Nawyki książkowe

Ciekawi mnie, czy ktoś z was ma jakieś takie swoje nawyki, które powtarza zawsze, kiedy czyta książkę. I jeszcze czy jest coś, co was wyprowadza z równowagi, kiedy czytacie.
Moim nawykiem jest to, że dokładnie za każdym razem kartkuję książki Czytam, a jednocześnie jakby przerzucam pozostałe kartki. Jak się bardzo wciągam w książkę od razu zaczynam tak robić.
No i wypijam hektolitry herbat
Za to nigdy nic nie jem, kiedy czytam i nie ma ze mną kontaktu dopóki sama się nie oderwę od książki. I najbardziej na świecie denerwuje mnie, jak ktoś wpada mi do pokoju i przerywa czytanie.

Mam taki jeden. Zaglądam na koniec książki żeby wiedzieć dużo wcześniej jak się skończy. 

10 godzin temu, la primavera napisał:

Mam taki jeden. Zaglądam na koniec książki żeby wiedzieć dużo wcześniej jak się skończy

Spojlery samemu sobie aplikować ÷)

Był taki kawał:

Poproszę taki kryminał, w którym rozwiązanie zagadki jest na końcu – zwraca się czytelnik do bibliotekarki.

– O, proszę, ten jest świetny. Dopiero na ostatniej stronie okazuje się, że złodziejem obrazów jest ogrodnik.

Sęk w tym, że nie tylko sobie.

47 minut temu, la primavera napisał:

Sęk w tym, że nie tylko sobie

Oż Ty! Podejrzewam, że znajomi nie chwalą sie przed Tobą, co obecnie czytają ÷)

Poznanie końca zanim zacznie się czytać/oglądać wcale nie jest złe.  Wtedy wiem, na co zwracać uwagę, inaczej odczytuje wydarzenia.

Natomiast potrafię powstrzymać się przed opowiedzeniem końca jeśli uważam, że film by na tym stracił. 

Gdy mnie zapytasz, o czym jest wielki Gatsby, to pewnie zacznę od tego, że on na końcu ginie. Ale gdybyś mnie zapytał, o czym jest piękny umysł albo wyspa tajemnic to już bym się powstrzymała.

Chyba.

Nie wiedziałem, że Gatsby ginie na końcu :s Spojler!

Niektóre filmy ogląda się inaczej za pierwszym i za drugim razem, bo wyjaśnienie na końcu zmienia całokształt obrazu. Np. "Podziemny krąg".

Spoko, każdy ma swoje nawyki.