O co mu może chodzić?

Byłam naprawdę szczerze zakochana w facecie, ale on mnie odrzucił. Tzn. na przemian robił nadzieję po czym wycofywał się i zachowaniem pokazywał, że nie ma ochoty na na bliższa relację. Jednocześnie widziałam, że mu się nadal podobam i jest między nami chemia i przyciąganie seksualne. Jednak za każdym razem gdy próbowałam się zbliżyć, on "uciekał". W końcu okazało się, że wrócił do dziewczyny, z którym miał trudną relację, zamieszkali razem, teraz ona jest w ciąży, a na nasze drogi częściowo rozeszły się, ale on nie chce urwać znajomości ze mną. Chce się spotykać jako kolega i rozmawiać głównie o pracy i pierdołach, ale zawsze unika tematów osobistych i niemal nic nie mówi o swojej dziewczynie. Nie mogę zrozumieć, po co wciąż się do mnie odzywa, skoro ma już ułożone życie i jak twierdzi, kocha swoją dziewczyną i niczego więcej nie chce jak mieć dziecko z nią? Najpierw myślałam, że może utrzymuje kontakt ze mną po to, żeby mieć potencjalną kochankę gdy mu nie będzie się układać z kobietą, ale nie, nawet gdy mają kryzysy, to on do niczego nie dąży i ogranicza naszą znajomość do zwykłego koleżeństwa. Regularnie ogranicza kontakt między nami (który sam inicjuje) do raz w miesiącu. Po co więc nadal chce mnie spotykać, skoro wybrał inną, a do przyjaciół nam bardzo daleko, zresztą ja nie potrafią się przyjaźnić z mężczyznami, do których miałam jakieś uczucia i dał mi kosza. Pierwszy raz w swoim życiu spotykam się z przypadkiem, że facet nic nie chce tylko spotyka się jakby bez konkretnego celu. O co może mu chodzić, skoro już jest pewne, że nigdy nie będziemy razem z racji ciąży jego dziewczyny? Czy z jego strony to może być zwykłe lubienie, czy może sentyment z powodu, że wie, że coś do niego czułam?