Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
To nie tak. To żadna etykieta. Ot kolejna porcja wiedzy dla nas samych, z czego chcemy korzystamy jak widzimy coś co nam umknęło, z reszty przecież nie musimy. A jeśli chodzi Ci o innych...to Ci i bez testów przykleją łatkę i to wiele gorszą, o to bądź spokojna😄 Czyli nie przejmuj się wcale
Nie ważne co myślą, ważne KTO myśli🙂. A tych najważniejszych, których opinią możemy się przejmować wybieramy na szczęście sami🙂
Z drugiej strony gdyby faktycznie były aż tak dokładne to zmiana jakąkolwiek nie byłaby możliwa... wtedy te testy byłyby ograniczające bo jesteś taki taka i już... zgodnie z wytycznymi. Tu jest mowa bardziej o tendencjach do... tak jak piszesz. Z jednej strony faktycznie można przeczytać zarzuty że nie są dokładne ale gdyby były dokładne to też źle i niedobrze bo od takiej etykiety nie da rady się odkleić.
Tak, ale testy nie są od tego, by ukazywać człowieka od a do z. To tylko pewna forma określenia naszej części :charakteru, silnych cech, słabości a wszystko po to by móc się rozwijać nie zaś się etykietować. Test to takie narzędzie, którego możemy użyć bądź nie. Może być wskazówką, może na coś nieuświadomionego otworzyć oczy, może pomóc lepiej zrozumieć siebie i innych
Nie służy do obrazowania człowieka, ale do wskazania jego pewnych cech i tyle.
Zgadzam się więc z Tobą, zaznaczając jednak, że nauka ta sporo tych nieuchwytnych cech o których piszesz opracowała przez lata i nazwała je, robiąc je bardziej zrozumiałymi ku korzyści mam ludziom. Choroby, zaburzenia, tendencje, wpływy z dzieciństwa, traumy ect.
Nauka jest po to by służyć człowiekowi i służy najlepiej jak może. A powstaje na podstawie analizy milionów przypadków, współpracy wybitnych umysłów i cały czas się rozwija. Każda nauka. Psychologia i psychiatria też.🙂 Witamy w temacie🙂
Wg mnie można je traktować jako narzędzia, drogowskazy do samopoznania... Bardziej chodzi o akceptację siebie tu każdy typ posiada wady i zalety... a miejsca wystarczy dla każdego. Te ramki moim zdaniem nie ograniczają... ale ktoś może mieć inny odbiór. W sumie chyba po części to samo mamy na myśli (?)
Tak, tak, ale to druga część wywiadu. Ruszyło, ruszyło, jak po Korczaku - też na całym świecie szanowanym i znanym, podwaliny dzisiejszej pedagogiki stworzył🙂
.
Czasem mam wrażenie, że testy osobowości są jak lustra z lekko krzywą taflą — pokazują nasze odbicie, ale nigdy całej nas. Można w nich dostrzec pewne kształty, kontury, może nawet emocje, ale nie tę prawdziwą głębię, która czasem wymyka się słowom. Bo przecież człowiek to nie zestaw liter ani procentowy rozkład cech — to opowieść, która tka się każdego dnia, w spotkaniach, decyzjach, ciszy i niespodziewanych odkryciach.
Psychologia próbuje uchwycić to, co w nas nieuchwytne — i to jest piękne, choć jednocześnie pełne ograniczeń. Żaden test nie odda w pełni doświadczenia bycia sobą. Dlatego coraz częściej myślę, że warto traktować je nie jak wyrok, lecz jak zaproszenie do rozmowy ze sobą. Czasem potrzebujemy czegoś, co pomoże nam nazwać to, co czujemy — ale równie ważne jest pozwolić sobie na zmienność, na bycie różną w różnych chwilach.
Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi — nie o znalezienie etykiety, ale o odnalezienie siebie. Nie po to, by się zamknąć w definicji, tylko po to, by z niej świadomie wyjść — z łagodnością, ciekawością i odwagą.
Obejrzałam bo wrzuciłam przed... od momentu nagrania na świecie troszkę do przodu ruszyło, ale nie o tym chciałam napisać... to taki mały fragment ale wspominał o etykietowaniu pisalysmy wcześniej na ten temat (mając na myśli testy) on ujął to inaczej ale jego podejście wydaje się spoko... powiedział, że etykietowanie jest ok w momencie kiedy nas nie ogranicza a rozwija... a te testy wyniki właśnie temu służą no chyba, że ktoś czuje się ograniczony... wtedy nie warto.