Jestem zakochana kochanka która zrozumiała swój błąd

Jestem zakochana kochanka która zrozumiała swój błąd. Szkoda, że tak późno

Od prawie roku spotkałam się z zonatym facetem. Standard, ja po przejściach, on oczywiście wielce nieszczęśliwy ze złą żoną. Zakochałam sie i nadal kocham ale zrozumiałam że to nie ma żadnej przyszłości. Gdyby było mu tak źle to po prawie roku odszedł by od żony. Ostatnio myśleliśmy że moglam zajść w ciążę. On nadal tak myśli, ja wiem że nie bo zrobiłam test. Od żony nie odchodzi nie boi się że może mieć ze mna dziecko. Dziwne. Postanowiłam to zakończyć. Od dwóch tygodni sie nie odzywam. Jest mi z tym ciężko bo go kocham. Mam nadzieje że wytrwam. Żal mi i siebie i jego żony, żałuję że coś takiego jej zrobiłam.

Wiesz chyba nie ma mężczyzn, którzy by mieli kochanki i im mówili, że mają super żonę i ją kochają. ( Jeśli tak jest to zazwyczaj wiadomo, że chodzi tylko o seks i godzą się na to obie strony. ) Przecież żadna (tak mniemam) kobieta nie dałaby się na to nabrać a takie "branie na litość" jest normą. Kiedyś spotykałam się z mężczyzną który był w trakcie rozwodu haha a co się okazało miał nie jedną kochankę. Zdradzał żonę i kochanki również więc można dać się nabrać. Gdyby faktycznie było mu źle, gdyby naprawdę Cię kochał nie ciągnął by związku z okrutną żoną.   Trzymaj się i wytrwałości w postanowieniu póki naprawdę nie zaszłaś w ciążę.

Ja coś innego zauważyłem... kobiety o wiele prędzej zakończą "chore" małżeństwo niż facet. On woli mieć kochankę i jakoś tam przeżyć z tą żoną resztę życia (czasem podział majątku go odstrasza). Kobieta w takim przypadku chyba woli najpierw zakończyć związek, ogarnąć się, zrobić restart i wtedy szuka sobie kolejnego partnera. Wnioski z moich obserwacji i trochę z autopsji