Skocz do zawartości


Ada

Jak się dzisiaj czujesz?

Polecane posty

dorka84
7 minut temu, Frau napisał:

Tak było odkąd pamiętam.

Miałam podobny przypadek z laryngologiem.

Skierowanie od okulistki w trybie pilnym. W rejestracji podaję mi termin za 3 miesiące. 

Mówię, że jestem w trakcie leczenia, moja lekarka szuka przyczyny tak silnego stanu zapalnego itd.

Pani z rejestracji mi mówi, że nie ma już rejonizacji i mogę zapisać się do lekarza w innym mieście...

 

Trzeba mieć zdrowie, żeby chorować.

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Frau
1 minutę temu, dorka84 napisał:

Trzeba mieć zdrowie, żeby chorować.

I pieniądze. 

Czujesz, że cierpisz z bólu, a ktoś Ci mówi:  zapisałam panią na wizytę za kilka miesięcy...

Co robimy? 

Leczymy się prywatnie, mimo iż nam pobierają składki zdrowotne.

  • Lubię to! 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
10 minut temu, Frau napisał:

I pieniądze. 

Czujesz, że cierpisz z bólu, a ktoś Ci mówi:  zapisałam panią na wizytę za kilka miesięcy...

Co robimy? 

Leczymy się prywatnie, mimo iż nam pobierają składki zdrowotne.

Dlatego pod tym względem za komuny było o niebo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
10 minut temu, Aco napisał:

Dlatego pod tym względem za komuny było o niebo lepiej.

W przychodni zawsze pracowali lekarze z niższymi kwalifikacjami. Szpitale bidne. Nie mam porównania. 

Nie dlatego, że mam 18 lat ?? 

Nie pamiętam czy chorowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka84
23 minuty temu, Frau napisał:

I pieniądze. 

Czujesz, że cierpisz z bólu, a ktoś Ci mówi:  zapisałam panią na wizytę za kilka miesięcy...

Co robimy? 

Leczymy się prywatnie, mimo iż nam pobierają składki zdrowotne.

Dokladnie, nikt się tym nie przejmuję tak a jakie składki  zdrowotne pobierają, 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka84
10 minut temu, Frau napisał:

W przychodni zawsze pracowali lekarze z niższymi kwalifikacjami. Szpitale bidne. Nie mam porównania. 

Nie dlatego, że mam 18 lat ?? 

Nie pamiętam czy chorowałam.

Pamiętam jak przez mgłę,  tamte czasy była taka siec sklepów Pewex.

  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
11 minut temu, dorka84 napisał:

Dokladnie, nikt się tym nie przejmuję tak a jakie składki  zdrowotne pobierają, 

Kiedyś zapytałam lekarki w przychodni, dlaczego mają taki mały limit pacjentów.

Odpowiedziała mi: 

Ja mogę przyjąć więcej, ale kontrakt mam podpisany taki nie inny. Za więcej mi nie zapłacą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, dorka84 napisał:

Pamiętam jak przez mgłę,  tamte czasy była taka siec sklepów Pewex.

Te sklepy pamiętam wyraźnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka84

Moja lekarka rodzinna, przyjmuje ale tylko na teleporade, ortopeda natomiast u którego  się leczę zapisuje 15/20  osób na dany dzien.Przyjmie wszystkich, ale ludzie czekają na mrozie w deszczu, po 4 godzin przed przychodnia, poprostu nie leczą na inne choroby  tylko Covid, tak jak tu tutaj już ktoś napisał w temacie.  

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
9 minut temu, dorka84 napisał:

Moja lekarka rodzinna, przyjmuje ale tylko na teleporade, ortopeda natomiast u którego  się leczę zapisuje 15/20  osób na dany dzien.Przyjmie wszystkich, ale ludzie czekają na mrozie w deszczu, po 4 godzin przed przychodnia, poprostu nie leczą na inne choroby  tylko Covid, tak jak tu tutaj już ktoś napisał w temacie.  

Po wyjściu z przychodni, większość z nich prowadzi prywatny gabinet i tam już są dla nas wspaniali...

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka84

O tak, całkiem inne podejście do pacjenta ,  wczoraj akurat byłam w przychodni byłam świadkiem rozmowy Lekarza z Pacjentką , kobieta mówi o swoich  dolegliwościach  objawach, Lekarz słucha, słucha na co jej odpowiada to już wiek trzeba się z tym pogodzić kobieta ok 50/60 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
15 minut temu, dorka84 napisał:

O tak, całkiem inne podejście do pacjenta ,  wczoraj akurat byłam w przychodni byłam świadkiem rozmowy Lekarza z Pacjentką , kobieta mówi o swoich  dolegliwościach  objawach, Lekarz słucha, słucha na co jej odpowiada to już wiek trzeba się z tym pogodzić kobieta ok 50/60 lat.

To u Was lekarz przyjmuje na korytarzu? 

A co z tajemnicą lekarską? ? 

Ja też usłyszałam od lekarza: w pewnym wieku to normalna rzecz ?

  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
1 godzinę temu, Frau napisał:

W przychodni zawsze pracowali lekarze z niższymi kwalifikacjami. Szpitale bidne. Nie mam porównania. 

Nie dlatego, że mam 18 lat ?? 

Nie pamiętam czy chorowałam.

Nie było takich kolejek (pilne na za dwa lata)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
49 minut temu, Frau napisał:

Po wyjściu z przychodni, większość z nich prowadzi prywatny gabinet i tam już są dla nas wspaniali...

To też zależy od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
12 minut temu, Aco napisał:

Nie było takich kolejek (pilne na za dwa lata)

Ja chyba tylko to swoje felerne oko leczyłam co 7 lat? 

Nie kojarzę nie z racji wieku, bo mam 50+. Ogólnie nie narzekam na zdrowie. A 30 lat temu to już w ogóle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Frau napisał:

No i ja mam paru. Dzięki nim zupełnie inaczej potraktowali naszych rodziców w szpitalu. 

Nikt się nie ujawnił z szacunku do kolegów po fachu. Do pewnego momentu.

Nie mam zamiaru też mówić, że są lepszymi lekarzami od innych. Są jak reszta lub większość lekarzy.

 

Też tego nie twierdzę ale też rozumiem że mają dość roszczeniowych pacjentów bo większość pretensji powinni kierować nie w tą stronę, bo nie jest ich wina że ochrona zdrowia działa jak działa, co nie znaczy że niektórzy z nich mają też za uszami - chodzi o podejście- ale nie o kolejki, oczekiwanie, przedmiotowe traktowanie czy czasem brak zainteresowania. Jest ich zbyt mało żeby się pochylać nad każdym pacjentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
3 minuty temu, Maybe napisał:

Też tego nie twierdzę ale też rozumiem że mają dość roszczeniowych pacjentów bo większość pretensji powinni kierować nie w tą stronę, bo nie jest ich wina że ochrona zdrowia działa jak działa, co nie znaczy że niektórzy z nich mają też za uszami - chodzi o podejście- ale nie o kolejki, oczekiwanie, przedmiotowe traktowanie czy czasem brak zainteresowania. Jest ich zbyt mało żeby się pochylać nad każdym pacjentem.

Lekarze w szpitalu nie zajmują się pacjentem.

To znaczy:  lekarz dyżurny robi obchód poranny i zleca konkretne badania, dobiera odpowiednie leki. 

Cała reszta należy do pielęgniarek. One do południa muszą doprowadzić każdego pacjenta na konkretne badanie.  Wtedy mogą się zdarzyć przypadki jakichś zaniedbań. To rozumiem. 

Z drugiej strony pacjenci bywają upierdliwi. 

Ponad 2 lata temu leżałam na chirurgii ogólnej. 

Bardzo fajny lekarz z przychodni skierował mnie tam na kilka dni, żeby bez czekania w kolejkach zrobiono mi kompleksowe badania. 

Wstaję rano żeby się wykąpać ? i czekam, czekam, czekam. Jakąś pacjentka tam weszła i nie pozwoliła nikomu wejść. 

Nie wytrzymałam, łazienka była dla 6 pacjentek, każda miała jakieś badanie. 

Weszłam ? 

A tam pani po 70 malowała sobie brwi i rzęsy...

No kuwra mać! 

Na sali ciągle stękała jaka chora i bezradna. Robiłam jej kawę i herbatę w kuchennym aneksie. Myłam kubki bo taka "umierająca".

Do czego zmierzam.

Większość pacjentów uważa, że ich choroba jest najważniejsza. Lekarz jeden, pacjentów 30 tu. 

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
33 minuty temu, Frau napisał:

Lekarze w szpitalu nie zajmują się pacjentem.

To znaczy:  lekarz dyżurny robi obchód poranny i zleca konkretne badania, dobiera odpowiednie leki. 

Cała reszta należy do pielęgniarek. One do południa muszą doprowadzić każdego pacjenta na konkretne badanie.  Wtedy mogą się zdarzyć przypadki jakichś zaniedbań. To rozumiem. 

Z drugiej strony pacjenci bywają upierdliwi. 

Ponad 2 lata temu leżałam na chirurgii ogólnej. 

Bardzo fajny lekarz z przychodni skierował mnie tam na kilka dni, żeby bez czekania w kolejkach zrobiono mi kompleksowe badania. 

Wstaję rano żeby się wykąpać ? i czekam, czekam, czekam. Jakąś pacjentka tam weszła i nie pozwoliła nikomu wejść. 

Nie wytrzymałam, łazienka była dla 6 pacjentek, każda miała jakieś badanie. 

Weszłam ? 

A tam pani po 70 malowała sobie brwi i rzęsy...

No kuwra mać! 

Na sali ciągle stękała jaka chora i bezradna. Robiłam jej kawę i herbatę w kuchennym aneksie. Myłam kubki bo taka "umierająca".

Do czego zmierzam.

Większość pacjentów uważa, że ich choroba jest najważniejsza. Lekarz jeden, pacjentów 30 tu. 

To ja wiem, ale lekarz ma kontakt z pacjentem i często traktuje go z góry, podobnie rodzinę. Łachę robi że powiem o chorobie, co zamierzają itp. Jeden dlatego, że zmęczony, drugi, bo patrzy na innych z góry. Niektórzy mają to poczucie wyższości, nie wiadomo z jakiego powodu....ale mają. 

Pielęgniarki święte też nie są, ale jak jest ich czasem 2-3 na cały oddzial, gdzie jest kilka sal wypełnionych po brzegi, to ciężko się dziwić, że nie są miłe, że nie uśmiechają się czy nie są na każde zawołanie. 

Myślę, że czasem nam brak wyrozumiałości dla ich pracy. Choć wiadomo jak jest święte krowy też są. I lekarze I pielegniarki. Jednak nie zazdroszczę im roboty.

I wieczne pretensje pacjentów i ich rodzin. Mnie by zwolnili, bo powiedziałabym im że mają spieprzać na Wiejską, jak im coś nie pasuje.

 

Edytowano przez Maybe
  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
8 minut temu, Maybe napisał:

To ja wiem, ale lekarz ma kontakt z pacjentem i często traktuje go z góry, podobnie rodzinę. Łachę robi że powiem o chorobie, co zamierzają itp. Jeden dlatego, że zmęczony, drugi, bo patrzy na innych z góry. Niektórzy mają to poczucie wyższości, nie wiadomo z jakiego powodu....ale mają. 

Pielęgniarki święte też nie są, ale jak jest ich czasem 2-3 na cały oddzial, gdzie jest kilka sal wypełnionych po brzegi, to ciężko się dziwić, że nie są miłe, że nie uśmiechają się czy nie są na każde zawołanie. 

Myślę, że czasem nam brak wyrozumiałości dla ich pracy. Choć wiadomo jak jest święte krowy też są. I lekarze I pielegniarki. Jednak nie zazdroszczę im roboty.

I wieczne pretensje pacjentów i ich rodzin. Mnie by zwolnili, bo powiedziałabym im że mają spieprzać na Wiejską, jak im coś nie pasuje.

 

Tak. To poczucie wyższości jest zauważalne szczególnie w przychodni. 

W szpitalu (jako pacjentka) byłam raz na laryngologii, porodówce i 28 lat później na chirurgii ogólnej ? 

W ostatnim przypadku to pomysł lekarza z przychodni. Chyba źle ocenił sytuację, chciał sprawdzić czy nie mam choroby nowotworowej. 

Złego słowa na opiekę nie powiem. Jednak podkreślam. Fizycznie czułam się dobrze. Nie potrzebowałam pomocy, chodziłam tylko na kolejne badania. 

Wypisałam się na prośbę własną. Wróciłam po miesiącu dokończyć co zaczęłam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
25 minut temu, Maybe napisał:

To ja wiem, ale lekarz ma kontakt z pacjentem i często traktuje go z góry, podobnie rodzinę. Łachę robi że powiem o chorobie, co zamierzają itp. Jeden dlatego, że zmęczony, drugi, bo patrzy na innych z góry. Niektórzy mają to poczucie wyższości, nie wiadomo z jakiego powodu....ale mają. 

Pielęgniarki święte też nie są, ale jak jest ich czasem 2-3 na cały oddzial, gdzie jest kilka sal wypełnionych po brzegi, to ciężko się dziwić, że nie są miłe, że nie uśmiechają się czy nie są na każde zawołanie. 

Myślę, że czasem nam brak wyrozumiałości dla ich pracy. Choć wiadomo jak jest święte krowy też są. I lekarze I pielegniarki. Jednak nie zazdroszczę im roboty.

I wieczne pretensje pacjentów i ich rodzin. Mnie by zwolnili, bo powiedziałabym im że mają spieprzać na Wiejską, jak im coś nie pasuje.

 

Wszystko zależy od tego jakim jesteś człowiekiem ( lekarz, pielęgniarka) 

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
4 minuty temu, Frau napisał:

Tak. To poczucie wyższości jest zauważalne szczególnie w przychodni. 

W szpitalu (jako pacjentka) byłam raz na laryngologii, porodówce i 28 lat później na chirurgii ogólnej ? 

W ostatnim przypadku to pomysł lekarza z przychodni. Chyba źle ocenił sytuację, chciał sprawdzić czy nie mam choroby nowotworowej. 

Złego słowa na opiekę nie powiem. Jednak podkreślam. Fizycznie czułam się dobrze. Nie potrzebowałam pomocy, chodziłam tylko na kolejne badania. 

Wypisałam się na prośbę własną. Wróciłam po miesiącu dokończyć co zaczęłam. 

 

Powiem szczerze, byłam w szpitalu jako osoba neutralna i widziałam ich zachowanie i później jako rodzina medyków I widziałam to przeistoczenie, ale też byłam świadkiem gdy nawet bycie pracownikiem ochrony zdrowia nie pomoże, pomogło dostać się na oddział, ale oczekiwali na łapówkę, żeby przyspieszyć operację, to było ponad 20 lat temu w centrum zdrowia dziecka w Warszawie. Także tę.....

Widziałam też bezradność lekarza onkologa, który pisał skierowanie na badanie peta dla mojej mamy i siostrze wprost powiedział, że ma to załatwić szybciej, bo mama może nie doczekać. I załatwiła, następnego dnia.

Widziałam też kuzynkę z opieki paliatywnej, która przechodziła depresję, a cała ekipa była pod stałą opieką psychologa, bo mieli za dużą codzienną styczność ze śmiercią.

Widzialam tez szwagra płaczacego nad pacjentem w domu, a w podziekowaniu dostal zjeby od rodziny pacjenta.....

 

Dużo by mówić....

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 minut temu, Aco napisał:

Wszystko zależy od tego jakim jesteś człowiekiem ( lekarz, pielęgniarka) 

Pewnie, ale zależy też od obciążenia pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Pół roku temu byłam 2 razy w szpitalu od czasow porodu. 

Do pierwszego trafiłam w moim miescie z soru.  To duży szpital...lekarze uczulali mnie bardzo na mają sytuację i nawet nie mam do czego się przyczepić. Pielęgniarki obojętne a jedną nawet miała focha, że zadzwoniłam po nią. Wpadła na salę i zrobiła wykład, że po bzdury się nie dzwoni tylko czeka... 

Za miesiąc trafiłam do innego szpitala ...malego w Katowicach.  Zszokowalo mnie podejście jak do człowieka. Nie czułam się jak wrzod na dupie. Pani pielęgniarka przepraszała mnie 3 razy że musi mnie kłuć ponownie bo za mało krwi pobrała. Nie zauważyła wszystkich badań jakie zlecono jak tłumaczyła. 

Uspokajałam ją ze nic się nie stało..kto by się przejmował jakas igła...

Ogolnie jakoś tak przyjemniej i po ludzku. Czuć bo troskę i zainteresowanie...myslalam sobie gdzie ja jestem. 

Jednego jednak nie mogłam znieść...mialam na sali kobitkę po 50 prawdziwa Slunska baba gwarno. 

Buzia jej się nie zamykała a jak jej chłop przychodził kazała mi przykrywać nogi ? 

Ty wiesz... weź no ta kołdra zarzuć na siebie bo mój tu zaraz wlezą czy jakiś tak ? 

 

 

 

Edytowano przez Arkina
  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
15 minut temu, Maybe napisał:

Powiem szczerze, byłam w szpitalu jako osoba neutralna i widziałam ich zachowanie i później jako rodzina medyków I widziałam to przeistoczenie, ale też byłam świadkiem gdy nawet bycie pracownikiem ochrony zdrowia nie pomoże, pomogło dostać się na oddział, ale oczekiwali na łapówkę, żeby przyspieszyć operację, to było ponad 20 lat temu w centrum zdrowia dziecka w Warszawie. Także tę.....

Widziałam też bezradność lekarza onkologa, który pisał skierowanie na badanie peta dla mojej mamy i siostrze wprost powiedział, że ma to załatwić szybciej, bo mama może nie doczekać. I załatwiła, następnego dnia.

Widziałam też kuzynkę z opieki paliatywnej, która przechodziła depresję, a cała ekipa była pod stałą opieką psychologa, bo mieli za dużą codzienną styczność ze śmiercią.

Widzialam tez szwagra płaczacego nad pacjentem w domu, a w podziekowaniu dostal zjeby od rodziny pacjenta.....

 

Dużo by mówić....

Takie przyżycia mam i ja. Myślę, że każdy z nas. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
11 minut temu, Arkina napisał:

Pół roku temu byłam 2 razy w szpitalu od czasow porodu. 

Do pierwszego trafiłam w moim miescie z soru.  To duży szpital...lekarze uczulali mnie bardzo na mają sytuację i nawet nie mam do czego się przyczepić. Pielęgniarki obojętne a jedną nawet miała focha, że zadzwoniłam po nią. Wpadła na salę i zrobiła wykład, że po bzdury się nie dzwoni tylko czeka... 

Za miesiąc trafiłam do innego szpitala ...malego w Katowicach.  Zszokowalo mnie podejście jak do człowieka. Nie czułam się jak wrzod na dupie. Pani pielęgniarka przepraszała mnie 3 razy że musi mnie kłuć ponownie bo za mało krwi pobrała. Nie zauważyła wszystkich badań jakie zlecono jak tłumaczyła. 

Uspokajałam ją ze nic się nie stało..kto by się przejmował jakas igła...

Ogolnie jakoś tak przyjemniej i po ludzku. Czuć bo troskę i zainteresowanie...myslalam sobie gdzie ja jestem. 

Jednego jednak nie mogłam znieść...mialam na sali kobitkę po 50 prawdziwa Slunska baba gwarno. 

Buzia jej się nie zamykała a jak jej chłop przychodził kazała mi przykrywać nogi ? 

Ty wiesz... weź no ta kołdra zarzuć na siebie bo mój tu zaraz wlezą czy jakiś tak ? 

 

 

 

Podczas mojej ostatniej wizyty w szpitalu, miałam nocnego obserwatora. 

Było takie przepełnienie na oddziałach, że w skrzydle dla kobiet jedną salę zajmowało 3 panów. 

Pacjentka z mojej sali cierpiała   na bezsenność i wszystko widziała. W drugą noc faceta przegoniła i zaraz to zgłosiła na dyżurce. 

Facetów wyrzucili ? 

Stał młotek w drzwiach i mój tyłek oglądał ?

