Francuz Napisano 29 Marca 2019 Zacznijmy od "cichej wody", ktora brzego rwie - od pani Merkel. Jest liderka Niemiec od kilkunastu lat i jej kariere mozna by uznac na przykladowa tzn. spokojna, rozwazna i przemyslana, gdyby nie feralne lato 2015, kiedy wpuscila ponad milion emigrantow, zmieniajac pod wieloma wzgledami swoj kraj. Jej nastepczynia jest pani Anegret Kramp Karrenbauer - jest tez kobieta. O wiele bardziej "kobieca" jest pani Teresa May, ktora nie ma za grosz systematycznego podejscia do spraw. W tym do Brexitu, do przeprowadzenia ktorego ja wybrano. Pani May nie jest w stanie przekonac parlamentarzystow brytyjskich do wynikow jej negacjacji z EU. Trudno miec do niej zaufanie i, w koncu, zaproponowala swoje odejscie jesli parlament brytyjski jakakolwiek wersje "miekkiego" Brexitu przyjmie. Los kilku milionow Polakow i Polek na wyspach jest jej w rekach. Nie moge im zazdroscic. Nie sposob zapomniec o Jacyndzie Ardern, premierce Nowej Zelandii. Pani Ardern potrafila byc ostatnio szanowana liderka swego kraju po ataku terrorysty australijskiego meczetow w Christchurch. We Francji zadna kobieta jescze nie doszla do pozycji przezydenta. Mamy za to pani Hidalgo, burmistrzynia Paryza, z duzymi szansami na reelekcje. Jej znakiem rozpoznawczym jest bardzo wysokie mniemanie o sobie. Zaczyna swoje zebrania od "Zyczylabym sobie, zeby...". W koncu, polskie liderki polityczne jak pani pani Szydlo czy pani Kopacz nie pozostawily po sobie jakiegos istotnego sladu. Slyszalem taka opinie, ze kobiety stana sie rowne mezczyznom, jesli zaczna popelniac takie same bledy jaki i oni i, mimo to, pozostawac na stanowiskach:) Mozna przyjac, ze sie tak rzeczywiscie dzieje. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SteelRat 62 Napisano 29 Marca 2019 Oceniając zagranicznych polityków zawsze myślę "czy chciałbym, żeby nasi tacy byli". Jakichś szczególnie wyrazistych kobiet w polityce nie widzę... Merkel jest miałka, zbyt łagodna, dobra liderka na czasy pokoju, która w czasie kryzysu kompletnie się nie sprawdziła. May - techniczna pani premier, która ma określone zadanie. Jednakże zapowiedź podania się do dymisji jest absolutnie zgodna z tradycją w UK - to samo zrobił Cameron, który obiecywał pozostanie w UE gdy naród zagłosował inaczej. Ona obiecała wyborcom twardy brexit i jeśli do niego nie doprowadzi - to zgodnie z ich tradycją ustąpi. Życzyłbym sobie, żeby w Polsce też politycy ustępowali w przypadku niespełnienia obietnic wyborczych. Z tymi Polakami to trochę przesadziłeś, emigracja w latach 2014-2019 nie była taka wielka znów - nie przekracza nawet miliona Znakomita większość wyjechała wcześniej - i na dzień dzisiejszy jest ponad 5 lat legalnym rezydentem UK (a co za tym idzie ma już ILR bez względu na status EU Citizen czy nie). Dotyczy praktycznie wszystkich moich znajomych w UK (nie licząc jednego, ale on i tak nie jest EU Citizen, bo obywatelstwa polskiego nie ma, wyłącznie amerykańskie). Oczywiście jakaś tam część Polaków w UK przyjechała później - ale nie wiem czy to dotyczy aż milionów? Raczej bliżej 200 tysięcy. Pani premier NZ... Może jej obywatelom to odpowiada, ale jak dla mnie polityk w randze premiera, który spełnia żądania terrorysty (już złapanego na dodatek) to nie jest polityk, który w ogóle nadaje się do czegokolwiek. Inna sprawa jest taka, że konkretnych polityków widzę w tej chwili na świecie tylko kilku i May jak najbardziej się wśród nich znajduje - deklaracją odejścia w przypadku niespełnienia obietnic pokazała, że ma większe jaja jak cały nasz rodzimy Sejm razem wzięty. Krótko mówiąc - ja tam problemów równościowych nie widzę - spokojnie kobieta może być skutecznym politykiem. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Wania 173 Napisano 29 Marca 2019 Do czego zmierzasz, Francuzie? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach