Jeepers Creepers 9 Napisano 9 Września 2020 Hejka , nie wiem czy we właściwym dziale (jak coś przeniesiesz miszczu ) Mam problem otóż nie chodzi o kobietę , nie chodzi o seks , nie chodzi o kasę lecz chodzi o moje życie . Jeśli nie znajdę pomocnej dłoni to już może po mnie . Ale chyba źle nie będzie Otóż czy jest ktoś kto może za rok czy dwa (1-2) może nawet 3 załatwić pracę zagranicą . Mam czas opanuje to i tamto też Od 3 dni biegam , teraz dostałem zakwasów . Angielski będzie opanowany , niemiecki może też . Nie kierujcie się tym co napisałem w przywitaniu., że coś mi dolega . Owszem bo spotkało mnie coś złego ale to mogę wyjaśnić na PW Nie będę tutaj takich historii opowiadał . Czym się mogę jeszcze pochwalić ... nie pale , za 3 dni będą 2 miesiące ( dochodziłem do 50 dziennie ) A jarałem 18 lat . Zrozumcie po prostu nie chce trafić źle, bo może być rożnie . No i super niech ten temat tu będzie , może dobra duszyczka kiedyś napiszę coś. Ale to nie prędko , bo nawet jeszcze obojczyk się nie zrósł Słuchajcie napisałem to bo teraz mam 2 alternatywy . Nie licząc , że nie mam w życiu już nikogo ( co mnie motywuje do wyzwań ) . Pierwsza alternatywa jest taka, olać system słuchać cały czas METALU czasem z rapu PONO ( ZIPSQUAD ) patrzeć się w ten jeba**** monitor i oglądać filmy i youtuba i w życiu nie osiągnąć nic . Draga jak już wiecie .... praca, praca czyni wolnym ... ( bez sugestii ) 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 9 Września 2020 Za którą granicą i jaka praca, na jaki etat, na ile czasu? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 10 Września 2020 Dnia 9.09.2020 o 17:30, Jeepers Creepers napisał: Ale chyba źle nie będzie Masz plan, by wziąć sprawy w swoje ręce to już jest spora szansa na lepsze widoki w przyszłości. Dobrze, że chcesz pracować nad sobą i własnym rozwojem Zapewne znajdzie się ktoś kto pomoże poszukać/załatwić pracę poza granicami PL. W kraju raczej nie widzisz dla siebie przyszłości? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 11 Września 2020 Dnia 9.09.2020 o 20:31, hogan napisał: Za którą granicą i jaka praca, na jaki etat, na ile czasu? jaki etat ? każdy ile czasu a może i na zawszę ... Dnia 10.09.2020 o 22:45, BrakLoginu napisał: Masz plan, by wziąć sprawy w swoje ręce to już jest spora szansa na lepsze widoki w przyszłości. Dobrze, że chcesz pracować nad sobą i własnym rozwojem Zapewne znajdzie się ktoś kto pomoże poszukać/załatwić pracę poza granicami PL. W kraju raczej nie widzisz dla siebie przyszłości? Wiesz co ... może jeśli pytasz o kraj to Warszawa czy Wrocław . Oby potoku znowu ukrów nie było. Mówisz o rozwoju.... medytacja , zbieram się do tego ..oj bardzo długo . A to świetna sprawa ... Z kilkoma rzeczami w plecy ale cieszę się , jutro 2 miesiące od rzucenia palenia no cud kurcze . Nie mam też dołów . Jak mnie złapią to mam na to swój sposób . Z dołów jeśli o to chodzi ... to jest tu mnie mało i to mnie boli , wiecznie zabiegany jestem . pracować nad sobą nawet 2 lata i będzie ze mnie nindża powaga, tego już nie spierniczę, będę się bardzo starał . 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 13 Września 2020 Każdy etat? Może być kucharka albo opieka nad seniorką? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 13 Września 2020 30 minut temu, hogan napisał: Każdy etat? Może być kucharka albo opieka nad seniorką? a ty jesteś w ogóle mądra ? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 13 Września 2020 Zadałam Ci konkretne pytania a Ty je zbagatelizowałeś, to jak miałam zareagować? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 14 Września 2020 "Żadna praca nie hańbi - hańbą jest nie pracować. Jeśli będziesz pracował, wnet ci bezczynny zazdrości, że się bogacisz - bogactwem idzie i cnota, i chwała." Hezjod z Beocji 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 15 Września 2020 Dnia 13.09.2020 o 16:50, hogan napisał: Zadałam Ci konkretne pytania a Ty je zbagatelizowałeś, to jak miałam zareagować? ja masz takie konkrety to nie dziw się, że osoby rejestrujące się tutaj szybko stąd uciekną . Konkretne pytanie nazywasz to - czy mam być kucharką ? Kurwa psychiatryk. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 15 Września 2020 Nie, moje konkretne pytanie było na jakim etacie, stanowisku i na ile czasu a Ty sobie zrobiłeś z tego jaja. Pytałam bardzo poważnie, bo mogę dać pracę za granicą ale oczekuję konkretów, tak jakbyś CV miał napisać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 16 Września 2020 Wiesz, JeepCreep, mój przyjaciel jest kucharzem w Szkocji, a zaczynał jako kuchenny pomocnik już kole trzydziechy...potem i na jachtach na mieżdunarodnych wodach oceanicznych kuchcikował sławom. To nie tylko nie jest haniebne czy gupie, to jest bardzo męski fach...a w ramach bonusów przywiózł sobie z zatoki meksykańskiej wysoce urodziwą małżonkę...tak, zamiast pamiątek ? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 16 Września 2020 3 godziny temu, Alma napisał: Wiesz, JeepCreep, mój przyjaciel jest kucharzem w Szkocji, a zaczynał jako kuchenny pomocnik już kole trzydziechy...potem i na jachtach na mieżdunarodnych wodach oceanicznych kuchcikował sławom. To nie tylko nie jest haniebne czy gupie, to jest bardzo męski fach...a w ramach bonusów przywiózł sobie z zatoki meksykańskiej wysoce urodziwą małżonkę...tak, zamiast pamiątek ? Tak zawszę od czegoś trzeba zacząć - patelnia nie hańbi, no gdzie. Fajnie ,że zwiedził kawał Świata Wiesz co mnie boli ... mam swojego antydepresanta, kotka rudego, z białymi łapkami i kołnierzykiem. Miejscowy morderca, szczura mi zagryzł rok temu jakoś (duże i tłuste bydle było ). Przynosi mi chomiki polne zagryzione, raz spałem z martwym chomikiem i chyba nawet spędziłem pół dnia, pod stołem . Tylko ,że kiciuś za wcześnie został od mamy oderwany i ma kocia chorobę sierocą . Akceptuje tylko mnie, ktoś by chyba musiał ze mną mieszkać może z pół roku aby kogoś zaakceptował . Serce mi pęknie jak go będę musiał zostawić. Mam deprechę, wiec może nie widzę czegoś jak go mogę uratować. Tak - znalezienie kobiety wiem ,pracuje nad tym . Mogę go wziąć ze sobą jak pewien jutuber , wziął kotkę do Norwegii, lecz z nim to nie przejdzie . Kocham go mam tylko jego, tylko z nim rozmawiam , bo od 8 miesięcy zostałem sam. Ani rodzeństwa ehhh... inni mają gorzej nie ? Mają gorzej ale to głupie tłumaczenie, każdy ma własne życie ja staram się aby już tylko było dobrze . Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 16 Września 2020 Wiem o czym piszesz, JC, miewam od lat tjudne zwierzaki, z różnych względów nie nadają się dla nikogo innego. Dla se mła taki futrzak...hmmm, trzeba być z nim i już, a inne sprawy się poukładają jakoś. Tak to widzę i tak robię. Inni mają lepiej, gorzej, różnie mają, kichaj na to, JeepCreep. Uszatki w górę. Dawno masz te leki antydepresyjne? Bo chyba powinny jakoś bardziej pomagać, może te nie są optymalne dla Cię? Sorry, że się mądrzę, ale trafione leki chyba szybko podnoszą nastrój. Ale mogę się mylić. Aha, tyż również gadam z kotami. Ba, gadam z nimi w miasteczku Uć i pod łodzią, w Pcimiu, w ogrodzie, nawet przy somsiadach uprawiam ten proceder nieraz. Że szajbka jestem? Ano jestem, przez dobrych kilka lat jeździłam z kicią w koszyku od chleba do swojej pracowni. Bo nie mogła zostawać sama, bo wtedy nie jadła, nie piła, chowała się w kąt. Więc jeździła z nami wszędzie. Historyjek o kiciach mam w zanadrzu całe wielkie mnóstwo, a w prawie każdej jest jakieś wyrzeczenie się czegoś, poświęcenie...Jak kochasz, to niedasiem inaczej. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 17 Września 2020 14 godzin temu, Alma napisał: Dawno masz te leki antydepresyjne? Około roku czasu ale rzucałem i wracałem i tak i w kółko. Jak się tu witałem, to ewidentnie pisałem głupoty bo przedawkowałem Nie będę ukrywał - pregabalina. Przeciwpadaczkowa również ale na poczucie lęku działa świetnie, lecz uzależnia. Od kilku dni biorę mniejsze dawki aby rzucić. Nie chcę być potem paralitykiem. Przy mniejszych dawkach ponoć nie uzależnia. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 17 Września 2020 Nie znam się na mocnych lekach antydepresyjnych, JC ,podejrzewam, że przepisuje je psychiatra. W związku z tym mam kolejne pytanie: czy tenże psychiatra nie powinien ustalić odpowiedniej dla Ciebie dawki leku i weryfikować jej skuteczność? Na logikę wydaje misiem, że konsekwencja w przyjmowaniu takich specyfików przynosi stabilizację emocjonalną, a chyba o to głównie chodzi. Wprawdzie mam wykształcenie psichologiczno-pedałgogiczne, ale farmaceutyczna psychiatria to troszku inna bajka, więc mogę jedynie bardzo orientacyjnie wypowiadać się. Kolejna kwestia: co poza lekami czynisz w temacie lęku. Psychoterapia, relaksacja? W necie jest sporo wskazówek, które jako działania wspierające są wysoce pomocne. ? Nie do końca pojmuję, czemu podkreślasz, że zostałeś sam. Jakąś bardzo trudną relację partnerską masz za sobą? Czy po prostu zmarło któreś z rodziców, z którym czułeś się silnie związany? Oczywiście, nie odpowiadaj, jeśli to za daleko posunięte pytanko. Aha, tak od se mła prywatnie: tyż nie mam rodzeństwa, 6 lat temu mężyk się wyprowadził, dziecków niet, od prawie dwóch dekad praca rzemieślnicza w mało popularnym zawodzie. I cała banda kotowata na utrzymaniu ? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 17 Września 2020 6 godzin temu, Alma napisał: Nie znam się na mocnych lekach antydepresyjnych, JC ,podejrzewam, że przepisuje je psychiatra. Każdy taki lek przepisuje psychiatra, on nie jest mocny . Dawki sobie sam dopasowałem, mam doświadczenia z wieloma rzeczami i powiem Ci, że nie dotknę alkoholu w .... życiu. ( nadmiernie ) No chyba, że bimbru lub setkę jak będzie ciśnienie niskie. Inne rzeczy polecam, nawet czytałem, że naukowcy ( wiem jak to brzmi - '' naukowcy '' ale się z tym zgadzam ) , że można sobie tam kreseczkę czy coś mocniej ale po 25 roku życia i szkodliwość znikoma . Wierzę w to gdyż psychika jest wtedy idealnie rozwinięta . 6 godzin temu, Alma napisał: Kolejna kwestia: co poza lekami czynisz w temacie lęku. Psychoterapia, relaksacja? W necie jest sporo wskazówek, które jako działania wspierające są wysoce pomocne. ? Nie zaufam już żadnej psychoterapeutce, poznałem jedną i mi już wystarczy . Psychoterapeutki dzielą się na dwie grupy . 1) Te grube około 40 lat, które wyglądają jak chomiki i o niczym nie mają pojęcia. 2)Te ładne , które przynajmniej udają, że się starają lecz zazwyczaj chce je .... wiec zazwyczaj powstaje konflikt interesów . Kolejne poznałem na gadu gadu . Omg ale pewnie miałem pecha bo ta z dziećmi blisko mnie hot 40 coś myślała, że cuda się zdarzają Owszem, minimalnie staram się medytować - na razie krótko, na początku tak raczej trzeba Zimne prysznice polecam . MNIAM ❤️ na zdrówko rewelacja . Na początku wystarczy nawet delikatnie się oblewać a bardzo to organizmowi pomoże . 