Gdzie się podziały tamte prywatki ?

Jak myślicie czy w szeroko rozumianych zaświatach istnieje wariant wczytania save'u ? Jeśli by tak było to od którego momentu chcielibyście zacząć wszystko od nowa ?

Ciekawy temat Ja raczej niczego bym nie zmienił, nawet tych gorszych momentów życia, więc raczej bym nie skorzystał z takiej "opcji"  

Jeżeli z chociaż mglistą pamięcią tego wszystkiego co spierdoliłem w życiu, to chętnie, im dalej, tym lepiej, może do jakiejś 4-5 klasy podstawówki.

Jeżeli bez pamięci... to bez sensu. A może mieć miejsce w wymiarze równoległym i nic o tym wiedzieć nie możemy.

Trochę prywatny temat...

Nie wiem czy jeśli przeanalizuje się wszystkie za i przeciw byłbym gotowy coś zmieniać bo przecież gdyby moje życie pobiegło innym tokiem mógłbym nie mieć swoich dzieci które bardzo kocham, mógłbym nie spotkać nigdy swoich przyjacioł, nie pisać tu , teraz....

10 godzin temu, syn fubu napisał:

Trochę prywatny temat...

Jaki tam znowu prywatny... Ogólnikowo pytam.

Ja np. jeśli była by taka opcja, chciałbym restart na I roku studiów. Istniał wtedy pokaźny poletek możliwości, które w różny sposób zostały zaprzepaszczone. Tak tylko chciałem podkreślić jak ucieka dzień za dniem. No ale listopad, co zrobisz... 

Może...tak zacząć od 14-18 roku życia ale też mieć gdzieś w podświadomości zakodowane to co do tej pory się wydarzyło(mądrość życiową) aby ponownie nie popełnić tych samych błędów...

Mam, jak każdy, kilka, może kilkanaście takich istotnych puncktów w życiu swym, ale dwa biją na łep pozostałe...

Odkąd zaistniały stanowią dla se mła niezłą zagwozdkę, tzn rozważam czasem, czy fakstycznie mogłam podjąć takie wyzwanie, czy mogłabym udźwignąć sukces o tak pokaźnych gabarytach...i wciąż nie wiem...

Cofnąłbym się o jakieś trzy lata i zachowałbym sie inaczej w kluczowej sytuacji, która sprawiła , że jestem tu i teraz.