Kim Dzong Un kończy z dyktaturą i nacjonalizmem

Wydawało się, że Kim Dzong Un będzie utrzymywał dyktaturę w Korei. A tym czasem postanowił z niej zrezygnować. Obecnie trwa proces pojednania obydwu Korei i żołnierze nieuzbrojeni patrolują granice. Jaki jest plan Kim Dzonga trudno powiedzieć. Być może chce zjednoczyć obydwa podzielone państwa, by utworzyć mocarstwo atomowe? Ale liczy się fakt, że zaprzestał nienawiści i dyktatury.
Jedna dyktatura upada, ale powstają nowe.

Wątpię, by Korea Północna i Południowa zostały zjednoczone. Trudno mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek pozwolił na to, by Kim Dzong Un miał nią rządzić, a zatem utraciłby on władzę kompletnie. Podejrzewam, że rozchodzi się o zakopanie topora wojennego, bo izolacja od światowego społeczeństwa nie służy Korei Północnej. W interesie Kima jest otwarcie się na świat i utrzymywanie dobrych kontaktów z sąsiadami, by jego państwo mogło się prężniej rozwijać i by ludzie mieli co jeść. Może i niełatwo byłoby wystartować tam z jakąś rewolucją, ale gdy ludzie zaczynają przymierać głodem, to wszystko im jedno. Do tego Kim Dzong Un raczej nie chce dopuścić, dlatego musi się postarać o nawiązanie bardziej przyjaznych kontaktów z dawnymi wrogami.

Budowa potęgi atomowej to raczej coś, czego nie ma w planach realizować do końca - myślę, że używa tego bardziej jako karty przetargowej.

5 godzin temu, Buc napisał:

Ale liczy się fakt, że zaprzestał nienawiści i dyktatury.

Kandydat na pokojową nagrodę Nobla.

Chyba Amerykanie wzięli go jednak pod włos i coś kombinują.Psychologicznie bestię podchodzą.

A może to już nie jest Kim, tylko podstawiony sobowtór na usługach zachodnio kapitalistycznych wrogów? 

Faktycznie Tomaszu.U nas można by było podstawić sobowtóra prezesa aby rozwalił te gniazdo nacjonalistyczne od wewnątrz.

15 godzin temu, Jacekz napisał:

U nas można by było podstawić sobowtóra prezesa aby rozwalił te gniazdo nacjonalistyczne od wewnątrz.

Prezesa nie da się podrobić. Jest jedyny w swoim rodzaju.