Marcin65 Napisano 12 Listopada 2018 Prosze niech mi ktos powie jak to jest......pracuje z paroma ludzmi którzy palą więc co godzinka czy co jakis czas zbliżony w pracy wyłaża na papierosa na zewnątrz budynku w którym pracujemy jednak na teren na którym jest położony (to ważne) i teraz samo zejscie tam trwa moze z 2 minuty wejscie z 2 minuty do tego papierosek..nie wiem ile to sie pali ale chyba z 5 do 7 minut do tego pogaduchy i mamy około 10 do 15 minut.w czasie 8 godzin pracy niektórzy osobnicy wychodzą z 4 do 8 razy co daje od godziny do 2 godzin dodatkowej przerwy...do tego przerwa która "im się należy" (skąd jak to znam?) a nie daj panie Boże wypomniec im że przeciez wychodzą na papierosy to już koniec z miłym dniem w pracy. Niepalący korzysta jedynie z przerwy jaka mu się należy po za tym wychodząc z budynku idąc do domu mijamy miejsce w którym palacze celebruja puszczanie z dymem cięzko zarobionych pieniędzy i zgroza ogarnia.Mimo popielniczki a nawet trzech,pety sa wszędzie..dosłownie. Moze popieilniczki za małe sa i nie trafiają? może za daleko jak ktoś rzuca ale ci co gasza w popielniczkach to juz kompletnie nie rozumiem czemu rzucają obok :) I teraz pytanie..dlaczego niepalący ma zarabiac tyle samo co palący skoro pracuje dłużej i cięzej ...jak to jest ze wyjscie na papierosa jest przyjęte jakby człowiek dalej przebywał w pracy a nie na przerwie? Kurcze może zacznę palic .........ale szkoda mi kasy i zdrowia Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach