Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


Zaloguj się, aby obserwować  
Taka-Jedna

Fiński system edukacji – dlaczego jest najlepszy?

Polecane posty

Taka-Jedna

Czemu u nas tak nie ma ?

 

 

"Fiński system edukacji – dlaczego jest najlepszy?

 

Fiński system nauczania uważany jest za najlepszy na całym świecie. Stawiany jest jako wzór i autorytet dla każdego państwa. W czym tkwi sekret jego wyjątkowości? Przede wszystkim w indywidualnym podejściu do ucznia, którego brakuje w innych krajach europejskich. Nie chodzi w nim o oceny generujące stres, dobrze napisane sprawdziany, czy dyscyplinę, a o rozwijanie umiejętności uczniów, ich socjalizację i dobre samopoczucie. 

 

Indywidualne podejście do każdego ucznia

 

Sprawą nauczania w Finlandii zajmuje się Fińska Narodowa Agencja ds. Edukacji. Zdefiniowany przez nią cel wobec uczniów to jak najlepszy rozwój potencjału każdego dziecka jako obywatela i człowieka. W tej definicja zawiera się wiele praktycznych umiejętności, jakie dzieci powinny nabyć w szkole. Należy do nich:

sama umiejętność uczenia się, fińska szkoła zakłada, że uczniowie, zanim zaczną przyswajać wiedzę, powinni wiedzieć jak to robić,

wyrażanie siebie i swoich poglądów,

empatia, troska o innych i ich bezpieczeństwo,

umiejętność wykonywania prostych spraw codziennych,

nabywanie kompetencji adekwatnych do rynku pracy,

umiejętność odnalezienia się w świecie nowoczesnych technologii. 

Fińscy nauczyciele uważają, że dziecko powinno czuć się dobrze w szkole. Nie powinno za to być szykowane, stresowane lub zniechęcane do nauki. Fiński system edukacji postawił sobie za cel wsparcie każdego ucznia w rozwijaniu jego umiejętności i poczucia własnej wartości. Uczy dzieci niezwykle wysokiej tolerancji, tłumacząc, że każdy ma inne zdolności, a różnorodność to nic złego.

 

Więcej relaksu i swobody

 

W materiałach Fińskiej Narodowej Agencji ds. Edukacji zapisane jest motto: „Dobre samopoczucie sprzyja edukacji”. Finowie wzięli sobie to mocno do serca i kierują się tą zasadą na co dzień. Szkolne środowisko ma sprzyjać dobremu samopoczuciu uczniów, dlatego lekcje zaczynają się dopiero o godzinie 9.00. Przerwy między lekcjami również są dłuższe, ponieważ nie chodzi w nich o przejście z jednej sali do drugiej, a o sam relaks i odpoczynek. Dzieci w tym czasie mają szansę się socjalizować, co również wpływa na ich umiejętności społeczne. Finowie wprowadzili do szkół rozwiązania, które mają przyczyniać się efektywnej nauce, dobremu samopoczuciu i minimalizacji stresu u uczniów. 

 

Brak sprawdzianów i minimalizacja stresu

 

W Finlandii nie stosuje się standardowych testów, sprawdzianów czy kartkówek, co jest kwintesencją ich systemu edukacji. Dzieci nie mają umieć tego samego w tym samym czasie, fińscy nauczyciele uważają, że jest to niemożliwe. Każdy z uczniów ma inne umiejętności, doceniane są tam starania, a nie wysokie wyniki. Liczy się proces nauki i przyswajania informacji, a nie ciągła kontrola. Dzieci od najmłodszych lat uczone są współpracy, a nie rywalizacji, co przekłada się na ich lepsze samopoczucie. Wiele badań naukowych udowodniło, że minimalizacja stresu w szkole sprzyja przyswajaniu informacji. Jedynym standardowym testem występującym w fińskich szkołach jest matura. Finowie badają postępy w nauce. Monitoring opiera się o badania na próbach, nie służy ocenie uczniów, a jest jedynie informacją dla nauczycieli i szkoły. 

 

Konsekwentne dążenie do celu

 

Finlandia zawsze była w czołówce rankingów PISA. Do tego małego państwa zjeżdżają się ludzie z całego świata, chcąc zobaczyć, jak wygląda najlepszy system nauki. Wiele osób ma pomysły na ulepszenie swojego kraju, jednak zmiany te powinny być wprowadzane stopniowo, tak jak to było w Finlandii. Trzeba wziąć pod uwagę to, że edukacyjny sukces tego skandynawskiego państewka to konsekwentne działania prowadzone przez wiele lat. Nie opiera się on na rewolucyjnych zmianach, czy jednej ustawie, a na długoletnim procesie rozwoju i podejścia całego społeczeństwa. Wiele rzeczy można od nich skopiować, jednak należy pamiętać, że jest to żmudny proces trwający cały czas. Fińska edukacja stale się rozwija, dopasowując do potrzeb społeczeństwa, gospodarki, kraju i świata. Tam edukacja służy ludziom i ma sprawić, aby czuli się komfortowo, a nie zakłada, że uczniowie mają przecierpieć swoje w edukacyjnych szeregach."

 

https://wiarygodnaszkola.pl/finski-system-edukacji-dlaczego-jest-najlepszy/

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Maybe

Ważne są też wymagania od kadry nauczycielskiej. Są one bardzo wysokie i adekwatnie wynagradzane.

U nas nauczycielem może być każdy. Z kolei wymagania nauczyciele mają bardzo wysokie. Mierne wykształcenie nigdy nie może iść z wysokim wynagrodzeniem, to tylko w budżetówce takie cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
6 minut temu, Maybe napisał:

U nas nauczycielem może być każdy

Co masz konkretnie na myśli? Jakie sito byś ustawiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
44 minuty temu, Maybe napisał:

Ważne są też wymagania od kadry nauczycielskiej. Są one bardzo wysokie i adekwatnie wynagradzane.

U nas nauczycielem może być każdy. Z kolei wymagania nauczyciele mają bardzo wysokie. Mierne wykształcenie nigdy nie może iść z wysokim wynagrodzeniem, to tylko w budżetówce takie cuda.

 

Trochę czytałam o ich systemie edukacji i faktycznie, tam zawód nauczyciela jest zawodem prestiżowym, stoją wyżej niż prawnicy, lekarze itp., ciężko się dostać na takie studia. Oni po prostu zainwestowali w edukację i teraz zbierają tego owoce, poziom nauczania jest wysoki, a uczniowie nie muszą się stresować ciągłymi karktówkami, testami, zadaniami domowymi. Akurat mam syna w 5 klasie i  doświadczam naszej rzeczywistości szkolnej, jestem trochę sfrustrowana powiem szczerze, zdecydowanie bliższe jest mi bardziej nowoczesne podejście do nauczania, coś jak "Budząca się szkoła"

 

http://www.budzacasieszkola.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Taka-Jedna napisał:

 

Trochę czytałam o ich systemie edukacji i faktycznie, tam zawód nauczyciela jest zawodem prestiżowym, stoją wyżej niż prawnicy, lekarze itp., ciężko się dostać na takie studia. Oni po prostu zainwestowali w edukację i teraz zbierają tego owoce, poziom nauczania jest wysoki, a uczniowie nie muszą się stresować ciągłymi karktówkami, testami, zadaniami domowymi. Akurat mam syna w 5 klasie i  doświadczam naszej rzeczywistości szkolnej, jestem trochę sfrustrowana powiem szczerze, zdecydowanie bliższe jest mi bardziej nowoczesne podejście do nauczania, coś jak "Budząca się szkoła"

 

http://www.budzacasieszkola.pl/

Taaaaak, tam nauczyciel musi naprawdę wykazać się inteligencją. I myślę że to jest klucz do edukacji na dobrym poziomie. Wówczas łatwiej mu zyskać szacunek i rodziców i dzieci. Przeciętniak może mieć problemy z realizacją dobrego programu nauczania. Ludzie po naprawdę dobrych studiach zazwyczaj jednak mają szersze horyzonty. Nie jest to reguła, ale jednak zdecydowana tendencja.  Dobre studia uda po prostu myślenia.  U nas te wszystkie prywatne uczelnie mają bardzo niski poziom (oczywiście nie wszystkie) ale większość.

Mam doświadczenie z państwową i prywatną uczelnią. Na prywatnej był taki poziom, że ja w liceum miałam wyższy.

Jak dzieci mogą być dobrze wyedukowane jeśli nauczyciel po miernych studiach ich uczy. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Pieprzna napisał:

Co masz konkretnie na myśli? Jakie sito byś ustawiła?

Dobre studia a nie pierwsze lepsze jak jest obecnie.

 

Np. Żeby zostać główną księgową wymaganie byly państwowe studia 5 letnie, wszyscy po prywatnych uczelniach mogli się o ten tytuł ubiegać, ale musieli przystąpić do egzaminu państwowego w Warszawie. Podobnie w zawodzie rewidenta 

 

Podobnie powinno być z zawodem nauczyciela. Zawód ten powinien być nie dla każdego, przez to jego prestiż byłby wyższy i wynagrodzenie wówczas jak najbardziej adekwatne do wykształcenia, a później doświadczenia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
2 minuty temu, Maybe napisał:

Dobre studia a nie pierwsze lepsze jak jest obecnie.

 

Np. Żeby zostać główną księgową wymaganie byly państwowe studia 5 letnie, wszyscy po prywatnych uczelniach mogli się o ten tytuł ubiegać, ale musieli przystąpić do egzaminu państwowego w Warszawie. Podobnie w zawodzie rewidenta 

 

Podobnie powinno być z zawodem nauczyciela. Zawód ten powinien być nie dla każdego, przez to jego prestiż byłby wyższy i wynagrodzenie wówczas jak najbardziej adekwatne do wykształcenia, a później doświadczenia itp.

Wydaje mi się, że akurat nauczyciele są po studiach państwowych. Bo czy ktoś prywatnie studiuje geografię, historię, biologię ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator

U nas szkoły oparte są na Niemieckim szkolnictwie wojskowym z XIX wieku, dlatego w naszych szkołach obowiązuje wojskowy system wartości - nauczyciel, to oficer, dzieci to kadeci, oceny to medale, - po za tym obowiązuje rygor i dyscyplina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
12 minut temu, Maybe napisał:

Taaaaak, tam nauczyciel musi naprawdę wykazać się inteligencją. I myślę że to jest klucz do edukacji na dobrym poziomie.

 

 

Tak, dodatkowo nauczyciele tam mają ileś czasu tygodniowo/miesięcznie poświęcać na dodatkowe szkolenia, więc tak naprawdę edukują się całe życie. W szkołach nie ma narzuconego programu, a nauczyciel sam decyduje jak chce nauczać i jest duże zaufanie do nauczycieli pod tym względem. Jak widać to przynosi efekty, skoro osiągają taki poziom w rankingach.

 

 

16 minut temu, Maybe napisał:

Ale pewnie są to szkoły prywatne?

 

W większości tak, czasami nauczyciele próbują wprowadzać nowości w swoich szkołach państwowych, ale czytałam, że tu spotykają się z blokadą ze strony innych nauczycieli i rodziców. Kiedyś czytałam wypowiedź nauczyciela, który przez jakiś czas przebywał w szkołach w Finalndii i stwierdził, że my jesteśmy co najmniej 20 lat do tyłu za nimi, niestety. Żeby coś zmienić to i nauczyciele i rodzice musieliby mieć otwarte umysły, a oni trwają w narzuconym systemie i uważają, że tak jest dobrze i prawidłowo, mimo, że tak naprawdę nie ma to żadnego sensu, kosztuje dzieci i często rodziców dużo stresu, a ostatecznie wygląda to tak: wykuj-zdaj-zapomnij. 

Powstają takie inicjatywy jak "Budząca się szkoła", ale to dopiero raczkuje i sporo czasu upłynie zanim ludzie się otworzą na nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
4 minuty temu, Taka-Jedna napisał:

 

Tak, dodatkowo nauczyciele tam mają ileś czasu tygodniowo/miesięcznie poświęcać na dodatkowe szkolenia, więc tak naprawdę edukują się całe życie. W szkołach nie ma narzuconego programu, a nauczyciel sam decyduje jak chce nauczać i jest duże zaufanie do nauczycieli pod tym względem. Jak widać to przynosi efekty, skoro osiągają taki poziom w rankingach.

 

 

 

W większości tak, czasami nauczyciele próbują wprowadzać nowości w swoich szkołach państwowych, ale czytałam, że tu spotykają się z blokadą ze strony innych nauczycieli i rodziców. Kiedyś czytałam wypowiedź nauczyciela, który przez jakiś czas przebywał w szkołach w Finalndii i stwierdził, że my jesteśmy co najmniej 20 lat do tyłu za nimi, niestety. Żeby coś zmienić to i nauczyciele i rodzice musieliby mieć otwarte umysły, a oni trwają w narzuconym systemie i uważają, że tak jest dobrze i prawidłowo, mimo, że tak naprawdę nie ma to żadnego sensu, kosztuje dzieci i często rodziców dużo stresu, a ostatecznie wygląda to tak: wykuj-zdaj-zapomnij. 

Powstają takie inicjatywy jak "Budząca się szkoła", ale to dopiero raczkuje i sporo czasu upłynie zanim ludzie się otworzą na nowe.

Jako społeczeństwo jesteśmy mentalnie cofnięci. I nie mówię tego złośliwie, ale tak jest. Myślę że to przez te lata komuny. Po prostu rozwojowo staliśmy w miejscu. 

Jakich cudów się nasluchalam na wywiadówkach to głową mała, od rodziców, ale też od nauczycieli niestety.

 

Szkolenia jak najbardziej. W większości zawodów takie są, bo świat idzie do przodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
24 minuty temu, Pieprzna napisał:

Wydaje mi się, że akurat nauczyciele są po studiach państwowych. Bo czy ktoś prywatnie studiuje geografię, historię, biologię ?

No niekoniecznie. Są również prywatne z tych dziedzin. 

Poza tym poziom uczelni nawet państwowych również się różni. Nie wszystkie są uniwersytetami czy politechnikami. Po matematyce na politechnice mało kto zdecyduje się pracować jako nauczyciel, bo ma przed sobą większe możliwości rozwoju i zarabiania.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
26 minut temu, contemplator napisał:

U nas szkoły oparte są na Niemieckim szkolnictwie wojskowym z XIX wieku, dlatego w naszych szkołach obowiązuje wojskowy system wartości - nauczyciel, to oficer, dzieci to kadeci, oceny to medale, - po za tym obowiązuje rygor i dyscyplina.

No coś w tym jest. Tyle że ten rygor i dyscyplina, to już teraz raczej nie funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator
6 minut temu, Maybe napisał:

No coś w tym jest. Tyle że ten rygor i dyscyplina, to już teraz raczej nie funkcjonuje.

https://dziecisawazne.pl/skad-sie-wziela-tradycyjna-polska-szkola/

Cytat

 

Skąd się wziął pomysł na szkołę?

 

Pierwszy projekt obowiązkowej szkoły powszechnej narodził się w Prusach prawie 200 lat temu. Ich ówczesny władca, Fryderyk Wilhelm III, chcąc wzmocnić pozycję kraju po klęsce w wojnach napoleońskich, zdecydował się na przeprowadzenie głębokich reform prawnych, politycznych i społecznych. Postanowił zbudować nowe, silne i niezwyciężone mocarstwo. Aby to osiągnąć, trzeba było oprzeć moc państwa na posłusznych, oddanych żołnierzach i urzędnikach. Należało ich odpowiednio wychować i przygotować do sumiennego wypełniania obowiązków; użyć sterowanej przez władze machiny, która będzie sprawowała kontrolę nad umysłami obywateli i ukształtuje ich w pożądany sposób.

Władca Prus wpadł na pomysł projektu szkoły, która miała pomóc zrealizować nowe cele. Uchwalił przymusowy obowiązek szkolny, a wraz z nim odnowił i powiększył armię oraz ustanowił powszechny obowiązek służby wojskowej. Ministerstwo edukacji wprowadziło obligatoryjne egzaminy państwowe i certyfikaty dla wszystkich nauczycieli oraz ustanowiło szkolny egzamin końcowy, jako warunek ukończenia przez dziecko szkoły państwowej. Do życia został powołany również złożony system urzędniczy, mający nadzorować szkoły w całym kraju.

Nowy model edukacyjny opierał się na indywidualnej pracy w ciszy (tak, aby obywatele nie mogli się zrzeszać), centralnie ustalonym planie nauczania i liście obligatoryjnych lektur. Lud miał zdobywać podstawową wiedzę – umieć czytać proste instrukcje i pisma – oraz podstawowe umiejętności rzemieślnicze. Miał być posłuszny i uległy – zbyt szerokie horyzonty nie były bowiem mile widziane. Jako naukę rozumiano przyswajanie konkretnych informacji, przekazywanych każdorazowo w sposób bezpośredni (w formie wykładu) przez odpowiednio wykwalifikowanych nauczycieli. Dobrze zdany końcowy egzamin maturalny stawał się przepustką na wyższe uczelnie oraz umożliwiał szybką karierę zawodową.

 

Niezmiennie od prawie 200 lat w szkole funkcjonują:

 

- odgórnie narzucone treści/programy nauczania,

- zestaw obowiązkowych lektur,

- lekcje podzielone na 45-minutowe jednostki,

- krótkie przerwy sygnalizowane głośnym dzwonkiem,

- pierwsze stopnie za wiedzę,

- nauczanie monologowe (frontalne),

- książki do nauki,

 

Do Polski pruski model edukacyjny i sam obowiązek szkolny przywędrowały tuż po odzyskaniu niepodległości – w 1919 roku. Dzieci uczyły się w szkołach obowiązkowo od 7. do 14. roku życia. Dopiero po II wojnie światowej, w czasie rządów komunistycznych, wiek ten wydłużono najpierw do 16., a za czasów III RP aż do 18. roku życia.

Polska, podobnie jak inne kraje, przejęła strukturę szkoły pruskiej i w dużej mierze do dziś pozostała wierna zarówno założeniom ideologicznym, jak i podstawowym narzędziom, na których bazuje system edukacyjny. Wciąż korzysta się bowiem z podstawy programowej, czyli z obowiązkowego na danym etapie edukacyjnym zestawu treści nauczania i umiejętności, które muszą być uwzględnione w programie nauczania, z oceniania poziomu wiedzy, umiejętności i zachowania. Wciąż pisze się egzaminy i klasówki, czyta cały wachlarz obowiązkowych lektur i odrabia prace domowe. Lekcje nadal trwają po 45 minut, a tuż po nich następują krótkie przerwy, sygnalizowane dźwiękiem głośnego dzwonka…

 

A teraz coś o innym modelu szkoły...

 

https://policealna.gowork.pl/blog/na-czym-polega-metoda-montessori-wady-i-zalety/

 

https://dziecisawazne.pl/ciekawe-rozwiazania-ze-szkol-alternatywnych-ktore-warto-przeniesc-do-szkoly-konwencjonalnej/

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna

@contemplator  zgadza się, mamy system edukacji sprzed 200 lat, który dziś już zupełnie nie zdaje egzaminu i najgorsze, że ani nauczyciele, ani rodzice nie mogą tego zrozumieć. 

 

 

Tutaj słuchałam ciekawych wykładów mówiących o tym jak szkoła dziś utrudnia ludziom życie i jakie zmiany są potrzebne 

 

Co szkoła robi z mózgami dzieci? | Angelika M. Talaga

 

 

Tutaj dyrektorka jednej ze szkół, która u siebie chce wprowadzać takie nowoczesne nauczanie 

 

O potrzebie i sposobach zmiany edukacji | Oktawia Gorzeńska

 

 

Dlaczego tak mało pamiętasz ze szkoły? | Radosław Kotarski 

 

 

Dlaczego zabrałam dzieci ze szkoły? | Ida Falkiewicz 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
11 godzin temu, Pieprzna napisał:

Co masz konkretnie na myśli? Jakie sito byś ustawiła?

 

Tu jest trochę na temat nauczycieli w Finlandii, u nich te wymagania są bardzo duże w stosunku do nauczycieli, a u nas właściwie każdy kto się dostanie na studia może zostać nauczycielem, niezależnie czy się nadaje do tego czy nie. Jak jest nauczycielka, która nie ma cierpliwości do dzieci, to się potem odbija na dzieciach, jak nie potrafi nauczyć, to też się odbija na dzieciach i czasami na rodzicach. Pogada na lekcji, odbębni swoje, a człowiek niech się potem martwi jak przygotować dziecko do sprawdzianu, wszystko spada na rodziców i dzieci. Tam dodatkowe korepetycje są zakazane prawnie, nauczyciele mają zostawać z dziećmi po lekcjach jeśli jest taka konieczność i tak uczyć, aż nauczą. 

 

 

"Kadra nauczycielska: prestiż i zaufanie

Wydziały pedagogiczne co roku przeżywają stan prawdziwego oblężenia – o jedno miejsce walczy od 7 do 10 kandydatów. Jak twierdzi Pasi Sahlberg, fiński pedagog, pisarz i uczony: dostać się na pedagogikę jest trudniej, niż na prawo czy medycynę. Sam proces rekrutacji jest bardzo rygorystyczny i tylko najlepsi mają szansę na zdobycie indeksu. Przyszli nauczyciele muszą osiągnąć najwyższe wyniki na maturze (konkurs świadectw) oraz zdać egzamin pisemny zorganizowany przez uczelnię. Kandydaci biorą również udział w inscenizowanych zajęciach, w trakcie których sprawdza się ich umiejętności interpersonalne oraz są zapraszani na rozmowy kwalifikacyjne i pytani, dlaczego chcą zostać nauczycielami. Ten wielostopniowy proces selekcji pozwala wyłowić osoby, które posiadają psychologiczne predyspozycje do wykonywania zawodu i autentycznie chcą pracować z dziećmi. Studenci pedagogiki mogą wybrać nauczanie wczesnoszkolne (in. globalne, łączne, typowe dla klas od I do VI) lub nauczanie przedmiotowe. W tym ostatnim przypadku muszą najpierw zdobyć określoną specjalizację, a następnie w ciągu roku opanować dydaktykę nauczania danego przedmiotu. Podczas studiów szczególny nacisk kładziony jest na łączenie teorii z praktyką. Studenci przygotowują zajęcia i prowadzą lekcje w szkołach, dzięki czemu poznają tajniki procesu dydaktycznego i budują własny warsztat pedagogiczny. Są również zachęcani do pracy naukowej – np. praca magisterska musi zawierać wyniki badań własnych w zakresie edukacji. W ciągu 40 lat Finom udało się stworzyć etos pracy nauczyciela. Wysokie kryteria stawiane kandydatom na studia (selekcja pozytywna) oraz doskonałe przygotowanie merytoryczne i metodyczne studentów do pracy w szkolnictwie – te dwa czynniki powodują, że do zawodu faktycznie trafiają „najlepsi z najlepszych”. Nic więc dziwnego, że status pedagoga jest w Finlandii znacznie wyższy niż w wielu innych krajach, a nauczyciele cieszą się dużym prestiżem i zaufaniem społecznym. Warto wspomnieć, że fiński nauczyciel pracuje 4 godziny dziennie (tygodniowe pensum wynosi więc 20 godzin – dla porównania: pensum polskich nauczycieli zatrudnionych w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych wynosi 18 godzin zajęć tygodniowo). Ponadto każdy fiński nauczyciel ma obowiązek poświęcić 2 godziny w tygodniu na rozwój zawodowy, np. uczestnicząc w różnego rodzaju kursach i szkoleniach. Dodajmy w tym miejscu, że wszelkie formy doskonalenia zawodowego nauczycieli są w 100% finansowane przez państwo."

Źródło:https://ideologia.pl/system-edukacji-w-finlandii/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator
14 godzin temu, Taka-Jedna napisał:

zgadza się, mamy system edukacji sprzed 200 lat, który dziś już zupełnie nie zdaje egzaminu i najgorsze, że ani nauczyciele, ani rodzice nie mogą tego zrozumieć. 

Nie zmienisz tego systemu, bowiem od bardzo dawna się on zakorzenił i jest ciągle popierany przez elity rządowe, niezależnie jaki to system polityczny rządzi krajem. Wszelkie ustawy typu "Karta Nauczyciela" (de facto jedna z pierwszych ustaw stanu wojennego z 1981 roku, i nie wiem jakim cudem nadal jest w mocy, skoro ustawy stanu wojennego zostały uznane za bezprawne), robią z nauczycieli "bogów" w społeczeństwie, ustawiając ich jako zawód prestiżowy (a wcale taki nie jest), za którym szły i nadal idą profity i przywileje. Dlatego nie da się zmienić tego chorego systemu, bo wiele ludzi czerpie z niego spore zyski. Górnikom zabiera się przywileje, ale nauczycielskie są nie do ruszenia. To jest patologia w patologii, państwo w państwie. Rodzic w zasadzie nie ma żadnego prawa nad dzieckiem w wieku szkolnym, bo wystarczy że coś pójdzie nie tak, a uruchamiana jest cała machina by odebrać dziecko rodzicom. Może się tu wielu obrazi, ale nauczycieli właśnie z tego powodu nienawidzę jak ruskich. To nie są ludzie. U nich przepisy się bardziej liczą, niż zwykłe ludzkie podejście do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Fiński system edukacji -poczytałem.To tam same głupole po tych szkołach ani pisać ani czytać.Ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna

 @contemplator

Masz rację, tzn. nauczyciele są różni i wielu z nich to osoby z powołania, są też osoby otwarte na zmiany. Jednak są i tacy, którzy zupełnie nie nadają się do pracy z dziećmi i tak naprawdę nic nie można im zrobić. W wyjątkowych przypadkach, gdy rodzice zgłaszają skargi, dochodzi do zwolnienia, czy wysłania na urlop takiego nauczyciela, ale to są przypadki sporadyczne. Niektóre nauczycielki mają poważne problemy ze sobą i takie osoby absolutnie nie powinny być dopuszczone do uczenia dzieci, a niestety rzeczywistość jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
8 godzin temu, Jacenty napisał:

Fiński system edukacji -poczytałem.To tam same głupole po tych szkołach ani pisać ani czytać.Ich problem.

I lenie na dodatek! Uczyć się nie chcą! :admin:  ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Tu taki cytat mi wpadł pasujący do polskiej edukacji...

"Szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje."

Albert Camus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 472
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
    • Vitalinka
      jakość
    • Monika
    • Monika
      byle znów nie do Hiszpanii!
    • Pieprzna
      Czyżbyś wszędzie już był? 😄
    • Monika
      Jest Dzień Dziecka Słonko, to będą opóźnienia nie martw się.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...