Karina Napisano 13 Listopada 2019 Jesteśmy z mężem przed czterdziestką i mamy problem z sąsiadką. Mieszkamy praktycznie sami, bo córka studiuje w innym mieście. Myśleliśmy, że teraz sobie pożyjemy... a tu zonk. Sąsiadka jest po pięćdziesiątce, jest osobą samotną od zawsze. I postanowiła , że to my mamy jej umilać wolne chwile. Już w momencie, gdy zdejmuję buty po przyjściu z pracy, słyszę dzwonek. Wchodzi, rozsiada się i siedzi tak do 20.00-21.00. Mamy kuchnię połączoną z salonem, więc nawet gdy jestem w kuchni, to ciągle coś do mnie gada. Gdy jedziemy do galerii/ na grzyby/ na cmentarz/ do lasu/ na działkę - wyskakuje ze swojego mieszkania i jedzie z nami. Już nie mogę. Jej ciągłe gadanie dobija nas, bo lubimy ciszę. Nie obgaduje nas ani nie jest wredna ale jest tak nudna i taka męcząca, że już nawet w duchu nie życzymy jej najlepiej, bo nas zamęcza. Aż boję się otwierać lodówkę, że z niej też wyskoczy. Jak zrobić, żeby przestała nas lubić i odwiedzać? Nie chcemy jej u nas. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hagne 44 Napisano 14 Listopada 2019 ja bym powiedziała otwarcie co czuję. Często też nie otwieram drzwi - po prostu, ale moi sąsiedzi nie są nachalni, tylko czasem mi sie nie chce, jak potem pytają, czemu nie otwierałam, to mówię, że słuchałam muzyki, miałam słuchawki. Zresztą jestem też olewcza. Jak mnie na ulicy zaczepiają pijuski po hajs, to nawet "nie dam" nie chce mi sie powiedzieć, tylko ide dalej. W pracy mam taka koleżankę, która mi wchodzi w tyłek, to też ją czasem ignoruję, bo bez sensu mówi i nie chce mi sie na tą paplaninę tracić energii. Czasami ją zostawiam gadającą i odchodzę od niej jak mam robotę. Zresztą jej to wszystko jedno- kilka razy ją przyłapałam jak mówiła sama do siebie. Nie ma się czym przejmować, ludzie to głowy pełne myśli, tam w tych głowach tak na prawdę nikogo nie ma najgorsze co możesz zrobić to przejmować się sąsiadką, następnym razem ją delikatnie wypchnij za próg i szybko zamknij drzwi. Ale to nadal nie będzie wystarczające żeby się obraziła, będzie dalej próbować, despercja jest zbyt duża. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lawendowa 133 Napisano 14 Listopada 2019 Trzeba być asertywnym, w tym temacie tylko szczerość do bólu/ Po prostu "Proszę, żebyś nie przychodziła tak często,chcemy z mężem wspólnie spędzać czas' Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tomasz 397 Napisano 17 Listopada 2019 Dnia 13.11.2019 o 20:50, Karina napisał: Jak zrobić, żeby przestała nas lubić i odwiedzać? Nie chcemy jej u nas. Jak zauważycie że się zbliża już do drzwi, możecie udawać że uprawiacie seks, odgłosy mogą ją odstraszyć. No gorzej jeśli chciała by się przyłączyć? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Amani 275 Napisano 17 Listopada 2019 2 godziny temu, Tomasz napisał: Jak zauważycie że się zbliża już do drzwi, możecie udawać że uprawiacie seks, odgłosy mogą ją odstraszyć. No gorzej jeśli chciała by się przyłączyć? MOze na te odgłosy czeka? tak serio jednak, gdzie ten problem? Zanim sąsiadka przekroczy próg, można zwyczajnie powiedzieć, ze nie mamy czasu. Jeśli jej nie chcecie, to nie trzeba się silic nawet na dyplomację. Co mnie zastanawia, to jak ona wskakuje do tego samochodu? Macie kabrioleta i 50 latka niczym Chuck Norris wskakuje jednym susem i do trgo terroryzuje Was sztuczna szczeka czy podwiazka od rajtuz? Czy od progu wielkim rewolwerem nakazuje zrobienie sobie miejsca? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
danuta grytchuk 8 Napisano 18 Listopada 2019 Dnia 13.11.2019 o 20:50, Karina napisał: Jesteśmy z mężem przed czterdziestką i mamy problem z sąsiadką. Mieszkamy praktycznie sami, bo córka studiuje w innym mieście. Myśleliśmy, że teraz sobie pożyjemy... a tu zonk. Sąsiadka jest po pięćdziesiątce, jest osobą samotną od zawsze. I postanowiła , że to my mamy jej umilać wolne chwile. Już w momencie, gdy zdejmuję buty po przyjściu z pracy, słyszę dzwonek. Wchodzi, rozsiada się i siedzi tak do 20.00-21.00. Mamy kuchnię połączoną z salonem, więc nawet gdy jestem w kuchni, to ciągle coś do mnie gada. Gdy jedziemy do galerii/ na grzyby/ na cmentarz/ do lasu/ na działkę - wyskakuje ze swojego mieszkania i jedzie z nami. Już nie mogę. Jej ciągłe gadanie dobija nas, bo lubimy ciszę. Nie obgaduje nas ani nie jest wredna ale jest tak nudna i taka męcząca, że już nawet w duchu nie życzymy jej najlepiej, bo nas zamęcza. Aż boję się otwierać lodówkę, że z niej też wyskoczy. Jak zrobić, żeby przestała nas lubić i odwiedzać? Nie chcemy jej u nas. kochana nie życz jej źle ta kobieta ma zaburzenia ba,ć dla niej wyrozumiała i to ty nie masz odwagi jej o tym przypomnieć ze narusza wasza wolność.. ze spokojem siadasz naprzeciw niej i w oczy patrzysz ze spokojem mówisz... jednak dosadnie wytłumaczyć..proszę pana albo mila sąsiadeczko my jesteśmy małżeństwem które lubi cisze spokój proszę nas zrozumieć dobrze nie mamy przeciw pani nic jednak tu są granice i tych granic przekraczać nie wolno...to jest nasza wolność i nadmierne przebywanie u nas zabiera nam nasza wolność i ogranicza nas...proszę to uszanować i nie odwiedzać nas dopóki nie wyrazimy na to zgody...tak tak ..to ty masz problem z wytyczaniem granic i z oznajmienie gdzie one są... 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tomasz 397 Napisano 19 Listopada 2019 Dnia 18.11.2019 o 22:43, danuta grytchuk napisał: ze spokojem siadasz naprzeciw niej i w oczy patrzysz ze spokojem mówisz... jednak dosadnie wytłumaczyć..proszę pana albo mila sąsiadeczko my jesteśmy małżeństwem które lubi cisze spokój proszę nas zrozumieć dobrze nie mamy przeciw pani nic jednak tu są granice i tych granic przekraczać nie wolno...to jest nasza wolność i nadmierne przebywanie u nas zabiera nam nasza wolność i ogranicza nas... A na drugi dzień dom spłonął. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 21 Listopada 2019 Kilka razy jej powiedz, "przepraszam nie mam dziś czasu", albo mówisz: "wiesz chcę się położyć" albo "chce dzisiaj odpocząć", czy "nie możesz z nami jechać, bo musimy z mężem coś jeszcze załatwić po drodze". Jak się dopytuje co to za sprawy, mówisz "to takie nasze osobiste sprawy" - i może zrozumie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach