Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
BrakLoginu

Jesteś za czy przeciw eutanazji?

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu

Polski kodeks karny określa eutanazję jako rodzaj zabójstwa. Eutanazję różni mądrzy ludzie już "rozebrali" od strony prawa, polityki, religii, nauki biotechnologii i bioetyki.

Jak Wy się na to zapatrujecie?

Czy mając możliwość skorzystania z eutanazji to z niej byś skorzystał/a?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Przygnębiony
RAW

Eutanazja powinna być jak najbardziej legalna, bo po prostu nie wszyscy pasują do tego dość brutalnego świata, jak i też są osoby którym dzięki temu można by oszczędzić cierpienia podczas nieuleczalnej choroby i jest też sporo innych opcji. Więc jak najbardziej powinna być legalna jeśli ktoś na to wyrazi zgodę.

A czy skorzystałbym? Na pewno jeśli byłaby taka możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
5 minut temu, RAW napisał:

A czy skorzystałbym? Na pewno jeśli byłaby taka możliwość.

Ja też chętnie, bo po co się męczyć na tym świecie, ból itd. skoro i tak pozostało nie wiele życia? Ja byłem, jestem i zawsze będę za opcją wyboru. Wolę sam decydować o swoim losie.
Niektórzy powiedzą, że medycyna tak szybko zmienia się na plus, ale jak nie ma w danym przypadku już nadziei, a pojawia się jedynie wegetacja a co gorsza podtrzymanie przy pomocy aparatury, to wybieram godne zejście ze "sceny".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
RAW
13 minut temu, BrakLoginu napisał:

Ja byłem, jestem i zawsze będę za opcją wyboru. Wolę sam decydować o swoim losie.

Lepiej umrzeć na własnych warunkach :) 

13 minut temu, BrakLoginu napisał:

Niektórzy powiedzą, że medycyna tak szybko zmienia się na plus, ale jak nie ma w danym przypadku już nadziei, a pojawia się jedynie wegetacja a co gorsza podtrzymanie przy pomocy aparatury, to wybieram godne zejście ze "sceny".

No tak, ale nie tylko choroba "fizyczna" może nas zmusić do posunięcia się w stronę eutanazji - w Holandii czy gdzieś tam jakaś kobieta z powodu mocnej depresji, zrobiła właśnie eutanazje by nie męczyć się już dłużej, baa nawet coraz więcej osób z depresją i innymi zaburzeniami psychicznymi, dla który osobiście nie dają już sobie nadziei, wykonują eutanazję. Więc zdania nie zmienię, każdy powinien mieć możliwość wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj

Miałabym spore wątpliwości jeśli chodzi o kondycję psychiczną wykonawcy mojej ewentualnej eutanazji. Poglądy w.wym temat mogą się u tego człowieka zmienić po kilku czy kilkudziesięciu latach, nawet gdyby to robił jakoś zawodowo. Dlatego nie śmiałabym obarczyć kogoś pomocą w odejściu. A jeżeli system medyczny zorganizował by mi takich ludzi, w razie braku mojego kontaktu z otoczeniem i wegetacji, to - choćby po tamtej stronie - bym im współczuła że musieli to zrobić.

 

Zupełnie inaczej wygląda to w aspekcie historycznym i w warunkach wojny na spacyfikowanym obszarze, nawet współcześnie. Sztylet do dobijania rannego nie bez kozery nosił nazwę mizerykordia czyli miłosierdzie. Przypomina mi się też lektura szkolna "Zdążyć przed Panem Bogiem" i podanie dzieciom ze szpitala w getcie cyjanku (pielęgniarka odstąpiła im swoją rację trucizny).

Nie oszukujmy się że podobnych warunków nie ma we współczesnym świecie. Są takie kraje jak Korea Płn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada

Popełnienie przez siebie samobójstwa jestem sobie w stanie wyobrazić, ale proszenie kogoś żeby mi w tym pomógł uważam że byłoby nie fair. Podobnie nie wyobrażam sobie żebym to ja miała uśmiercić człowieka nawet na jego prośbę.

Co innego wyrażenie życzenia, żeby mnie  w pewnych sytuacjach nie reanimowano, nie podłączano pod respirator i nie karmiono sztucznie. Taki tzw. testament życia chętnie bym podpisała,  ale w Polsce (w przeciwieństwie do cywilizowanych krajów)  i tak wcale nie wiadomo, czy ktoś to zechce respektować. Prawo nie uwzględnia woli chorego co do ewentualnej uporczywej terapii i to trzeba by przede wszystkim zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Jestem za, jestem nawet za tym żeby podać zastrzyk nawet nie z uwagi na starość czy chorobę, ale z uwagi na niechęć do życia, z uwagi na zmęczenie życiem, to nasze życie i mamy prawo nim dysponować jak chcemy - może egoistyczne, ale z drugiej strony czy inni nie są egoistami oczekując od kogos że będzie żył wbrew własnej woli?

Tak skorzystałabym z takiego prawa, już dziś podpisałbym odpowiednie dokumenty pozwalające na zakończenie mojego życia w przypadku alzheimera, demencji, wylewu i paraliżu oraz w przypadkach, gdy moje życie byłoby jedynie wegetacją, uśmierzaniem bólu tramalem lub morfiną i czekaniem na zbliżającą się śmierć.

Dnia 26.10.2019 o 11:12, aliada napisał:

Popełnienie przez siebie samobójstwa jestem sobie w stanie wyobrazić, ale proszenie kogoś żeby mi w tym pomógł uważam że byłoby nie fair. Podobnie nie wyobrażam sobie żebym to ja miała uśmiercić człowieka nawet na jego prośbę.

Co innego wyrażenie życzenia, żeby mnie  w pewnych sytuacjach nie reanimowano, nie podłączano pod respirator i nie karmiono sztucznie. Taki tzw. testament życia chętnie bym podpisała,  ale w Polsce (w przeciwieństwie do cywilizowanych krajów)  i tak wcale nie wiadomo, czy ktoś to zechce respektować. Prawo nie uwzględnia woli chorego co do ewentualnej uporczywej terapii i to trzeba by przede wszystkim zmienić

To nieratowanie jest z kolei męka dla rodziny, która widzi jak umierasz z głodu, odwodnienia lub zwyczajnie dusisz się własną flegmą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Swego czasu bardzo optowałam za eutanazją, bo poparta była tymże samymi argumentami o których wspominacie, ale teraz temat ten jest zawieszony w próżni.

Dlaczego?

Ano dlatego, że w kilku znanych mi przypadkach, gdzie medycy zdiagnozowali stan prowadzący do śmierci, bo nie ma leczenia (brak wiedzy), wtedy zdarzył się cud, bo inaczej tego nazwać nie można, gdzie te przypadki ciężkie z niewiadomego powodu wyzdrowiały.

Nie ma więc pewności, czy poprzez eutanazję nie zabierze się wcześniej życia...poprawnego zdrowotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

Ja jestem za. Przy czym temat jest śliski, a życie każdego człowieka zawsze ktoś traktuje jako dar nie tylko od rodziców, ale i od boga, a bijące serce, które pompuje krew - jako relikwię.

Ale na zdrowy rozsądek, jak widzę jak przepisy i prawo traktują ludzi w różnej kondycji psycho/fizycznej między 60 a 70 rokiem życia, to wiem, że nie chciałbym tylu i więcej lat dożyć z jakimś skorupiakiem rozwijającym się gdzieś wewnątrz, endoprotezą, światem zapieprzającym na łeb na szyję do przodu, bo rozwój przede wszystkim przecież. Jeśli wciąż nie miałbym kogoś dla siebie czyli nie miałbym dla kogo żyć, wstawać i robić dwie kawy co rano, to po co się męczyć ?

Dla niektórych ludzi to byłoby niewątpliwe przyniesienie ulgi, a niektórzy z kolei trzymają swoje i cudze życie bardzo mocno i nie puszczą. I musimy to szanować, choć nie każdy jest lekarzem, ratownikiem, zimnym, pielęgniarką, bo Ci ludzie mają do życia specyficzne podejście. Ale jeśli mielibyśmy wpływ na swoje życie zgodnie z prawem, to chciałbym żeby w razie totalnego braku rokowań i rehabilitacji z odzyskaniem ewentualnych kilku procent sprawności jakiejkolwiek - po prostu nie reanimowali mnie, a respirator dali komuś bardziej potrzebującemu.

Pamiętam w "Białym" Kieślowskiego była ciekawa sytuacja związana z tym tematem. Szkoda że to był tylko film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

To straszne, że tak łatwo by to przyszło niektórym ludziom.

Depresja jest straszna ale czy to powód żeby "na legalu" zakończyć życie? i kto miałby tego dokonać?Ktoś?- o zgrozo czy samemu?-bo trudno mi żyć?
Jestem za eutanazją tylko w szczególnych sytuacjach. Wiadomo, że spora część ludzi nauczona różnymi doświadczeniami i chorobami tak pospiesznie stwierdza-tak chcę ale chcemy tego teraz gdy jest to gdzieś taaaam jako "suchy wybór" Znam osoby, które twierdziły, ze chciałyby się poddać eutanazji ale gdy zachorowali  pojawił się strach przed śmiercią i....walczyli by żyć. Co innego wyrażać opinię gdy daleko nam do śmierci a co innego gdy stoimy z nią oko w oko.
Nie chciałabym być ciężarem dla nikogo i zawsze myslałam,że wybrałabym np samobójstwo gdybym mogła ale wtedy moi synowie powiedzieli- Boże mama ale ty jesteś samolubna hehe i wtedy mnie olśniło, że dla bliskich ta opcja wcale nie byłaby taka pożyteczna jak dla mnie dlatego uważam, ze tylko w specyficznych sytuacjach, bardzo specyficznych mogłaby być dozwolona.

Czy ktoś z Was uśpił kiedyś swojego ukochanego zwierzaka? I jak ? a co z kimś bliskim-pomyśl proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz
Dnia 29.10.2019 o 21:40, example123 napisał:

Czy ktoś z Was uśpił kiedyś swojego ukochanego zwierzaka?

Tak. Pewnie że był smutek, ale była też ulga że już nie cierpi. 

 

Dnia 29.10.2019 o 21:40, example123 napisał:

a co z kimś bliskim-pomyśl proszę.

Jeśli by tego chciał?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Mam mieszane uczucia do tematu. W Belgii jest dostępna eutanazja i był tam przypadek dziewczyny młodej, chorej na depresję która chciała odejść na własne życzenie. W końcu jej pozwolili bo uznali ze nie są w stanie żadnymi dostępnymi metodami jej pomóc mimo uplywu lat i co się stało? Ona zrezygnowała bo poczuła się lepiej... 

Pewnie są inne choroby i przypadki które nie przewidują możliwości poprawy i żyć jako roślina sama bym nie chciała. Tak mi się przynajmniej wydaje bo kto wie jakby było gdyby nią była. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 15.04.2021 o 10:40, Arkina napisał:

Mam mieszane uczucia do tematu. W Belgii jest dostępna eutanazja i był tam przypadek dziewczyny młodej, chorej na depresję która chciała odejść na własne życzenie. W końcu jej pozwolili bo uznali ze nie są w stanie żadnymi dostępnymi metodami jej pomóc mimo uplywu lat i co się stało? Ona zrezygnowała bo poczuła się lepiej... 

Pewnie są inne choroby i przypadki które nie przewidują możliwości poprawy i żyć jako roślina sama bym nie chciała. Tak mi się przynajmniej wydaje bo kto wie jakby było gdyby nią była. 

Ale to że zrezygnowała nie jest niczym przerażającym. Człowiek przecież powinien mieć możliwość wycofania się z decyzji, nawet sekundę przed.

Ja pamiętam kiedyś słowa pewnej staruszki z mojej rodziny, która była zdana na łóżko, zapytana: jak się czujesz? Odpowiedziała: problem w tym, że za dobrze i za długo żyje... Wiem też że wielokrotnie prosiła ciocię, żeby pomogła jej umrzeć. 

Miałam też ojca z Alzheimerem, nie życzę nikomu opieki nad takim rodzicem, to nie tylko uciążliwy staruszek, ale wykańczający psychicznie dzień po dniu, opieka ociera się o obrzydzenie, brak higieny, agresję. A jeszcze społeczeństwo śmie wylewać wiadro pomyj na tych, którzy rodziców oddają do DS. Ja sobie za życia odkładam kasę, żeby córki nie musiały niszczyć własnego życia, aby opiekować się mną. 

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
13 minut temu, Maybe napisał:

Ale to że zrezygnowała nie jest niczym przerażającym. Człowiek przecież powinien mieć możliwość wycofania się z decyzji, nawet sekundę przed.

Nie jest niczym złym a nawet dobrym tylko jest małe ale... 

Czy niektóre decyzje są właściwe? 

Ile istnień w ten sposób mogło odebrać sobie życie zbyt wcześnie? To mnie przeraża trochę. Cóż depresja jest chorobą duszy czy też może świadczyć o nierównowadze hormonalnej mózgu. Często ludzie chcą umrzeć ale nie dlatego, że nie chcą żyć tylko dlatego, że nie chcą dłużej już cierpieć. Może gdy stanęła w końcu ta młoda Belgijka przed faktem jej instynkt samozachowawczy i wola życia wygrała a może faktycznue nastały dla niej lepsze dni. Ona wie najlepiej. 

Co do innych schorzeń które są bardziej mierzalne mam więcej zrozumienia. Z ludźmi starszymi to kwestia wyboru jak dla mnie. Można zapewnić godne warunki gdzieś indziej gdyby dzieci nie mogły lub nie chciały się zająć mną na przykład. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
11 minut temu, Arkina napisał:

Nie jest niczym złym a nawet dobrym tylko jest małe ale... 

Czy niektóre decyzje są właściwe? 

Ile istnień w ten sposób mogło odebrać sobie życie zbyt wcześnie? To mnie przeraża trochę. Cóż depresja jest chorobą duszy czy też może świadczyć o nierównowadze hormonalnej mózgu. Często ludzie chcą umrzeć ale nie dlatego, że nie chcą żyć tylko dlatego, że nie chcą dłużej już cierpieć. Może gdy stanęła w końcu ta młoda Belgijka przed faktem jej instynkt samozachowawczy i wola życia wygrała a może faktycznue nastały dla niej lepsze dni. Ona wie najlepiej. 

Co do innych schorzeń które są bardziej mierzalne mam więcej zrozumienia. Z ludźmi starszymi to kwestia wyboru jak dla mnie. Można zapewnić godne warunki gdzieś indziej gdyby dzieci nie mogły lub nie chciały się zająć mną na przykład. 

 

Gdy śmierć zajrzy w oczy i wiesz że jest to nieodwołalne, to jednak trzeba mieć ogromną odwagę lub być bardzo zdeterminowanym, żeby się nie wycofać. 

Nie nam oceniać czy ktoś podjął tą decyzję słusznie czy nie.

Oczywiście że eutanazja może służyć również złym celom i mogą też takie przypadki się zdarzać. To jak że szczepieniami, milionom pomoże żyć w zdrowiu, ale znajdzie się promil z tej liczby, który umrze. Nie ma rozwiązań idealnych. Moim zdaniem człowiek świadomy swych czynów i decyzji powinien miec możliwość odwołać swoją decyzję do ostatniej chwili bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Człowiek nieświadomy, niestety takiej możliwości by nie miał. Może każdy podpisujący taki dokument jeszcze, gdy jest świadomy powinien przejść wolontariat w domu starców, zderzyć się z wszystkimi trudnościami i chorobami wieku starczego, żeby zrobił to naprawdę świadomie.

Czasem ludzie, nawet ci już dojrzali, nie wiedzą czym jest starość obciążona chorobą, bo niby skąd mamy wiedzieć..dopóki nas nie dotknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
8 minut temu, Maybe napisał:

Gdy śmierć zajrzy w oczy i wiesz że jest to nieodwołalne, to jednak trzeba mieć ogromną odwagę lub być bardzo zdeterminowanym, żeby się nie wycofać. 

Nie nam oceniać czy ktoś podjął tą decyzję słusznie czy nie.

Oczywiście że eutanazja może służyć również złym celom i mogą też takie przypadki się zdarzać. To jak że szczepieniami, milionom pomoże żyć w zdrowiu, ale znajdzie się promil z tej liczby, który umrze. Nie ma rozwiązań idealnych. Moim zdaniem człowiek świadomy swych czynów i decyzji powinien miec możliwość odwołać swoją decyzję do ostatniej chwili bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. Człowiek nieświadomy, niestety takiej możliwości by nie miał. Może każdy podpisujący taki dokument jeszcze, gdy jest świadomy powinien przejść wolontariat w domu starców, zderzyć się z wszystkimi trudnościami i chorobami wieku starczego, żeby zrobił to naprawdę świadomie.

Czasem ludzie, nawet ci już dojrzali, nie wiedzą czym jest starość obciążona chorobą, bo niby skąd mamy wiedzieć..dopóki nas nie dotknie.

Właśnie ale niektórzy nie rozumieją jak wielka odwaga jest fakt odebrania sobie życia. Już trochę pomijając eutanazję ale często można gdzieś usłyszeć, że robią to tchórze. A to nie prawda, trzeba mieć niezle jaja aby tego się dopuścić i powiedzieć koniec. 

Eutanazja jak dla mnie powinna być dostępna w jednoznacznych, trudnych i kompletnie nieodwracalnych przypadkach. Bo czym innym jest decyzja 80 letniej osoby z konkretnych powodów a czym innym 24 letnia dziewczyna która to chciała zrobić z powodu epizodu depresji. Dla mnie szanse zmiany życia tej dziewczyny były spore...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
21 minut temu, Arkina napisał:

Właśnie ale niektórzy nie rozumieją jak wielka odwaga jest fakt odebrania sobie życia. Już trochę pomijając eutanazję ale często można gdzieś usłyszeć, że robią to tchórze. A to nie prawda, trzeba mieć niezle jaja aby tego się dopuścić i powiedzieć koniec. 

Eutanazja jak dla mnie powinna być dostępna w jednoznacznych, trudnych i kompletnie nieodwracalnych przypadkach. Bo czym innym jest decyzja 80 letniej osoby z konkretnych powodów a czym innym 24 letnia dziewczyna która to chciała zrobić z powodu epizodu depresji. Dla mnie szanse zmiany życia tej dziewczyny były spore...

 

Też nie uważam, że robią to tchórze. To że ktoś nie radzi sobie z życiem, nie znaczy, że tchórzy przed życiem, tylko że potrzebuje pomocy co najwyżej, żeby je sobie poukładać w glowie. Tyle że w samobójstwie niekiedy jest jakaś możliwość odratowania, bo ludzie czasem nie mają wiedzy jak to zrobić skutecznie, chyba że ktoś postanowił wpaść pod pociąg lub skoczyć z wieżowca, to szanse są naprawdę nikłe. Eutanazja jest skuteczna. Jest to zatem naprawdę decyzja, która wymaga odwagi.

