Mptiness 779 Napisano 24 Maja 2019 Czasami samotność staje się lekarstwem. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Takasobie68 65 Napisano 5 Lipca 2019 A ja, co do ludzi- wciąż mam trudności z komunikacją . Może jestem ciężkostrawna a może tylko grubo ciosana...? A może to wcale nie jest moja wina... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Głodny 141 Napisano 5 Lipca 2019 Dnia 24.05.2019 o 21:58, Enigma napisał: Czasami samotność staje się lekarstwem. Lekarstwem na co ? 39 minut temu, Takasobie68 napisał: a może tylko grubo ciosana...? heh, z ludźmi grubo ciosanymi jest świetnie. I nie o obwód w klacie czy pasie chodzi, czy o obłości w stylu cegła volvo Jest świetnie, bo nie owijają tego makaronu na uszy, bo przecież kokardką czy penne nie da rady ucha objąć. Wydostaną się i czasem Cię z niejednego gówna prosto, najprościej jak się da. Paradoksalnie gadulstwem bez ogródek, prostactwem i jakimiś dodatkami typu szczerość, albo sarkazmowanie przechodzące czasem i w złośliwość robi się więcej wrogów wkoło niż kumpli. A szkoda. Nowsze auta się rozpieprzają po kilku latach, albo się nie opłaca ich solidnie naprawiać, a volvo 840 dalej jeżdżą i mają się świetnie Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Itaka Napisano 2 Września 2019 Relacje z ludźmi są takie na jakim poziomie człowieczeństwa są owi ludzie. Wygląd zewnętrzny często myli i daje przeciwne oceny. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 481 Napisano 2 Września 2019 A podobno jaki wygląd takie wnętrze. W sytuacjach problemowych w kontakcie z innym człowiek powiadam zawsze postaw się w jego sytuacji...wtedy zrozumiesz dokładniej problem. Mnie zawsze określano przy pierwszym spotkaniu jako niedostępną/ostrą, ale na kolejnych twierdzono jakaż to błędna ocena. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rutlawski 175 Napisano 2 Września 2019 "A podobno jaki wygląd takie wnętrze." A skąd taka myśl? Może to być równie błędne założenie, co powyższe. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 481 Napisano 2 Września 2019 26 minut temu, Rutlawski napisał: "A podobno jaki wygląd takie wnętrze." A skąd taka myśl? Może to być równie błędne założenie, co powyższe. A nie wiem?...gdzieś zasłyszane, ale myślę, że może być po części prawdziwe wszak człowiek siebie uważającego za brzydkiego dla innych taki nie jest, a więc poznawszy człowieka inny widzi w nim nie tylko urodę, ale i piękno wnętrza. A inna myśl brzydki ma obrzydzenie do swej urody stąd wnętrze z racji frustracji ma brzydkie. Nie wiem co masz na myśli w pojęciu "powyższe". Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rutlawski 175 Napisano 2 Września 2019 Miałem na myśli to co sama napisałaś na temat pierwszej oceny Twojej osoby i że właśnie było nieadekwatne Co do wyglądu niestety nie wydaje mi się, że jest to takie proste, bo choć nienawidzimy teg przyznawać jesteśmy stworami biologicznymi i biologia i przeróżne 'pierdoły' mają wpływ na nas. Z drugiej jednak strony rozwijając ten ciąg przyczynowo-skutkowy w pewnym sensie może tak być. Np. problemy nerwowe człowieka mogą mieć wpływ na zły sen, dietę, może objadanie się co może prowadzić do znacznej otyłości. Lub też nadużywania alkoholu i papierosów, które sprawia, że z dnia na dzień stajemy się mniej urodziwi. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 2 Września 2019 Dnia 18.12.2018 o 10:59, Layne napisał: Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? Pytam, bo moje w ciągu ostatnich kilku lat stają się coraz gorsze. Po jakimś czasie obcowania z nimi mam potrzebę bycia samemu. Nie lgnę za bardzo. Bardziej jestem w roli obserwatora. Ale mam przyjaciół,. Staram się też mieć dobre stosunki z siostrą, choć jej nie lubię za bardzo. Rodzicow już nie mam, a z rodziną nie utrzymuje bliższych kontaktów, ale to wynika z tego, że moja mama już trzymała dystans, więc ciężko nadrobić lata niekontaktowania się. Ale mam jedną ciocię, a nawet dwie, które lubię, z jedną spotykam się bardzo rzadko, bo mieszka daleko, a drugą odwiedzam kilka razy do roku, jednak częstsze kontakty raczej męczyłyby mnie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 2 Września 2019 2 minuty temu, Maybe napisał: Nie lgnę za bardzo. Bardziej jestem w roli obserwatora. Ale mam przyjaciół,. Staram się też mieć dobre stosunki z siostrą, choć jej nie lubię za bardzo. Rodzicow już nie mam, a z rodziną nie utrzymuje bliższych kontaktów, ale to wynika z tego, że moja mama już trzymała dystans, więc ciężko nadrobić lata niekontaktowania się. Ale mam jedną ciocię, a nawet dwie, które lubię, z jedną spotykam się bardzo rzadko, bo mieszka daleko, a drugą odwiedzam kilka razy do roku, jednak częstsze kontakty raczej męczyłyby mnie. U mnie też w cos ten deseń. Takie spotkania kilka razy w roku są chyba najlepsze, bo nie można się do końca nacieszyć drugą osobą i szkoda też czasu na jakieś konflikty. Moi znajomi są rozsiani po świecie, ale jest przynajmniej gdzie pojechać, żeby sie spotkać. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 2 Września 2019 12 minut temu, Layne napisał: U mnie też w cos ten deseń. Takie spotkania kilka razy w roku są chyba najlepsze, bo nie można się do końca nacieszyć drugą osobą i szkoda też czasu na jakieś konflikty. Moi znajomi są rozsiani po świecie, ale jest przynajmniej gdzie pojechać, żeby sie spotkać. Dla mnie w tych rzadkich spotkaniach jest ten plus, że nie trzeba za dużo o sobie mówić. Niezobowiązujące rozmowy na luzie, opowiadanie śmiesznych zdarzeń, wspominanie śmiesznych historii wystarczają mi w zupełności. Dystans z powiewem humoru i lekkosci.... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 2 Września 2019 3 minuty temu, Maybe napisał: Dla mnie w tych rzadkich spotkaniach jest ten plus, że nie trzeba za dużo o sobie mówić. Niezobowiązujące rozmowy na luzie, opowiadanie śmiesznych zdarzeń, wspominanie śmiesznych historii wystarczają mi w zupełności. Dystans z powiewem humoru i lekkosci.... Taaa. Też to lubię. W sumie nie mam zbytniego wyboru, bo tylko takie relacje mi pozostały ? Ludzie tak, czy siak się wypytują, są ciekawscy, zbierają informacje, żeby zbudować jakiś obraz Ciebie. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 2 Września 2019 9 minut temu, Layne napisał: Taaa. Też to lubię. W sumie nie mam zbytniego wyboru, bo tylko takie relacje mi pozostały ? Ludzie tak, czy siak się wypytują, są ciekawscy, zbierają informacje, żeby zbudować jakiś obraz Ciebie. No wypytują, ale mówię tyle, ile chcę powiedzieć. Później budują sobie jakiś mój obraz i myślą, że wiedzą o mnie wszystko i niech sobie tak myślą, to już nie moja sprawa Naprawdę nie chce mi się z każdym zagłębiać w moje sprawy prywatne. Od tego mam przyjaciół - sztuk 2. Gdybym zagłębiała się z tymi ciotkami, znajomymi spotykanymi raz na jakiś czas, czułabym jak rozmieniam się na drobne. A ja nie lubię tego uczucia. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 2 Września 2019 11 minut temu, Maybe napisał: wypytują, ale mówię tyle, ile chcę powiedzieć. Później budują sobie jakiś mój obraz i myślą, że wiedzą o mnie wszystko i niech sobie tak myślą, to już nie moja sprawa 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jacenty 2 799 Napisano 2 Września 2019 Ludzie-...Dawniej prowadziłem bardzo rozrywkowe życie,poznawałem wielu ludzi z bardzo różnych środowisk. Wmawiałem sobie,że wszystkim powinno się ufać i uważać,że w razie potrzeby pomogą.Ja pomagałem-no ktoś musiał w knajpie/kawiarni zapłacić rachunek.Nie mówię że zawsze ja ale częściej niż inni.Też ten ktoś musiał doradzać w ich sprawach osobistych..i takie tam. Ale