Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
BrakLoginu

Jesteś za czy przeciw eutanazji?

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu

Polski kodeks karny określa eutanazję jako rodzaj zabójstwa. Eutanazję różni mądrzy ludzie już "rozebrali" od strony prawa, polityki, religii, nauki biotechnologii i bioetyki.

Jak Wy się na to zapatrujecie?

Czy mając możliwość skorzystania z eutanazji to z niej byś skorzystał/a?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Przygnębiony
RAW

Eutanazja powinna być jak najbardziej legalna, bo po prostu nie wszyscy pasują do tego dość brutalnego świata, jak i też są osoby którym dzięki temu można by oszczędzić cierpienia podczas nieuleczalnej choroby i jest też sporo innych opcji. Więc jak najbardziej powinna być legalna jeśli ktoś na to wyrazi zgodę.

A czy skorzystałbym? Na pewno jeśli byłaby taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
5 minut temu, RAW napisał:

A czy skorzystałbym? Na pewno jeśli byłaby taka możliwość.

Ja też chętnie, bo po co się męczyć na tym świecie, ból itd. skoro i tak pozostało nie wiele życia? Ja byłem, jestem i zawsze będę za opcją wyboru. Wolę sam decydować o swoim losie.
Niektórzy powiedzą, że medycyna tak szybko zmienia się na plus, ale jak nie ma w danym przypadku już nadziei, a pojawia się jedynie wegetacja a co gorsza podtrzymanie przy pomocy aparatury, to wybieram godne zejście ze "sceny".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
RAW
13 minut temu, BrakLoginu napisał:

Ja byłem, jestem i zawsze będę za opcją wyboru. Wolę sam decydować o swoim losie.

Lepiej umrzeć na własnych warunkach :) 

13 minut temu, BrakLoginu napisał:

Niektórzy powiedzą, że medycyna tak szybko zmienia się na plus, ale jak nie ma w danym przypadku już nadziei, a pojawia się jedynie wegetacja a co gorsza podtrzymanie przy pomocy aparatury, to wybieram godne zejście ze "sceny".

No tak, ale nie tylko choroba "fizyczna" może nas zmusić do posunięcia się w stronę eutanazji - w Holandii czy gdzieś tam jakaś kobieta z powodu mocnej depresji, zrobiła właśnie eutanazje by nie męczyć się już dłużej, baa nawet coraz więcej osób z depresją i innymi zaburzeniami psychicznymi, dla który osobiście nie dają już sobie nadziei, wykonują eutanazję. Więc zdania nie zmienię, każdy powinien mieć możliwość wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj

Miałabym spore wątpliwości jeśli chodzi o kondycję psychiczną wykonawcy mojej ewentualnej eutanazji. Poglądy w.wym temat mogą się u tego człowieka zmienić po kilku czy kilkudziesięciu latach, nawet gdyby to robił jakoś zawodowo. Dlatego nie śmiałabym obarczyć kogoś pomocą w odejściu. A jeżeli system medyczny zorganizował by mi takich ludzi, w razie braku mojego kontaktu z otoczeniem i wegetacji, to - choćby po tamtej stronie - bym im współczuła że musieli to zrobić.

 

Zupełnie inaczej wygląda to w aspekcie historycznym i w warunkach wojny na spacyfikowanym obszarze, nawet współcześnie. Sztylet do dobijania rannego nie bez kozery nosił nazwę mizerykordia czyli miłosierdzie. Przypomina mi się też lektura szkolna "Zdążyć przed Panem Bogiem" i podanie dzieciom ze szpitala w getcie cyjanku (pielęgniarka odstąpiła im swoją rację trucizny).

Nie oszukujmy się że podobnych warunków nie ma we współczesnym świecie. Są takie kraje jak Korea Płn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada

Popełnienie przez siebie samobójstwa jestem sobie w stanie wyobrazić, ale proszenie kogoś żeby mi w tym pomógł uważam że byłoby nie fair. Podobnie nie wyobrażam sobie żebym to ja miała uśmiercić człowieka nawet na jego prośbę.

Co innego wyrażenie życzenia, żeby mnie  w pewnych sytuacjach nie reanimowano, nie podłączano pod respirator i nie karmiono sztucznie. Taki tzw. testament życia chętnie bym podpisała,  ale w Polsce (w przeciwieństwie do cywilizowanych krajów)  i tak wcale nie wiadomo, czy ktoś to zechce respektować. Prawo nie uwzględnia woli chorego co do ewentualnej uporczywej terapii i to trzeba by przede wszystkim zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Jestem za, jestem nawet za tym żeby podać zastrzyk nawet nie z uwagi na starość czy chorobę, ale z uwagi na niechęć do życia, z uwagi na zmęczenie życiem, to nasze życie i mamy prawo nim dysponować jak chcemy - może egoistyczne, ale z drugiej strony czy inni nie są egoistami oczekując od kogos że będzie żył wbrew własnej woli?

Tak skorzystałabym z takiego prawa, już dziś podpisałbym odpowiednie dokumenty pozwalające na zakończenie mojego życia w przypadku alzheimera, demencji, wylewu i paraliżu oraz w przypadkach, gdy moje życie byłoby jedynie wegetacją, uśmierzaniem bólu tramalem lub morfiną i czekaniem na zbliżającą się śmierć.

Dnia 26.10.2019 o 11:12, aliada napisał:

Popełnienie przez siebie samobójstwa jestem sobie w stanie wyobrazić, ale proszenie kogoś żeby mi w tym pomógł uważam że byłoby nie fair. Podobnie nie wyobrażam sobie żebym to ja miała uśmiercić człowieka nawet na jego prośbę.

Co innego wyrażenie życzenia, żeby mnie  w pewnych sytuacjach nie reanimowano, nie podłączano pod respirator i nie karmiono sztucznie. Taki tzw. testament życia chętnie bym podpisała,  ale w Polsce (w przeciwieństwie do cywilizowanych krajów)  i tak wcale nie wiadomo, czy ktoś to zechce respektować. Prawo nie uwzględnia woli chorego co do ewentualnej uporczywej terapii i to trzeba by przede wszystkim zmienić

To nieratowanie jest z kolei męka dla rodziny, która widzi jak umierasz z głodu, odwodnienia lub zwyczajnie dusisz się własną flegmą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Swego czasu bardzo optowałam za eutanazją, bo poparta była tymże samymi argumentami o których wspominacie, ale teraz temat ten jest zawieszony w próżni.

Dlaczego?

Ano dlatego, że w kilku znanych mi przypadkach, gdzie medycy zdiagnozowali stan prowadzący do śmierci, bo nie ma leczenia (brak wiedzy), wtedy zdarzył się cud, bo inaczej tego nazwać nie można, gdzie te przypadki ciężkie z niewiadomego powodu wyzdrowiały.

Nie ma więc pewności, czy poprzez eutanazję nie zabierze się wcześniej życia...poprawnego zdrowotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

Ja jestem za. Przy czym temat jest śliski, a życie każdego człowieka zawsze ktoś traktuje jako dar nie tylko od rodziców, ale i od boga, a bijące serce, które pompuje krew - jako relikwię.

Ale na zdrowy rozsądek, jak widzę jak przepisy i prawo traktują ludzi w różnej kondycji psycho/fizycznej między 60 a 70 rokiem życia, to wiem, że nie chciałbym tylu i więcej lat dożyć z jakimś skorupiakiem rozwijającym się gdzieś wewnątrz, endoprotezą, światem zapieprzającym na łeb na szyję do przodu, bo rozwój przede wszystkim przecież. Jeśli wciąż nie miałbym kogoś dla siebie czyli nie miałbym dla kogo żyć, wstawać i robić dwie kawy co rano, to po co się męczyć ?

Dla niektórych ludzi to byłoby niewątpliwe przyniesienie ulgi, a niektórzy z kolei trzymają swoje i cudze życie bardzo mocno i nie puszczą. I musimy to szanować, choć nie każdy jest lekarzem, ratownikiem, zimnym, pielęgniarką, bo Ci ludzie mają do życia specyficzne podejście. Ale jeśli mielibyśmy wpływ na swoje życie zgodnie z prawem, to chciałbym żeby w razie totalnego braku rokowań i rehabilitacji z odzyskaniem ewentualnych kilku procent sprawności jakiejkolwiek - po prostu nie reanimowali mnie, a respirator dali komuś bardziej potrzebującemu.

Pamiętam w "Białym" Kieślowskiego była ciekawa sytuacja związana z tym tematem. Szkoda że to był tylko film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

To straszne, że tak łatwo by to przyszło niektórym ludziom.

Depresja jest straszna ale czy to powód żeby "na legalu" zakończyć życie? i kto miałby tego dokonać?Ktoś?- o zgrozo czy samemu?-bo trudno mi żyć?
Jestem za eutanazją tylko w szczególnych sytuacjach. Wiadomo, że spora część ludzi nauczona różnymi doświadczeniami i chorobami tak pospiesznie stwierdza-tak chcę ale chcemy tego teraz gdy jest to gdzieś taaaam jako "suchy wybór" Znam osoby, które twierdziły, ze chciałyby się poddać eutanazji ale gdy zachorowali  pojawił się strach przed śmiercią i....walczyli by żyć. Co innego wyrażać opinię gdy daleko nam do śmierci a co innego gdy stoimy z nią oko w oko.
Nie chciałabym być ciężarem dla nikogo i zawsze myslałam,że wybrałabym np samobójstwo gdybym mogła ale wtedy moi synowie powiedzieli- Boże mama ale ty jesteś samolubna hehe i wtedy mnie olśniło, że dla bliskich ta opcja wcale nie byłaby taka pożyteczna jak dla mnie dlatego uważam, ze tylko w specyficznych sytuacjach, bardzo specyficznych mogłaby być dozwolona.

Czy ktoś z Was uśpił kiedyś swojego ukochanego zwierzaka? I jak ? a co z kimś bliskim-pomyśl proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz
Dnia 29.10.2019 o 21:40, example123 napisał:

Czy ktoś z Was uśpił kiedyś swojego ukochanego zwierzaka?

Tak. Pewnie że był smutek, ale była też ulga że już nie cierpi. 

 

Dnia 29.10.2019 o 21:40, example123 napisał:

a co z kimś bliskim-pomyśl proszę.

Jeśli by tego chciał?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Mam mieszane uczucia do tematu. W Belgii jest dostępna eutanazja i był tam przypadek dziewczyny młodej, chorej na depresję która chciała odejść na własne życzenie. W końcu jej pozwolili bo uznali ze nie są w stanie żadnymi dostępnymi metodami jej pomóc mimo uplywu lat i co się stało? Ona zrezygnowała bo poczuła się lepiej... 

Pewnie są inne choroby i przypadki które nie przewidują możliwości poprawy i żyć jako roślina sama bym nie chciała. Tak mi się przynajmniej wydaje bo kto wie jakby było gdyby nią była. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 15.04.2021 o 10:40, Arkina napisał:

Mam mieszane uczucia do tematu. W Belgii jest dostępna eutanazja i był tam przypadek dziewczyny młodej, chorej na depresję która chciała odejść na własne życzenie. W końcu jej pozwolili bo uznali ze nie są w stanie żadnymi dostępnymi metodami jej pomóc mimo uplywu lat i co się stało? Ona zrezygnowała bo poczuła się lepiej... 

Pewnie są inne choroby i przypadki które nie przewidują możliwości poprawy i żyć jako roślina sama bym nie chciała. Tak mi się przynajmniej wydaje bo kto wie jakby było gdyby nią była. 

Ale to że zrezygnowała nie jest niczym przerażającym. Człowiek przecież powinien mieć możliwość wycofania się z decyzji, nawet sekundę przed.

Ja pamiętam kiedyś słowa pewnej staruszki z mojej rodziny, która była zdana na łóżko, zapytana: jak się czujesz? Odpowiedziała: problem w tym, że za dobrze i za długo żyje... Wiem też że wielokrotnie prosiła ciocię, żeby pomogła jej umrzeć. 

Miałam też ojca z Alzheimerem, nie życzę nikomu opieki nad takim rodzicem, to nie tylko uciążliwy staruszek, ale wykańczający psychicznie dzień po dniu, opieka ociera się o obrzydzenie, brak higieny, agresję. A jeszcze społeczeństwo śmie wylewać wiadro pomyj na tych, którzy rodziców oddają do DS. Ja sobie za życia odkładam kasę, żeby córki nie musiały niszczyć własnego życia, aby opiekować się mną. 

