Skocz do zawartości


Dawid

Najpiękniejszy moment Twojego życia

Polecane posty



MXY

Hmmm myślę, że narodziny dziecka były takim momentem, którego nie da się porównać z żadnym innym 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olus

Cholera, że ja też nic porodzić nie mogę, a wysokości się boję:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa

Jeszcze tydzien wczesniej napisalabym, że mój ślub.  Teraz chyba najpiękniejszy będzie rozwód. O ile prędko nastąpi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blada mordka
W dniu 23.09.2018 o 21:36, Gość Dawid napisał:

Skok ze spadochronem z 4000 m . Szok przeżyłem

Mnie też się nie otworzył.Bycie duchem jest fantastyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidziak

Skok ze spadochronem. Co prawda z intruktorem, ale zawsze. Dwa lata temu to było a nawet dokładnie pamiętam, że to było w centrum skydive olimpic pod wrocławiem. Niezapomniane chwile, tego się nie zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takasobie68

Dzień, w którym zdałam sobie sprawę, że po rzuceniu  palenia (z dnia na dzień)  -nie zauważyłam u siebie żadnych oznak  głodu nikotynowego...  a paliłam prawie 30 lat jakieś dwie paczki na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisi

Nie mam najpiękniejszego dnia, bo niemało ich było i mam nadzieję, że jeszcze będą. Cytując  "Dżem": "W życiu piękne są tylko chwile..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozczarowany
SNOWDOG

Nie jestem pewien czy mam jakikolwiek moment tego typu i nie wiem czy będę kiedyś mógł jakkolwiek poczuć, że jakiś moment mojego życia był piękny. Niby mam na koncie mam wiele przeżyć, które inni określiliby pięknymi, ale ja tego zwyczajnie nie czuję.

 

Na upartego mogę powiedzieć, że w euforię przeżyłem ostatnio podczas jednego z wydarzeń sportowych, gdzie dokonałem czegoś, co w pewnym momencie zostało uznane za niemożliwe i gdybym miał coś wybierać, to właśnie ten moment. Ale szczerze - nie uważam, żeby to był stricte piękny moment życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Jeszcze łudząc się czekam na takowy.

Jakieś piękne były ale napisać nie mogę bo administrator zaraz przyleci i wszystko usunie ;-) albo Rawik z regulaminem forumowym..

A może jeden napiszę:

Gdy już miałem dosyć siedzenia wiele godzin bezproduktywnie w przedszkolu i bardzo chciałem do domu a wychowawczyni  nie zwracała uwagi na moje jęczenia ...i przyszła mama,zabrała mnie z tego tłumu rozwydrzonych bachorów.Do dzisiaj pamiętam,że pachniała perfumami chyba "Być może".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calmie

Najbardziej lubie takie małe i ulotne chwile typu jechania sobie pociagiem po męczącym dniu i oglądania zza okna zachodzącego słońca nie majac akurat żadnych zmartwien i rzeczy do zrobienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
Napisano (edytowany)

4,150 kg  60 cm

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf

Jak usłyszałem tekst od swojego syna "Kocham Cię tatusiu"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Właśnie przeczytałam post powyżej i dodam, że też oprócz urodzenia dzieci, to moment gdy siedzialysmy razem przy stole, ja z moimi córkami i młodsza, która miała wtedy już naście lat, ale była jeszcze w gimnazjum, powiedziała mi: mamo jesteś najlepszą mamą na świecie, jak porównywałam ciebie z mamami moich koleżanek, to nie zamieniłabym cię na żadną inną. 

 

Pamiętam to do dziś i do dziś mnie to wzrusza. A wcale idealna nie byłam. To było najpiękniejsze wyznanie mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf

Maybe - mój syn mi to już powiedział wiele razy. I myślę nieskromnie że sobie na to zapracowałem.  ?

Przed chwilą, Pan Tograf napisał:

@Maybe - mój syn mi to już powiedział wiele razy. I myślę nieskromnie że sobie na to zapracowałem.  ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
9 godzin temu, Pan Tograf napisał:

Maybe - mój syn mi to już powiedział wiele razy. I myślę nieskromnie że sobie na to zapracowałem.  ?

 

A to że kochają to wiele razy słyszałam, zresztą z wzajemnością, jednak to wyznanie było wyjątkowe. I niedawno poczyniła mi podobne ale już nie będę opisywać. Noszę je w sercu jak skarby.

A dlaczego miałbyś być skromny. Dzieci się ma takie, jakimi jesteśmy sami, to co w nie włożyliśmy, później wraca. To nasza praca, nasze umiejętności wychowawcze później owocują. Dlatego trzeba być dumnym z dziecka i z siebie. A błędy też trzeba umieć wziąć na klatę, bo jakieś zawsze się zdarzą, nie jesteśmy idealni. Jednak ważny jest całokształt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Tograf

Ależ oczywiście @Maybe, nikt nie mówi że jestem idealnym ojcem! Błędy tez popełniałem i to niektóre juz nieodwracalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak

Najlepsze momenty w życiu i najgorsze momenty w życiu. Kurczę, dla mnie to są naczynia połączone. Zdecydowanie tych złych było więcej. Dobre też były. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najpiękniejsze stosunkowo szybko stały się zaczątkiem koszmarów. Jak to w naczyniach połączonych. W co wierzę? Że mi się karta odwróci. Wbrew pozorom na mało rzeczy mam wpływ, mimo, że lubię porządek. Skarpetki zawsze w lewej szufladzie. To jeszcze nie dowód, że panuję nad wszystkim. 

A wracając do tematu. Najpiękniejszy moment w moim życiu to ten, w którym uzmysłowiłem sobie, że jestem nieźle pierdolnięty i nic z tym nie zrobię. A pełnię szczęścia osiągnąłem w momencie, kiedy dotarło do mnie, że tym razem obejdzie się bez tragedii. To, że wiem kim jestem już jest tragedią. Dlatego nie szukam w ludziach ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia. Bo? Udawanie fajnego jest tak samo upierdliwe jak noszenie zbyt ciasnych spodenek. 

 

 

Zagmatwałem? Chyba trochę. Dobra, najlepiej pokazać to na przykładzie. Alkohol będzie do tego najlepszy. Powiedzmy, że chleję jak stara wiertara i pięknie się oszukuję na każdym kroku. Jestem jak trąba powietrzna niszcząca siebie i wszystko dookoła. Ja alkoholik? No co Ty! Wszystko jest pod kontrolą. Przecież w naszym kraju nie da się żyć na trzeźwo. Proces samooszukiwania jest bardzo rozbudowany. Jedno piwko w upalny dzień. Na drugą nogę. Przecież potrafię nie pić parę miesięcy. Powiem o sobie wszystko ale nie to, że jestem alkoholikiem. Wstanie z miejsca i powiedzenie na głos: jestem alkoholikiem, mam na imię Endriu. To ten sławetny najtrudniejszy pierwszy krok. Jeden z dwunastu. Nic się nie zmieniło w moim życiu, poza tym, że tak naprawdę wiem kim jestem. Bez użalania się nad sobą, bez dupościsku, bez walki. Tak po prostu. Potrafisz w ten sposób spojrzeć na siebie? A potem powiedzieć, który dzień był najpiękniejszy w Twoim życiu? Wątpię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Żebrak napisał:

Najlepsze momenty w życiu i najgorsze momenty w życiu. Kurczę, dla mnie to są naczynia połączone. Zdecydowanie tych złych było więcej. Dobre też były. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najpiękniejsze stosunkowo szybko stały się zaczątkiem koszmarów. Jak to w naczyniach połączonych. W co wierzę? Że mi się karta odwróci. Wbrew pozorom na mało rzeczy mam wpływ, mimo, że lubię porządek. Skarpetki zawsze w lewej szufladzie. To jeszcze nie dowód, że panuję nad wszystkim. 

A wracając do tematu. Najpiękniejszy moment w moim życiu to ten, w którym uzmysłowiłem sobie, że jestem nieźle pierdolnięty i nic z tym nie zrobię. A pełnię szczęścia osiągnąłem w momencie, kiedy dotarło do mnie, że tym razem obejdzie się bez tragedii. To, że wiem kim jestem już jest tragedią. Dlatego nie szukam w ludziach ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia. Bo? Udawanie fajnego jest tak samo upierdliwe jak noszenie zbyt ciasnych spodenek. 

 

 

Zagmatwałem? Chyba trochę. Dobra, najlepiej pokazać to na przykładzie. Alkohol będzie do tego najlepszy. Powiedzmy, że chleję jak stara wiertara i pięknie się oszukuję na każdym kroku. Jestem jak trąba powietrzna niszcząca siebie i wszystko dookoła. Ja alkoholik? No co Ty! Wszystko jest pod kontrolą. Przecież w naszym kraju nie da się żyć na trzeźwo. Proces samooszukiwania jest bardzo rozbudowany. Jedno piwko w upalny dzień. Na drugą nogę. Przecież potrafię nie pić parę miesięcy. Powiem o sobie wszystko ale nie to, że jestem alkoholikiem. Wstanie z miejsca i powiedzenie na głos: jestem alkoholikiem, mam na imię Endriu. To ten sławetny najtrudniejszy pierwszy krok. Jeden z dwunastu. Nic się nie zmieniło w moim życiu, poza tym, że tak naprawdę wiem kim jestem. Bez użalania się nad sobą, bez dupościsku, bez walki. Tak po prostu. Potrafisz w ten sposób spojrzeć na siebie? A potem powiedzieć, który dzień był najpiękniejszy w Twoim życiu? Wątpię. 

