Skocz do zawartości


Layne

Ludzie

Polecane posty

Przygnębiony
Mptiness

Czasami samotność staje się lekarstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Takasobie68

A ja, co do ludzi- wciąż mam trudności  z komunikacją .

Może jestem ciężkostrawna a może tylko grubo ciosana...?

A może to wcale nie jest moja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny
Dnia 24.05.2019 o 21:58, Enigma napisał:

Czasami samotność staje się lekarstwem.

Lekarstwem  na co ?

39 minut temu, Takasobie68 napisał:

 a może tylko grubo ciosana...?

 

heh, z ludźmi grubo ciosanymi jest świetnie. I nie o obwód w klacie czy pasie chodzi, czy o obłości w stylu cegła volvo :)  Jest świetnie, bo nie owijają tego makaronu na uszy, bo przecież kokardką czy penne nie da rady ucha objąć. Wydostaną się i czasem Cię z niejednego gówna prosto, najprościej jak się da. Paradoksalnie gadulstwem bez ogródek, prostactwem i jakimiś dodatkami typu szczerość, albo sarkazmowanie przechodzące czasem i w złośliwość robi się więcej wrogów wkoło niż kumpli. A szkoda.

Nowsze auta się rozpieprzają po kilku latach, albo się nie opłaca ich solidnie naprawiać, a volvo 840 dalej jeżdżą i mają się świetnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Itaka

Relacje z ludźmi są takie na jakim poziomie człowieczeństwa są owi ludzie. Wygląd zewnętrzny często myli i daje przeciwne oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

A podobno jaki wygląd takie wnętrze.

W sytuacjach problemowych w kontakcie z innym człowiek powiadam zawsze postaw się w jego sytuacji...wtedy zrozumiesz dokładniej problem.

 

 

Mnie zawsze określano przy pierwszym spotkaniu jako niedostępną/ostrą, ale na kolejnych twierdzono jakaż to błędna ocena.  

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

"A podobno jaki wygląd takie wnętrze."

 

A skąd taka myśl?

Może to być równie błędne założenie, co powyższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
26 minut temu, Rutlawski napisał:

"A podobno jaki wygląd takie wnętrze."

 

A skąd taka myśl?

Może to być równie błędne założenie, co powyższe.

A nie wiem?...gdzieś zasłyszane, ale myślę, że może być po części prawdziwe wszak człowiek siebie uważającego za brzydkiego dla innych taki nie jest, a więc poznawszy człowieka inny widzi w nim nie tylko urodę, ale i piękno wnętrza.

A inna myśl brzydki ma obrzydzenie do swej urody stąd wnętrze z racji frustracji ma brzydkie.

 

Nie wiem co masz na myśli  w pojęciu "powyższe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Miałem na myśli to co sama napisałaś na temat pierwszej oceny Twojej osoby i że właśnie było nieadekwatne :)

 

Co do wyglądu niestety nie wydaje mi się, że jest to takie proste, bo choć nienawidzimy teg przyznawać jesteśmy stworami biologicznymi i biologia i przeróżne 'pierdoły' mają wpływ na nas.

 

Z drugiej jednak strony rozwijając ten ciąg przyczynowo-skutkowy w pewnym sensie może tak być.

 

Np. problemy nerwowe człowieka mogą mieć wpływ na zły sen, dietę, może objadanie się co może prowadzić do znacznej otyłości.

Lub też nadużywania alkoholu i papierosów, które sprawia, że z dnia na dzień stajemy się mniej urodziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 18.12.2018 o 10:59, Layne napisał:

Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? 

Pytam, bo moje w ciągu ostatnich kilku lat stają się coraz gorsze. Po jakimś czasie obcowania z nimi mam potrzebę bycia samemu. 

Nie lgnę za bardzo. Bardziej jestem w roli obserwatora. Ale mam przyjaciół,. Staram się też mieć dobre stosunki z siostrą, choć jej nie lubię za bardzo. Rodzicow już nie mam, a z rodziną nie utrzymuje bliższych kontaktów, ale to wynika z tego, że moja mama już trzymała dystans, więc ciężko nadrobić lata niekontaktowania się. Ale mam jedną ciocię, a nawet dwie, które lubię, z jedną spotykam się bardzo rzadko, bo mieszka daleko, a drugą odwiedzam kilka razy do roku, jednak częstsze kontakty raczej męczyłyby mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
2 minuty temu, Maybe napisał:

Nie lgnę za bardzo. Bardziej jestem w roli obserwatora. Ale mam przyjaciół,. Staram się też mieć dobre stosunki z siostrą, choć jej nie lubię za bardzo. Rodzicow już nie mam, a z rodziną nie utrzymuje bliższych kontaktów, ale to wynika z tego, że moja mama już trzymała dystans, więc ciężko nadrobić lata niekontaktowania się. Ale mam jedną ciocię, a nawet dwie, które lubię, z jedną spotykam się bardzo rzadko, bo mieszka daleko, a drugą odwiedzam kilka razy do roku, jednak częstsze kontakty raczej męczyłyby mnie.

U mnie też w cos ten deseń. Takie spotkania kilka razy w roku są chyba najlepsze, bo nie można się do końca nacieszyć drugą osobą i szkoda też czasu na jakieś konflikty. Moi znajomi są rozsiani po świecie, ale jest przynajmniej gdzie pojechać, żeby sie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
12 minut temu, Layne napisał:

U mnie też w cos ten deseń. Takie spotkania kilka razy w roku są chyba najlepsze, bo nie można się do końca nacieszyć drugą osobą i szkoda też czasu na jakieś konflikty. Moi znajomi są rozsiani po świecie, ale jest przynajmniej gdzie pojechać, żeby sie spotkać.

Dla mnie w tych rzadkich spotkaniach jest ten plus, że nie trzeba za dużo o sobie mówić. 

Niezobowiązujące rozmowy na luzie, opowiadanie śmiesznych zdarzeń, wspominanie śmiesznych historii wystarczają mi w zupełności. Dystans z powiewem humoru i lekkosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
3 minuty temu, Maybe napisał:

Dla mnie w tych rzadkich spotkaniach jest ten plus, że nie trzeba za dużo o sobie mówić. 

Niezobowiązujące rozmowy na luzie, opowiadanie śmiesznych zdarzeń, wspominanie śmiesznych historii wystarczają mi w zupełności. Dystans z powiewem humoru i lekkosci....

Taaa. Też to lubię. W sumie nie mam zbytniego wyboru, bo tylko takie relacje mi pozostały ?

Ludzie tak, czy siak się wypytują, są ciekawscy, zbierają informacje, żeby zbudować jakiś obraz Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
9 minut temu, Layne napisał:

Taaa. Też to lubię. W sumie nie mam zbytniego wyboru, bo tylko takie relacje mi pozostały ?

Ludzie tak, czy siak się wypytują, są ciekawscy, zbierają informacje, żeby zbudować jakiś obraz Ciebie. 

No wypytują, ale mówię tyle, ile chcę powiedzieć. Później budują sobie jakiś mój obraz i myślą, że wiedzą o mnie wszystko i niech sobie tak myślą, to już nie moja sprawa ;) Naprawdę nie chce mi się z każdym zagłębiać w moje sprawy prywatne. Od tego mam przyjaciół - sztuk 2. Gdybym zagłębiała się z tymi ciotkami, znajomymi spotykanymi raz na jakiś czas, czułabym jak rozmieniam się na drobne. A ja nie lubię tego uczucia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
11 minut temu, Maybe napisał:

wypytują, ale mówię tyle, ile chcę powiedzieć. Później budują sobie jakiś mój obraz i myślą, że wiedzą o mnie wszystko i niech sobie tak myślą, to już nie moja sprawa

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Ludzie-...Dawniej prowadziłem bardzo rozrywkowe życie,poznawałem wielu ludzi z bardzo różnych środowisk.

Wmawiałem sobie,że wszystkim powinno się ufać i uważać,że w razie potrzeby pomogą.Ja pomagałem-no ktoś musiał w knajpie/kawiarni zapłacić rachunek.Nie mówię że zawsze ja ale częściej niż inni.Też ten ktoś musiał doradzać w ich sprawach osobistych..i takie tam.

Ale najbardziej zawiodłem się na co do tych ludzi na tym,że są podatni na manipulację,uwielbiają plotkować i przez to zniszczyć komuś życie.Ale to po wielu latach znajomości się kapnąłem."Przyjaciół" miałem na pęczki.

Ale teraz też może z własnej winy "spaliłem za sobą mosty" parę osób tylko toleruję.

-Zawiodłem się po skończeniu szkoły średniej nawet na nauczycielach.To mnie dobiło! wręcz.Przyszła do mnie taka fajna profesorka od biologii(ulubiony przedmiot) i zapytała -"Jacek co z tobą się dzieje,wszyscy twoi nauczyciele zastanawiają się dlaczego tyle pijesz i w rowach śpisz?" <-A to mąż którejś nauczycielki pomylił mnie z jakimś pijakiem i puścił tą plotkę..wiele lat minęło i do dziś chyba mają o mnie takie zdanie pomimo,że ta biologiczka odkręciła to na tyle ile się dało tzn.na ile jej uwierzyli,że ja aż tak nie pijam.

-Następnie gdy miałem ciekawą pracę -tam babska jakieś coś sobie ubzdurały,że jestem narkomanem i też poszło w świat.Szukałem innej roboty i prawie miałem aż przylazła jakaś zołza i powiedziała,że narkomanów nie zatrudniają.

=>Tak więc bardzo polubiłem zwierzęta-bardziej im ufam.To tyle moich wynaturzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Najbardziej mi brakuje tej słodkiej naiwności, z której jak się człowiek wybudzi, to nie ma powrotu. 

9 minut temu, Jacekz napisał:

Następnie gdy miałem ciekawą pracę -tam babska jakieś coś sobie ubzdurały,że jestem narkomanem i też poszło w świat.Szukałem innej roboty i prawie miałem aż przylazła jakaś zołza i powiedziała,że narkomanów nie zatrudniają.

Trzeba było powiedzieć, że nie wiedzą co tracą, bo masz dojścia do najlepszego towaru. Za moimi plecami też gadają, ale mam to w dupie, bo znam ich marudną naturę i wiem, że ludzie obsmarowują innych po to, żeby samemu poczuć się lepiej. Hipokryci. Też jestem hipokrytą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Ja jakoś zawsze byłam wstydliwa i czułam się gorsza więc nie miałam zbyt wielu przyjaciół. Zawsze starałam się być pomocna dla tych których uważałam za przyjaciół aż do momentu gdy ja potrzebowałam pomocy i jej nie otrzymałam od tej pierwszej przyjaciółki, którą poprosiłam o pomoc. Od tamtej pory bardzo się pilnuję jak korci mnie by komuś pomóc. Stałam się powściągliwa. Lubię ludzi jako ludzi (ogół) ale nie przepadam za taką super bliskością. Cenię sobie swoją swobodę bo w sumie mało kto potrafi być wyrozumiały i zdecydowana większość ma wymagania i się obraża, obgaduje itp itd Nie lubię czuć presji i już nauczyłam się w miarę dobrze wyczuwać kiedy ktoś jest miły by mnie wykorzystać do czegoś.
 

@Layne kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam i pracuję nad sobą i mój kumpel kiedyś powiedział takie zdanie, którym się teraz kieruje-"No ale co mi zrobią jak powiem nie? lub powiem co myślę? zjedzą mnie? najwyżej się obrażą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Kiedy komuś pomożesz, a ten ktoś odwróci się do Ciebie plecami, rodzi się coś więcej niż zawód. U mnie to była wściekłość. Gniew. Też stałem się powściągliwy. Staram się, bo mam taki głupi naturalny odruch, żeby podać rękę. Ale już coraz rzadziej to robię, tyle że może i buduje się w ten sposób jakoś osobowość-tarczę, czy coś w tym rodzaju, ale traci się wiele jako człowiek. 

10 minut temu, example123 napisał:

kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam i pracuję nad sobą

Powodzenia. Też się staram. Trzeba być zdrowym egoistą w życiu. Myśleć też o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
26 minut temu, example123 napisał:

kiedyś nie umiałam być asertywna ale sporo pracowałam

 

14 minut temu, Layne napisał:

Też się staram. Trzeba być zdrowym egoistą w życiu. Myśleć też o sobie.

Skoro już mowa o asertywności, kiedyś miałem z tym wielki problem, nie potrafiłem za bardzo odmawiać chyba, że wyczułem, że jednak ktoś z góry chce mnie wykorzystać.
Dziś miewam jeszcze momentami ten problem zwłaszcza jak znajomym trzeba pomóc, czasem nie chcę, ale nie mówię NIE. Na całe szczęście jest to sprawdzona grupa ludzi, na których w razie czego również mogę liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani

A ja tam lubię ludzi, dużo gadam, dużo się śmieje, płaczę bez powodu, krzyczę, jak jestem zła, obrażam się i przepraszam, jeśli czuję, ze dałam d...olną części ciała ?

 

to sprawia, ze wytrzymuje ze mną garstka, ale za to taka garstka, z która można te przysłowiowe konie kraść.

 

 

czasem potrzebuje dystansu i wtedy znikam. Czasem inni potrzebują dystansu. Czasem to rozumiem, czasem nie. Z ludźmi jest zawsze kolorowo, ale to ode mnie zależy, jak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
4 godziny temu, Rutlawski napisał:

Miałem na myśli to co sama napisałaś na temat pierwszej oceny Twojej osoby i że właśnie było nieadekwatne :)

Ale o wyglądzie nie wspomniałam.?

=====================================================

 

Tak wg definicji to mogę powiedzieć, że tutaj mam przyjaciół bardzo wielu, bo odczuwam/odbieram Waszą sympatię, ale w realnym świeci to określam takich
jako dobrych znajomych...czyli przyjaciół brak.

Mówię zawsze prawdę wg moich kryteriów wszystkim znajomym, ale mimo, że niektórym nie podoba się mniej pozytywna ocena to i tak uważają: "jesteś dla mnie ważna"... czy mówią prawdę?
Nie wnikam...lubię pomagać ludziom i nie oczekuję nigdy "zapłaty" (wdzięczności, podziękowania), bo zapłatą jest to co później osiągną, a że z reguły lgną do mnie ci, którzy dotknęli dna to zadowolenie jest większe i tak np. narkomanka, która pod moim wpływem podjęła leczenie teraz piastuje kierownicze stanowisko w banku, a
uratowani samobójcy radzą sobie dobrze w swoich związkach; jeden hetero, a drugi homo.

 

Edytowano przez Dżiulia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada

Ja też lubię ludzi, mam do nich cierpliwość i dużo wyrozumiałości, ale mnie męczą, wyczerpują wręcz (odnoszę często wrażenie, że ja ich też). Żeby tak jeszcze można było sobie spokojnie pomilczeć. Ale ludzie zwykle ciszę uważają  za krępującą i starają się ją zagłuszyć, gadają, gadają...  A ja lubię sobie na nich popatrzeć, uśmiechnąć się, zamienić jakieś przyjazne słowo; ale dłuższe spotkania, rozmowy, zwierzenia to raczej nie dla mnie. Szybko się zamulam i wyłączam.

Są też osoby, z którymi  jestem blisko, jestem im potrzebna, i staram się ich nie zawieść, pomagać, okazywać miłość. 

Ale najbardziej lubię być sama, właściwie dopiero wtedy odpoczywam, a i pracuje i myśli mi się wtedy lepiej. Nie przeszkadza mi też miejski tłum, byle nie spotkać nikogo znajomego. ;]

 

Może tak czuję, bo  mało mam chwil samotności, tak się złożyło.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
Dnia 2.09.2019 o 20:08, example123 napisał:

No ale co mi zrobią jak powiem nie? lub powiem co myślę? zjedzą mnie? najwyżej się obrażą

Dzisiaj sprawdzałem. Obrażają się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123
Dnia 4.09.2019 o 21:28, Layne napisał:

Dzisiaj sprawdzałem. Obrażają się. 

Raczej do przewidzenia, nie wiem co, komu i w jaki sposób to powiedziałeś. Ten mój kumpel jak chciał coś niemiłego powiedzieć zaczynał tak- wiesz nie chciałbym żebyś mnie źle odebrał/a ale.... Nawet nie wiesz jak takie przygotowanie pomaga powiedzieć co się myśli :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 538
    • Postów
      252 981
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      826
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    HerbertEnalo
    Najnowszy użytkownik
    HerbertEnalo
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • kormoran
      https://www.youtube.com/watch?v=qNiXB0gfuns Następna expedycja w 2009 dokonuję kolejnego odkrycia.  Jedna para zwierzątt nie przeżyła 40 dniowej podróży na Arce Noego.  Jednak większość pomieszczeń są zatopione lodem i nie dają się otworzyć.   Czy jako chrześcjjanka wierzysz w historję Noego ?  
    • la primavera
      "Superbohaterowie" Włoski film Paolo Genovese to historia związku dwojga  odmiennych od siebie ludzi- on fizyk, ona artystka opisującą świat komiksami - na przestrzeni lat. Poznają się, zakochują, rozstają, schodzą,  robią błędy. Czasem zawita do nich nieproszona przeszłość, zaskrzypią male- wielkie kłamstwa, odmienne spojrzenia na przyszłość utrudnią wspólną drogę. Ale idą razem, nie tracą się z oczu i wciąż cieszą sie swoim towarzystwem. Film jest bardzo pocięty czasowo,  troszkę  za bardzo, bo sekwencje z kolejnych lat bywają krótkie i jest ich dużo.  Taki przekładaniec. I nawet nie po kolei. Patrzymy jak wyglądał  ich wspólny  wieczór kiedyś a jak teraz, jak rozwiązują  problem dziś  a jak radzili sobie z nim na początku.  Po twarzach  fryzurach i zaroście poznajemy o który czas tu chodzi.  Sam czas też jest tu bohaterem,  bo Marco ma co niego dość naukowe  podejście, które zweryfikuje  życie. Ten slodko gorzki film pokazuje, że kazda para ludzi, która decyduje  się pojsc razem przez życie wykorzystuje własne supermoce, by to ich wspólne życie  było dobre, np uśmiech,dobre słowo, wyrozumialosc,  skrucha, wybaczenie i..nie mówienie wszystkiego.  
    • Wikusia
    • Miejscowy
      Miłość... 😚
    • la primavera
      ,,Głowa rodziny" czyli opowieść o tym, że w życiu warto być dobrym  człowiekiem.   Gerald Butler gra w filmie tytułową głowę rodziny, zapewnia żonie i trójce dzieci życie na wysokim poziomie materialnym. By tak było, w pracy jest właściwie cały czas, nawet po późnym  powrocie  do domu nie rozstaje się z telefonem. Nie jest złym ojcem, bo dzieci pragną jego obecności, tylko jest ojcem nieobecnym bo zatracił się w pogoni za sukcesem.  To go napędza, jest jego drogą i celem.  Awans jest tuż za rogiem, ale wtedy następuje  coś niespodziewanego- choroba syna. Leczenie nie przynosi spodziewanego skutku,  i małe życie zaczyna wymykać się z rąk.  Tata nie dostaje nagle obuchem w głowę, nie rzuca wszystkiego i w okamgnieniu nie przewartosciowywuje życia. To dzieje się powoli. Pełny energii, bezkompromisowy  zdobywca próbuje pogodzić i pracę i czas dla syna. Sukcesy w pracy spadają, choroba  nie znika więc efektów brak. Ale czy na pewno? W pracy Dane powoli zaczyna dostrzegać człowieka a nie pieniądze, które dzięki niemu zarobi. A w zyciu zatrzymuje  się, by posłuchać innych- pielegniarza opowiadającego mu jak pomaga małym dzieciom przy trudnych badaniach, pełnego ampatii lekarza, który mówi chłopcu,  że gdyby mógł wziąłby jego chorobę  na siebie. Czas spędzany z rodziną zaczyna być ważny, a nawet ważniejszy.    Film nie jest ckliwym dramatem. Jest dobrze zrobionym,mocnym,   dynamicznym obrazem. Nie demonizuje pracy, wręcz przeciwnie,  potrafi pokazać jej drugą, dobrą stronę- jako wartość. Jako coś, dzięki czemu człowiek.moze chodzić z podniesioną głowa,  bo potrafi dzieki niej utrzymac rodzinę. Zapewnia godne życie i jest  spełnieniem marzeń, potwierdzeniem, że jest się w czymś dobrym.  Byle tylko nie była wszystkim. Bo wszystkim.jest rodzina. Jak w tej historii o pięciu piłeczkach: ,,wyobraź sobie,  że życie jest grą, podczas której żonglujesz pięcioma  piłeczkami. Są to praca, rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość.  Przez cały czas starsz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle, pewnego dnia  dochodzisz do wniosku,że praca to piłka z gumy. Nawet jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery- rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość- zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie,  nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić.."
    • Ada
      Pięknie piszesz. Jestem ciekawa, czy książka została wydana? Może ktoś wie?
    • KapitanJackSparrow
      To co nam było Co nam się zdarzyło (zdarzyło) Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan To co nam było Co nam się zdarzyło Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • KapitanJackSparrow
      🤣 Gość w  kość,  czekam na odpowiedniego gifa
    • Monika
      Na tym,że w temacie "na czym polega miłość"  trzeba pisać na temat, a nie obśmiewać wszystkie wpisy i przeganiać nimi ostatnich ludzi, którzy tu zostali. Bądź sobie introwertykiem to nikomu nie przeszkadza, ale przestań być takim okropnym złośliwcem! To jest piękny temat, Nomada dała wiersz ja filmik i muzykę dotyczacą miłości, a Ty wstawiasz tylko głupie gify obśmiewające wszystko. Nie cierpię Cię i żegnam Pana.
    • Gość w kość
    • Gość w kość
      może należałoby stworzyć temat:  "na czym polega forum dyskusyjne...?" 🤔
    • Gość w kość
      jestem introwertykiem, ... i się tego nie wstydzę!😎
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Monika
      Twoja głupota sięgnęła zenitu. Ale wmawiaj sobie dalej jak Ci to poprawia humor. 
    • KapitanJackSparrow
      A i owszem ktoż by teraz wertował encyklopedię.  Aleeee nieee, nie uwierzę że historia Pawlaka i Kargula ci obca jest  Ta jeszcze ja nie oczadział. 😁
    • KapitanJackSparrow
      Heh ignorowanie fajna funkcja. Odkąd włączyłem ją  u siebie cieszę się niespotykanym spokojem, który sobie cenię, lecz jak ze wszystkim, ma też  swoje wady. Okazuje się, że można niechcący natknąć się  na ślady uwielbienia mojej osoby przez osobę której nie chcę , nie lubię i nie akceptuję 🤣. Jakież spustoszenie musiało zrobić w tym jednym krwawiącym sercu moje e-odsunięcie,  usunięcie w cień. Na ciekłokrystalicznym ekranie wylewa się tęsknota pomieszana z miłością i nienawiścią bo taka jest istota  zależności estrogenów i progesteronów. Można snuć dywagacje nad wpływem tej konstrukcji hormonów na  życie i.... na sen,🤣 a może nawet mar sennych , tak wyraźnych i mocno oddziałujących,  że mokre przebudzenie z potem, to jak nic nie powiedzieć 😁🤣🤣🤣
    • Monika
      ...a poza tym miałeś mnie nie zaczepiać!!! ☹️😠
    • Monika
      Ty musisz wszystko zawsze obśmiać, bo się wstydzisz własnych uczuć!! 😠
    • Monika
      Hahahah gupi😆    nie w taki sposób (co z Tobą nie tak? 😄) i nie taką ręką (ta to chyba Kapitana iks de) hshah🙃
    • Gość w kość
      yyyy😬 tu się zgodzę,
    • Vitalinka
      Miłość to czułość, to wtedy gdy chcesz dotykać jego twarzy, głaskać ją...i chcesz by był szczęśliwy i nie wiadomo dlaczego tak chcesz.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...