Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
BrakLoginu

Poetyckie Lato

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu

Lato

 

Leżę na łące.
Ni­ko­go nie ma, ja i słoń­ce.
Ci­szą na­brzmia­łą i wez­bra­na
Na­pły­wa myśl to pach­nie sia­no.
Wiatr cią­gnie po tra­wach z sze­le­stem
A u góry sio­stry moje
Bia­łe chmu­ry, wę­dru­ją na wschód.
Czy nie za wie­le mi, że je­stem?

 

Autorem utworu jest Kazimierz Wierzyński

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Jacenty

Też bym coś tu napisał ale nie umiem-własnych wierszy tworzyć a poetów to poszukam..a jak nie znajdę to mała strata.Inni coś wyłuskają..

Znalazłem coś ..ale to każdy zna ..lecz na siłę pod lato można podczepić..

W ma­li­no­wym chru­śnia­ku, przed cie­ka­wych wzro­kiem 
Za­po­dzia­ni po gło­wy, przez dłu­gie go­dzi­ny 
Zry­wa­li­śmy przy­by­łe tej nocy ma­li­ny. 
Pal­ce mia­łaś na oślep skrwa­wio­ne ich so­kiem. 


Bąk zło­śnik hu­czał ba­sem, jak­by stra­szył kwia­ty, 
Rdza­we guzy na słoń­cu wy­grze­wał liść cho­ry, 
Złach­ma­nia­łych pa­ję­czyn skrzy­ły się wi­sio­ry 
I szedł ty­łem na grzbie­cie ja­kiś żuk ko­sma­ty. 


Dusz­no było od ma­lin, któ­reś, szap­cząc, rwa­ła, 
A szept nasz tyl­ko wów­czas na­ci­chał w ich woni, 
Gdym war­ga­mi wy­gar­niał z po­da­nej mi dło­ni 
Owo­ce, prze­po­jo­ne wo­nią twe­go cia­ła. 


I sta­ły się ma­li­ny na­rzę­dziem piesz­czo­ty 
Tej pierw­szej, tej zdzi­wio­nej, któ­ra w ca­łym nie­bie 
Nie zna in­nych upo­jeń, oprócz sa­mej sie­bie, 
I chce się wciąż po­wta­rzać dla wła­snej dzi­wo­ty. 


I nie wiem, jak się sta­ło, w któ­rym oka­mgnie­niu, 
Żeś do­tknę­ła mi war­gą spo­co­ne­go czo­ła, 
Po­rwa­łem two­je dło­nie - od­da­łaś w sku­pie­niu, 
A chru­sniak ma­li­no­wy trwał wciąż do­oko­ła. 

Bolesław Leśmian

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Jan Brzechwa 

Przyjście lata


I cóż powiecie na to, 
Że już się zbliża lato? 

Kret skrzywił się ponuro: 
- Przyjedzie pewnie furą. 

Jeż się najeżył srodze: 
- Raczej na hulajnodze. 

Wąż syknął: - Ja nie wierzę. 
Przyjedzie na rowerze. 

Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym. 
Przyleci samolotem. 

- Skąd znowu - rzekła sroka - 
Nie spuszczam z niego oka 

I w zeszłym roku, w maju, 
Widziałam je w tramwaju. 

- Nieprawda! Lato zwykle 
Przyjeżdża motocyklem! 

- A ja wam to dowiodę, 
Że właśnie samochodem. 

- Nieprawda, bo w karecie! 
- W karecie? Cóż pan plecie? 

- Oświadczyć mogę krótko, 
Przypłynie własną łódką. 

A lato przyszło pieszo - 
Już łąki nim się cieszą 

I stoją całe w kwiatach 
Na powitanie lata. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszołomiony
omam

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Pyszne lato

 

Pyszne lato, paw olbrzymi, 
stojący za parku kratą, 
roztoczywszy wachlarz ogona, 
który się czernią i fioletem dymi, 
spogląda wkoło oczyma płowymi, 
wzruszając złotą i błękitną rzęsą. 
I z błyszczącego łona 
wydaje krzepkie krzyki, 
aż drży łopuchów zieleniste mięso, 
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru 
i jaskry, które wywracają płatki 
z miłości skwaru, 
i rozśpiewane, więdnące storczyki. 
O, siądź na moim oknie, przecudowne lato, 
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra 
korzennej woni, 
na wietrze drżące -- 
niech żółte słońce 
gorącą ręką oczy mi przesłoni, 
niech się z rozkoszy ma dusza wygina 
jak poskręcany wąs dzikiego wina.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

Lato w kapeluszu...

 

noszę w kapeluszu słomianym
słoneczników latarnie
miodowe
przestrzeń gorącą
na liściach zielonych
wspartą

i słońc przelatujących
nad słońcami
tysiące

noszę w kapeluszu słomianym
pszczół brzęczenie
lipcowe
pejzaż kolorowy
aromatem łąk utkany
starannie

i słowa ulotne
jak wróble
szare

noszę w kapeluszu słomianym
nieba odbicie
błękitne
dzieciństwo skrzydlate
jaskółek wiszących
pod dachem

i sny niewinne
jak poziomki
pachnące – upalnym latem...

 

Janusz Kliś

:wisienki:

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Skoro czerwiec to

 

,, W noc czerwcową: Asnyk:

 

Ciepła, jasna noc czerwcowa,
Woń duszacą kwiatów śle.
Rozmarzony świat się chowa
W księżycowej gęstej mgle.
Przy kwitnącej siedząc lipie
Białych chmurek śledzę bieg,
Wietrzyk z góry na mnie sypie
Kwiatów śnieg.

Zwolna głowa na pierś spada
I zachodzi cieniem wzrok...
Rzeczywistosć spływa blada
W poplątanych widzeń mrok.
Czyli czuwam, śnię lub marzę?
Nie poznaję dobrze sam,
Jakieś kwiaty, jakieś twarze
W oczach mam.

W piersiach dawnych wzruszeń dreszcze,
Dawne burze w sercu wrą...
Nie wiem, co jest prawdą jeszcze?
A co sennych marzeń grą?
Czy musnęła czoło drżąca
Pieszczotliwa miękka dłoń?
Czy to nocny motyl trąca
Moją skroń?

Czy to przeszłość wstaje żywa?
Znanych głosów słodki chór
Smutna skarga mnie przyzywa?
Czy to w dali szumi bór?
Czy to w liściach twarz widziadła?
Czy księżyca promień drży?
Czy to rosa nagle spadła?
Czy też łzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Bardzo mi się podoba. Wiedziałam, że mi się spodoba po pierwszym wersie ,,gdy ziemia pęka od wyznań słońca". Zabrzmialo obiecująco.Aż się czuje ten upał. I to i inne gorąco. Wszak tak to już jest, że latem miłość rozkwita.

 

Jadwiga Schmoigl

 

"Sierpniowy ornament”

 

Gdy ziemia pęka od wyznań słońca

I lato nagość ofiaruje zmierzchom

Odciskam kolejne pocałunki sierpnia

Na twoich ustach i zielonych listkach

 

Wzruszona przystaję nad pogiętą trawą

Gdy grzbiety pręży pod nektarem rosy

W zapach sadu wplatam lazurowy batyst

I purpurę zmysłów w ukochane oczy

 

Patrzę na rulony pozwijanych pól

Wmalowane w pejzaż złotymi kleksami

Wokół słodka wrzawa odgłosów – koncertów

 

Zawieszeni w ciszy znanego ścierniska

Rzeźbimy szyframi dotyków i słów

Swoisty ornament ulotności imion – dwóch

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Miron Białoszewski

lato
obwisłe
koci się i koci
chmurami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Werner Aspenström 
Letnia noc


,,Słoneczny ogień zanurzył się w morzu,
sowa zapala swoje latarnie.
Zamykam się na noc.
W kuchni pachnie koper,
w izbie jaśmin,
delikatnie zdejmujesz kota
z kołdry na łóżku.
Twoje nagie ciało lśni
jak morska piana na brzegu.
Wkrótce będę blisko ciebie
jak twoje bujne rzęsy blisko oczu."

tłum.  Ryszard Mierzejewski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka

spacer.png

 

Lato...

 

Jak stół biesiadny żeńcom podany,
Ziemia w przededniu wielkiego żniwa.
Złotą symfonię słońce dogrywa —
Strun mu tysiącem rozchwiane łany.

 

Wian zbóż szafirem chabrów dziergany,
Zwichrzonych kłosów złocista grzywa,
Struną mu miodna, hreczana niwa,
Mleczny gościniec skrzydłem pszczół tkany.

 

A po ugorach stoją dziewanny,
Tęsknie wpatrzone w szmat nieba siny —
Niby kapłanki białej Marzanny,

 

Kwiatem wyrosłe z gruzów Gontyny,
I w pieśń wsłuchane oną przedwieczną,
Zbożną i polną — kwietną — słoneczną...

 

Kazimiera Zawistowska

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka
Dnia 2.09.2019 o 16:24, la primavera napisał:

,,a lato było piękne tego roku..."

Tak Wiosno...  i już pomału odchodzi... :)

 

spacer.png

 

Koniec lata...

 

odchodzi lato, ulotnie przemija, dzień kurcząc,
jak dziecięcy sweterek, który nie wystarcza,
nie grzeje! porankiem leniwym ziewa, snując:
mgły po ścierniskach, babie lato w parkach.

 

w sadach, jak na paradzie, owoc dojrzewa
zdobiąc ociężałe konary drzew, jakby dźwigały
wszystkie grzechy tego świata, słodko omdlewa
śliwa, oddając z wolna swój bagaż, wspaniały.

 

szkoda lata, mimo, że słońcem zwodzi wrzesień
i przedwieczornym, dźwięcznym cykad graniem.
przyroda zmieniając szatę, godzi się na jesień
i na nic tu nasze żale, niemy bunt, biadanie.

 

krajobrazy w kolorach, od spłowiałej zieleni toną,
po żółcie, winobluszczu szkarłat mieni się w rosie,
tylko patrzeć, jak wszystko zacznie płonąć
intensywnie purpurą, na jesiennym stosie...

 

Zofia Szydzik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Niech odchodzi powoli, niezauważalnie i dyskretnie gorące słońce w ciepłe promienie zamieni.

 

Stanisław Filipowicz
Prośba
lato się kończy
rdzewiejący wrzesień
płomyki wrzosu podpala
fioletem
a w oczach twoich
tyle jeszcze słońca
i tyle wiatru
w żaglach twoich dłoni
gdzie pożeglujesz
w te jesienne słoty
beze mnie - liścia
co drżał na twym wietrze
zostań
nie bój się nudy
na zimę
kupimy świerszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

CUDNE SĄ LETNIE WIECZORY

Cudne są letnie wieczory
W tej chwili, gdy słońce gaśnie,
Zachodząc za czarne bory
I jeszcze na nieba jaśnie
Ostatnie rzuca kolory.

Cudna jest owa godzina,
Gdy jakaś światów tęsknica
Niebo do ziemi przegina
I srebrnym sierpem księżyca
Lasów wierzchołki ścina.
 
Cudowne jest owe wzgórze,
Gdzie przytuleni do siebie
Patrzymy na świat w purpurze,
Jakgdyby po jasnem niebie
Rozrzucił ktoś krwawe róże.

Bo ty i ja to dwie rzeki,
Złączone pełnią swych toni
Po fal wędrówce dalekiej —
I uścisk twej białej dłoni
Powiada sercu: na wieki!

 

Henryk Zbierzchowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...