Ale to nie temat, co najbardziej w sobie spierdoliłem, tylko jaki był Twój najpiękniejszy moment w życiu ?ja wiem co w sobie spierdoliłam i choć minęło ponad 10 lat, społeczeństwo dawno mi wybaczyło, to czuję wewnętrzne naznaczenie i poczucie jednak winy. O czym wprost tutaj pisać nie mam zamiaru, bo to nie konfesjonał. Mam instynkt samozachowawczy i nie mam ochoty, żeby harpie się na mnie rzuciły ;) nie śmiem wśród świętych się obnażać ??

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
10 minut temu, Maybe napisał:
11 minut temu, Maybe napisał:

Ale to nie temat, co najbardziej w sobie spierdoliłem, tylko jaki był Twój najpiękniejszy moment w życiu ?

Przecież o tym piszę. Świadomość tego, że wina leży po mojej stronie jest najpiękniejszym momentem?

 

Znowu na przykładzie? Ok. Ludzie potrafią w momencie odstawić wódkę i nigdy do niej nie wracać. Jeżeli nie przepracują tego to ciągle będą pili na sucho. Nic się w ich psychice nie zmieni, mechanizmy pozostają te same. Jeden plus, nie czuć od nich wódki. Wszyscy są zadowoleni tylko oni już nie są sobą. Wrócenie na stare tory jest najważniejsze. Mam tutaj na myśli czasy zanim uzależnienie nas dopadło. A to czas o wiele dłuższy. Proszę nie liczyć od dnia wypicia przysłowiowego pierwszego kieliszka. 

 

@Maybe skoro przejmujesz się ludźmi to zostań ich koleżanką, poklepuj po pleckach i całuj po dupkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 minutę temu, Żebrak napisał:

 

 

@Maybe skoro przejmujesz się ludźmi to zostań ich koleżanką, poklepuj po pleckach i całuj po dupkach?

Nie przejmuje się, ale też nie jestem masochistką i nie będę się narażać na ataki, bo wchodzę tu dla przyjemności, a nie żeby walczyć z frustratami. Poza tym nie widzę potrzeby mówienia o sobie wszystkiego obcym ludziom ?

 

Są fajne rozmowy na YT na kanale Sekielskich właśnie o nałogach. Warto posłuchać. Jeden z braci miał ten problem i teraz jest biernym alkoholikiem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żebrak
7 minut temu, Maybe napisał:

Nie przejmuje się, ale też nie jestem masochistką i nie będę się narażać na ataki, bo wchodzę tu dla przyjemności, a nie żeby walczyć z frustratami. Poza tym nie widzę potrzeby mówienia o sobie wszystkiego obcym ludziom ?

 

Są fajne rozmowy na YT na kanale Sekielskich właśnie o nałogach. Warto posłuchać. Jeden z braci miał ten problem i teraz jest biernym alkoholikiem.

 

@Maybe ciągle trwam przy zdrowych zmysłach. Wiem gdzie jestem a pisząc dużo o sobie nic nie piszę. Pokazuję tylko mechanizmy. Dlatego przewija się wyraz: przykład. Za reakcję innych nie mam zamiaru odpowiadać. Kto się chce przypierdolić zawsze to zrobi. Kto lubi ploteczki będzie je lubił po kres swych dni. Taka natura. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 294
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Aaa...
      W 10 Przykazaniach jest coś o szacunku do bliźniego swego (jak swego samego)?   Zresztą dobrze gdyby było, może byś wtedy nie pisała w takim mentorskim tonie.  
    • Nafto Chłopiec
      Wszystko chyba należy od nastawienia. Ostatnio bardzo dużo jeździmy za granicę i jesteśmy bardzo zadowoleni, ale na przykład wybraliśmy się w ramach wyjątku do Poznania i też było super. Po prostu chyba człowiek potrzebuje jak najdalej uciec od tego polskiego kurwidołka chociaż na kilka dni, nie myśleć o pracy, o ludziach z którym dzień w dzień jeździsz do pracy tym samym tramwajem.  Tutaj za granicą (Włochy, Hiszpania) masz na pewno większą gwarancję dobrych cen w knajpach i przede wszystkim pogody.Jeśli chodzi o Andaluzję w której jesteśmy teraz i bezdomnych czy imigrantów zdecydowanie mniej niż spotykaliśmy do tej pory.
    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...