Skocz do zawartości


Layne

Ludzie

Polecane posty

Layne

Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? 

Pytam, bo moje w ciągu ostatnich kilku lat stają się coraz gorsze. Po jakimś czasie obcowania z nimi mam potrzebę bycia samemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


kawaixanax

Myślę że to zależy w dużej mierzę od tego o jakich ludziach mowa. Z moimi znajomymi i przyjaciółmi wręcz łaknę kontaktu, podobnie z płcią piękną. Lubie gdy coś się dzieję, wtedy się ożywiam i wchodzę na odpowiednie obroty. Jeśli mowa o ludziach np. z pracy to już gorzej, ale przywdziewam maskę sztucznej grzeczności i staram się jakoś ich tolerować. Nie mam też problemu z tym co kto o mnie mówi, kwestia charyzmy, dystansu i odpowiednio poukładanych klocków w głowię. No a w momentach gdy chce osiągnąć jakąś korzyść, w grę wchodzą jakieś podstawowe techniki manipulacji jak np. rozmowa o tym co kogo interesuję na start, powtarzanie niektórych słów rozmówcy, rozmowa o nim samym i przejście do meritum -> Polecam szczególnie w relacjach które są z góry narzucone, nieco to ułatwia życie. Jeśli chodzi o zwykłych śmiertelników, tak zwanych "randomów", głównie zależy od nastroju. A jeśli chodzi o samotność, to moim zdaniem jest przereklamowana. Wiem co mówię, jakiś czas temu zmagałem się z traumą i notorycznie zalegałem w domu, generalnie to jest beznadziejna i nie polecam... Lepiej być głównym aktorem w przedstawieniu, niż czekać aż sprawy ruszą naprzód same. Takie moje zdanie. Na każdy pojedynczy ruch jednostki reaguję plastycznie cały Wszechświat, no ale pewnie to już wiecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Tyle, że mnie ludzie drażnią. Nie przepadam za manipulacją @kawaixanaxU mnie zależy od dnia. Czasami jestem pozytywnie nastawiony, mam luźne podejście, dobry kontakt, a czasami ich nie znoszę, denerwują mnie. Wiem, że mój brak asertywności sprawia, że czasem mi się nie układa z ludźmi. Są dni , że mam silną potrzebę się z kimś spotkać, a jak już tam jestem, to chcę się ulotnić jak najprędzej. Lubię samotność i nie uważam, że jest przereklamowana, bo nie jest powszechnie rozchwytywana. 

Jakieś sposoby na ćwiczenie asertywności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wania

Dość zdystansowane. Ludzie pojawiają się w życiu i znikają, więc staram się do nich nie przywiązywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
10 godzin temu, LayneStaley napisał:

Jak wyglądają wasze stosunki z ludźmi? Te bliższe i dalsze relacje? 

Wszystko zależy od tego z kim mam do czynienia. Jak ludzie są ok to chętnie się z nimi spotykam, ogólnie lubię ludzi, ale jak ktoś mi mocno naciśnie na odciski, to później jest ciężko wrócić do normalnej relacji.
Mam sprawdzone grono znajomych i z nimi najczęściej obcuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa

Mam dwóch przyjaciół i kilka kolezanek. Moje relacje z ludźmi są bardzo zdysansowane. Większość doby spędzam w pracy, nie jestem typem osoby, która idzie do kawiarni pogadać o pierdołach. Niechętnie też  wpuszczam kogos do swojego życia.  

Większość relacji jakie zawieram to biznesowe znajomości, z których czerpie się obustronne korzyści.  

