Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Możliwe, ale moje Hanysy i hanysie z rozbawieniem traktowali moja śląska godkę.
Zupełnie tak, jakby jakiś obcokrajowiec próbował swoich sił w języku polskim. Ja gdy słyszę takiego obcokrajowca od razu mam banana na twarzy, oni podobnie cieszyli się z mojej gadki i czasem uczciwie poprawiali. Nie było żadnej złej krwi.
Przebrnę...jak przez Antychrysta... Kilka rzeczy jest fajnych, że np. aktorzy musieli nauczyć się odbierać kozie😉...yyyy to znaczy owcze😄 porody. No to już się nastawiłam na naturalizm, ok myślę sobie: będzie surowy naturalizm...nawet fajnie.
Zauważyłam też, że film kręcony jest w miejscu prawdziwym, czyli rzeczywiście na jakiejś farmie gdzie hodują owce. Widać to po wspaniałych drugoplanowych aktorach: psie i kocie. Bardzo, bardzo podobają mi się ujęcia z tymi zwierzętami są takie realne...pewnie długo trzeba było czyhać, by uchwycić takie naturalne reakcje zwierząt i widać, że aktorzy musieli na tej farmie trochę pomieszkać, by nie tylko doświadczyć owczych porodów, ale też zasymilować się z tamtymi zwierzakami, które zachowują się jakby to oni byli ich realnymi właścicielami.
Nooo dużo niebieskiego, dużo ciszy i ta dziwna owieczka....będę oglądać, ale jak to pójdzie w stronę zoofilii to nie wiem czy zdzierżę.🤢
Już porównuję ten film do Antychrysta, który był gniotem nastawionym na szokowanie (niepotrzebna golizna tłumaczona jakimiś bzdurnymi teoriami o gnijącym świecie i obrzydliwe sceny seksu, też wsadzone do filmu bez zrozumiałego powodu), no ale zobaczę... może coś tam mnie pozytywnie jednak zaskoczy, na co mimo wszystko liczę...inaczej niż obejrzeć, nie da się sprawdzić, a ciekawi mnie ta człeko-owieczka... Czy to zbiorowe szaleństwo po utracie dziecka, czy też coś nadprzyrodzonego...🙂