  • Ha Ha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 499
    • Postów
      247 479
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      788
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Jasminka
    Najnowszy użytkownik
    Jasminka
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • gruszeczka
      nie jest latwo dopasowac mezczyznie odpowiednie perfumy.. moj lubi inne zapachy niz ja dlatego wyczytalam o probkach <reklama> i teraz mu takie zamawiam a dopiero jak wyda aprobate ze sa ok to zamawiam pelne
    • Gretta
    • Gretta
      🙂 Po dwóch godzinach. W tym laboratorium co robię od dawna, tylko po dwóch godzinach. W sumie to nie wiem jak robią, robiłam to drugi raz w życiu. Pierwszy raz było to 11 lat temu.Też po dwóch godzinach.    Też nie wiedziałam.. Aż bym powtórzyła za rok, w sierpniu robiłam badanie, to teraz w sierpniu znowu. ..    
    • MamaMai
      Ojej, to ciekawe co piszesz z powtarzaniem badań dopiero co 3 lata. Nie wiedziałam tego. 
    • Moniqaa
      cd. nastąpi jutro    Dobranoc:) 
    • Moniqaa
      O Matko Kochana... dobrze, że ta lekarka była przytomna i powtórzyła badanie. Co za... Jak można pomylić zdjęcia z RTG ? No szook...   
    • Moniqaa
      Bardziej odnosiłabym się do badania z krzywej glukozowej - i uznałabym ją bardziej wiarygodną - niż do hemoglobiny glikowanej. Ponieważ krzywe pokazują stan faktyczny a hemoglobina glikowana pokazuje % uśredniony wynik z 2-3 miesięcy. Dla cukrzyków tak. Dla nas w stanie przedcukrzycowym - wg mnie nie jest wiążąca tak jak krzywa glukozowa. 
    • Moniqaa
      Kocham takich lekarzy co nie uznają badań;) Np. moja diabetolog u której byłam 2 razy wyrwała mi z badań krzywej glukozowej i insulinowej - krzywą insulinową mówiąc, że one są niewiarygodne bo - cyt.: "to tylko reakcja insuliny na cukier" - a po tym jak jej przedstawiłam moje objawy z powrotem zszywaczem zszyła mi kartki i łaskawie wpisała wyniki z obu krzywych do mojej kartoteki na kompie. Ponieważ przy hipoglikemii właśnie poziom insuliny ma ogromne znaczenie.    Jeśli chodzi o krzywą cukrową to robi się ją raz na trzy lata ponieważ glukoza 75g wypita na czczo bardzo mocno obciąża trzustkę. Dla osób mających problemy z prawidłową glikemią to badanie jest mocno obciążającym działaniem cukru na organizm.   
    • Moniqaa
      Oj tak... często niestety zdarzają się pomyłki. Dlatego w wątpliwych sytuacjach warto robić to samo badanie żeby potwierdzić albo zaprzeczyć wynikowi z danego badania.    Glukoza na czczo 135 - trzykrotnie powtarzalna to już kwalifikuje się jako cukrzyca ponieważ stan przedcukrzycowy jest  od 100  do 120 albo do 126.    Mnie czasem się zdarza mieć na czczo 120 - 130 ale tylko wtedy kiedy wybitnie się nawpycham pod korek - wysoko indeksowych węglowodanów prostych - typu słodycze przemysłowe z syropem glukozowo-fruktozowym albo owoce o wysokim Ig banany, winogrona itp.   Ale to muszę się mocno ich objeść żeby mi tak cukier na czczo wyskoczył.  Albo późna węglowodanowa o niskim IG obfita kolacja  w okolicach godz. 20-21 też mi podnosi pod górną granicę normy stanu przedcukrzycowego i też tego staram się unikać na co dzień.        Ten wynik to po 1 godz. od wypicia glukozy czy po 2 godz.?     Na ogół krzywa cukrowa zawiera oprócz poziomu glukozy na czczo jeszcze dwa wyniki po 1 godz. i po 2 godz. od wypicia glukozy.    Czasem się robi jeszcze oznaczenie po 3 godz. też ale to już dla zaawansowanych przypadkach albo co pół godziny od wypicia glukozy przez 2-3 godz. ale to już w szpitalach. Czasami robi się tak szczegółowo żeby zobaczyć jak faktycznie przebiega wzrost i spadek krzywej cukrowej.   
    • Moniqaa
      Gretta, wiesz zastanawiałam się na tym. I doszłam do wniosku, że skoro hemoglobina glikowana cyt.: "wskazuje na średnią zawartość glukozy w organizmie w ostatnich 2–3 miesiącach."   to jest w sumie uśredniony wynik z naszych wysokich cukrów i niskich cukrów (jak przy hipoglikemii - np. tak jak u mnie) może nie dawać tak wiarygodnych wyników jak przy cukrzycy, wtedy kiedy są bardzo wysokie cukry praktycznie non-stop i nie spadają już one do normalnych wartości.     Ja również mam hemoglobine glikowaną  HbA1C = 5,6 % - taką samą jak Ty.    Cyt.: "Wartość hemoglobiny glikowanej w przedziale: 5,7% – 6,4% wskazuje na stan przedcukrzycowy, natomiast powyżej 6,5% – na cukrzycę." - i tutaj również się nie zgadza u mnie. Ponieważ wg pomiarów cukru na czczo i w laboratorium i z glukometru w domu wychodzi mi, że jestem w stanie przedcukrzycowym a wg HbA1C wychodzi mi, że nie.   Czyli okazuje się, że dla osób w stanie przedcukrzycowym to HbA1C jest - jak dla mnie badaniem niemiarodajnym.    I wyciągam z tego wnioski, że dla nas w stanie przedcukrzycowym istotne jest badanie  poziomu cukru glukometrem w domu lub badaniem w laboratorium i dążenie do ich obniżenia co automatycznie wówczas obniży nam te uśrednione wyniki HbA1C i nim już nie musimy się tak przejmować i do niego odnosić.   
    • MamaMai
      Napisałam do niej, wg sposobu który mi ostatnio podsunęłaś. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo przecież moja skrzynka nie działa. 
    • Moniqaa
      Witam wszystkich:) Znajomych i nieznajomych.   Dziękuję Miaina i Jasminka, że przyjęłyście zaproszenie:)    MamaMai, pisałam do PolskiejNaomi ale nie mam możliwości do niej wysłania bo wysyłaniu pisze, że ona nie ma możliwości odbierania wiadomości. Domniemam, że również ma zblokowaną skrzynkę priv.
    • Jasminka
      Insulinooporność jest do ogarnięcia dietą, wiadomo że kosztem wielu wyrzeczeń, jak zrobię badania pewnie przybije Ci piątkę😕  Chociaż ja się bardziej martwię żeby to jeszcze nie była cukrzyca.  Dermatolog to bierze kasę za swoje co się będzie głowić
    • MamaMai
      U mnie niestety wskaźnik Homa powyżej 4. Ponadto anty tpo wskazują na Hashimoto, ale mam 18 marca Endo.    Niestety dermatolog nawet nie spojrzała na wyniki.....także tak.
    • KapitanJackSparrow
      😁😁 Ma się to coś 😁
    • Gość w kość
      no ba...  
    • Monika
      Trailer zachęcający, napisz potem proszę, jak film☺️
    • Monika
      Primavera, a czy Ty wiedziałaś...bo ja nie...🤨    🥰 ...a jak wiedziałaś to czy oglądałaś? Bo ja lecę oglądać🤗😍🥰
    • Monika
    • Monika
    • Monika
      Ty to znasz takie romantyczne słowa...   nie    
    • Monika
      Nie ma to jak się pięknie przedstawić nowym dziewczynom na forum
    • Maryyyś
      Post raz na miesiąc zalatwia sprawę? 😎
    • Jasminka
      Dzień dobry☀ 🌝⏰ Mogę pozbyć się obecnych spodni ale tylko na rzecz mniejszego rozmiaru😃 nie mam zamiaru się katować ale raczej zwalczyć złe nawyki Nowy tydzień, nowe rozdanie. W środę idę zrobić badania, kilka lat temu glukoza wskazywała stan przedcukrzycowy, wskaźnik homa w normie i hemoglobina glikowana też w normie, zobaczymy co się zmieniło.  Mama jeśli znajdziesz dobrą piekarnię to znajdziesz też smaczne zdrowe pieczywo, a biała bułka raz na jakiś czas nie będzie wielkim przestępstwem.  Postanowiłam że odpuszczam windę i wchodzę po schodach i gdzie się da chodzę z buta. Na obiad papryka pieczona z mięsem z indyka i mozzarellą, do pracy serek wiejski z rzodkiewką, słupki ogórka, papryki i pomidor, chciałabym odpuścić kolację albo zakończyć najwyżej na dwóch jajkach gotowanych i warzywach, oby żaden chochlik nie zniweczył planów. Miłego dnia 🍀  
    • iwonka
      Ludzie na ogół nie wiedzą o tym  , że mają wokół siebie niebiańskie niewidzialne towarzystwo.  
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...