Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
wrazliwiec

Przegrane życie - samotność

Polecane posty

wrazliwiec

Nie wiem czemu tu jestem, nie przemyślałem jak zacząć. Po kolei więc spróbuję teraz przelać myśli? Ta moja nieszczęśliwa historia zaczęła się w roku 2003 gdy zakochałem się w wieku 27 lat w - dla mnie - cudownej kobiecie. Ten sen trwał jednak tylko kilka miesięcy, bo ona po moich oświadczynach powiedziała "nie". Nie chcę teraz rozpamiętywać, to było tak dawno i nie ma już znaczenia dlaczego nie wyszło. Faktem jest jednak że dwa kolejne lata miałem wyjęte z życiorysu bardziej wegetując niż ciesząc się światem. Trzy lata później zmieniłem miejsce zamieszkania. Wyjechałem do Krakowa, bo miasto to dawało mi większe możliwości rozwoju, a skoro moje rodzinne miasto dało mi jedynie nieszczęśliwą miłość, chciałem spróbować gdzie indziej. Niestety i tutaj nie potrafiłem już więcej zaznać takiego uczucia. Oddałem się "karierze". Świetna praca, hobby, ale nie o tym teraz... bo przecież nic nie sprawia radości, jeśli nie czujesz tęsknoty, nie przeżywasz dotyku. Tak bardzo chciałbym być z kobietą, za którą znów mimowolnie będę pociągał wzrokiem gdy będzie szła do kuchni, przy której nie będę w stanie kontrolować mojego wzroku wędrującego po jej ciele, przy którym muskaniem będę mógł sprawiać jej przyjemność. Chcę długich rozmów o niczym i milczenia. Z patrzeniem w oczy albo bez. Tęsknoty gdy ona wyjeżdża i kombinowania jak przywitać ją na powrót. Dziś siedzę na wakacjach za granicą. Sam. Całkowicie. Pokój hotelowy z wielkim łóżkiem, pogoda doskonała do zwiedzania. Cóż jednak z tego kiedy zaraz wyjdę sam, sam wsiądę do metra, sam zobaczę atrakcje, sam zrobię zdjęcia które są moją największą pasją. Właśnie. Znów będą to znów zdjęcia na których nikogo poza obcymi mi osobami nie będzie. I co z tego, że za kilka tygodni wrócę do świetnej pracy, w świetnym towarzystwie, że zostanę po godzinach bo będę znów coś ratował i da mi to wiele satysfakcji, jeśli weekendy dalej będą samotne? To dołujące gdy wszyscy naokoło mają dzieci, gdy tracę z przyjaciółmi kontakt bo Ci zajęci są rodziną, a ja już nie potrafię z nimi rozmawiać. Czy stan permanentnej samotności ma trwać wiecznie? Czasami mam wrażenie, że ktoś uparcie pilnuje, żebym był samotny. Żebym jej nie poznał. Żebym nie był szczęśliwy. Próbuję internetowego randkowania, ale nie, to ciągle nie to czego szukam. Tu przecież chodzi o spojrzenie, barwę głosu, zachowanie w realnym świecie. O to by rozmawiać o niczym. Internet tego nie daje. Jestem tak cholernie zmęczony. A moje marzenia ciągle są. Kupić jej kwiaty albo po prostu zabrać na spacer czy położyć głowę na kolanach i obejrzeć film. Nie mam siły szukać. W wieku 42 lat czuję się jakbym miał 72 lata a wszystko co piękne było za mną. Zastanawiam się czy już przegrałem swoje życie?

Nie wiem po co to piszę. Nie spodziewam się mądrej rady. Wręcz przeciwnie - jestem teraz strasznie kruchy i nie wiem czy odważę się czytać odpowiedzi na forum na te moje dla Was pewnie niezrozumiałe żale. Może po prostu chcę anonimowo wykrzyczeć światu jak mi jest źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Marta

Hej nic straconego całe zycie przed Tobą jestem tego pewna na pewno niep przegrałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Lepiej być samą niż zmarnować życie lub jego część z źle dobranym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Też często myślę, że przegrałam życie. Na półkach i biurku mam wszystko uporządkowane, a w życiu panuje przedziwny chaos. Ktoś mi powiedział, że dopóki żyję to mogę zmienić wszystko, by uczynić życie wartością nadrzędną. Tylko gdzie znaleźć ten punkt zaczepienia, by wyrwać się z owej matni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Zmień priorytety. Spójrz realnie ile związków jest tak naprawdę szczęśliwych i ile ta "miłość' trwa? Pewnie, uniesienia warto kolekcjonować, ale musisz mieć świadomość, że wiekszość tych związków, w których było na początku tak wspaniale, obecnie już nie istnieje lub tkwią ze sobą z różnych powodów i nie jest to ani miłość, ani nawet przyjaźń, a nawet szacunku nie zobaczysz tam.

Rozumiem, że zawsze czegoś nam brak, ale nie można wpadać z tego powodu w depresję. Proponuję skupić się i docenić to co posiadasz, a nie na tym czego nie masz.

Każdy z nas może opisać swoje życie jako tragedię lub jako przygodę i doświadczanie. Wszystko zależy wyłącznie od naszego podejścia. Jakie mamy życie, zależy od tego co mamy w głowie i jak je postrzegamy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
4 godziny temu, Maybe napisał:

Rozumiem, że zawsze czegoś nam brak, ale nie można wpadać z tego powodu w depresję. Proponuję skupić się i docenić to co posiadasz, a nie na tym czego nie masz.

Nachodzą mnie takie momenty, które powodują ból z powodu utraconych szans. I wczoraj był ten moment. Na dłuższe rozczulanie się nad sobą nie pozwalam.

Dzięki za mądre słowa, bo one zawsze sprowokują do działania. 

Autor pewnie już nie zagląda, dlatego nie będzie miał za złe, że uzewnętrzniam się w w jego temacie. A swoją drogą - ciekawe co u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
5 godzin temu, Gość napisał:

Nachodzą mnie takie momenty, które powodują ból z powodu utraconych szans.

Utracone szanse są utraconymi szansami, lepiej zostawić przeszłość za sobą i iść dalej skoro nie da się czegoś naprawić. Czasu nie cofniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

Trzeba iść dalej. I wszyscy przed nami to wiedzieli i tak czynili. I jak dotąd nikt nie wymyślił nic lepszego. A jak stoisz w miejscu, to ptaszki niestety obsiadają i posrywają na i obok ciebie. I nie ma w tym nic złego, tylko że niestety średniowiecze już za nami.

Mało to razy się musiałem wyczołgiwać z jednego czy drugiego doła melioracyjnego. I od ładnych kilku miesięcy nie wpadłem w żaden. Trzeba iść dalej, czasem się czołgać, ale to też forma iścia. Takie nisko zawieszone, specyficzne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
12 godzin temu, Gość napisał:

Nachodzą mnie takie momenty, które powodują ból z powodu utraconych szans. I wczoraj był ten moment. Na dłuższe rozczulanie się nad sobą nie pozwalam.

Dzięki za mądre słowa, bo one zawsze sprowokują do działania. 

Autor pewnie już nie zagląda, dlatego nie będzie miał za złe, że uzewnętrzniam się w w jego temacie. A swoją drogą - ciekawe co u niego.

TEz tak mam. Raz nań jakiś czas pozwalam sobie na rozczulanie sie nad własna glupota. Zazdroszczę tym, co mówią, ze swoje życie przeżyliby dokładnie tak samo, ze nie żałują zadnych wyborów. Ja żałuje, wielu. 

 

Nie wszystkie związki były trafione. Kilka wymienilabym takich, co to właśnie z samotności albo strachu przed nią się zrodziły...z drugiej strony mogę powiedzieć ze miałam cholerne szczęście w tych lekko podupadających pod desperackie akty działaniach, nie trafić na mniej fajnych Panów. 

 

Wszystko nam jest potrzebne. Takie chwile słabości tez, trzeba jednak z nich wyciągać wnioski. Jeśli samotnosc przeszkadza, trzeba szukać sposobów, by zwyczajnie samotnym nie być... i jasne, ze nie zawsze jest to łatwe. Jest jednak łatwiejsze niż przekonywanie siebie, ze samotnosc może być fajna. I od razu zaprzeczę sobie - oczywiście ze może być fajna, ale nie dla kogoś, kto myśli inaczej... i czasem właśnie łatwiej znaleźć kogoś niz przeprogramować myślenie...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
13 godzin temu, Gość napisał:

Nachodzą mnie takie momenty, które powodują ból z powodu utraconych szans. I wczoraj był ten moment. Na dłuższe rozczulanie się nad sobą nie pozwalam.

Dzięki za mądre słowa, bo one zawsze sprowokują do działania. 

Autor pewnie już nie zagląda, dlatego nie będzie miał za złe, że uzewnętrzniam się w w jego temacie. A swoją drogą - ciekawe co u niego.

I tak trzymaj! 

Każdemu czegoś brak, nad czym czasem ubolewa, jednemu pieniędzy, drugiemu miłości, trzeciemu spełnienia zawodowego, jeszcze innemu pasji, czy przyjaciół, rodziny. Nie ma idealnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
36 minut temu, Maybe napisał:

Nie ma idealnego życia.

maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
20 godzin temu, Amani napisał:

Zazdroszczę tym, co mówią, ze swoje życie przeżyliby dokładnie tak samo, ze nie żałują zadnych wyborów. Ja żałuje, wielu. 

Ja nie żałuję, bo jednak te porażki też czegoś uczą. Kim dziś byśmy byli żeby nie rzucane kłody pod nogi i złe wybory?
Wiadomo, fajnie by było przeżyć życie w sposób zbliżony tak jakbyśmy tego pragnęli, ale tak się najwidoczniej nie da. Może są wyjątki, które do tej pory przeszły życie tak jak to sobie zaplanowali.
Znając życie, to nawet jakbym mógł cofnąć czas i z tym obecnym rozumem i bagażem doświadczeń, to całkiem możliwe, że znów to życie, by się potoczyło jak poprzednio. Dodatkowy minus, że nie na wszystko sami mamy wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan
Dnia 23.05.2018 o 12:10, wrazliwiec napisał:

Nie wiem czemu tu jestem, nie przemyślałem jak zacząć. Po kolei więc spróbuję teraz przelać myśli? Ta moja nieszczęśliwa historia zaczęła się w roku 2003 gdy zakochałem się w wieku 27 lat w - dla mnie - cudownej kobiecie. Ten sen trwał jednak tylko kilka miesięcy, bo ona po moich oświadczynach powiedziała "nie". Nie chcę teraz rozpamiętywać, to było tak dawno i nie ma już znaczenia dlaczego nie wyszło. Faktem jest jednak że dwa kolejne lata miałem wyjęte z życiorysu bardziej wegetując niż ciesząc się światem. Trzy lata później zmieniłem miejsce zamieszkania. Wyjechałem do Krakowa, bo miasto to dawało mi większe możliwości rozwoju, a skoro moje rodzinne miasto dało mi jedynie nieszczęśliwą miłość, chciałem spróbować gdzie indziej. Niestety i tutaj nie potrafiłem już więcej zaznać takiego uczucia. Oddałem się "karierze". Świetna praca, hobby, ale nie o tym teraz... bo przecież nic nie sprawia radości, jeśli nie czujesz tęsknoty, nie przeżywasz dotyku. Tak bardzo chciałbym być z kobietą, za którą znów mimowolnie będę pociągał wzrokiem gdy będzie szła do kuchni, przy której nie będę w stanie kontrolować mojego wzroku wędrującego po jej ciele, przy którym muskaniem będę mógł sprawiać jej przyjemność. Chcę długich rozmów o niczym i milczenia. Z patrzeniem w oczy albo bez. Tęsknoty gdy ona wyjeżdża i kombinowania jak przywitać ją na powrót. Dziś siedzę na wakacjach za granicą. Sam. Całkowicie. Pokój hotelowy z wielkim łóżkiem, pogoda doskonała do zwiedzania. Cóż jednak z tego kiedy zaraz wyjdę sam, sam wsiądę do metra, sam zobaczę atrakcje, sam zrobię zdjęcia które są moją największą pasją. Właśnie. Znów będą to znów zdjęcia na których nikogo poza obcymi mi osobami nie będzie. I co z tego, że za kilka tygodni wrócę do świetnej pracy, w świetnym towarzystwie, że zostanę po godzinach bo będę znów coś ratował i da mi to wiele satysfakcji, jeśli weekendy dalej będą samotne? To dołujące gdy wszyscy naokoło mają dzieci, gdy tracę z przyjaciółmi kontakt bo Ci zajęci są rodziną, a ja już nie potrafię z nimi rozmawiać. Czy stan permanentnej samotności ma trwać wiecznie? Czasami mam wrażenie, że ktoś uparcie pilnuje, żebym był samotny. Żebym jej nie poznał. Żebym nie był szczęśliwy. Próbuję internetowego randkowania, ale nie, to ciągle nie to czego szukam. Tu przecież chodzi o spojrzenie, barwę głosu, zachowanie w realnym świecie. O to by rozmawiać o niczym. Internet tego nie daje. Jestem tak cholernie zmęczony. A moje marzenia ciągle są. Kupić jej kwiaty albo po prostu zabrać na spacer czy położyć głowę na kolanach i obejrzeć film. Nie mam siły szukać. W wieku 42 lat czuję się jakbym miał 72 lata a wszystko co piękne było za mną. Zastanawiam się czy już przegrałem swoje życie?

Nie wiem po co to piszę. Nie spodziewam się mądrej rady. Wręcz przeciwnie - jestem teraz strasznie kruchy i nie wiem czy odważę się czytać odpowiedzi na forum na te moje dla Was pewnie niezrozumiałe żale. Może po prostu chcę anonimowo wykrzyczeć światu jak mi jest źle?

 

Bardzo często nie umiemy cieszyć się tym, co mamy. Tu przegrywasz swoje życie. Może to śmieszne co teraz powiem, ale jak byłem dzieckiem duże wrażenie zrobiła na mnie książka Polianna. Wiem, że to książka dla dziewczyn, ale przesłanie na życie jest uniwersalne, dla wszystkich. Umieć cieszyć się z tego, co masz. Nie zazdrościć nikomu, nie wzdychać za czymś, co uciekło tylko żyć! i żyć!. Każdy dzień przynosi nam mniejsze lub większe radości trzeba tylko chcieć je zauważyć. Szczęście nie jedno ma imię i kryje się wszędzie. To od nas zależy, czy zwrócimy na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, alan napisał:

 

Bardzo często nie umiemy cieszyć się tym, co mamy. Tu przegrywasz swoje życie. Może to śmieszne co teraz powiem, ale jak byłem dzieckiem duże wrażenie zrobiła na mnie książka Polianna. Wiem, że to książka dla dziewczyn, ale przesłanie na życie jest uniwersalne, dla wszystkich. Umieć cieszyć się z tego, co masz. Nie zazdrościć nikomu, nie wzdychać za czymś, co uciekło tylko żyć! i żyć!. Każdy dzień przynosi nam mniejsze lub większe radości trzeba tylko chcieć je zauważyć. Szczęście nie jedno ma imię i kryje się wszędzie. To od nas zależy, czy zwrócimy na to uwagę.

Wow Alan nie znałam cię z tego tej strony. Bardzo mądre słowa! Wg mnie oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan
6 minut temu, Maybe napisał:

Wow Alan nie znałam cię z tego tej strony. Bardzo mądre słowa! Wg mnie oczywiście ;)

 

Sam nie wiem z której strony lepiej wyglądam z przodu, czy z boku, a może  z tyłu ;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
5 godzin temu, BrakLoginu napisał:

Ja nie żałuję, bo jednak te porażki też czegoś uczą. Kim dziś byśmy byli żeby nie rzucane kłody pod nogi i złe wybory?
Wiadomo, fajnie by było przeżyć życie w sposób zbliżony tak jakbyśmy tego pragnęli, ale tak się najwidoczniej nie da. Może są wyjątki, które do tej pory przeszły życie tak jak to sobie zaplanowali.
Znając życie, to nawet jakbym mógł cofnąć czas i z tym obecnym rozumem i bagażem doświadczeń, to całkiem możliwe, że znów to życie, by się potoczyło jak poprzednio. Dodatkowy minus, że nie na wszystko sami mamy wpływ.

