Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Olga

Faceci na utrzymaniu swoich żon

Polecane posty

Aco
31 minut temu, Arkina napisał:

Trochę to śmieszne, może Ci mężczyźni myślą że ich kobiety będą postępować tak jak oni ?  

To jest akurat wyniesione z domu w tym przypadku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Arkina
9 minut temu, Midsummer Eve napisał:

Ale jeszcze doprecyzuję: to zdanie odnosiło się do niepracowania zawodowego kobiety i jej pozostawania w domu na utrzymaniu mężczyzny, tak?

Tak ale jakby na warunkach narzuconych przez mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
Przed chwilą, Arkina napisał:

Tak ale jakby na warunkach narzuconych przez mężczyznę.

W takim razie nie zrozumiałam Cię. Bo oczywiście, że powinno to być na warunkach uzgodnionych wspólnie i partnersko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
5 minut temu, Midsummer Eve napisał:

W takim razie nie zrozumiałam Cię. Bo oczywiście, że powinno to być na warunkach uzgodnionych wspólnie i partnersko.

Powinno być uzgodnione, ale co byś zrobiła gdybyś chciała pracować, a Twój facet powiedziałby "nie ma takiej możliwości"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
1 minutę temu, Aco napisał:

Powinno być uzgodnione, ale co byś zrobiła gdybyś chciała pracować, a Twój facet powiedziałby "nie ma takiej możliwości"

Nie byłabym z facetem, który byłby zdolny tak powiedzieć i tak stawiać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna

My przed ślubem ustaliliśmy, że zaraz po zawarciu małżeństwa staramy się o dzieci i że zostaję z nimi w domu. Pracowałam więc zawodowo niedługi czas. Po odchowaniu dzieci mam wybór czy iść do pracy czy nie. Finansowo póki co dajemy radę więc musu nie ma żebym pchała dziecko do żłobka. Składki emerytalne są płacone więc nie ma obaw, że nie ma wypracowanej emerytury. Układ tradycyjny nam odpowiada, nie ma kłótni o finanse czy obowiązki domowe. Każdy wie co ma robić bez specjalnego ustalania czy wytykania. Natomiast jeśli jakaś para chce te sprawy odwrócić, czyli mąż w domu a żona w pracy, to mnie to ani ziębi ani parzy. To jest ich sprawa jak co ustalili, co im odpowiada, jakie mają talenty do wykorzystania. Podejrzewam, że ja posiadając więcej kasy od męża zaczęłabym się brzydko rządzić i trochę go lekceważyć ? (dobrze, że mój luby nie ma takiego charakterku ?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra

Przypomniało mi się, że Jerzy Urban wyznał, że jest na utrzymaniu żony. A to niegłupi człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 godzin temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Przypomniało mi się, że Jerzy Urban wyznał, że jest na utrzymaniu żony. A to niegłupi człowiek.

Jak lewak może być mądry ? opamiętaj się Rzeczka ?

[Sarkazm]

A tak abstrahując od jego mądrości, to nie wiem jak to było z tym utrzymaniem, ale mogło być też tak, że nie chciał wykazać swoich dochodów i stąd to się wzięło....

 

Jednak nadal uważam że jeśli to pasuje obu stronom, to ich sprawa i ich w tym głowa, żeby żądać od partnera, aby zabezpieczył partnera niepracującego na starość, w razie śmierci, czy w razie rozwodu, szczególnie gdy są dzieci. Uważam, że to układ bezpieczny dla naprawdę bogatych ludzi, bo można się obudzić z ręką w nocniku (bez pracy, bez doświadczenia i w wieku nie mającym już nic wspólnego z młodością) ale każdy ma swój rozum i niech go używa do woli. I nie ma znaczenia czy to facet na utrzymaniu czy kobieta. Nie chciałabym mieć w domu utrzymanka, obawiałabym się że jest ze mną tylko dla kasy (może to wynika z kompleksów lub braku zaufania), poza tym nie imponowałby mi facet-kura domowa, lubię ludzi czynu i intelektu - i tylko tym może mi partner zaimponować (i nie chodzi tylko o czytanie książek). Ciężko w kimś to dojrzeć kto zajmuje się domem, a nie tworzy czegoś zawodowo, nie może wykazać się kreatywnością w jakiejś dziedzinie. Ale np. bardzo imponowałoby mi, gdyby mój partner sam wyszedł z propozycją wzięcia tacierzyńskiego. Każda kobieta ma inaczej, są czasem małe niuanse, szczególiki, które bardziej lub mniej przeszkadzają. Są też kobiety bardzo otwarte  i może im to wogóle nie przeszkadzać. Nie ma to dla nich znaczenia, że facet zajmuje się domem a one pracują.

Przecież nie musimy żyć jak jaskiniowcy, bo świat już poszedł do przodu i facet nie musi polować na grubego zwierza. A od tego też mamy rozum, żeby dokonywać zmian zgodnie ze zmieniającą się rzeczywistością. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 645
    • Postów
      258 392
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      919
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    astro_908
    Najnowszy użytkownik
    astro_908
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pieprzna
      Pieniądze mam wydawać na wspieranie antykatolickiego gówna? No chyba żartujesz. Znachor przy każdych świętach zaliczony 😉 Nowego też niedawno oglądałam, nawet nie taki zły jak się spodziewałam po narzekaniu ludzi. Jak już się ma dzieci to też się inaczej przeżywa filmy, tak bardziej osobiście, więc unikam dramatów. Niepotrzebny mi rozstrój nerwowy przed ekranem, lepiej coś rozrywkowego zobaczyć albo biograficznego.
    • la primavera
      ,,Heweliusz" Wszystkie zachwyty nad tym serialem są zasłużone.  To bardzo dobra produkcja  Wciąga od początku do końca,  świetnie zagrany, świetnie zrobiony, spójny, klimatyczny, realistyczny,  wszystkie odcinki trzymają poziom.  Aktorstwo bardzo dobre, każda postać wyraźna,  wykorzystuje swój ekranowy czas. Dramat ludzki wynikajacy ze straty najbliższych,  różnic społecznych, poczucia winy i niemożności jej udźwignięcia jest mocno odczuwalny. Dramat sądowy, prowadzony pod gotowy wyrok, pozwala poznać  jego  motywację i sposoby jakich używa się do osiągnięcia  celu. Katastrofa,  w którą jesteśmy wrzuceni od pierwszych scen jest dla nas równie nagła i niespodziewana jak dla jej bohaterów.   Chronologiczność zdarzeń pocięta, a jednak pokazuje wszystko we właściwym momencie. Przejmująca muzyka podkręcą grozę, podobnie jak ciemne zdjęcia nocy na morzu,  jak akcja ratownicza w bardzo trudnych warunkach i reakcje ludzi, którzy znaleźli się tej strasznej sytuacji.    Dźwiękowo mogło być lepiej,  były momenty  ze trzeba wysilić się, by usłyszeć dialog,  ale przy tak dobrej całej reszcie to pozostaje szczegółem.    10/10
    • Vitalinka
    • 4 odsłony ironii
      Tak, było super 🙂 kilka godzin temu coś bym dopisała a'propos moich bagaży, ale teraz, delikatnie mówiąc, nie mam nastroju na żarty.    Wróciłam z kina, trochę się uspokoiłam i mogę kilka zdań napisać. Słusznie się obawiałam, aczkolwiek nie spodziewałam się chyba, że będzie aż tak. Wiadomo, Smarzowski to Smarzowski, tam nie ma taryfy ulgowej, ale to co zrobił tym razem...nie ma odpowiednich słów. A ostatnie jakieś 40 minut, to jest jazda bez trzymanki. Cisza na sali i to w jakim milczeniu wszyscy opuszczają kino, jest bardzo wymowne. Czuję się psychicznie i fizycznie skopana. Idźcie i zobaczcie. Koniecznie. 
    • Liliana
      ...a nie jemu. Bo przecież jak to mówią — cudze nieszczęście smakuje lepiej niż własny bigos. Jaceny więc usiadł wygodniej, poprawił kraciastą koszulę, i z miną filozofa po trzecim piwie stwierdził, że „życie to jednak kabaret, tylko bilety drożeją”. Na stole zostało jeszcze pół miski bigosu, więc zgodnie z logiką narodową, nie mógł tego zmarnować. Wziął więc łyżkę, spojrzał na zegarek i uznał, że czas płynie szybciej niż parówki na promocji w Lidlu. W tle ktoś z telewizora mówił o nowych podatkach, a Jaceny tylko się uśmiechnął — bo przecież podatki to taki folklor, jak pierogi w piątek. Wtem zadzwonił telefon. Numer nieznany. „Oho” — pomyślał — „albo telemarketer, albo te alimenty jednak moje”. Podniósł słuchawkę z niepewnością godną człowieka, który nie wie, czy w słoiku jest bigos czy dżem z 2017 roku. — Halo? — powiedział. — Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Jacenym? — zapytała kobieta o głosie jak z reklamy kredytu bez prowizji. — Zależy kto pyta — odparł ostrożnie, już sięgając po bigos, bo stres lepiej znosił z kapustą. — Tu Komitet do Spraw Niespodziewanych Spraw Osobistych. — To brzmi jak coś, co może się skończyć źle albo śmiesznie — mruknął. I jak się okazało — miało być jedno i drugie.
    • Liliana
      Ola sprawia wrażenie osoby, która potrafi przyciągać uwagę jako gość tego forum, ale też swoją tajemniczością i osobowością. Wydaje się, że ma w sobie coś, co wzbudza naturalne zainteresowanie i sympatię.
    • Liliana
      Chyba z tym nic nie da się ułożyć?   Lotka
    • Liliana
      Film "Sztuczki" z 2007.
    • KapitanJackSparrow
      😀  No ale po prawdzie mi się podobał, każdy powinien z raz obejrzeć.  Właśnie @Pieprzna byłaś, widziałaś?
    • Liliana
      Zastanawiam się ostatnio, że w każdej ideologii – niezależnie od strony sceny politycznej – można znaleźć coś wartościowego. Lewica często kładzie nacisk na równość, solidarność społeczną i prawa pracownicze, a prawica na odpowiedzialność jednostki, wolność gospodarczą czy znaczenie tradycji i wspólnoty. Myślę, że ciekawie byłoby się zastanowić, co można dobrego „zabrać” od każdej z tych stron, żeby stworzyć bardziej zrównoważone podejście do życia społecznego i politycznego. Jakie idee lub rozwiązania z lewicy i prawicy uważacie za najbardziej wartościowe, niezależnie od osobistych poglądów? Czy da się je sensownie połączyć w praktyce? Zachęcam do spokojnej, rzeczowej dyskusji — bez etykietowania i oceniania. 🙂
    • Liliana
      Słuszna uwaga — funkcje kognitywne rzeczywiście pozwalają uchwycić bardziej szczegółowe aspekty procesów poznawczych, a nie tylko ich ogólny zarys.
    • Vitalinka
      Będę trzymać🙂
    • Gość w kość
      obstawiam Kler,
    • KapitanJackSparrow
      Hmm 🤔 zastanawiam się nad twoim gustem filmowym i nie za bardzo przypominam sobie twoich preferencji.  Czekaj  ty mi wyglądasz na taką co lubi starego Znachora bardziej, niż tego nowego . No właśnie co ty lubisz oglądać jak już powekowane słoiki ...dzieci ogarnięte...
    • KapitanJackSparrow
      A wiem że na to idziesz, ciekawość wzięła górę i sobie sprawdziłem repertuar...😎😀  I dobrze, zważywszy jakie bagaże zabierasz z sobą 🙈 tooo dobrze,  że jakaś część tego tobołku była wykorzystywana przez ciebie.  Ech fajnie fajnie było , zdecydowanie do powtórzenia, 👋
    • 4 odsłony ironii
      Idę na Dom dobry. Rozrywka to to nie będzie 😐    Chopin! Chopin! aktualnie też leci 🙂 Nawet warto zobaczyć   
    • 4 odsłony ironii
      Oczywiście 😁 i wystroiłabym się jak do teatru 😉  
    • Pieprzna
      Co tam teraz w kinie fajnego leci? Bym się wybrała jak przestanę kaszleć 😛
    • Pieprzna
      Ufff...sezon słoikowy dzisiaj zamykam. Trzymajcie kciuki za proces fermentacji kapusty 😄 @Maryyyś co tam w twoim ogródeczku słychać? Misiaczek dzisiaj marchew i buraki wykopał. Ta marchew mnie o nerwicę przyprawiała. Tak jak w zeszłym roku wzięliśmy nasiona na taśmie. Bardzo słabo kiełkowały, wolno, późno. Kiedy mama miała u siebie kilkunastocentymetrowe natki, to u mnie ledwo było widać parucentymetrowe nitki. A skończyło się tak, że mama ma słabe zbiory, a u nas znowu porosły kolosy, niektóre grube prawie jak moja ręka 😄
    • KapitanJackSparrow
      Do kina, wieki nie byłem, ale na przedstawienie komediowo improwizacyjne byś się skusiła prawda 😀
    • Miły gość
      Lotniczych. 
    • 4 odsłony ironii
      Kuszące, ale chyba nie mam tyle wolnego 😁    A póki co, wybieram się zepsuć sobie weekend😎 tzn do kina 🤦‍♀️ 
    • Vitalinka
      O! Już wiem! Przypomniałam sobie to słowo...RUBASZNY. Nie lubię, po prostu nie lubię.    Za AI:    "Rubaszny" oznacza osobę bezceremonialną, bardzo bezpośrednią, często o prostackim lub prymitywnym poczuciu humoru i zamiłowaniu do zmysłowych przyjemności, takich jak jedzenie. Dawniej słowo to oznaczało swobodny i nieskrępowany sposób bycia, ale z czasem jego znaczenie ewoluowało w stronę określenia czegoś nazbyt swobodnego i niestosownego."    ...ten rubaszny to  mi się kojarzy z Panami na budowie, czasem ten żart rozśmieszy, ale głównie żenuje i to nie to,że ja mam coś do Panow na budowie...ja cenie ich pracę to,że mają fach w rękach, dobry zawód...   ....ale ja lubię tak inaczej zupełnie...zupełnie odwrotnie🙂  
    • KapitanJackSparrow
      Ejjj to proste musisz przyjechać i obejrzeć u mnie. 🙋
    • Wikusia
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...