Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
MXY

Kilka słów o chorobach cywilizacyjnych

Polecane posty

MXY
Cytat

Przez stulecia nasi przodkowie żyli doskonale sobie radząc, nie mając wiedzy, która jest obecnie powszechnie dostępna w mediach tradycyjnych i elektronicznych, poradnikach, nie mając dostępu do produktów przemysłu farmaceutycznego, systemów tzw. „ochrony zdrowia” oraz całego dobrodziejstwa zdobyczy techniki jak choćby lodówki, środki transportu można by długo wymieniać.

 

Jeśli my mamy to wszystko, i jeśli jest tak dobrze, to, dlaczego jest tak źle?

 

Czy olbrzymie rzesze lekarzy, szpitali, aptek, ośrodków badawczych, które ciągle pracują nad nowymi lekami przeciw wszechobecnym chorobom świadczą o tym, że jako społeczeństwa mamy się lepiej czy gorzej? Miliony ludzi cierpi na choroby układu krążenia, nowotworowe, psychiczne, cukrzyce, alergie, otyłość i cala długą listę innych dolegliwości i chorób, wielu z nich przyjmuje lub będzie przyjmować chemiczne lekarstwa do końca życia.
Wystarczy prześledzić historie występowania chorób na przestrzeni wieków by zdać sobie sprawę, ze żyjemy w czasach olbrzymiej epidemii czy wręcz pandemii rożnych chorób trapiącą coraz większą część ludzi obecnie żyjących.
Wiele dolegliwości można przypisać zanieczyszczeniu środowiska, zanieczyszczeniu chemicznemu żywności, stresowi. Ale czy nasi przodkowie nie mieli powodów do stresu? Mieli i to znacznie więcej niż my. A jednak choroby psychiczne zdarzały się sporadycznie – obecnie prawie aż 40% europejczyków cierpi na nie.

 

Można śmiało stwierdzić, ze nasi przodkowie jednak mieli wiedze, intuicje i zdrowy rozsadek, którego nam niestety brakuje.

 

Przyczyna większości chorób jest brak równowagi energetycznej w organizmie, zaburzenia w gospodarce kwasowo-zasadowej, blokady, nieprawidłowe odżywianie i nie wsłuchiwanie się w potrzeby ciała i ducha oraz …myślenie. Jesteśmy uwiezieni w dziesiątkach stereotypów, które nie pozwalają na szersze spojrzenie na świat, kreujemy domniemane potrzeby, które często rozmijają się z naszymi prawdziwymi potrzebami.

 

Prawidłowo funkcjonujący system obronny organizmu zwykle poradzi sobie z toksynami, zanieczyszczeniami ze środowiska zewnętrznego wystarczy ze mu trochę w tym pomożemy.

Wystarczy zmienić nawyki żywieniowe, zacząć prawidłowo oddychać, dbać o ciało i najbliższe środowisko takie jak dom i ogród. Kosmetyki i chemie gospodarstwa domowego w miarę możliwości zmienić na mniej inwazyjne lub neutralne środki, które były stosowane od zawsze, nie katować się wymyślnymi dietami, ani męczącymi treningami. Potrawy powinny być proste przygotowane z nieprzetworzonych produktów z danego obszaru zamieszkania lub najbliższej okolicy. 


Obecnie spożywamy zbyt dużo żywności bezwartościowej nie zaspokajając komórek organizmu w potrzebne składniki, witaminy mikroelementy, pierwiastki śladowe, – jeśli nie dostarczamy organizm poprzez mozg i żołądek domaga się ciągle, aby mu je dostarczyć wiec czujemy głód – w rezultacie człowiek umiera z głodu tyjąc.

Pierwotnie, człowiek podobnie jak zwierzęta czy małe dzieci instynktownie wiedział, co organizm potrzebuje, co należy dostarczyć z pożywieniem.
Intuicja pracowała po to, aby zaspokoić potrzeby organizmu w zakresie potrzebnych składników odżywczych. Dawniej człowiek nie szukał informacji, co jeść i dlaczego, nie czytał kolorowych czasopism, nie słuchał porad dietetyków, nie kierował się reklamami, opiniami naukowców, bo wiedział, co ma jeść z tego prostego powodu ze decydował o tym naturalnych instynkt. Jadł to, co czul się ze było mu potrzebne. Słuchał własnego ciała, – bo nasze ciało do nas mówi. Wysyła nam informacje. Ale my je zagłuszamy tysiącem innych „ważniejszych” spraw, tylko czy może być cos ważniejszego niż zdrowie i dobre samopoczucie?

 

Załóżmy ze dana osobę boli brzuch lub ma zgagę. To żołądek, wątrobą lub inny narząd daje sygnał – wysyła komunikat: proszę nie karm mnie tym pokarmem, który dziś mi dostarczyłeś – jest mi ciężko trawić i pracować. A co robi właściciel żołądka? Zamiast zastanowić się, co mogło być przyczyna i wyeliminować dana potrawę z jadłospisu zażywa jakiś nagminnie reklamowany preparat tłumiący skutki. Może to robić przez jakiś czas, przez lata, ale w końcu dany narząd wysiądzie.

Jeśli zmienimy i zaczniemy wsłuchiwać się w nasz organizm niepotrzebna staną się diety i wizyty u lekarzy.

 

Oczywiście nie jest łatwo odzyskać intuicje, trzeba trochę popracować i przedtem.... Zdobyć wiedze. Np., jeśli jesteśmy wyczerpani, nerwowi, napięci - brakuje witaminy B1, selenu, jodu, cynku., Narzekamy na brak pamięci, koncentracji, bezsenność, łamanie w kościach - brakuje witaminy B1 kłopoty z krążeniem to niedobór m.in. krzemu - teraz wystarczy jeszcze dodać wiedze, jakie produkty nam dostarcza tych składników Np. kasza gryczana zawiera dużo krzemu a drodze wit. B2 - bo chodzi o to, aby je dostarczyć w żywności a nie w formie sztucznych witamin. 


Po pewnym czasie spożywania naturalnych, własnoręcznie przygotowanych, prostych nieudziwnionych posiłków powróci intuicja, poczujemy się lepiej, niepotrzebne staną diety odchudzające i wizyty u lekarzy.

