Pracownik męża próbował mnie poderwać

Zacznę może od tego, ze dzieli nas z mężem spora i widoczna różnica wieku, choć nie wiem czy ma to jakieś znaczenie. Dla mnie NIE.
Mąż od dawna prowadzi firmę, w której zatrudnia pracowników. Jeden z nich, konkretnie prawa ręka mojego męża, można powiedzieć kumpel od lat zatrudniony w jego firmie zaczął mnie „podrywać”.
Nie znałam go wcześniej, widziałam go kilkakrotnie, kiedy podrzucal jakieś dokumenty do domu podczas gdy mój mąż był np na szkoleniu. Stad miał tez mój nr tel.
W ubiegłym tygodniu mój mąż trafił do szpitala. Tam przez kilka ostatnich dni widywałam go codzień. Kontaktowaliśmy sie również telefonicznie kilka razy dziennie w sprawach firmowych. W niedziele zaproponował mi wyjście na drinka. Oczywiście odmówiłam. W poniedziałek ponowił próbę, odmówiłam. Dziś rano przyjechał pod pretekstem dokumentów „na kawę”
Powiedziałam mężowi, ze on chyba coś próbuje... Wkurzył się, ale udobruchałam go, ze może to ja jestem przewrażliwiona.
Dodam jeszcze, ze jestem szczera i lojalna wobec męża i bardzo go kocham.
Wieczorem znów zadzwonił, z propozycja drinka. Akurat byłam w szpitalu i mąż rozmowę slyszal. Okazało się, ze chłopak za dużo sobie wyobraził przez nasze częstsze kontakty.
Mój mąż jest podłamany ta sytuacja. Gdy wróci do zdrowia i firmy chce go zwolnić i zrobić afere, gdyż był to człowiek, któremu ufał najbardziej w firmie. Ja wolałabym żeby obeszło się to jakoś bez echa. Nikomu niepotrzebne są konflikty. Nie chciałabym również żeby przeze mnie chłopak stracił prace. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, mówiąc mężowi o tym. Z drugiej strony, tez poczułam się bardzo zle z jego podejściem do mnie... zupełny brak szacunku dla nas obojga.
Może to trochę łagodnie opisałam. Chłopak podczas rozmów był bardzo śmiały i pewny, ze coś z tego będzie...
Boje się, ze mąż zrobi aferę, nie wiem jak go od tego odciągnąć...

 "...chce go zwolnić i zrobić afere.."-wredny kapitalista.

A powinnaś się cieszyć,że masz rwanie a nie męża wprawiać w nerwy...i sama to załatwić stanowczo i spokojnie.Czyli wytłumaczyć podrywaczowi krótko i zwięźle,że nic z tego nie będzie albo zaszaleć z nim... 

no trza z kolesiem pogadać - ewidentnie!!

Jako, że jest dobrym kumplem Twojego wybranka, to powinni sprawę załatwić..pewnie skończy się na piwie.

Ale Ty też musisz być konkretna i powiedzieć, że nie jesteś zainteresowana..niech się buja!