Do niedawna moje małżeństwo było główną relacją, w którą się angażowałam. Teraz sytuacja troche się zmieniła, więc chętniej realizuje się naukowo. Sprawia mi to frajde bo wymieniam się swoją wiedzą z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Dzięki za odpowiedzi. Też nie przepadam za rozmowami o pierdołach. Potrafię to robić, ale bardzo szybko się męczę i chcę zniknąć.  Przyszedł mi do głowy cytat: "mogę poruszyć was na kilka chwil, tylko zrozumcie , kiedy zechcę znowu sobą być..." Męczy mnie to trochę, bo czuję czasem potrzebę poobcować z ludźmi, ale zazwyczaj kończy się to jakimiś zgrzytami. Najlepszym wyjściem chyba olewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kawaixanax
15 godzin temu, LayneStaley napisał:

Lubię samotność i nie uważam, że jest przereklamowana, bo nie jest powszechnie rozchwytywana.

Oczywiście mowa o przereklamowanej samotności to element humorystyczny w tym całym monologu. Powiem tak samotność to bagaż który nie każdy dobrze znosi. Oczywiście w ciągu dnia jest niezbędna, szczególnie podczas wielu procesów duchowych( tudzież myślowych) jakie w nas zachodzą, ale na dłuższą metę staję się przekleństwem. Moim zdaniem póki krew jeszcze gorąca to wypadałoby być istotą społeczną. Samotność i tak jest zarezerwowana dla ludzi w podeszłym wieku, którzy stosunkowo są najnieszczęśliwsi więc po co ten proces przyspieszać ? No ale oczywiście każdy ma inną bazową osobowość np. ekstrawertyk/introwertyk. 

 

15 godzin temu, LayneStaley napisał:

Jakieś sposoby na ćwiczenie asertywności?

Hmm... nie do końca wiem o jaką asertywność ci chodzi. Masz na myśli bycie stałym w poglądach ? Umiejętność wyrażania swojego zdania ? Czy bycie spójnym w kontaktach z innymi, bez nastrojów i tak dalej. Jeśli chodzi o punkt trzeci to obawiam się że nie w każdej sytuacji można wygrać z samym sobą. Tzn. można ćwiczyć np. uważność, czyli obserwacja,nazewnictwo i klasyfikowanie wszystkiego w zasięgu wzroku w połączeniu z procesem myślowym np. skojarzenia,wspomnienia,kolorystyka - to pozwala wejść na stan typu "flow", więc interakcja przychodzi wtedy spontanicznie i nie sprawia żadnych trudności. 

Może pomocne okażą się też ćwiczenia dla charakteru, na myśl przychodzą mi 2 - branie pełnej odpowiedzialności za wszystko co się wydarzy, w przeciągu najbliższego tygodnia. Kolega coś zawali, albo ktoś coś zrobi a ty przyznajesz się do winy, naprawiasz cudze błędy. Brzmi jak ekstremum ale w ten sposób wyćwiczysz odwagę cywilną i zachowasz spójność w tym co robisz. Inne ćwiczenia to zadanie dla charakteru - określ na początku tygodnia co będziesz robił przez najbliższy tydzień,10 dni, 2 tygodnie i po prostu konsekwentnie to rób. Fakt że będziesz wywiązywał z obowiązków względem samego siebie, wpłynie przede wszystkim na twój mentalny obraz, podniesie swoistą "aurę". Nie ma nic ważniejszego niż bycie wiernym samemu sobie, czyli "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach". 

Na koniec jeszcze takie przemyślenia. Jeżeli w istocie chcesz być asertywny, to musisz zachowywać się asertywnie (W miejscu asertywny i asertywnie możesz wstawić dowolny przymiot). Wypracować nową wersję zachowań poprzez nawyk - czyli wydeptać na łące nowa ścieżkę, stworzyć nową ścieżkę neuronalną w mózgu. Poczytaj o tym jak zachowują się asertywne osoby i spróbuj przynajmniej raz czy 2 dziennie być takim, chociażby przed lustrem. Mówi się że na wypracowanie nawyku potrzeba od 21 do 28 dni, czasami przychodzi to wcześniej, innym razem później. Po tym czasie twoje zachowanie będzie automatyczne, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

To fakt, człowiek jest z natury istotą stadną. Nie zaprzeczam. Jakoś nie mogę się wpasować. Za długo chyba na uboczu. Wspomniałeś o starości @kawaixanax . Mozna by potraktować praktykowanie samotności za młodu, żeby na starośc mieć ją oswojoną. Brak asertywności w standardowym tego słowa znaczeniu miałem na myśli. Tzn, żeby wyznaczyć granicę,  być spokojnym i nie być ani uległym, ani agresywnym. Właściwie prezentuję wszystkie trzy postawy. Z braniem odpowiedzialności raczej nie mam problemu. Gdzieś już czytałem o tym ćwiczeniu, które wymieniłeś. Zdarzało mi się brac odpowiedzialność też za innych czyny, ale wtedy czułem jakbym już kompletnie uległ. Rozumiem, że jak robię to z pełną świadomością, działa to w inny sposób. 

Dzięki za rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Icona

Całkowicie inaczej wyglądają relacje z otoczeniem osób pierworodnych , a zupełnie inaczej jest u pozostałych. Radzę z tymi pierwszymi wchodzić w relację z odpowiednim dystansem ,

nie ufać im jeśli nie chcemy mieć kłopotów.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Ludzie...hym, nie wiem dlaczego, ale często do mnie lgną. Nie rozumiem tego bo jestem osobą 

raczej małomówną i rzadko kiedy pierwsza nawiązuję z kimś dialog. Gdziekolwiek się pojawię,

czy to sklep, przychodnia, przystanek autobusowy, autobus, pociąg itd, znajdzie się ktoś, kto 

ze mną zaczyna rozmowę, opowiada jakieś zdarzenia ze swojego życia, czasem mi się zwierza

jakby mnie znał już bardzo długo... Może dzieje się tak dlatego, że po prostu lubię ludzi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Pewnie czuja, że trafiają na podatny grunt, gdzie ktoś chce ich wysłuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
36 minut temu, Rutlawski napisał:

Pewnie czuja, że trafiają na podatny grunt, gdzie ktoś chce ich wysłuchać.

Możliwe, że tak jest. Ja nie posiadam takiego zmysłu. Muszę kogoś "dobrze" poznać, żeby się zwierzać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Takie sprawiasz wrażenie osoby raczej sluchajacej niż gadajacej.

 

Natomiast inni potrzebują wywalić z siebie codzienne dramaty, albo nawet drobne irytację.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MXY

@słoneczna też to zauważyłam u siebie, w sensie, że ja się w ogóle nie odzywam, a tu ktoś podchodzi i nawija do mnie, zwłaszcza jakieś babcie starsze, jak se chcą pogadać, albo starsze sąsiadki do mnie przychodzą tak bez zaproszenia, na kawę się wbijają i mi opowiadają o swoich sprawach życiowych ?

 

Co do ludzi, to już tu o tym wspominałam na forum, że ze mnie typowa samotniczka, dlatego te relacje są nijakie, rzadko kiedy łapię z kimś na tyle dobry kontakt, że czerpię radość z przebywania w towarzystwie takiej osoby. Z reguły ludzie mnie męczą, a znajomości są przelotne i płytkie, spotkania bardziej z konieczności, no bo wiadomo, nie można się całkowicie odizolować od świata ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Marynka, gdzie Ty się podziewałaś? Śnieg Cię zasypał, czy co? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MXY
9 minut temu, słoneczna napisał:

Marynka, gdzie Ty się podziewałaś? Śnieg Cię zasypał, czy co? ?

Ha ha no w górach nie ma żartów z tym śniegiem ?, a tak serio to się zatrzymałam w innym kąciku, ale tutaj też czasami zaglądam przecież ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Dla mnię ludzie to lustra, w których się przeglądnąć możemy najwierniej, najuczciwiej.

Bo czasem chcielibyśmy zapomnieć o tym, co zakopalimśmy w zakamarkach pamięci emocjonalnej...i łone, te wredne ludzie (??) nam wtedy to wytkną pod sam nochalek.

Cenię sobię tę wiedzę, choć nie zawszeć jest miłło...

 

Potrzeba bycia samemu, Layne, całkiem ładnie o dojrzałości zaświadcza. ?

Podobnie z niechęcią do manipulacji - popieram Cię wszystkimi odnóżami ?

 

Jeśli chodzi o asertywność, nie zapominaj o podstawowej podstawie w asertywności:

DO-CE-NIAJ SIE-BIE i LU-BIAJ, SYM-PA-TY-ZUJ z SO-BA.

Potem dopiero buduj terytorium graniczne.

Byłam trenerem asertywności, wiem, czym się to je i naprawdę bez polubienia się nie ma to wielkiego sensu. Gdy lubisz siebie, dbasz o siebie w naturalnym odruchu i konstrukty graniczne powstają bez żadnych przeintelektualizowanych wysiłków.

Edytowano przez Alma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
W dniu 19.12.2018 o 07:07, LayneStaley napisał:

... Też nie przepadam za rozmowami o pierdołach. Potrafię to robić, ale bardzo szybko się męczę i chcę zniknąć.  Przyszedł mi do głowy cytat: "mogę poruszyć was na kilka chwil, tylko zrozumcie , kiedy zechcę znowu sobą być..." Męczy mnie to trochę, bo czuję czasem potrzebę poobcować z ludźmi, ale zazwyczaj kończy się to jakimiś zgrzytami. Najlepszym wyjściem chyba olewać.

Mam podobnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egzegeta

Jeśli chcesz coś szlachetnego otrzymywać od ludzi, to zacznij im to dawać. Po niedługim czasie ty też to otrzymasz , niekoniecznie od tych samych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MXY

Ostatnio zaczynam dostrzegać u siebie przemianę w relacjach z ludźmi, nie to, że zmienia się moja natura samotniczki, bo to już się pewnie nie zmieni i taka już pozostanę, ale zaczęło się zmieniać moje nastawienie do ludzi, uczę się kochać ludzi, akceptować i czerpać radość z każdej relacji, widzę, że mi się częściej micha cieszy i mam bardziej pozytywne nastawienie do świata, no ale to dopiero początek, zobaczymy co będzie dalej ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
W dniu 7.03.2019 o 03:20, Maryna napisał:

Ostatnio zaczynam dostrzegać u siebie przemianę w relacjach z ludźmi, nie to, że zmienia się moja natura samotniczki, bo to już się pewnie nie zmieni i taka już pozostanę, ale zaczęło się zmieniać moje nastawienie do ludzi, uczę się kochać ludzi, akceptować i czerpać radość z każdej relacji, widzę, że mi się częściej micha cieszy i mam bardziej pozytywne nastawienie do świata, no ale to dopiero początek, zobaczymy co będzie dalej ??

Powodzenia

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Icona

Niektóre przylgnięcia osób zwierzających się należy stopować i karcić.

Dotyczy to tych osób, które nawijają nam o swoim łamaniu wszelkich reguł w relacjach,  szukając u nas potwierdzenia : dobrze zrobiłaś lub rób tak dalej.

Osoby te szukając u nas złych rad, bo same chcą zagłuszyć swe resztkowe już sumienie, szukają w nas niecnych "pomocników".

Jednak gdy się im napomknie coś o np: prawie bożym, to szybko przestają być miłe i odchodzą obrażone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arla

Witam na forum.Piszecie o samotnosci jako cos normalnego,coś z czym da sie zyć,mam rodziców,mam dwie dorosłe córki,mam pracę,kontakt z wieloma,bardzo duzym gronem ludzi w pracy,mozna by pomysleć otaczam sie ludżmi i nie powinno mi ich brakowac,jednak potrzeba jest bycia z kimś indywidualnie,w zyciu,w codzienności,tak bym nazwała ,,bratniej duszy ,,brak ,kogos kto wysłucha,podzieli sie ,przytuli,pogada,wymieni wrażeniami dnia codziennego,tak by w wielu chwilach zawsze miec oparcie ,tego potrzebuje kazdy człowiek,gdy tego nie ma,czuję sie samotność i ciezko żyć tak samemu sobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 538
    • Postów
      252 980
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      826
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    roberose
    Najnowszy użytkownik
    roberose
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • la primavera
      "Superbohaterowie" Włoski film Paolo Genovese to historia związku dwojga  odmiennych od siebie ludzi- on fizyk, ona artystka opisującą świat komiksami - na przestrzeni lat. Poznają się, zakochują, rozstają, schodzą,  robią błędy. Czasem zawita do nich nieproszona przeszłość, zaskrzypią male- wielkie kłamstwa, odmienne spojrzenia na przyszłość utrudnią wspólną drogę. Ale idą razem, nie tracą się z oczu i wciąż cieszą sie swoim towarzystwem. Film jest bardzo pocięty czasowo,  troszkę  za bardzo, bo sekwencje z kolejnych lat bywają krótkie i jest ich dużo.  Taki przekładaniec. I nawet nie po kolei. Patrzymy jak wyglądał  ich wspólny  wieczór kiedyś a jak teraz, jak rozwiązują  problem dziś  a jak radzili sobie z nim na początku.  Po twarzach  fryzurach i zaroście poznajemy o który czas tu chodzi.  Sam czas też jest tu bohaterem,  bo Marco ma co niego dość naukowe  podejście, które zweryfikuje  życie. Ten slodko gorzki film pokazuje, że kazda para ludzi, która decyduje  się pojsc razem przez życie wykorzystuje własne supermoce, by to ich wspólne życie  było dobre, np uśmiech,dobre słowo, wyrozumialosc,  skrucha, wybaczenie i..nie mówienie wszystkiego.  
    • Wikusia
    • Miejscowy
      Miłość... 😚
    • la primavera
      ,,Głowa rodziny" czyli opowieść o tym, że w życiu warto być dobrym  człowiekiem.   Gerald Butler gra w filmie tytułową głowę rodziny, zapewnia żonie i trójce dzieci życie na wysokim poziomie materialnym. By tak było, w pracy jest właściwie cały czas, nawet po późnym  powrocie  do domu nie rozstaje się z telefonem. Nie jest złym ojcem, bo dzieci pragną jego obecności, tylko jest ojcem nieobecnym bo zatracił się w pogoni za sukcesem.  To go napędza, jest jego drogą i celem.  Awans jest tuż za rogiem, ale wtedy następuje  coś niespodziewanego- choroba syna. Leczenie nie przynosi spodziewanego skutku,  i małe życie zaczyna wymykać się z rąk.  Tata nie dostaje nagle obuchem w głowę, nie rzuca wszystkiego i w okamgnieniu nie przewartosciowywuje życia. To dzieje się powoli. Pełny energii, bezkompromisowy  zdobywca próbuje pogodzić i pracę i czas dla syna. Sukcesy w pracy spadają, choroba  nie znika więc efektów brak. Ale czy na pewno? W pracy Dane powoli zaczyna dostrzegać człowieka a nie pieniądze, które dzięki niemu zarobi. A w zyciu zatrzymuje  się, by posłuchać innych- pielegniarza opowiadającego mu jak pomaga małym dzieciom przy trudnych badaniach, pełnego ampatii lekarza, który mówi chłopcu,  że gdyby mógł wziąłby jego chorobę  na siebie. Czas spędzany z rodziną zaczyna być ważny, a nawet ważniejszy.    