6 godzin temu, Alma napisał: Nie do końca pojmuję, czemu podkreślasz, że zostałeś sam. Jakąś bardzo trudną relację partnerską masz za sobą? Czy po prostu zmarło któreś z rodziców, z którym czułeś się silnie związany? Oczywiście, nie odpowiadaj, jeśli to za daleko posunięte pytanko. Spoko, zmarła mi mama , po wieloletniej chorobie nowotworowej . Przez te wszystkie lata napatrzyłem się na takie rzeczy... Mieliśmy zawszę pod górkę, ojciec mało, że alkoholik to równo pod sufitem nie miał . Wyobraź sobie tak 3 razy do roku, spacerującego go z siekierą po domu, inne akcje - policja, pogotowie = kaftan i wariatkowo . Obiecałem sobie, że już nigdy o tym nie wspomnę . Okay to był ostatni raz . Nadwrażliwy jedynak. Zresztą ... mama miała tez depresję i sobie uświadomiłem to ,że jej myśli przechodziły na mnie jak była w ciąży- jej emocje . Co jest możliwe . Zresztą 2 dni po moich urodzinach, zmarł jej ojciec . Też peszek . Życie depcze wyobraźnie, a teraz kaganiec na mordeczkę i trwa nowa walka . Buziaczki . Aaaaa zapomniałem o kotkach , hehe kocia mama , pozdrawiam ALMO Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Daddy Napisano 17 Września 2020 1 godzinę temu, Jeepers Creepers napisał: ojciec Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 18 Września 2020 Oki, z tego, co piszesz, JC, wnoszę, że niezgorzej sobie radzisz. Sorry, ale jakoś alarmujące były te wcześniejsze kapkę huśtawkowo rozchwiane posty. Stąd moje zapytanka, znaczy nie kciałam stać i gapić się, jak Ktoś podtapia się. Możesz zacząć od zwykłej relaksacji, bez medytacyjnych zapędów. Jasne, że sam zdecydujesz, wybierzesz lub już wybrałeś i będziesz konsekwentny. Tylko nie zapominaj, że relaksacja jest bardzo ważna przy dołkach, nerwacjach, strachach różnistych.? Jeśli jesteś DDA, to przysługuje Ci nieodpłatna terapia w AA, także warsztaty i insze zajęcia grupowe. Czasem naprawdę warto. Nie pasuje Ci jakaś jednostka terapeutyczna, zawszeć możesz ją zmienić na bardziej kompatybilny z Twoimi potrzebami model. Nawet z tak ogólnych faktów z Twojej rodzinnej historii wynika dla se mła konieczność wygadania się co jakiś czas przed kimś, komu za to płacą. Znaczy przydadzą się uszy, mogą być ładniejsze, mogą być grubaśne, najważniejsze, by życzliwe i rozumne były. I to nie zawsze jest warunek konieczny, czasem wystarczą same uszyska. Of course, to moja prywatna, wynikająca z edukacji i autopsji opinia. ? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 19 Września 2020 19 godzin temu, Alma napisał: Jeśli jesteś DDA, to przysługuje Ci nieodpłatna terapia w AA, także warsztaty i insze zajęcia grupowe. Czasem naprawdę warto. Łokej. Ale nie będę sobie wdrażał w moją podświadomość, jakieś zryte wymysły, ze jestem DDA , czy ktoś jest borderline , czy inne twory nowomowy charakteryzujące niestabilne obiekty Poznałem 10 lat temu sporo osób z borderline, i większość z nich zachowywała się następująco --- > aha mam borderline więc, uznam to jako fakt 120% i nie będę nawet próbował minimalnie pracować nad sobą . Psychiatra nie wie co się dzieje z pacjentem i daje diagnozę np. borderline. Potem pacjent mówi okay a wiec mam borderline . Czyli zaburzenie osobowości. Amen. Nie będę już cytował .... coś pisałaś o moich głupich postach . Tak, były obciążone potężną dawką negatywnych emocji, gdyż nie ufam każdej istocie ludzkiej, która dobrowolnie dała sobie nałożyć maskę na ryj. Amen. Miłego weekendu. Nie pijcie za dużo nie warto.... Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gość Napisano 19 Września 2020 ? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jeepers Creepers 9 Napisano 19 Września 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Jeepers Creepers napisał: nie ufam każdej istocie ludzkiej, która dobrowolnie dała sobie nałożyć maskę na ryj. Amen. Stosuję się do zaleceń ludzi, wykwalifikowanych, ludzi którzy nie kłamią - PONIEWAŻ JESZCZE TAKICH WYTYCZNYCH NIE OTRZYMALI Edytowano 19 Września 2020 przez Jeepers Creepers + dodatkowe fakty Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alma 350 Napisano 19 Września 2020 Oki, JC, już się nie wtryniam. Pozdrawki dla Rudego. ? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach