Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
hagne

Problemy z byłym szefem :(

Polecane posty

hagne

Z góry proszę o wybaczenie, że zawracam głowę, ale potrzebuję obiektywnej opinii.

 

Zwolniłam sie z pracy, na początku stycznia. Szef mnie szantazował, ze mam zostać jeszcze 2 miesiące, bo nie dostanę świadectwa. Jako, że chciałam odejść od razu, bez wypowiedzenia, powiedziałam szefowi, że powodem jest nie płacenie w terminie wypłat - czasami opóźnienia były 10, albo 16 dniowe. Szef wpadł w szał(mimo, ze zgodziłam się na wypowiedzenie za porozumieniem stron bez okresu wypowiedzenia), początkowo dobrze sobie radziłam emocjonalnie, nie dałam się wciągnąć w poczucie winy. Ale, wysylał mi smsy, cytuję - że postąpiłam po świńsku. Dzwonił do mnie, żeby na mnie krzyczeć, albo mnie wyzywać, więc się rozłączyłam i już więcej nie odbierałam telefonu. Wtedy pisał do mnie, że jestem taka i owaka, że jestem nie fair, że postępuję źle. Jego sekretarka ostatnio dzwoniła, żebym podpisała papiery potwierdzające odbiór wypłaty za grudzień, której jeszcze nie dostałam. Odmówiłam, powiedziałam, że podpiszę, jak otrzymam pieniądze. No i szef znowu do mnie pisze smsy z wykrzyknikami, że ma mnie dość, żebym przyszła podpisać te papiery. Ja mu na to spokojnie, że podpiszę jak dostanę wypłatę, że mogę nawet dzisiaj, a on na to, że dziś nie ma pieniędzy, więc ja na to, że przyjdę jak będą. 

 

Generalnie jestem dość odporna na negatywizm ludzi, ale muszę przyznać, że tym razem, z tym człowiekiem czuję się wyczerpana emocjonalnie, wystraszona. Dziś płakałam ze strachu. No i dałam się trochę wpędzić w poczucie winy, czuję się jakoś odpowiedzialna za rozpętanie tej wojenki, choć nie wydaje mi się żebym była nie fair, nawet poszłam mu na rękę i nie złożyłam wypowiedzenia z jego winy. 

 

Do sedna sprawy. Muszę przyznać, że się tego człowieka teraz boję. No i boję się tam iść po pieniądze i podpisywać papiery. Czy ja sobie coś wkręcam, że on mnie może zaatakować fizycznie? Emocjonalnie, to na pewno...:( Czy rozsądnie byłoby zabrać ze sobą osobę do wsparcia? Czy lepiej iść samej żeby sobie nie myślał, że się go boję?

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


hagne

Jacek jestes kochany. Poprawiłeś mi nieco humor.

 

Poczułabym się lepiej, jakby ktoś tak chociaż trochę dał mu po tyłku. Generalnie jestem przeciwna agresji, ale zawsze jest jakiś wyjątek od reguły : - )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rambo

Poradź się specjalisty. Prawnika? Masz prawo się obawiać. Zabierz ze sobą jakiegoś kolegę. Jeżeli pójdziesz sama, w dodatku w strachu i on to wyczuje, to sytuacja może się pogorszyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Tak, jeśli będziesz szła po wypłatę, to idź z kimś. Możesz też poradzić się Policji, co zrobić. Można podać go do sądu pracy, z uwagi na brak wypłaty, ale też mobbing, ale nie wiem, czy jest sens szarpania się z nim dalej. Jednak przy kolejnym ataku możesz go jednym krótkim smsem poinformować, że jeśli się nie uspokoi, to oddasz go do sądu za mobbing i zaleganie z wynagrodzeniem. Tylko jeden SMS i nie wdawaj się z nim w żadne przepychanki słowne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Rozumiem, że nie ma możliwości zrobienia przelewu? Jeśli już musisz iść to lepiej zadbać o jakiegoś świadka i nic nie podpisuj dopóki należna kwota nie znajdzie się w Twoich rękach :)

15 godzin temu, hagne napisał:

No i dałam się trochę wpędzić w poczucie winy, czuję się jakoś odpowiedzialna za rozpętanie tej wojenki

Masz prawo zmienić pracę w każdej chwili. Nie ma okresu wypowiedzenia to nic mu nie jesteś winna, a jedynie on Tobie zaległą wypłatę. Ja bym na Twoim miejscu nie brał tego zbytnio do siebie. Być może nie jest to dla Ciebie komfortowa sytuacja, ale załatwisz to do końca i się odetnij od niego. A jak będą dalej jakieś chore sms`y lub telefony to zawsze możesz go grzecznie poinformować, że jak to się nie skończy to pójdziesz z tym na policję. Na bank skończy to swoje chojrakowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hagne
1 godzinę temu, BrakLoginu napisał:

Rozumiem, że nie ma możliwości zrobienia przelewu? Jeśli już musisz iść to lepiej zadbać o jakiegoś świadka i nic nie podpisuj dopóki należna kwota nie znajdzie się w Twoich rękach :)

Masz prawo zmienić pracę w każdej chwili. Nie ma okresu wypowiedzenia to nic mu nie jesteś winna, a jedynie on Tobie zaległą wypłatę. Ja bym na Twoim miejscu nie brał tego zbytnio do siebie. Być może nie jest to dla Ciebie komfortowa sytuacja, ale załatwisz to do końca i się odetnij od niego. A jak będą dalej jakieś chore sms`y lub telefony to zawsze możesz go grzecznie poinformować, że jak to się nie skończy to pójdziesz z tym na policję. Na bank skończy to swoje chojrakowanie.

Dzięki Brak Loginu(Ty zawsze rozsądnie coś poradzisz). Przelew był obiecany, ale do tej pory go nie ma, szef pisał, że sekretarka go zrobi przy mnie, albo da mi kase do ręki. 

Właśnie tak zrobię, żeby to zakończyć jak najszybciej i zapomnieć o całej sytuacji. Byłym szefem targają negatywne emocje, więc sam sobie już krzywdę robi. Nie sądzę, żeby bicie tego 'biedaka' było konieczne. Pójście do sądu też nic nie da, bo ludzie są jacy są. A przeciągło by to tylko tą nieprzyjemną sprawę. Wolę szybko wrocić do stanu bezproblemowości.

 

Ale zastanawiam się czy by, tak jak pisała Maybe, nie podpytać jakiegoś policjanta, zeby tam poszedł ze mną, do wsparcia. No ale ten policjant, to chyba byłoby przegięcie z mojej strony...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usisksj

Widząc jaki masz stosunek do facetów to w sumie nie dziwota. Pewnie mu zaszłaś za skórę. A karma lubi wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hagne

Jak dla mnie, może dostać zawału, jeśli taka jego karma :)

12 minut temu, Usisksj napisał:

Widząc jaki masz stosunek do facetów to w sumie nie dziwota. Pewnie mu zaszłaś za skórę. A karma lubi wrócić.

A no faktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hagne

 

Zdziwi to sie były pracodawca, gdy na nasze spotkanie zabiorę dyktafon w kieszeni i nagram naszą dyskusję. Później jego zachowanie rozpatrzy inspekcja pracy, albo sąd rejonowy. 

 

Faktycznie będę źle traktować facetów, zainspirowałeś mnie gościu, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 470
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
    • Vitalinka
      jakość
    • Monika
    • Monika
      byle znów nie do Hiszpanii!
    • Pieprzna
      Czyżbyś wszędzie już był? 😄
    • Monika
      Jest Dzień Dziecka Słonko, to będą opóźnienia nie martw się.
    • Monika
      Dzień dobry. Ne przejmuj się tym co inni piszą. Sobie samym wystawiają świadectwo. Udanego dnia😊❤️
    • Nafto Chłopiec
      Najpierw to niech mi koleś Sticha wyśle bo zalepia 😡
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...