Film nie jest ckliwym dramatem. Jest dobrze zrobionym,mocnym,   dynamicznym obrazem. Nie demonizuje pracy, wręcz przeciwnie,  potrafi pokazać jej drugą, dobrą stronę- jako wartość. Jako coś, dzięki czemu człowiek.moze chodzić z podniesioną głowa,  bo potrafi dzieki niej utrzymac rodzinę. Zapewnia godne życie i jest  spełnieniem marzeń, potwierdzeniem, że jest się w czymś dobrym.  Byle tylko nie była wszystkim. Bo wszystkim.jest rodzina. Jak w tej historii o pięciu piłeczkach: ,,wyobraź sobie,  że życie jest grą, podczas której żonglujesz pięcioma  piłeczkami. Są to praca, rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość.  Przez cały czas starsz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle, pewnego dnia  dochodzisz do wniosku,że praca to piłka z gumy. Nawet jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery- rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość- zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie,  nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić.."
    • Ada
      Pięknie piszesz. Jestem ciekawa, czy książka została wydana? Może ktoś wie?
    • KapitanJackSparrow
      To co nam było Co nam się zdarzyło (zdarzyło) Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan To co nam było Co nam się zdarzyło Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • KapitanJackSparrow
      🤣 Gość w  kość,  czekam na odpowiedniego gifa
    • Monika
      Na tym,że w temacie "na czym polega miłość"  trzeba pisać na temat, a nie obśmiewać wszystkie wpisy i przeganiać nimi ostatnich ludzi, którzy tu zostali. Bądź sobie introwertykiem to nikomu nie przeszkadza, ale przestań być takim okropnym złośliwcem! To jest piękny temat, Nomada dała wiersz ja filmik i muzykę dotyczacą miłości, a Ty wstawiasz tylko głupie gify obśmiewające wszystko. Nie cierpię Cię i żegnam Pana.
    • Gość w kość
    • Gość w kość
      może należałoby stworzyć temat:  "na czym polega forum dyskusyjne...?" 🤔
    • Gość w kość
      jestem introwertykiem, ... i się tego nie wstydzę!😎
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Monika
      Twoja głupota sięgnęła zenitu. Ale wmawiaj sobie dalej jak Ci to poprawia humor. 
    • KapitanJackSparrow
      A i owszem ktoż by teraz wertował encyklopedię.  Aleeee nieee, nie uwierzę że historia Pawlaka i Kargula ci obca jest  Ta jeszcze ja nie oczadział. 😁
    • KapitanJackSparrow
      Heh ignorowanie fajna funkcja. Odkąd włączyłem ją  u siebie cieszę się niespotykanym spokojem, który sobie cenię, lecz jak ze wszystkim, ma też  swoje wady. Okazuje się, że można niechcący natknąć się  na ślady uwielbienia mojej osoby przez osobę której nie chcę , nie lubię i nie akceptuję 🤣. Jakież spustoszenie musiało zrobić w tym jednym krwawiącym sercu moje e-odsunięcie,  usunięcie w cień. Na ciekłokrystalicznym ekranie wylewa się tęsknota pomieszana z miłością i nienawiścią bo taka jest istota  zależności estrogenów i progesteronów. Można snuć dywagacje nad wpływem tej konstrukcji hormonów na  życie i.... na sen,🤣 a może nawet mar sennych , tak wyraźnych i mocno oddziałujących,  że mokre przebudzenie z potem, to jak nic nie powiedzieć 😁🤣🤣🤣
    • Monika
      ...a poza tym miałeś mnie nie zaczepiać!!! ☹️😠
    • Monika
      Ty musisz wszystko zawsze obśmiać, bo się wstydzisz własnych uczuć!! 😠
    • Monika
      Hahahah gupi😆    nie w taki sposób (co z Tobą nie tak? 😄) i nie taką ręką (ta to chyba Kapitana iks de) hshah🙃
    • Gość w kość
      yyyy😬 tu się zgodzę,
    • Vitalinka
      Miłość to czułość, to wtedy gdy chcesz dotykać jego twarzy, głaskać ją...i chcesz by był szczęśliwy i nie wiadomo dlaczego tak chcesz.
    • KapitanJackSparrow
      Grunt to urodzajna i płodna czy też urodziwa i plenna jakoś tak😁
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...