drugi czynnik, czyli era cyfrowej produkcji oznacza tyle że jest łatwiej, za łatwo nawet. Byle idiota (np. ja) może sobie w domu mini studio na kompie zainstalować, zagrać parę koślawych akordów i "ustawić" je perfekcyjnie z poziomu programu. Wokal można stroić autotune-m. Bardzo rzadko spotyka się też albumy z naturalnie brzmiącą perkusją, nawet w przypadku rock/metal zwykle werbel i stopa ma brzmienie podmienione, bądź "podbite" obrobionymi samplami by brzmiały "mocniej", pasowały do brzmieniowej wizji producenta. (chociaż to akurat miało miejsce już wcześniej, nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę że stopa w "Smells like a teen spirit" Nirvany brzmi bardziej jak odgłos odbijanej piłki do koszykówki, niż jakikolwiek naturalnie brzmiący bęben). Nawet najlepszym muzykom zdarzają się potknięcia, na starych albumach to słychać. Ludzie wchodzili do studia, często nagrywali cały utwór w jednym, dwóch podejściach. Dzisiaj można powtórzyć partię instrumentu 10-20 razy, pociąć ją na kawałki i wybrać najlepiej pasujące fragmenty poszczególnych ujęć. Brakuje tego "brudu", tudzież tej autentyczności.

Jest nieśmiała tendencja do powrotu do starych technik nagrywania, ale ma to miejsce raczej z niszowymi nagraniami, nie tym co w radiu leci, gdyż zwyczajnie za mocno odstawałoby od reszty.

Dodam że nie piętnuję współczesnej technologii, sam korzystam i nie mam nic przeciwko ingerencji w dźwięk na poziomie produkcyjnym, gdyż uważam że liczy się przede wszystkim efekt końcowy. Niestety to co ma miejsce szczególnie w niektórych gatunkach to już nie kosmetyka czy chirurgia a zwyczajny cyrk i karykatura muzyki.

Jak coś jeszcze przyjdzie do głowy, rozpiszę się znowu... :)

Edytowano przez Vert14

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

To pozostaje nam słuchać płyt winylowych i tylko niektórych CD(tych nie poddanych obróbce).

Lecz też jest to zależne od wieku ponieważ dziecko słyszy inną rozpiętość Herców niż dorosły człowiek,młody też inaczej  i staruszek także.

Oraz dźwięki aprobowane przez ucho nastolatka są dla starszego męczące i nieprzyjemne.

W nowoczesnej muzyce zauważyłem,że drażnią mnie wszechobecne mocno i niepotrzebnie wyeksponowane średnie tony-to chyba to co Vert właśnie napisał o tej cyfrowej obróbce.

Co prawda można to trochę zniwelować ustawieniem przy odsłuchu tonów niskich i wysokich czy też equalizerem.Tylko dlaczego się męczyć(źle nagrane-nie słuchać).A i te formaty w których teraz muzykę się ściąga z netu...wav,midi,mp3..i wiele innych też nie wszystkie są dobre.Mp3 kompresuje chyba bardzo ale jest popularny bo zajmuje mało miejsca oraz prawdopodobnie ucina górę (wysokie tony).

Najwyżej wyrośnie pokolenie ludzi bez słuchu muzycznego i z uszkodzonym słuchem od głośnego słuchania.

-Szkoda,że jak płyty CD wyparły analogowe to te drugie wywaliłem...cóż na głupotę nie ma rady...

-Zauważyłem też tendencję do powrotu budowy kolumn głośnikowych na podstawie opracowanych w połowie 20 wieku.

-Ciekawe są kolumny tubowe zawierające jeden głośnik pełnozakresowy i sporą obudowę z labiryntem.Nie trzeba w nich instalować,zwrotnicy czy też cewek..oporników...

-Aha - kolumny powinno się konstruować,ze względu na budowę ucha ludzkiego w ten sposób aby były słyszalnie niskie i wysokie częstotliwości-średnie właśnie dla ucha nie są pożądane.

->Tabelka-jeżeli będzie widoczna jak wstawię:

Opera-Zdj_qwpxarh.png

 

Edytowano przez jacekzw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Żalił mi się dziś jeden wróbel Kucał koło kawałka herbatnika rzuconego rzez dziecko z czerwonego wózka. Normalnie gdy go widziałem w takiej sytuacji to błyskawicznie dzióbał zdobycz rozglądając sie czy nie ma gdzieś w pobliżu sroki złodziejki. Tym razem było inaczej. Gdy mnie zobaczył zapytał.

-Powiedz mi Dyziek jak to jest na tym świecie niesprawiedliwie Dlaczego gęsi lecą a ja muszę fruwać?

Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Wzruszyłem ramionami. Oj wróblu żebyś ty wiedział jak wiele jest niesprawiedliwości na ty świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Żaliła misiem raz kaczka-dziwaczka,

że nie znajduje już smaku w buraczkach,

bo nie rozumie tych bitew o bułkę

lub jaką inną zleżałą regułkę.

 

kaczki wysłuchałam,

piórka wygłaskałam,

porad nie dawałam.

 

Nie każde kaczątko brzydkie ...albo ładne

musi od razu łabędziem być stadnym

i wspólnym kwak-kwak zamykać dnie...

 

wybór jakich wiele,

kaczka wszak nie cielę,

dla niej wszystka zieleń...

                             ...aż po horyzontu kres,

                             bez zagrody, bez... :)

 

Przemyśliwuję sobie nad częstotliwością moich wizyt w sieci.

Czy aby nie 'lepieje' w stronę minimalizma siem zawrócić (nawrócić  ? )

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
2 godziny temu, Alma napisał:

Przemyśliwuję sobie nad częstotliwością moich wizyt w sieci.

Czy aby nie 'lepieje' w stronę minimalizma siem zawrócić (nawrócić  ? )

Co masz na myśli? Że za często wchodzisz na neta, na jakieś śmieciowe strony, czy to forum? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Ależ mi pojechałeś po rajtuzach, Stanley'u łokrutny ?

Nie chadzam na śmieciowe strony, nie lubiem i już.

Jak mogłeś tak zaimputować kaczce dziwaczce? ?

To forum bywa...hmm, zbyt odległe od moich rytmów, w tym dieło... :)

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
16 minut temu, Alma napisał:

Ależ mi pojechałeś po rajtuzach, Stanley'u łokrutny ?

Nie chadzam na śmieciowe strony, nie lubiem i już.

Jak mogłeś tak zaimputować kaczce dziwaczce? ?

To forum bywa...hmm, zbyt odległe od moich rytmów, w tym dieło... :)

Ech, po prostu zmierzyłem Cię własną miarą Lama ;)

Z tą kaczką myślałem, że do mnie pijesz. Nie zostawiaj nas. Polubiłem Cię. Co to "dieło"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

To i dobrze, Stanley'u niedomyślny, że dopytałeś. :)

Do siebie piję, do swoich wyborów.

'Dieło' - pa russi 'rzecz'; zapominam, że Młodszy może nie znać ni w ząb rosyjskiego.

Nie zostawiam przeca, tyż polubiłam kilku ludzi, poza starymi znajomkami z areny, ale moja praktyka wymaga 'właściwej mowy'...i bycie tu czasem nie jest możliwe, zupełnie serio odpowiadam Tobie. ?

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
3 minuty temu, Alma napisał:

To i dobrze, Stanley'u niedomyślny, że dopytałeś. :)

Do siebie piję, do swoich wyborów.

'Dieło' - pa russi 'rzecz'; zapominam, że Młodszy może nie znać ni w ząb rosyjskiego.

Nie zostawiam przeca, tyż polubiłam kilku ludzi, poza starymi znajomkami z areny, ale moja praktyka wymaga 'właściwej mowy'...i bycie tu czasem nie jest możliwe, zupełnie serio odpowiadam Tobie. ?

Ja niet gawari. ?

Co za praktyka znowu?

No to dobrze, że nie zostawiasz całkowicie. Ja się zaczynam przyzwyczajać do ludzi z forum. Zainwestuj w internet mobilny, to bedziesz mogła zaglądać ile wlezie. Cały czas czekam na zdjęcia ogrodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

...i dalej taki Acan niedomyślny ?

Mam net stały w stacjonarnym kompie.

Praktyka buddyjska, w każdym razie z tej odmiany buddyzma, którą drążę...

'Właściwa mowa' - jeśli nie kontrolujesz swojej gęby, to jak masz opanować umysł?

Retorycznie odpowiadam.

 

Praktyka skłania mnię do dyscypliny w wielu kwestiach, a Ty mi proponujesz, Stanley'u swawolny...? ...całkowite uzależnienie od netu?

Zdjęcia ogrodu - som zaledwie 4 sztuki i to sprzed lat. Da Admin możność wstawienia z dysku, to wstawię.

Wpadłam na to, by w avku przemycić je, ale rozmiar avka maleńki i nic by na tym Twoje ciekawskie gały nie skorzystały. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

No coś w tym jest. Też by mi się przydało kontrolować to, co mówię, bo czasami zbyt wiele, a czasem bez wyczucia. Samodyscyplinę też staram  się rozwijać. Obecnie mam taki okres, że poluzowałem trochę, ale nie sprawia to, że jestem szczęśliwszy. Wiesz, tak rzucasz pojedyńczymi hasłami, że komuś kto nie należy do fanclubu Almy, trudno jest wydedukować. 

P.s. co za Acan? ?

Edytowano przez LayneStaley

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Ja rzucam hasłami, a Waść posądzeniami ? ...o istnienie jakichś fanklubów.

Acan - staroświecko Pan, znaczy z szacunkiem/estymą; od razu dodam: Waść - podobnie.

Masz, Layne, czterominutowy link, w drodze wyjątku...

 

https://www.youtube.com/watch?v=hxs6GhCqKSU

 

Jacek, bo Ty zaprawiony jesteś ? ...na arenie miałam już dwa tysie postów.

 

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
13 minut temu, Jacekz napisał:

Translator potrzebny ..ale ja Almę już trochę potrafię zrozumieć i bez niego.

Też się uczę. 

 

11 minut temu, Alma napisał:

Ja rzucam hasłami, a Waść posądzeniami ? ...o istnienie jakichś fanklubów.

Acan - staroświecko Pan, znaczy z szacunkiem/estymą; od razu dodam: Waść - podobnie.

Masz czterominutowy link, w drodze wyjątku...

 

https://www.youtube.com/watch?v=hxs6GhCqKSU

 

Dzięki za filmik. To wiele wyjaśnia. Najpierw to ja bym musiał popracować nad sposobem w jaki zwracam się sam do siebie. Jak Ci idzie praktykowanie Właściwej mowy? Nad tą szorstką trochę więcej pracuj ;) Widzisz pozytywne skutki?

Myślałem, że zgubiłaś P w tamtym słowie, a tu proszę jaka kultura. 

Edytowano przez LayneStaley

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Sze bardzo, Layne.

Jak idzie? Różniście. Ważne, by kcieć, mieć to na uwadze, kiedy rozmawiasz.

'Gęba' - Gombrowiczowska; gały - podobnie żartobliwie...cosik misiem widzi, że bardziej do moich skrótów pijesz, Acan, niżeli do fakstycznej szorstkości :)

 

Taki drobny detal: nie wszystko zuo-to, co siem święci (porozgryzasz? ? )

...i po polsku: mowa ma nadal odzwierciedlać to, co kcesz przekazać, w sposób, który do Cię pasuje.

 

 

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Rok 1928.   Zamek w Heilsbergu był bardzo ograbiony w czasie potopu szwedzkiego .. i teraz ci "północnianie trochę kasy nam dali na renowacje.Firma,która się tym zajmowała znalazła ciekawy list od robotników,którzy to samo robili co nasi tylko w okresie międzywojennym(a tu były Prusy Wschodnie).

Zawsze przy takiej okazji burmistrz i inne znakomite bogate osoby umieszczały gdzieś na najwyższej kopule dachu urzędowe pismo..co i jak.. z okazji czego..kto zafundował i takie tam....A tu zdziwienie - robotnicy sami od siebie coś napisali...ale wszystkiego co pozostawili to chyba nie udało się odszukać...

 

Fragment tego co napisali:"zamurowaliśmy już wiele pism, których musicie poszukać. Dzisiaj przybył cyrk Sohns, nasz August Grumensberg jest zazdrosny o latającego krokodyla. Murarze mają w Lidzbarku płacone za godzinę 94 fenigi i ich dzień pracy trwa 8 godzin. Jest to prawnie uregulowane, poza tym żyjemy w spokoju i wesoło, bo nic ponad przyjemności. Najważniejsze dla nas młodych są pieniądze i kobiety, bądźcie wszyscy szczęśliwi i pomyślcie o nas, jak znajdziecie tę kartkę.."

 

 

->- "Nie znaleźliśmy jeszcze informacji, co za latający krokodyl przyjechał z cyrkiem do Lidzbarka, będziemy tego szukać w archiwach. Natomiast nasi robotnicy, gdy usłyszeli stwierdzenia o pieniądzach i kobietach stwierdzili, że to przesłanie jest aktualne do dziś..."

 

->"Ekipa, która obecnie remontuje zamek w także ukryła w wieżyczce "butelkę dla potomnych". Robotnicy włożyli do niej wydruk listu z 1928 roku, kilka pamiątek i swój autorski list. - Panowie nie powiedzieli nam co napisali, to ich tajemnica. Mamy nadzieję, że za 100 lat ktoś ten list odnajdzie..."

 

Pewnie nikogo to nie zainteresuje...ale mnie jakoś wręcz przeciwnie-zaczynam b.się interesować swym ulubionym okresem w historii (20 lecie międzywojenne)-lecz o Niemcach z tamtych czasów mało wiem.Mieszkam tu gdzie oni dawniej-widzę ich budownictwo,zabytki..,stare parki(no może widziałem,bo za unijne pieniądze zniszczyli)..

 

Tak ogólnie zastanawiam się jak oni tu żyli,jakie mieli poglądy polityczne,rozrywki..

Zastanawiacie się czasem jak wyglądała codzienność w waszych miejscowościach np.właśnie w latach 20-30..?

Edytowano przez Jacekz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
Dnia 21.10.2018 o 08:38, qad napisał:

Z wiekiem dostaliście "zawiechy". Nie oznacza to, w cale że jest źle. Po prostu Wasz organizm przestał przyswajać nowe rzeczy i bazuje na tym, co zna lubi i kojarzy z dobrymi wspomnieniami. Leczenie nieskuteczne. Zawiecha czasami mija najczęściej kiedy ktoś z Was pozna młodą dupę.

O ja cię.... nasi tu byli. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 832
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      Tu wykorzystam Twoje pytanie, by napisać jeszcze to co mi leży na sercu. Otóż umiesz, choć w powyższej wymianie zdań pisałam żartobliwie o przytakiwaniu kobiecie, co myślę, że jako osoba z poczuciem humoru zrozumiałeś, bo raczej żartowałam z siebie i z kobiecych "foszków". Czasem taki żart potrafi rozładować napiętą atmosferę. Z Kapitanem było inaczej. On nigdy nie potrafił ustąpić przyjąć nawet takiego żarciku za dobrą monetę, do sprawienia, by na forum było normalnie, a wiesz dlaczego? Bo jemu na tym nie zależy. On napisał kiedyś, wprost, że potrzebuje walk i jeszcze takie słowo, zaraz sobie przypomnę, o! "zaorania" kogoś. On pisze o tym wprost, wcale się tego nie wstydząc, że brak mu "ameb" (głupich kobiet) do podręczenia ich sobie. Ty masz szacunek do rozmówcy, poglądy bowiem możemy mieć różne, ale na szacunku opiera się wszystko. Jak można wymagać szacunku od rozmówcy skoro samemu go nie szanujemy? Skoro założenie bycia tu Kapitana jest takie, by móc kogoś gnębić i czerpać z tego uciechę i imponować tym komuś (swoją drogą ci, którym to imponuje też się powinni nad sobą zastanowić). Szacunek to słowo : "przepraszam" i tego NIGDY nie słyszałam z ust Kapitana, do kogokolwiek. Do Pieprz, z którą to relacją się szczyci, nie widząc, że ma ona większą tolerancje i ta relacja wynika tylko z jej wspaniałego charakteru (choć też zapewne ją kosztuje, bo wątpię by spływały takie teksty do niej jak woda po kaczce), bo Kapitan i jej nie szanuje, a relacja ich jest dobra tylko i wyłącznie dzięki Pieprz i jej podejścia do Kapitana jak do upośledzonego dziecka, którym przecież nie jest. Ja nie wymagam żeby mnie ktoś przepraszał, ale nie będę  w nieskończoność tolerować głupot i rzeczy, które mnie drażnią, czyli kłamstw na mój temat (że wysyłam mu nagie zdjęcia). Po co to? Dla wzajemnego szacunku? Wątpię.. Nawet gdy już go ignorowałam pisał, komuś tam, że WIE jestem "sucha" w kontekście seksualnym (co już nawet nie jest dnem, ale czymś 20 km pod nim), a jako że to mój temat i pozwolę sobie odpowiedzieć, na te jego dno den : Otóż, że nie dziwie się jego manii seksu, bo najprawdopodobniej ma takie doświadczenia, że trafia na takie same "suche" jak on to ujął kobiety i seksu mu brak. Z uściśleniem tą różnicą, że te kobiety pewno są "suche" jedynie PRZY NIM. Całe dopiekanie mi rozpoczęło się w momencie gdy nie podobała mi się jego wizja bycia gwałconą przez Wilkołaka, którą on wymyślił i się nią zachwycał, a ja pisałam, że to chore, to nakręcał się jeszcze mocniej. Gdy dawałam mu do zrozumienia, że jego wątpliwe "amory" na mnie nie działają. Wtedy rozpoczął swoje ataki by moją osobę, by zdyskredytować w oczach innych tutaj: od kłamstw właśnie, że śle mu nagie zdjęcia, po słynny manifest, w którym postanowił się do mnie nie odzywać pisząc, że "ma chuja, ale nie jest chujem" i inne przykrości o mnie (które już tutaj pominę, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, ale miały na celu pokazać mi jaka to ja jestem beznadziejna (bo nie łapie jego wspaniałych żartów). Czy to powyższe ma coś wspólnego z szacunkiem? Pomijam już aluzję o łykaniu jego spermy i wszystkie inne jego wyobrażenia, którymi mnie publicznie "raczył". I gdy widział, że nie nic nie wskóra zaczął  atak na moje wątpliwe według niego zdrowie psychiczne i czynił ku temu aluzje. Mnie to jakoś nie boli, jestem dorosła, ale jest to nie na moim poziomie, tak myślę. No i tyle.  Widzisz Kość też mi dopiekał, dogryzał, ale robił to jakoś z klasą i nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku i wtedy można z taka osobą pisać, a nawet bardzo ją polubić, bo osoba przewrażliwioną nie jestem. To tyle co chciałam wyjaśnić, dziękuję wszystkim nieszczęsnym uczestnikom, którzy chcąc nie chcąc musieli być świadkami tej żenady.  Chyba według ego  Kapitana powinnam umierać z radości, że czyni mi te wszystkie aluzje seksualne, jednak tak się nie stało, więc stał się agresywny i nie ustawał w swoich aluzjach i komentarzach jak i w tym dotyczącym nawilżenia mojej pochwy. Czy to nie dno? Prostactwo? Chamstwo? Prymitywizm? Nazwałam tylko jego zachowania względem mnie po imieniu. Jeśli to coś złego, to z góry przepraszam.
    • Wikusia
    • KapitanJackSparrow
      No nareszcie, może przestanie łazić za mną i wyzywać jak patol
    • KapitanJackSparrow
      Wygląda na to że nieźle odleciałaś
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
    • Vitalinka
      nie wiedźmy tylko głupcy co w nie wierzyli, to były mądre kobiety mające dużą wiedzę (min. zielarską i medyczną i ogólnie przyrodniczą). I od teraz Cię ignoruję, bo spokój był jak udawałam, że Cię nie ma, a Ty teraz wręcz zachwycony, że przynajmniej możesz się ze mną pokłócić, bo tak zostało Ci tylko obgadywanie.
    • Vitalinka
      żeby była jasność:   Miększy - stopień wyższy od przymiotnika miękki Część mowy: przymiotnik Typ stopniowania: stopniowanie regularne » stopień równy: miękki » stopień wyższy: bardziej miękki, miękkszy, miększy » stopień najwyższy: najbardziej miękki, najmiękkszy, najmiększy
    • Vitalinka
      miękki, miększy, najmiększy, przepraszam, mój błąd🙂   pewnie Tobie podobni...Niemoty co sobie poradzić nie mogli z kobietą, oskarżali ją o czary, albo bycie wampirem....Odpłyń już ode mnie, bo ja nie będę się z Tobą wykłócać. Jestem wstrętnym babskiem dla Ciebie i ok, super i nie zamierzam nawet w przepychankach dawać Ci swojej uwagi, dla Ciebie mogę być nawet najgorszą kobietą na Ziemi nie obchodzi mnie to, Twoja opinia i zdanie, boś prostak, prymityw i cham!
    • KapitanJackSparrow
      Ja też , chyba żeby jakiś proceder psychopaty
    • KapitanJackSparrow
      A wiedźmy i czarownice były na serio,  bo wilkołaków i wampirów nikt naprawdę nigdy nie widział , to tylko wytwór wyobraźni ludzkiej 
    • Aco
      Nie natknąłem się na takowe podania z dzisiejszyznych czasów. Typicznie takowe praktyki miały miejsce pewnikiem kilkaset lat temu nazad, podobnież jak spalenizowanie czarowniców na stosach.
    • Miły gość
      I są do dziś tak przebijakowywani😜🤣
    • Aco
      Wilkołakowie i wampirniacy tak byli przebijakowywani.
    • KapitanJackSparrow
      Tak tak czytelniku i czytelniczko bywa że uda się wam  tu przeczytać niezłe bzdury🤣 ale tak znam historie ze średniowiecza że wstrętne babska przebijano kołkiem osinowym do ziemi przez serce 😀
    • Vitalinka
      miększy, miększejszy?😐 bardziej miękki, w tej skali a w innej nie, zresztą nie ważne, bo chodzi o jego symbolikę. Twardy, majestatyczny (to nie to samo co monumentalny) mający pełno znaczeń i miejsca w ludowych podaniach....no i wiedźmy robiły miotły tylko jesionowe ponoć 🙂
    • Aco
      Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...