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
13 minut temu, Maybe napisał:

Ale to że zrezygnowała nie jest niczym przerażającym. Człowiek przecież powinien mieć możliwość wycofania się z decyzji, nawet sekundę przed.

Nie jest niczym złym a nawet dobrym tylko jest małe ale... 

Czy niektóre decyzje są właściwe? 

Ile istnień w ten sposób mogło odebrać sobie życie zbyt wcześnie? To mnie przeraża trochę. Cóż depresja jest chorobą duszy czy też może świadczyć o nierównowadze hormonalnej mózgu. Często ludzie chcą umrzeć ale nie dlatego, że nie chcą żyć tylko dlatego, że nie chcą dłużej już cierpieć. Może gdy stanęła w końcu ta młoda Belgijka przed faktem jej instynkt samozachowawczy i wola życia wygrała a może faktycznue nastały dla niej lepsze dni. Ona wie najlepiej. 

Co do innych schorzeń które są bardziej mierzalne mam więcej zrozumienia. Z ludźmi starszymi to kwestia wyboru jak dla mnie. Można zapewnić godne warunki gdzieś indziej gdyby dzieci nie mogły lub nie chciały się zająć mną na przykład. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
11 minut temu, Arkina napisał:

Nie jest niczym złym a nawet dobrym tylko jest małe ale... 

Czy niektóre decyzje są właściwe? 

Ile istnień w ten sposób mogło odebrać sobie życie zbyt wcześnie? To mnie przeraża trochę. Cóż depresja jest chorobą duszy czy też może świadczyć o nierównowadze hormonalnej mózgu. Często ludzie chcą umrzeć ale nie dlatego, że nie chcą żyć tylko dlatego, że nie chcą dłużej już cierpieć. Może gdy stanęła w końcu ta młoda Belgijka przed faktem jej instynkt samozachowawczy i wola życia wygrała a może faktycznue nastały dla niej lepsze dni. Ona wie najlepiej. 

Co do innych schorzeń które są bardziej mierzalne mam więcej zrozumienia. Z ludźmi starszymi to kwestia wyboru jak dla mnie. Można zapewnić godne warunki gdzieś indziej gdyby dzieci nie mogły lub nie chciały się zająć mną na przykład. 

 

Gdy śmierć zajrzy w oczy i wiesz że jest to nieodwołalne, to jednak trzeba mieć ogromną odwagę lub być bardzo zdeterminowanym, żeby się nie wycofać. 

Nie nam oceniać czy ktoś podjął tą decyzję słusznie czy nie.

Oczywiście że eutanazja może służyć również złym celom i mogą też takie przypadki się zdarzać. To jak że szczepieniami, milionom pomoże żyć w zdrowiu, ale znajdzie się promil z tej liczby, który umrze. Nie ma rozwiązań idealnych. Moim zdaniem człowiek świadomy swych czynów i decyzji powinien miec możliwość odwołać swoją decyzję do ostatniej chwili bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Człowiek nieświadomy, niestety takiej możliwości by nie miał. Może każdy podpisujący taki dokument jeszcze, gdy jest świadomy powinien przejść wolontariat w domu starców, zderzyć się z wszystkimi trudnościami i chorobami wieku starczego, żeby zrobił to naprawdę świadomie.

Czasem ludzie, nawet ci już dojrzali, nie wiedzą czym jest starość obciążona chorobą, bo niby skąd mamy wiedzieć..dopóki nas nie dotknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
8 minut temu, Maybe napisał:

Gdy śmierć zajrzy w oczy i wiesz że jest to nieodwołalne, to jednak trzeba mieć ogromną odwagę lub być bardzo zdeterminowanym, żeby się nie wycofać. 

Nie nam oceniać czy ktoś podjął tą decyzję słusznie czy nie.

Oczywiście że eutanazja może służyć również złym celom i mogą też takie przypadki się zdarzać. To jak że szczepieniami, milionom pomoże żyć w zdrowiu, ale znajdzie się promil z tej liczby, który umrze. Nie ma rozwiązań idealnych. Moim zdaniem człowiek świadomy swych czynów i decyzji powinien miec możliwość odwołać swoją decyzję do ostatniej chwili bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Człowiek nieświadomy, niestety takiej możliwości by nie miał. Może każdy podpisujący taki dokument jeszcze, gdy jest świadomy powinien przejść wolontariat w domu starców, zderzyć się z wszystkimi trudnościami i chorobami wieku starczego, żeby zrobił to naprawdę świadomie.

Czasem ludzie, nawet ci już dojrzali, nie wiedzą czym jest starość obciążona chorobą, bo niby skąd mamy wiedzieć..dopóki nas nie dotknie.

Właśnie ale niektórzy nie rozumieją jak wielka odwaga jest fakt odebrania sobie życia. Już trochę pomijając eutanazję ale często można gdzieś usłyszeć, że robią to tchórze. A to nie prawda, trzeba mieć niezle jaja aby tego się dopuścić i powiedzieć koniec. 

Eutanazja jak dla mnie powinna być dostępna w jednoznacznych, trudnych i kompletnie nieodwracalnych przypadkach. Bo czym innym jest decyzja 80 letniej osoby z konkretnych powodów a czym innym 24 letnia dziewczyna która to chciała zrobić z powodu epizodu depresji. Dla mnie szanse zmiany życia tej dziewczyny były spore...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
21 minut temu, Arkina napisał:

Właśnie ale niektórzy nie rozumieją jak wielka odwaga jest fakt odebrania sobie życia. Już trochę pomijając eutanazję ale często można gdzieś usłyszeć, że robią to tchórze. A to nie prawda, trzeba mieć niezle jaja aby tego się dopuścić i powiedzieć koniec. 

Eutanazja jak dla mnie powinna być dostępna w jednoznacznych, trudnych i kompletnie nieodwracalnych przypadkach. Bo czym innym jest decyzja 80 letniej osoby z konkretnych powodów a czym innym 24 letnia dziewczyna która to chciała zrobić z powodu epizodu depresji. Dla mnie szanse zmiany życia tej dziewczyny były spore...

 

Też nie uważam, że robią to tchórze. To że ktoś nie radzi sobie z życiem, nie znaczy, że tchórzy przed życiem, tylko że potrzebuje pomocy co najwyżej, żeby je sobie poukładać w glowie. Tyle że w samobójstwie niekiedy jest jakaś możliwość odratowania, bo ludzie czasem nie mają wiedzy jak to zrobić skutecznie, chyba że ktoś postanowił wpaść pod pociąg lub skoczyć z wieżowca, to szanse są naprawdę nikłe. Eutanazja jest skuteczna. Jest to zatem naprawdę decyzja, która wymaga odwagi.

 

Ale z jej pkt widzenia nie chciała żyć, wiesz ciężko nam coś zrozumieć, gdy nie siedzimy w głowie kogoś i nie mamy kogoś doświadczeń, kogoś charakteru itpitd. Dlatego właśnie uważam że nie mam oceniać. Można powiedzieć że każdy człowiek ma szansę na dobre szczęśliwe życie, jednak tyle przeszkód czasem stoi na drodze z uwagi na indywidualną konstrukcje każdego człowieka, że jednak nie każdy jest w stanie to osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Ale z jej pkt widzenia nie chciała żyć, wiesz ciężko nam coś zrozumieć, gdy nie siedzimy w głowie kogoś i nie mamy kogoś doświadczeń, kogoś charakteru itpitd. Dlatego właśnie uważam że nie mam oceniać. Można powiedzieć że każdy człowiek ma szansę na dobre szczęśliwe życie, jednak tyle przeszkód czasem stoi na drodze z uwagi na indywidualną konstrukcje każdego człowieka, że jednak nie każdy jest w stanie to osiągnąć.

Wiesz nie chodzi mi o to, że ona nie chciała żyć bo to bardzo dobrze rozumiem tylko o to, że są osoby które dają tą furtkę i jakby mają czyjeś życie w rękach. To jest spora odpowiedzialność, można by powiedzieć i tak nie chce żyć więc co ja się będę rozwodził ale nie wiem czy jest to właściwe. Wydaje mi się, że pewne rzeczy trzeba ważyć i podchodzić indywidualnie. W depresji pewnie z 80% ludzi nie chce żyć albo i więcej, taki skutek choroby ale czy to oznacza, że wszystkim trzeba dać tą możliwość? Tylko nad tym myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Arkina napisał:

Wiesz nie chodzi mi o to, że ona nie chciała żyć bo to bardzo dobrze rozumiem tylko o to, że są osoby które dają tą furtkę i jakby mają czyjeś życie w rękach. To jest spora odpowiedzialność, można by powiedzieć i tak nie chce żyć więc co ja się będę rozwodził ale nie wiem czy jest to właściwe. Wydaje mi się, że pewne rzeczy trzeba ważyć i podchodzić indywidualnie. W depresji pewnie z 80% ludzi nie chce żyć albo i więcej, taki skutek choroby ale czy to oznacza, że wszystkim trzeba dać tą możliwość? Tylko nad tym myślę...

Wiesz nie znam tej sprawy i czy zrobiono wszystko. Jednak człowieka w depresji myślę, że może uleczyć tylko on sam. To jest trudne do wyważenia, może brać leki, może chodzić na terapię, ale jeśli on sam z siebie jakimś cudem nie postanowi zmienić swojego sposobu myślenia, nie jest w stanie uleczyć nikt. Oczywiście starania ludzi z zewnątrz nie są bez znaczenia, bo to one mogą wpłynąć na tą zmianę, doprowadzić do jakiegoś olśnienia, zbiegu okoliczności. Mogą ale nie muszą. Człowiek chory na depresję sam musi poszukać w sobie motywacji do życia i chwycić się jej jak tonący brzytwyz eby się udało. Później wiele lat unikać pewnych sytuacji, spędzających nawet w melancholię czy smutek. Dobrze że ta dziewczyna tą motywację znalazła. Jednak gdyby nie znalazła, nie żyłaby i nie miałoby to dla niej znaczenia, bo już by jej nie było. Jedynie bliscy musieliby się pogodzić z tym faktem. Jako niefortunna samobójczyni wiem z perspektywy czasu, że świat by nic nie stracił, gdyby mnie nie było. Ja również, bo nie byłoby mnie i nie wiedziałabym że można z tego wyjść i zaznać wielu przyjemności tego świata. 

Taka decyzja oczywiście że krzywdzi bliskich, jednak żyć tylko ze względu na dobre samopoczucie innych jest też nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 645
    • Postów
      258 409
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      919
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    astro_908
    Najnowszy użytkownik
    astro_908
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pinkypony
    • Wikusia
    • Dana
      Inaktywator 
    • Vitalinka
      To jest tak jak z muzyką. No nie wiem jak to napisać, żeby źle nie zabrzmiało. Dla masowego widza. O tak. Kino jest nadal kulturą, sztuką, ale obecnie coraz częściej biznesem.   Napiszę. O kozie😄 (owcy) nie pisze, bo przysięgam, że utknęłam na amen, a że jestem uparta i obiecałam, że obejrzę to obejrzę. Stoi mi kością w gardle ten film, wzdryga mnie na samą myśl o nim. Ale poczekam na dobry moment🙃 jak będę potrzebować czegoś usypiającego błękitno szarego i monotonnego, bo ostatnio to mam tak niskie ciśnienie, że musi być tłoczno, gwarno i kolorowo, bo inaczej spię😄
    • la primavera
      Że z oszczędności to się zgodzę,  ale ze pod widza? W jakim sensie? Widz chce bylejakie sceny? O, to chętnie sie dowiem która historia najbardziej  Cię zaciekawi
    • KapitanJackSparrow
      Zgadza się jest to celowy zabieg , myślę że nawet nosi to znamiona artystyczne. Z tym że nie porozmawiamy o tym bo nie oglądałaś to nie wiesz. 🙂
    • Pieprzna
      Myślę, że ten film jest zdecydowanie przesadzony a Smarzowski jest wprost wrogiem Kościoła. 
    • Vitalinka
      tkanina 
    • Vitalinka
      Z wszystkich polecanych mnie najbardziej zachęcają "Kierunki"🙂 Może obejrzę🙂
    • Vitalinka
    • KapitanJackSparrow
      Okej ale i tak nie wiem jaki film ci wszedł z nowości.  Co do Kleru , nie moja sprawa co tam uważasz , ja wiem jedno, że kler też grzeszy i ten film jest o tym. Wiem że nie brakuje księży którzy widzą te grzechy kościoła i sami i tym głośno mówią. Uważam że ta postawa jest lepsza niż zamykanie oczu i lukrowanie trupa.
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      🤗💗    
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      Pod widza/dla kasy. Polskie seriale po obecnie, to wyrób marketingowy, który musi się zwrócić. Tu nie ma miejsca na artyzm i sztukę🙂 
    • la primavera
      ,Wojownik " Tom Hardy i Joel Edgerton jako bracia i Nick Nolte w roli ich ojca w filmie o trudnych rodzinnych sprawach, o swojej drodze z której czasem trzeba zawrócić, o upadkach, przebaczenie i walce, takiej prawdziwej, w klatce, w formule mma.   Każdy z braci idzie swoją drogą,  naznaczeni trudnym dzieciństwem,  coś się im udalo a coś nie, stare problemy przykryły nowe.  Spotykają się na turnieju mma, gdzie każdy z nich ma swoje powody które pchają  go do walki o wygraną. Obydwaj niechętni w stosunku do ojca,  który świadomy wyrządzonego  im zła pragnie zbliżyć się do nich. Chociaż są to dorosli mężczyźni, świadomi tego, że trudno przejść przez życie bez potknięcie nie chcą przebaczyć  ojcu, nie chcą nowego rozdziału. To są bardzo ciekawe sceny, między doslymi mężczyznami,  a jednocześnie  małymi chłopcami  i pijanym ojcem który niszczył rodzinę, i podsumowującymi  je słowami- ,,wolałem gdy piłes"...   Mnie się film bardzo podobał. Poruszajacy, emocjonalny.Ostatnia walka do ktorej zmierza  caly film. I ten Tom Hardy...  
    • la primavera
      ,,Glina.Nowy rozdzial" Został mi wprawdzie  jeszcze jeden odcinek do obejrzenia,  ale nie przypuszczam by sprawił, że zmienię zdanie  co do tego serialu. Mnie nie zachwycił.  Ze starym Glina łączy go motyw muzyczny, gdy  się pojawia  jest i nadzieja, że wszystko zwolni, wróci na leniwie toczącą się akcje z ponurym  nadkomisarzem zanurzonym w śledztwo które akurat prowadzi.  Ale okazuje się, że nadkomisarz jest już dawno na emeryturze, a do szpitala zaprowadziły go zupełnie inne strzały niż te, które padły w ostatnim odcinku poprzedniej serii. Czyli jednak  Nowy rozdział a nie stary Glina.   Wygląda na to, że dwa sezony zostały upchane w 6 odcinków,  po 3 na każdy.  Zatem wszystko za szybko i za dużo.  Pierwsza pędzi tak, ze bardzo szybko poznajemy sprawców i właściwie  nie ma po co tego oglądać. W drugiej części nasz emerytowany oficer, postrzelony nie raz i znajdujący się na krawędzi życia zmartwychwstaje jak gdyby nigdy nic - cud polskiej sluzby zdrowia?- i przystępuje do akcji  pomagając młodej policjantce. W tym samym czasie już nie tak młody Sthur  z Braciakiem prowadzą  drugie śledztwo. Jest calkiem nieźle dopoki nie zaczynają ścigac kolesia w supermarkecie. Mając w pamięci wcześniejsxy pościg po szpitalnych korytarzach nie spodziewałam się niczego specjalnego ale tu było jeszcze gorzej.  Nie wiem czemu oni sobie to robią,  przecież widzą, że to nie trzyma poziomu. Jak z jakiś paradokumetalnych seriali. No nic, doogladam do końca.    
    • Pieprzna
      Pieniądze mam wydawać na wspieranie antykatolickiego gówna? No chyba żartujesz. Znachor przy każdych świętach zaliczony 😉 Nowego też niedawno oglądałam, nawet nie taki zły jak się spodziewałam po narzekaniu ludzi. Jak już się ma dzieci to też się inaczej przeżywa filmy, tak bardziej osobiście, więc unikam dramatów. Niepotrzebny mi rozstrój nerwowy przed ekranem, lepiej coś rozrywkowego zobaczyć albo biograficznego.
    • la primavera
      ,,Heweliusz" Wszystkie zachwyty nad tym serialem są zasłużone.  To bardzo dobra produkcja  Wciąga od początku do końca,  świetnie zagrany, świetnie zrobiony, spójny, klimatyczny, realistyczny,  wszystkie odcinki trzymają poziom.  Aktorstwo bardzo dobre, każda postać wyraźna,  wykorzystuje swój ekranowy czas. Dramat ludzki wynikajacy ze straty najbliższych,  różnic społecznych, poczucia winy i niemożności jej udźwignięcia jest mocno odczuwalny. Dramat sądowy, prowadzony pod gotowy wyrok, pozwala poznać  jego  motywację i sposoby jakich używa się do osiągnięcia  celu. Katastrofa,  w którą jesteśmy wrzuceni od pierwszych scen jest dla nas równie nagła i niespodziewana jak dla jej bohaterów.   Chronologiczność zdarzeń pocięta, a jednak pokazuje wszystko we właściwym momencie. Przejmująca muzyka podkręcą grozę, podobnie jak ciemne zdjęcia nocy na morzu,  jak akcja ratownicza w bardzo trudnych warunkach i reakcje ludzi, którzy znaleźli się tej strasznej sytuacji.    Dźwiękowo mogło być lepiej,  były momenty  ze trzeba wysilić się, by usłyszeć dialog,  ale przy tak dobrej całej reszcie to pozostaje szczegółem.    10/10
    • Vitalinka
    • 4 odsłony ironii
      Tak, było super 🙂 kilka godzin temu coś bym dopisała a'propos moich bagaży, ale teraz, delikatnie mówiąc, nie mam nastroju na żarty.    Wróciłam z kina, trochę się uspokoiłam i mogę kilka zdań napisać. Słusznie się obawiałam, aczkolwiek nie spodziewałam się chyba, że będzie aż tak. Wiadomo, Smarzowski to Smarzowski, tam nie ma taryfy ulgowej, ale to co zrobił tym razem...nie ma odpowiednich słów. A ostatnie jakieś 40 minut, to jest jazda bez trzymanki. Cisza na sali i to w jakim milczeniu wszyscy opuszczają kino, jest bardzo wymowne. Czuję się psychicznie i fizycznie skopana. Idźcie i zobaczcie. Koniecznie. 
    • Liliana
      ...a nie jemu. Bo przecież jak to mówią — cudze nieszczęście smakuje lepiej niż własny bigos. Jaceny więc usiadł wygodniej, poprawił kraciastą koszulę, i z miną filozofa po trzecim piwie stwierdził, że „życie to jednak kabaret, tylko bilety drożeją”. Na stole zostało jeszcze pół miski bigosu, więc zgodnie z logiką narodową, nie mógł tego zmarnować. Wziął więc łyżkę, spojrzał na zegarek i uznał, że czas płynie szybciej niż parówki na promocji w Lidlu. W tle ktoś z telewizora mówił o nowych podatkach, a Jaceny tylko się uśmiechnął — bo przecież podatki to taki folklor, jak pierogi w piątek. Wtem zadzwonił telefon. Numer nieznany. „Oho” — pomyślał — „albo telemarketer, albo te alimenty jednak moje”. Podniósł słuchawkę z niepewnością godną człowieka, który nie wie, czy w słoiku jest bigos czy dżem z 2017 roku. — Halo? — powiedział. — Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Jacenym? — zapytała kobieta o głosie jak z reklamy kredytu bez prowizji. — Zależy kto pyta — odparł ostrożnie, już sięgając po bigos, bo stres lepiej znosił z kapustą. — Tu Komitet do Spraw Niespodziewanych Spraw Osobistych. — To brzmi jak coś, co może się skończyć źle albo śmiesznie — mruknął. I jak się okazało — miało być jedno i drugie.
    • Liliana
      Ola sprawia wrażenie osoby, która potrafi przyciągać uwagę jako gość tego forum, ale też swoją tajemniczością i osobowością. Wydaje się, że ma w sobie coś, co wzbudza naturalne zainteresowanie i sympatię.
    • Liliana
      Chyba z tym nic nie da się ułożyć?   Lotka
    • Liliana
      Film "Sztuczki" z 2007.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...