Tak porażki czegoś uczą, ale tez zabierają nam jakaś czesc naszego życia. My się skupiamy na miłości, na tym, z kim jesteśmy, bądź z kims nie jesteśmy, a ja miałam na myśli całokształt. Wybor szkoły, zawodu, przyjaciół. Wszystko ma znaczenie. Ja klikam kwestii bym zmieniła i dlatego są rzeczy, których żałuje , sa takie, których z racji wieku nie możemy już zmienić a doświadczenie jedynie pokazuje, ze młodość choć ma swoje prawa, to jednak powinna mieć tez już całkiem spory rozumek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwowy
gugu77

Pamietaj...

Wilk zapedzony do naroznika moze tylko szczerzyc kly i gryzc.

Daj odczuc swiatu, ze istniejesz.

Niech poczuje Twoje zeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahamka

Sama mam przeświadczenie, że straciłam wiele lat z nieodpowiednim facetem, a tego czasu już się nie cofnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andromeda
13 godzin temu, Bahamka napisał:

Sama mam przeświadczenie, że straciłam wiele lat z nieodpowiednim facetem, a tego czasu już się nie cofnie.

Tu nie masz racji, gdyż Maryja powiedziała wielokrotnie kto jej tylko zaufa to Ona wszystko co złe potrafi oddalić i przynieść nowe dobro.

(Morąg, 1980r.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
13 godzin temu, Bahamka napisał:

Sama mam przeświadczenie, że straciłam wiele lat z nieodpowiednim facetem, a tego czasu już się nie cofnie.

Czasu się nie cofnie, życie to też pomyłki...ważne jest to co jest przed Tobą.

Nie ma co żałować zbytnio, na pewno były też dobre rzeczy w tym czasie.

 

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
17 godzin temu, Bahamka napisał:

Sama mam przeświadczenie, że straciłam wiele lat z nieodpowiednim facetem, a tego czasu już się nie cofnie.

3 godziny temu, Arkina napisał:

Czasu się nie cofnie, życie to też pomyłki...ważne jest to co jest przed Tobą.

Nie ma co żałować zbytnio, na pewno były też dobre rzeczy w tym czasie.

no,

życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
4 godziny temu, andromeda napisał:

gdyż Maryja powiedziała wielokrotnie kto jej tylko zaufa to Ona wszystko co złe potrafi oddalić i przynieść nowe dobro.

(Morąg, 1980r.)

giphy.gif?cid=790b761187e569df56b562aec4

o co chodzi z tą Maryją?

poważnie pytam,

jest mi to ktoś w stanie wytłumaczyć?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andromeda
Dnia 24.08.2021 o 14:13, Gość w kość napisał:

giphy.gif?cid=790b761187e569df56b562aec4

o co chodzi z tą Maryją?

poważnie pytam,

jest mi to ktoś w stanie wytłumaczyć?

 

Wszystko na ten temat jest w broszurce pt: " Anna - zaufajcie Maryi" , napisanej przez Annę Argasinską ,mistyczkę i sanitariuszkę z AK.

Jest tam o tym jakie naprawdę jest życie patrząc z nieba jak również  o obietnicy Maryi powrotu Grodów Czerwieńskich do  granic Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
2 godziny temu, andromeda napisał:

Wszystko na ten temat jest w broszurce

dziękuję za odpowiedź,

 

43r7su.gif

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 517
    • Postów
      249 023
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      807
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Profesjo
    Najnowszy użytkownik
    Profesjo
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      Rzeczywiście masz rację, pytanie nasunęło mi się przy okazji kampanii wyborczej bo i takie problemy wychodzą chociażby ostatnio wytknięte,, kwiatki" Menzenowi ale nie tylko jemu bo też w PIS nie brakuje tego typu zwolenników. Niemniej na potrzeby tej dyskusji, abstrahując od tego, to nic że prawo to reguluje,  chętnie posłuchał bym twojego stanowiska w przedstawionej sprawie powyżej    No i co w przypadku znacznego zniekształcenia fizycznego płodu zabronionego już prawem a aborcyjnym  tzw. potworka? Rodzimy?
    • Pieprzna
      A dlaczego mamy roztrząsać przypadek, który jest niezmiennie uregulowany w polskim prawie? Aborcja z przesłanki gwałtu jest legalna.
    • KapitanJackSparrow
      Pytania brzmią:  1. Czy zgwałcona trzynastolatka ma urodzić, tak czy nie?  2. Gdy w przypadku powyżej osoba usunie za granicą ciążę, to kogo zabieramy do więzienia/ czy też  poprawczaka, dziewczynkę czy rodzica a może rodziców?  3. Jeśli odpowiedź na pytanie 1 brzmi tak, to czy też brzmi też tak, gdy skomplikuję pytanie dodając że sytuacja powyższa dotyczy  twojej 13-letniej córki.    A tak na marginesie uważam dzieci nienarodzone za dobro najwyższe które musimy chronić, dlatego ustawa która obowiązywała a została zmieniona przez PIS ! była najlepszym kompromisem społecznym w tak trudnym problemie. Czyli krótko mówiąc PIS to zjebał wsadzając w to swoje łapy  Dziękuję za uwagę.      
    • Monika
      Przedawkowałam Nastroik. ODCHODZĘ (teraz to już na serio 🙂) 
    • Chi
      Jestem wolny już mnie porwał wiatr   Spokojnych snów    
    • Chi
      Owocowo      
    • Chi
    • Chi
    • Chi
      Czarnecka świrusko I love    
    • Chi
    • Celestia
      „All By Myself”ballada opowiada  o  samotności, pragnieniu bliskości, o przelotnych miłostkach i utraconych przyjaźniach.Bycie szczęśliwym nie daje tyle paliwa, co bycie nieszczęśliwym,bycie nieszczęśliwym jest świetnym katalizatorem dla pisania piosenek, przynajmniej dla mnie.— powiedział Carmen     Ciekawostka-melodia jest inspirowana II Koncertem fortepianowym Siergieja Rachmaninowa  
    • Chi
    • Chi
      Nie mogłam tam być, ale zawsze mogę sobie to wyobrazić    
    • Monika
      Dziekuję Kochanie ❤️😘😘😘 ale patrz na tyłki w stringach nie zwrócił Chochoł uwagi, tylko mnie podburza. Dziwny jakiś🤔
    • Chi
    • Monika
      Oj. Tylko dla Narcyza i psychopaty ukazanie się ze strony emocjonalnej jest równoznaczne śmierci na ich "nadludzkim wizerunku". Jestem człowiekiem, mam emocje, a gdybym miała pisać nie chaotycznie to nie odpisywałabym wcale, bo nie mam czasu, a chyba o moje odpowiedzi Ci chodzi skoro mnie zaczepiasz, więc powinieneś być wdzięczny 😉 za te nawet chaotyczne, bo ja Ci życzyłam miłej niedzieli po pierwszym Twoim poście. Fajnie, że mam fana który liczy moje zapowiedzi odejścia z forum, to znaczy, że będziesz płakać jak naprawdę odejdę, skoro to dla Ciebie tak ważne co jakaś obca baba sobie pisze na rozrywkowym forum, jakby to była sprawa życia i śmierci.hihi 🤭 Słowotok? To mało powiedziane: ja potrafię zatkać usta ręką komuś realnie jak chcę coś powiedzieć (oczywiście w żartach i wiem komu mogę i kończy się to zawsze śmiechem😄), no ale "zagadam na śmierć".  Uśmiechu😊
    • Pieprzna
      Brawo Monika.
    • Chochoł
      Przecież z płodów z nawet najgorszymi wadami genetycznymi "skrobać wnętrzności"  też już nie można. I o to między innymi protesty.   To tylko jeden przykład jak próbujesz manipulować.  Wygodnicka pani Hania na trzech pokojach mordująca zdrowe dziecko z dobrobytu, skrobanie wnętrzności, rzeźnia, zagranica wcale nie taka fajna jak na wakacjach itd.. czyli emocjonalny chaotyczny słowotok nie mający nic wspólnego z rzeczowymi argumentami.   Także dobrze że to koniec na ten temat (z mojej strony też) chociaż parę razy już  zapowiadałaś  coś podobnego, a nawet odejście stąd (nie namawiam absolutnie) 😆 Baj.  
    • Monika
      Nie rozumiem jak niektórych może obrzydzać samo pisanie o invitro, natomiast popierają aborcję. Dodam,że te same niezapłodnione jajeczka wpływają co miesiąc u każdej kobiety wraz ze złuszczonym nabłonkiem macicy i resztą miejsca na dzidziusia, w postaci krwi miesięcznej. Smacznego. 😁
    • Monika
      Poszły napędzone STRACHEM że będą tak umierać w razie komplikacji w ciąży też bym się bała gdyby tak było.  Impulsem do Marszu nie była pani Hania która ma cztery pokoje i zaszła w trzecią ciąże i nie chce rezygnować z salonu lub sypialni dla trzeciego dziecka, bo jej się fajnie mieszka,więc woli je usunąć. Wtedy ten marsz by nie ruszył,albo ruszył tylko marsz takich wlaśnie pań Hań co uważają że za granicą jest tak cool. Niestety nie jest,a  wiedzę mam od ludzi na stałe tam mieszkających i pracujących, a nie jeżdżących na wakacje,bo wtedy zawsze jest miło.   Inne poglądy niż moje to niekoniecznie efekt zmanipulowania wiem, ale mam chyba prawo uważać,że była to manipulacja ( i fajnie,że Ty tego słowa użyłeś).   Natomiast jeśli nie była (tak dopuszczam te myśl) To chyba wolę wierzyć,że była niż widzieć jak wiele kobiet nie chce ponosić odpowiedzialności za swoje kontakty seksualne i skrobać swoje wnętrzności ze zdrowych dzieci. I uwierz mi wiem co mówię bo spędziłam trochę czasu na  patologii ciąży. Rzeźnia to mało powiedziane, płody i krew w miskach, krew w ubikacji na ziemi zanim sprzątaczka że znudzeniem wezwana przyjdzie z mopem.Jedne kobiety cieszące się wraz z partnerami, że poroniły, a drugie wyjące pod niebiosa z tego samego powodu. I nie dodam już ani słowa, bo i tak napisałam za dużo. Po prostu nie będę już na ten temat pisać. Poszłabym na marsz o więcej okien życia, lepsze wsparcie dla matek, więcej żłobków i przedszkoli z wykształconą kadrą, bo mają brać już studentów ostatniego roku taki jest plan. Wszystko co wspiera matki i dzieci, a nie ich mordowanie.
    • Chochoł
      To tylko jeden z wielu powodów.
    • Chochoł
      Nie poszły "bez sensu", ani "nie wiedząc po co", tylko po to, żeby złagodzono prawo aborcyjne. O to dokładnie tym dziewczynom chodziło i chodzi nadal. Nie tylko dlatego, że nie chcą umierać na sepsę, ale dlatego, że chcą mieć te same prawa co Niemki, Czeszki czy Szwedki.  Śmierć kobiety, u której bano się  przeprowadzić aborcję (sama tak oceniała w esemesach do rodziny - że lekarze zwlekali, bo ustawa) była tylko bezpośrednim impulsem (lub pretekstem) do tych protestów.   Inne poglądy niż Twoje to niekoniecznie efekt zmanipulowania.
    • Monika
      Jedyne co rozumiem to bunt kobiet wobec braku jakiejkolwiek (zbyt małej) pomocy państwa w przypadku narodzin dziecka chorego. Taki bunt całym sercem popieram. 
    • Wikusia
    • Wikusia
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...