 

Ale z jej pkt widzenia nie chciała żyć, wiesz ciężko nam coś zrozumieć, gdy nie siedzimy w głowie kogoś i nie mamy kogoś doświadczeń, kogoś charakteru itpitd. Dlatego właśnie uważam że nie mam oceniać. Można powiedzieć że każdy człowiek ma szansę na dobre szczęśliwe życie, jednak tyle przeszkód czasem stoi na drodze z uwagi na indywidualną konstrukcje każdego człowieka, że jednak nie każdy jest w stanie to osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Ale z jej pkt widzenia nie chciała żyć, wiesz ciężko nam coś zrozumieć, gdy nie siedzimy w głowie kogoś i nie mamy kogoś doświadczeń, kogoś charakteru itpitd. Dlatego właśnie uważam że nie mam oceniać. Można powiedzieć że każdy człowiek ma szansę na dobre szczęśliwe życie, jednak tyle przeszkód czasem stoi na drodze z uwagi na indywidualną konstrukcje każdego człowieka, że jednak nie każdy jest w stanie to osiągnąć.

Wiesz nie chodzi mi o to, że ona nie chciała żyć bo to bardzo dobrze rozumiem tylko o to, że są osoby które dają tą furtkę i jakby mają czyjeś życie w rękach. To jest spora odpowiedzialność, można by powiedzieć i tak nie chce żyć więc co ja się będę rozwodził ale nie wiem czy jest to właściwe. Wydaje mi się, że pewne rzeczy trzeba ważyć i podchodzić indywidualnie. W depresji pewnie z 80% ludzi nie chce żyć albo i więcej, taki skutek choroby ale czy to oznacza, że wszystkim trzeba dać tą możliwość? Tylko nad tym myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Arkina napisał:

Wiesz nie chodzi mi o to, że ona nie chciała żyć bo to bardzo dobrze rozumiem tylko o to, że są osoby które dają tą furtkę i jakby mają czyjeś życie w rękach. To jest spora odpowiedzialność, można by powiedzieć i tak nie chce żyć więc co ja się będę rozwodził ale nie wiem czy jest to właściwe. Wydaje mi się, że pewne rzeczy trzeba ważyć i podchodzić indywidualnie. W depresji pewnie z 80% ludzi nie chce żyć albo i więcej, taki skutek choroby ale czy to oznacza, że wszystkim trzeba dać tą możliwość? Tylko nad tym myślę...

Wiesz nie znam tej sprawy i czy zrobiono wszystko. Jednak człowieka w depresji myślę, że może uleczyć tylko on sam. To jest trudne do wyważenia, może brać leki, może chodzić na terapię, ale jeśli on sam z siebie jakimś cudem nie postanowi zmienić swojego sposobu myślenia, nie jest w stanie uleczyć nikt. Oczywiście starania ludzi z zewnątrz nie są bez znaczenia, bo to one mogą wpłynąć na tą zmianę, doprowadzić do jakiegoś olśnienia, zbiegu okoliczności. Mogą ale nie muszą. Człowiek chory na depresję sam musi poszukać w sobie motywacji do życia i chwycić się jej jak tonący brzytwyz eby się udało. Później wiele lat unikać pewnych sytuacji, spędzających nawet w melancholię czy smutek. Dobrze że ta dziewczyna tą motywację znalazła. Jednak gdyby nie znalazła, nie żyłaby i nie miałoby to dla niej znaczenia, bo już by jej nie było. Jedynie bliscy musieliby się pogodzić z tym faktem. Jako niefortunna samobójczyni wiem z perspektywy czasu, że świat by nic nie stracił, gdyby mnie nie było. Ja również, bo nie byłoby mnie i nie wiedziałabym że można z tego wyjść i zaznać wielu przyjemności tego świata. 

Taka decyzja oczywiście że krzywdzi bliskich, jednak żyć tylko ze względu na dobre samopoczucie innych jest też nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 486
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Nie napisałem przecież, że Ty twierdzisz, że działa źle. To raczej Ty takie twierdzenie sugerowałaś mi, więc jasno stwierdzam, że robiąc tak, nie działa źle.  Jeśli to jest TWÓJ ARGUMENT na usprawiedliwienie nieudzielania pomocy uchodźcom przez państwo (lub udzielania jej w minimalnym zakresie i wypychanie z powrotem) i ściganie prywatnych osób, które kierując się własnym sumieniem i empatią próbują pomóc (a nawet ciąganie takich osób po sądach), to taki argument jest dość... dziwny. Ratownik podczas katastrofy nie rozdaje kolorów kierując się narodowością poszkodowanych, ich religią, płcią, wiekiem. Kieruje się ich obrażeniami, tym, komu trzeba pomóc natychmiast a komu można w dalszej kolejności. Jeśli idąc za Twoim przykładem państwo jest takim symbolicznym ratownikiem, to aktualnie stosuje dwa niestandardowe kolory: jeden dla NASZYCH - pomagamy, drugi dla OBCYCH - odrzucamy.  
    • Miły gość
      Ciiiii🤫😄
    • Vitalinka
      Rzeczka...? A kto napisał, że działa źle? Hmmm? To był MÓJ ARGUMENT ahahahah i nie potrzebuje tłumaczeń ocb, bo sama podałam ten przykład, a idź Pan w cholerę 😉dobranoc😄.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Czyli o działaniu na podstawie wiedzy i umiejętności ratownika. Działanie zgodne z procedurami. Nie znaczy to wcale, że działa źle. Podobnie działa ratownik medyczny w wojsku, gdy musi szybko ocenić szanse na uratowanie rannych. Kolory są wskazówką do kolejności udzielania pomocy/rodzaju pomocy.
    • Vitalinka
      Nie o tym mówię, mówię o kolorach przyznawanych w ratownictwie podczas katastrof.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ratownicy mają bardzo trudną pracę i niestety bywa też tak, że spotykają się z niewdzięcznością. Należy im się szacunek i uznanie. To są prawdziwi bohaterowie żyjący wśród nas. Nie uważam jednak tego Twojego porównania, Vitalinko, za trafne. Jest oczywiste, że czasami trzeba wybrać, kogo ratować i nie znaczy to, że ratownik sprzeciwia się pomaganiu. Czas nie stoi w miejscu. Gdy na reakcję pozostają sekundy czy minuty, ratownik działa zgodnie ze swoją wiedzą, umiejętnościami i rozeznaniem sytuacji. I wtedy też nie będzie myślał o domach dziecka czy o uchodźcach albo o prześladowaniach chrześcijan, co nie znaczy, że musi to być dla niego nieistotne.  A czy nikt nie sprzeciwia się pomaganiu? Są takie osoby, nawet dość znane i wpływowe, ale jeśli nie spotkałaś się z czymś takim to może znaczy, że świat jest trochę lepszy, niż mi się wydawało.   Posłużyłem się cytatem z Ewangelii nie po to, by mieć satysfakcję. Ciebie to zdenerwowało, ale komuś innemu może się spodoba. W każdym razie temat nie jest błahy.
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      CISZA WYBORCZA!
    • Vitalinka
      Nikt się nie sprzeciwia pomaganiu, jesteś zwyczajnie nie w porządku pisząc tak i ciągle cytując pismo święte dla swoich prowokacji, chociaż dobrze wiesz, że tak jak jest katastrofa to rannym przydzielane są kolory (według WAŻNOŚCI zabierania ich przez następne karetki) tak według Ciebie taki ratownik nie powinien ratować tych co może uratować, bo przysiągł ratować życie każde?  Gdyby mógł pomógłby każdemu i nie ma to nic wspólnego z a Ty rajcujesz się tak jakbyś temu biednemu ratownikowi, który robił co mógł pokazywał kodeks ratownictwa i wypominał, że jest złym ratownikiem.  I pisał, że UNIEMOŻLIWIŁ ratowanie, że się SPRZECIWIAŁ.  Mnie tylko denerwuje satysfakcja z jaką szafujesz tymi cytatami z Pisma Świętego, bo akurat tym nic dobrego też nie robisz.  Milknę w pokorze.
    • gość
      Ktoś jeszcze słucha takiej muzyki?  
    • Miły gość
      Zawsze możesz trzaskowskiemu kibicować ☺️
    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...