Źródło: Sekrety-zdrowia.org

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 667
    • Postów
      259 219
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      925
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    Ivannoh
    Najnowszy użytkownik
    Ivannoh
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • zwenka
      Zanim pójdę do lekarza, chciałabym wiedzieć, co u was działa doraźnie lub pomaga utrzymać skórę w lepszym stanie na co dzień.
    • Nafto Chłopiec
      Wczoraj poszło 14km w niezłym czasie, a do debiutu jeszcze 3 miesiące. Będzie ogień 😁💪
    • Nafto Chłopiec
      Wszystkie te zestawy są bardzo realistyczne 😎
    • KapitanJackSparrow
      Dobra, jak pojawi się potomek będzie jak znalazł. 
    • Nafto Chłopiec
      Też mam 😴😴😴
    • KapitanJackSparrow
      No to gratuluję córki...👏
    • Pieprzna
      Nieee, mała sama sobie poradziła. Na początku jeden błąd zrobiła a potem już poszło gładko.
    • KapitanJackSparrow
      Mała dostała a duża ułożyła? 😛  Yyyyy to u ciebie na chacie? 😉
    • Nomada
      Nie do końca. Levon Erzinkyan był mikrobiologiem, więc temat znał. Z Augusto Odone łączyła go jedynie determinacja. Odone był ekonomistą. Determinacja, niezłomność i chęć zrozumienia tematu dla Odone była kluczem do rozwiązania zagadki.  
    • Taka-Jedna
      Witam po długiej przerwie!  Zauważyłam, że na YT pojawia się coraz więcej muzyki tworzonej przez AI, w tym covery. Niektóre tak mi wpadają w ucho, że aż postanowiłam tu przyjść i założyć temat im poświęcony    Smells Like Teen Spirit (1960’s Country Version) | Nirvana Cover    Come As You Are (Vintage Country Style) Nirvana Cover | Red Dead   Dżem - Czerwony jak cegła (AI Trap Cover)   Czerwone Gitary - Jest taki dzień (ROCK COVER) | Wyczochrane Bobry  
    • Pieprzna
      Zobaczcie co moja mała dostała 😀 Pół dnia i ułożone. Bardzo realistyczny ten storczyk 🥰
    • la primavera
      ,,Minuta ciszy " to niemiecko-duńska opowiesc o miłości. Trudno było mi sobie wyobrazić, by język niemiecki w ogóle  potrafił  przebić się przez swoją szorstkość  i opowiedzieć o miłości. Ale moje uprzedzenia okazaly sie nic niewarte,  bo wyszła im całkiem zgrabna historia, solidne europejskie kino.   Cala historia  toczy się w nadmorskiej niemieckiej miejscowości w której mieszka Christian. Kończą mu się wakacje,  podczas których  pomagał ojcu w wyławianiu kamieni i przed nim ostatni - maturalny- rok w szkole. W mieście pojawia się Stella, która wyjechała stąd dawno temu do Londynu.  Wraca teraz w rodzinne strony jako pani od angielskiego. I z miejsca rozkochuje w sobie chlopaka.  Zatem taka to będzie historia- o uczniu i jego nauczycielce. Banalne? Nie w tym wydaniu.    Portowy klimat, bliskość przyrody,  morze, plaza, domek na wyspie, koniec wakacji wszystko to oczywiście sprzyja romantycznej miłości, którą poznajemy przez opowieść Christiana - w tej roli bardzo dobrze wypadl Jonas Nay- ale bardzo ciekawe tło robi społeczność tej miejscowości, ich reakcje jako obserwatorow niecodziennych zdarzeń. Mnie bardzo zaciekawiła postawa rodziców chłopaka,  zwłaszcza ojca,  który nie patrzy na syna jak na malolata któremu w głowie zaszumialo, tylko rozumie i szanuje uczucie. To są dwie piękne sceny- rozmowa przy stole całej rodziny i druga podsłuchana przez Christiana rozmowa między rodzicami. Można kazdemu życzyć takiego ojca,  który zna wartość I siłę miłości. I tak toczy się ta opowieść którą Stella zapisuje słowami ,, miłość, Christianie,  jest ciepłym prądem który cię prowadzi "   Ładny film.
    • Vitalinka
      bo koń upadł obok drzewa, a on wprost na gałęzie, które zamortyzowały upadek, co nie znaczy, że powinien po tym skakać jak nowo narodzony 😄Rozciąć takiego konia i go wypatroszyć to jaka musi być siła, a on to zrobił po tym upadku. Jeszcze w tak zwanym międzyczasie uratował jakąś Indiankę od gwałtu.   Ja gdybym nawet przeżyła ten atak niedźwiedzia, to umarłabym z zimna jakby mnie nieśli na tych noszach (hipotermia murowana🥶😄) i by było po filmie...😄😄😄a do wody w zimie bym nie weszła, a oni co rusz czy trzeba czy nie to w butach do wody, nie wiem...może ludzie kiedyś byli bardziej odporni...
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Chi
    • Miły gość
      Uratowany 
    • la primavera
      Hmm..omijałam ten film bo gdzieś mi się zakodowało, że to smutna historia o umierającym dziecku. A to jednak nie tak,  zatem mogę obejrzeć.  Przypomina mi to trochę  historię powstania probiotyku  Narine, bardzo ciekawą  choć chyba  niesfilmowaną.  Kawal dobrego kina  Magia kina. Najważniejsze, że działa. 🙂
    • KapitanJackSparrow
      Jacka wyrwał ze snu hałas dobiegający z parteru. Brzmiało to jak… telefon? A nieee — jednak nie. Raczej coś między łoskotem walącej się szafy, a uderzaniem łyżki o spód garnka przez kucharza pozbawionego litości. — Co tam się, do stu piorunów, kotłuje na dole? — mruknął, rozglądając się ospale po izbie. W przestronnym łożu obok niego leżała czarnowłosa piękność, której kibić wyglądała tak, jakby sama natura uformowała ją specjalnie do pozowania w blasku wschodzącego słońca. Jack na moment przymknął oczy, wspominając noc, która mogła spokojnie konkurować z najlepszymi rozdziałami romansów: tych z okładkami, na których dorośli mężczyźni mają bardziej lśniące włosy niż bohaterowie fantasy. Jej długie czarne włosy, które jeszcze parę godzin temu opadając, łaskotały go w twarz, teraz spoczywały na kołdrze w artystycznym nieładzie — jakby sam wicher nocy zrobił im profesjonalną sesję zdjęciową. Delikatnie wydostał się z jej objęć (co wymagało zręczności sapera i odwagi odkrywcy), zgarnął z podłogi odzienie i ruszył na dół, gotów zmierzyć się z… czymkolwiek, co tłukło się tam o świcie jak pralka na zużytych łożyskach.  Na dole przywitał go znajomy pejzaż: dekadencki chaos. Stosy talerzy, butelek i szklanek zalegały jak eksponaty w muzeum imprezy, na której czas stracił znaczenie. Jednym słowem: balanga. Dwoma słowami: poważna balanga.🤣  Przy stole zaś siedział Jacenty, który — jak gdyby nigdy nic — pałaszował słynny bigos Liliany, wyglądając przy tym jak ktoś, kto właśnie ogłosił rozejm z rzeczywistością .Raz  po raz stukał łyżką i dno garnka do chwili aż zobaczył intruza.  — Słuchaj, Jack — powiedział, przeżuwając z godnością króla ucztującego w piżamie — jedzie tu jakaś ekipa telewizyjna. Będą kręcić reality show. O bigosie. Podobno o moim bigosie. Jack spojrzał na niego, na kuchnię i na ogólny dramat przestrzeni. Faktycznie: niezły bigos się szykował. W różnych znaczeniach. I wtedy jak bumerang — choć raczej jak bumerang wystrzelony przez maga, więc z efektem dźwiękowym — wróciły do niego słowa Liliany, wypowiedziane poprzedniej nocy: „Ale niech i tak będzie — niech noc zdecyduje, co z nas zostanie do rana”. „Ale pamiętaj, kapitanie, każde życzenie ma swój haczyk…” Jack westchnął. No i pięknie. Noc zadecydowała. A teraz telewizja przyjeżdża kręcić bigos.
    • KapitanJackSparrow
      Maro a może jakiś Netflixowy temat polecanek do oglądania?  Ja ostatnio zaliczyłem Odrzuceni. Można popatrzeć, to western. Fajny ale czuję pewien niedosyt emocji. Oglądałaś?
    • zielona_mara
      Zjawa... ile tam się dzieje : ) atak niedźwiedzia, ucieczka wpław rwąca rzeką (?) skok z urwiska na pędzącym koniu prosto na jakieś wysokie drzewa... koń nie przeżył, a on owszem : ) później wypatroszenie tego konia i sen w jego wnętrzu bo było jeszcze ciepłe... tempo było zdecydowanie inne porównując z tamtym filmem. : )
    • Vitalinka
    • zielona_mara
      Upłynęło już trochę dni to podam tytuł filmu o który pytałam... świeżo po obejrzeniu wkleiłam : ) "Osobliwość"
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...