najbardziej zawiodłem się na co do tych ludzi na tym,że są podatni na manipulację,uwielbiają plotkować i przez to zniszczyć komuś życie.Ale to po wielu latach znajomości się kapnąłem."Przyjaciół" miałem na pęczki. Ale teraz też może z własnej winy "spaliłem za sobą mosty" parę osób tylko toleruję. -Zawiodłem się po skończeniu szkoły średniej nawet na nauczycielach.To mnie dobiło! wręcz.Przyszła do mnie taka fajna profesorka od biologii(ulubiony przedmiot) i zapytała -"Jacek co z tobą się dzieje,wszyscy twoi nauczyciele zastanawiają się dlaczego tyle pijesz i w rowach śpisz?" <-A to mąż którejś nauczycielki pomylił mnie z jakimś pijakiem i puścił tą plotkę..wiele lat minęło i do dziś chyba mają o mnie takie zdanie pomimo,że ta biologiczka odkręciła to na tyle ile się dało tzn.na ile jej uwierzyli,że ja aż tak nie pijam. -Następnie gdy miałem ciekawą pracę -tam babska jakieś coś sobie ubzdurały,że jestem narkomanem i też poszło w świat.Szukałem innej roboty i prawie miałem aż przylazła jakaś zołza i powiedziała,że narkomanów nie zatrudniają. =>Tak więc bardzo polubiłem zwierzęta-bardziej im ufam.To tyle moich wynaturzeń. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 2 Września 2019 Najbardziej mi brakuje tej słodkiej naiwności, z której jak się człowiek wybudzi, to nie ma powrotu. 9 minut temu, Jacekz napisał: Następnie gdy miałem ciekawą pracę -tam babska jakieś coś sobie ubzdurały,że jestem narkomanem i też poszło w świat.Szukałem innej roboty i prawie miałem aż przylazła jakaś zołza i powiedziała,że narkomanów nie zatrudniają. Trzeba było powiedzieć, że nie wiedzą co tracą, bo masz dojścia do najlepszego towaru. Za moimi plecami też gadają, ale mam to w dupie, bo znam ich marudną naturę i wiem, że ludzie obsmarowują innych po to, żeby samemu poczuć się lepiej. Hipokryci. Też jestem hipokrytą. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
example123 373 Napisano 2 Września 2019 Ja jakoś zawsze byłam wstydliwa i czułam się gorsza więc nie miałam zbyt wielu przyjaciół. Zawsze starałam się być pomocna dla tych których uważałam za przyjaciół aż do momentu gdy ja potrzebowałam pomocy i jej nie otrzymałam od tej pierwszej przyjaciółki, którą poprosiłam o pomoc. Od tamtej pory bardzo się pilnuję jak korci mnie by komuś pomóc. Stałam się powściągliwa. Lubię ludzi jako ludzi (ogół) ale nie przepadam za taką super bliskością. Cenię sobie swoją swobodę bo w sumie mało kto potrafi być wyrozumiały i zdecydowana większość ma wymagania i się obraża, obgaduje itp itd Nie lubię czuć presji i już nauczyłam się w miarę dobrze wyczuwać kiedy ktoś jest miły by mnie wykorzystać do czegoś. @Layne kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam i pracuję nad sobą i mój kumpel kiedyś powiedział takie zdanie, którym się teraz kieruje-"No ale co mi zrobią jak powiem nie? lub powiem co myślę? zjedzą mnie? najwyżej się obrażą.... 3 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 2 Września 2019 Kiedy komuś pomożesz, a ten ktoś odwróci się do Ciebie plecami, rodzi się coś więcej niż zawód. U mnie to była wściekłość. Gniew. Też stałem się powściągliwy. Staram się, bo mam taki głupi naturalny odruch, żeby podać rękę. Ale już coraz rzadziej to robię, tyle że może i buduje się w ten sposób jakoś osobowość-tarczę, czy coś w tym rodzaju, ale traci się wiele jako człowiek. 10 minut temu, example123 napisał: kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam i pracuję nad sobą Powodzenia. Też się staram. Trzeba być zdrowym egoistą w życiu. Myśleć też o sobie. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 306 Napisano 2 Września 2019 26 minut temu, example123 napisał: kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam 14 minut temu, Layne napisał: Też się staram. Trzeba być zdrowym egoistą w życiu. Myśleć też o sobie. Skoro już mowa o asertywności, kiedyś miałem z tym wielki problem, nie potrafiłem za bardzo odmawiać chyba, że wyczułem, że jednak ktoś z góry chce mnie wykorzystać. Dziś miewam jeszcze momentami ten problem zwłaszcza jak znajomym trzeba pomóc, czasem nie chcę, ale nie mówię NIE. Na całe szczęście jest to sprawdzona grupa ludzi, na których w razie czego również mogę liczyć. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Amani 275 Napisano 2 Września 2019 A ja tam lubię ludzi, dużo gadam, dużo się śmieje, płaczę bez powodu, krzyczę, jak jestem zła, obrażam się i przepraszam, jeśli czuję, ze dałam d...olną części ciała ? to sprawia, ze wytrzymuje ze mną garstka, ale za to taka garstka, z która można te przysłowiowe konie kraść. czasem potrzebuje dystansu i wtedy znikam. Czasem inni potrzebują dystansu. Czasem to rozumiem, czasem nie. Z ludźmi jest zawsze kolorowo, ale to ode mnie zależy, jak bardzo. 3 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 481 Napisano 2 Września 2019 (edytowany) 4 godziny temu, Rutlawski napisał: Miałem na myśli to co sama napisałaś na temat pierwszej oceny Twojej osoby i że właśnie było nieadekwatne Ale o wyglądzie nie wspomniałam.? ===================================================== Tak wg definicji to mogę powiedzieć, że tutaj mam przyjaciół bardzo wielu, bo odczuwam/odbieram Waszą sympatię, ale w realnym świeci to określam takich jako dobrych znajomych...czyli przyjaciół brak. Mówię zawsze prawdę wg moich kryteriów wszystkim znajomym, ale mimo, że niektórym nie podoba się mniej pozytywna ocena to i tak uważają: "jesteś dla mnie ważna"... czy mówią prawdę? Nie wnikam...lubię pomagać ludziom i nie oczekuję nigdy "zapłaty" (wdzięczności, podziękowania), bo zapłatą jest to co później osiągną, a że z reguły lgną do mnie ci, którzy dotknęli dna to zadowolenie jest większe i tak np. narkomanka, która pod moim wpływem podjęła leczenie teraz piastuje kierownicze stanowisko w banku, a uratowani samobójcy radzą sobie dobrze w swoich związkach; jeden hetero, a drugi homo. Edytowano 2 Września 2019 przez Dżiulia 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aliada 1 603 Napisano 2 Września 2019 Ja też lubię ludzi, mam do nich cierpliwość i dużo wyrozumiałości, ale mnie męczą, wyczerpują wręcz (odnoszę często wrażenie, że ja ich też). Żeby tak jeszcze można było sobie spokojnie pomilczeć. Ale ludzie zwykle ciszę uważają za krępującą i starają się ją zagłuszyć, gadają, gadają... A ja lubię sobie na nich popatrzeć, uśmiechnąć się, zamienić jakieś przyjazne słowo; ale dłuższe spotkania, rozmowy, zwierzenia to raczej nie dla mnie. Szybko się zamulam i wyłączam. Są też osoby, z którymi jestem blisko, jestem im potrzebna, i staram się ich nie zawieść, pomagać, okazywać miłość. Ale najbardziej lubię być sama, właściwie dopiero wtedy odpoczywam, a i pracuje i myśli mi się wtedy lepiej. Nie przeszkadza mi też miejski tłum, byle nie spotkać nikogo znajomego. ;] Może tak czuję, bo mało mam chwil samotności, tak się złożyło. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 3 Września 2019 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 4 Września 2019 Dnia 2.09.2019 o 20:08, example123 napisał: No ale co mi zrobią jak powiem nie? lub powiem co myślę? zjedzą mnie? najwyżej się obrażą Dzisiaj sprawdzałem. Obrażają się. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
example123 373 Napisano 7 Września 2019 Dnia 4.09.2019 o 21:28, Layne napisał: Dzisiaj sprawdzałem. Obrażają się. Raczej do przewidzenia, nie wiem co, komu i w jaki sposób to powiedziałeś. Ten mój kumpel jak chciał coś niemiłego powiedzieć zaczynał tak- wiesz nie chciałbym żebyś mnie źle odebrał/a ale.... Nawet nie wiesz jak takie przygotowanie pomaga powiedzieć co się myśli 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach