Layne 1 035 Napisano 18 Grudnia 2018 Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? Pytam, bo moje w ciągu ostatnich kilku lat stają się coraz gorsze. Po jakimś czasie obcowania z nimi mam potrzebę bycia samemu. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kawaixanax 153 Napisano 18 Grudnia 2018 Myślę że to zależy w dużej mierzę od tego o jakich ludziach mowa. Z moimi znajomymi i przyjaciółmi wręcz łaknę kontaktu, podobnie z płcią piękną. Lubie gdy coś się dzieję, wtedy się ożywiam i wchodzę na odpowiednie obroty. Jeśli mowa o ludziach np. z pracy to już gorzej, ale przywdziewam maskę sztucznej grzeczności i staram się jakoś ich tolerować. Nie mam też problemu z tym co kto o mnie mówi, kwestia charyzmy, dystansu i odpowiednio poukładanych klocków w głowię. No a w momentach gdy chce osiągnąć jakąś korzyść, w grę wchodzą jakieś podstawowe techniki manipulacji jak np. rozmowa o tym co kogo interesuję na start, powtarzanie niektórych słów rozmówcy, rozmowa o nim samym i przejście do meritum -> Polecam szczególnie w relacjach które są z góry narzucone, nieco to ułatwia życie. Jeśli chodzi o zwykłych śmiertelników, tak zwanych "randomów", głównie zależy od nastroju. A jeśli chodzi o samotność, to moim zdaniem jest przereklamowana. Wiem co mówię, jakiś czas temu zmagałem się z traumą i notorycznie zalegałem w domu, generalnie to jest beznadziejna i nie polecam... Lepiej być głównym aktorem w przedstawieniu, niż czekać aż sprawy ruszą naprzód same. Takie moje zdanie. Na każdy pojedynczy ruch jednostki reaguję plastycznie cały Wszechświat, no ale pewnie to już wiecie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 18 Grudnia 2018 Tyle, że mnie ludzie drażnią. Nie przepadam za manipulacją @kawaixanaxU mnie zależy od dnia. Czasami jestem pozytywnie nastawiony, mam luźne podejście, dobry kontakt, a czasami ich nie znoszę, denerwują mnie. Wiem, że mój brak asertywności sprawia, że czasem mi się nie układa z ludźmi. Są dni , że mam silną potrzebę się z kimś spotkać, a jak już tam jestem, to chcę się ulotnić jak najprędzej. Lubię samotność i nie uważam, że jest przereklamowana, bo nie jest powszechnie rozchwytywana. Jakieś sposoby na ćwiczenie asertywności? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wania 173 Napisano 18 Grudnia 2018 Dość zdystansowane. Ludzie pojawiają się w życiu i znikają, więc staram się do nich nie przywiązywać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 18 Grudnia 2018 10 godzin temu, LayneStaley napisał: Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? Wszystko zależy od tego z kim mam do czynienia. Jak ludzie są ok to chętnie się z nimi spotykam, ogólnie lubię ludzi, ale jak ktoś mi mocno naciśnie na odciski, to później jest ciężko wrócić do normalnej relacji. Mam sprawdzone grono znajomych i z nimi najczęściej obcuję. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lawendowa 133 Napisano 18 Grudnia 2018 Mam dwóch przyjaciół i kilka kolezanek. Moje relacje z ludźmi są bardzo zdysansowane. Większość doby spędzam w pracy, nie jestem typem osoby, która idzie do kawiarni pogadać o pierdołach. Niechętnie też wpuszczam kogos do swojego życia. Większość relacji jakie zawieram to biznesowe znajomości, z których czerpie się obustronne korzyści. Do niedawna moje małżeństwo było główną relacją, w którą się angażowałam. Teraz sytuacja troche się zmieniła, więc chętniej realizuje się naukowo. Sprawia mi to frajde bo wymieniam się swoją wiedzą z innymi. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 19 Grudnia 2018 Dzięki za odpowiedzi. Też nie przepadam za rozmowami o pierdołach. Potrafię to robić, ale bardzo szybko się męczę i chcę zniknąć. Przyszedł mi do głowy cytat: "mogę poruszyć was na kilka chwil, tylko zrozumcie , kiedy zechcę znowu sobą być..." Męczy mnie to trochę, bo czuję czasem potrzebę poobcować z ludźmi, ale zazwyczaj kończy się to jakimiś zgrzytami. Najlepszym wyjściem chyba olewać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kawaixanax 153 Napisano 19 Grudnia 2018 15 godzin temu, LayneStaley napisał: Lubię samotność i nie uważam, że jest przereklamowana, bo nie jest powszechnie rozchwytywana. Oczywiście mowa o przereklamowanej samotności to element humorystyczny w tym całym monologu. Powiem tak samotność to bagaż który nie każdy dobrze znosi. Oczywiście w ciągu dnia jest niezbędna, szczególnie podczas wielu procesów duchowych( tudzież myślowych) jakie w nas zachodzą, ale na dłuższą metę staję się przekleństwem. Moim zdaniem póki krew jeszcze gorąca to wypadałoby być istotą społeczną. Samotność i tak jest zarezerwowana dla ludzi w podeszłym wieku, którzy stosunkowo są najnieszczęśliwsi więc po co ten proces przyspieszać ? No ale oczywiście każdy ma inną bazową osobowość np. ekstrawertyk/introwertyk. 15 godzin temu, LayneStaley napisał: Jakieś sposoby na ćwiczenie asertywności? Hmm... nie do końca wiem o jaką asertywność ci chodzi. Masz na myśli bycie stałym w poglądach ? Umiejętność wyrażania swojego zdania ? Czy bycie spójnym w kontaktach z innymi, bez nastrojów i tak dalej. Jeśli chodzi o punkt trzeci to obawiam się że nie w każdej sytuacji można wygrać z samym sobą. Tzn. można ćwiczyć np. uważność, czyli obserwacja,nazewnictwo i klasyfikowanie wszystkiego w zasięgu wzroku w połączeniu z procesem myślowym np. skojarzenia,wspomnienia,kolorystyka - to pozwala wejść na stan typu "flow", więc interakcja przychodzi wtedy spontanicznie i nie sprawia żadnych trudności. Może pomocne okażą się też ćwiczenia dla charakteru, na myśl przychodzą mi 2 - branie pełnej odpowiedzialności za wszystko co się wydarzy, w przeciągu najbliższego tygodnia. Kolega coś zawali, albo ktoś coś zrobi a ty przyznajesz się do winy, naprawiasz cudze błędy. Brzmi jak ekstremum ale w ten sposób wyćwiczysz odwagę cywilną i zachowasz spójność w tym co robisz. Inne ćwiczenia to zadanie dla charakteru - określ na początku tygodnia co będziesz robił przez najbliższy tydzień,10 dni, 2 tygodnie i po prostu konsekwentnie to rób. Fakt że będziesz wywiązywał z obowiązków względem samego siebie, wpłynie przede wszystkim na twój mentalny obraz, podniesie swoistą "aurę". Nie ma nic ważniejszego niż bycie wiernym samemu sobie, czyli "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach". Na koniec jeszcze takie przemyślenia. Jeżeli w istocie chcesz być asertywny, to musisz zachowywać się asertywnie (W miejscu asertywny i asertywnie możesz wstawić dowolny przymiot). Wypracować nową wersję zachowań poprzez nawyk - czyli wydeptać na łące nowa ścieżkę, stworzyć nową ścieżkę neuronalną w mózgu. Poczytaj o tym jak zachowują się asertywne osoby i spróbuj przynajmniej raz czy 2 dziennie być takim, chociażby przed lustrem. Mówi się że na wypracowanie nawyku potrzeba od 21 do 28 dni, czasami przychodzi to wcześniej, innym razem później. Po tym czasie twoje zachowanie będzie automatyczne, Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 19 Grudnia 2018 To fakt, człowiek jest z natury istotą stadną. Nie zaprzeczam. Jakoś nie mogę się wpasować. Za długo chyba na uboczu. Wspomniałeś o starości @kawaixanax . Mozna by potraktować praktykowanie samotności za młodu, żeby na starośc mieć ją oswojoną. Brak asertywności w standardowym tego słowa znaczeniu miałem na myśli. Tzn, żeby wyznaczyć granicę, być spokojnym i nie być ani uległym, ani agresywnym. Właściwie prezentuję wszystkie trzy postawy. Z braniem odpowiedzialności raczej nie mam problemu. Gdzieś już czytałem o tym ćwiczeniu, które wymieniłeś. Zdarzało mi się brac odpowiedzialność też za innych czyny, ale wtedy czułem jakbym już kompletnie uległ. Rozumiem, że jak robię to z pełną świadomością, działa to w inny sposób. Dzięki za rady. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Icona Napisano 1 Stycznia 2019 Całkowicie inaczej wyglądają relacje z otoczeniem osób pierworodnych , a zupełnie inaczej jest u pozostałych. Radzę z tymi pierwszymi wchodzić w relację z odpowiednim dystansem , nie ufać im jeśli nie chcemy mieć kłopotów. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sany 791 Napisano 1 Stycznia 2019 Ludzie...hym, nie wiem dlaczego, ale często do mnie lgną. Nie rozumiem tego bo jestem osobą raczej małomówną i rzadko kiedy pierwsza nawiązuję z kimś dialog. Gdziekolwiek się pojawię, czy to sklep, przychodnia, przystanek autobusowy, autobus, pociąg itd, znajdzie się ktoś, kto ze mną zaczyna rozmowę, opowiada jakieś zdarzenia ze swojego życia, czasem mi się zwierza jakby mnie znał już bardzo długo... Może dzieje się tak dlatego, że po prostu lubię ludzi...? 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rutlawski 175 Napisano 1 Stycznia 2019 Pewnie czuja, że trafiają na podatny grunt, gdzie ktoś chce ich wysłuchać. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sany 791 Napisano 1 Stycznia 2019 36 minut temu, Rutlawski napisał: Pewnie czuja, że trafiają na podatny grunt, gdzie ktoś chce ich wysłuchać. Możliwe, że tak jest. Ja nie posiadam takiego zmysłu. Muszę kogoś "dobrze" poznać, żeby się zwierzać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rutlawski 175 Napisano 1 Stycznia 2019 Takie sprawiasz wrażenie osoby raczej sluchajacej niż gadajacej. Natomiast inni potrzebują wywalić z siebie codzienne dramaty, albo nawet drobne irytację. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MXY 681 Napisano 1 Stycznia 2019 @słoneczna też to zauważyłam u siebie, w sensie, że ja się w ogóle nie odzywam, a tu ktoś podchodzi i nawija do mnie, zwłaszcza jakieś babcie starsze, jak se chcą pogadać, albo starsze sąsiadki do mnie przychodzą tak bez zaproszenia, na kawę się wbijają i mi opowiadają o swoich sprawach życiowych ? Co do ludzi, to już tu o tym wspominałam na forum, że ze mnie typowa samotniczka, dlatego te relacje są nijakie, rzadko kiedy łapię z kimś na tyle dobry kontakt, że czerpię radość z przebywania w towarzystwie takiej osoby. Z reguły ludzie mnie męczą, a znajomości są przelotne i płytkie, spotkania bardziej z konieczności, no bo wiadomo, nie można się całkowicie odizolować od świata ?. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sany 791 Napisano 1 Stycznia 2019 Marynka, gdzie Ty się podziewałaś? Śnieg Cię zasypał, czy co? ? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MXY 681 Napisano 1 Stycznia 2019 9 minut temu, słoneczna napisał: Marynka, gdzie Ty się podziewałaś? Śnieg Cię zasypał, czy co? ? Ha ha no w górach nie ma żartów z tym śniegiem ?, a tak serio to się zatrzymałam w innym kąciku, ale tutaj też czasami zaglądam przecież ? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 16 Stycznia 2019 @Maryna i @słoneczna pewnie sympatycznie wygladacie i sprawiacie dobre wrażenie, to ludzie do was lgną ;] 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 16 Stycznia 2019 (edytowany) Dla mnię ludzie to lustra, w których się przeglądnąć możemy najwierniej, najuczciwiej. Bo czasem chcielibyśmy zapomnieć o tym, co zakopalimśmy w zakamarkach pamięci emocjonalnej...i łone, te wredne ludzie (??) nam wtedy to wytkną pod sam nochalek. Cenię sobię tę wiedzę, choć nie zawszeć jest miłło... Potrzeba bycia samemu, Layne, całkiem ładnie o dojrzałości zaświadcza. ? Podobnie z niechęcią do manipulacji - popieram Cię wszystkimi odnóżami ? Jeśli chodzi o asertywność, nie zapominaj o podstawowej podstawie w asertywności: DO-CE-NIAJ SIE-BIE i LU-BIAJ, SYM-PA-TY-ZUJ z SO-BA. Potem dopiero buduj terytorium graniczne. Byłam trenerem asertywności, wiem, czym się to je i naprawdę bez polubienia się nie ma to wielkiego sensu. Gdy lubisz siebie, dbasz o siebie w naturalnym odruchu i konstrukty graniczne powstają bez żadnych przeintelektualizowanych wysiłków. Edytowano 16 Stycznia 2019 przez Alma 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzia 944 Napisano 16 Stycznia 2019 W dniu 19.12.2018 o 07:07, LayneStaley napisał: ... Też nie przepadam za rozmowami o pierdołach. Potrafię to robić, ale bardzo szybko się męczę i chcę zniknąć. Przyszedł mi do głowy cytat: "mogę poruszyć was na kilka chwil, tylko zrozumcie , kiedy zechcę znowu sobą być..." Męczy mnie to trochę, bo czuję czasem potrzebę poobcować z ludźmi, ale zazwyczaj kończy się to jakimiś zgrzytami. Najlepszym wyjściem chyba olewać. Mam podobnie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
egzegeta Napisano 16 Stycznia 2019 Jeśli chcesz coś szlachetnego otrzymywać od ludzi, to zacznij im to dawać. Po niedługim czasie ty też to otrzymasz , niekoniecznie od tych samych osób. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MXY 681 Napisano 7 Marca 2019 Ostatnio zaczynam dostrzegać u siebie przemianę w relacjach z ludźmi, nie to, że zmienia się moja natura samotniczki, bo to już się pewnie nie zmieni i taka już pozostanę, ale zaczęło się zmieniać moje nastawienie do ludzi, uczę się kochać ludzi, akceptować i czerpać radość z każdej relacji, widzę, że mi się częściej micha cieszy i mam bardziej pozytywne nastawienie do świata, no ale to dopiero początek, zobaczymy co będzie dalej ?? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Layne 1 035 Napisano 17 Kwietnia 2019 W dniu 7.03.2019 o 03:20, Maryna napisał: Ostatnio zaczynam dostrzegać u siebie przemianę w relacjach z ludźmi, nie to, że zmienia się moja natura samotniczki, bo to już się pewnie nie zmieni i taka już pozostanę, ale zaczęło się zmieniać moje nastawienie do ludzi, uczę się kochać ludzi, akceptować i czerpać radość z każdej relacji, widzę, że mi się częściej micha cieszy i mam bardziej pozytywne nastawienie do świata, no ale to dopiero początek, zobaczymy co będzie dalej ?? Powodzenia Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Icona Napisano 16 Maja 2019 Niektóre przylgnięcia osób zwierzających się należy stopować i karcić. Dotyczy to tych osób, które nawijają nam o swoim łamaniu wszelkich reguł w relacjach, szukając u nas potwierdzenia : dobrze zrobiłaś lub rób tak dalej. Osoby te szukając u nas złych rad, bo same chcą zagłuszyć swe resztkowe już sumienie, szukają w nas niecnych "pomocników". Jednak gdy się im napomknie coś o np: prawie bożym, to szybko przestają być miłe i odchodzą obrażone. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
arla Napisano 24 Maja 2019 Witam na forum.Piszecie o samotnosci jako cos normalnego,coś z czym da sie zyć,mam rodziców,mam dwie dorosłe córki,mam pracę,kontakt z wieloma,bardzo duzym gronem ludzi w pracy,mozna by pomysleć otaczam sie ludżmi i nie powinno mi ich brakowac,jednak potrzeba jest bycia z kimś indywidualnie,w zyciu,w codzienności,tak bym nazwała ,,bratniej duszy ,,brak ,kogos kto wysłucha,podzieli sie ,przytuli,pogada,wymieni wrażeniami dnia codziennego,tak by w wielu chwilach zawsze miec oparcie ,tego potrzebuje kazdy człowiek,gdy tego nie ma,czuję sie samotność i ciezko żyć tak samemu sobie ... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach