Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Taka-Jedna

Duchowość, oświecenie, niedualność

Polecane posty

Taka-Jedna

Temat ogólny o duchowości, bo po wieloletnich poszukiwaniach doszłam do wniosku, że mistycy w różnych religiach ogólnie mówią podobnie, tylko że przez pryzmat swojej kultury i religii, próbują przekazać doświadczenie, ale ogranczają ich słowa 

 

Pojęcie "niedualności" wywodzi się z hinduizmu, z kierunku filozoficznego "Advaita vedanta", ale obecnie ten stan/doświadczenie/oświecenie próbuje się przekazywać językiem pozareligijnym, dostosowanym do ludzi współczesnych. Poniżej artykuł streszczający o co mniej więcej w tym chodzi:

 

Cytat

„W obecnym momencie naszych dziejów, coś co kiedyś było zarezerwowane dla garstki nielicznych, teraz jest dostępne dla wszystkich. (..) To czas powszechnego przebudzenia. Dotyczy ono również ciebie, a nie tylko tych urodzonych pod szczęśliwymi gwiazdami”.

[Gangaji]

Zapraszamy Państwa do zapoznania się z jedną z najmniej znanych  w Polsce nowoczesnych dróg duchowego rozwoju  -  pozareligijnym i pozaformalnym ruchem non duality . Chociaż wychodzimy z założenia, że wszystkie systemy religijne wywodzą się z tego samego Źródła  i są dobrym punktem wyjścia do indywidualnych poszukiwań duchowych,   uważamy, że nadszedł czas, gdy coraz mniej  będą dzielić nas słowa, rytuały i  przekonania,  i  wielu z nas zrozumie, że na najgłębszym poziomie istnienia wszyscy jesteśmy Jednym.

Ruch non duality tworzy luźna społeczność osób w pełni Przebudzonych (Urzeczywistnionych, Oświeconych) oraz osób zainteresowanych własnym Urzeczywistnieniem,  istniejąca poza jakąkolwiek strukturą formalno – przestrzenną.  Nauczyciele  przekazują wiedzę w sposób nie powiązany z żadną tradycją duchową, a ich  nauka jest wyrazem  własnego, indywidualnego przekazu prawdy.

Na Zachodzie ruch ten rozwija się od 30 lat, głównie w USA, ale także w krajach europejskich. Nauczyciele tacy jak : Eckhart Tolle, Aadyashanti, Gangaji, Byron Katie, Mooji, Poonjaji, Ken Wilber, Toni Packer  są tam  znani i cenieni od dawna.

Wielu z nich nie uczy pod określoną i wspólną nazwą np. Byron Katie nazywa swój przekaz  „the work” (praca), Eckhart Tolle mówi o Nowej Duchowości, Adyashanti mówi, że „wybudził się z zen”, Ken Wilber uczy o „Integralnej Teorii Wszystkiego”.

Ich nauczanie  cechuje jasność przekazu, prostota, nowoczesne podejście nie osadzone w jakimkolwiek systemie i kontekście  religijnym. Prowadzą zwyczajne życie na co dzień. Każdy z nich mówi tak naprawdę to samo -  „Przebudzenie nie jest zarezerwowane tylko dla nielicznych, ty też możesz  w każdej chwili się Przebudzić. Urzeczywistnienie  jest możliwe tylko tu i teraz, a nie w jakiejś odległej przyszłości.  Nie trzeba kilkudziesięciu lat wytężonej pracy i poszukiwań, nie potrzeba wyrzeczeń czy zmiany dotychczasowego stylu życia.  Przebudzenie jest możliwe właśnie Teraz, ponieważ już teraz  jesteśmy „Tym czego szukamy”. Nie trzeba niczego poszukiwać, zmieniać, ani dodawać.

Nie musisz niczego osiągnąć lub spełnić żadnych warunków żeby obudzić się do tego kim naprawdę jesteś. A jesteś Obecnością, która nie ma ani początku, ani końca, która nie istnieje ani w czasie, ani w przestrzeni, która jest, ale nic nie może jej opisać”.

Już starożytni filozofowie i mędrcy,  doszli do praktycznego zrozumienia, że istnieje tylko jedna Rzeczywistość i my wszyscy w związku z tym jesteśmy jej częścią. Rzeczywistość ta może być nazywana Bogiem, Świadomością, Duchem, Tao, Nirwaną.   Jest ona zawsze obecna, niezmienna i jest esencją istnienia, z której wyłania się forma. Na najgłębszym poziomie istnienia wszyscy jesteśmy Jednym. Natomiast dualizm - rozdzielenie pomiędzy obserwatorem a obserwowanym jest iluzją, którą mistycy Wschodu rozpoznali już dawno, a którą nauka Zachodu potwierdziła niedawno dzięki fizyce kwantowej.

Przez stulecia wielu mistrzów,  głównie z nurtów mistycznych i  advaity wedanty,  przygotowywało drogę do obecnej, prostej i bezpośredniej możliwości  Przebudzenia – Sri Ramana Maharhi,  Nisargadatta, Mistrz Eckhart, Sankara, Govinda,  Da Free John (Adi Da), Osho,  Jiddu Krishnamurti, U.G Krishnamurti, Uspieński, Gurdżijew, Ramakrishna, Vivekananda i wielu, wielu innych.

Non duality proponuje  poznanie twojej prawdziwej natury bez tradycyjnych mantr, medytacji, modlitw czy instytucji duchowych. W cichej obecności i uważności  możesz uprzytomnić sobie, że to ty sam jesteś tym czego szukasz i przejrzeć iluzje, które przesłaniają  twoje prawdziwe oblicze. Ten moment głębokiego zrozumienia jest właśnie Przebudzeniem.

Podsumowując Non Duality cechuje:

podejście  pozawyznaniowe,  niereligijne;

jest to ruch globalny, z szybko rosnącą liczbą zainteresowanych;

jest dostępny dla wszystkich bez względu na doświadczenie, poziom inteligencji, wykształcenie,  zasoby finansowe,  kondycję fizyczną i  miejsce zamieszkania;

zakłada, że na najgłębszym poziomie istnienia wszyscy jesteśmy Jednym; natomiast dualizm - rozdzielenie pomiędzy obserwatorem a obserwowanym jest iluzją;

Przebudzenie  jest możliwe dla wszystkich, tu i teraz;

droga ta jest otwarta zarówno dla osób początkujących, jak i tych, które praktykują  już różne rodzaje duchowości;

https://tuiteraz.eu/pl/duchowosc/non-duality

 

Gdyby kogoś to zainteresowało, to będę wrzucać wypowiedzi osób, które zajmują się tym tematem, poniżej link do kanału Nityi, która dość prosto stara się to przekazywać 

 

https://www.youtube.com/@NityaMeditation/videos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Taka-Jedna

Przebudzenie

Cytat

O co chodzi przebudzeniu? Dla kogo to jest ?

Przebudzenie jest dla osób, które nie znalazły ukojenia w świecie. Dla tych, którym nie wystarcza świat zmysłów i obiektów. Dla tych, którzy mają dość, bo nie potrafią odnaleźć szczęścia w ziemskich przyjemnościach.

W pewnym momencie zauważają, że szczęście pojawia się spontanicznie gdy nie ma myśli, pragnień i emocji, a znika gdy myśli emocje i pragnienia powracają. Odkrywają też, że szczęście nie jest związane z ilością posiadanych rzeczy, zdobytą wiedzą, czy zgromadzonymi doświadczeniami. Te ostatnie przychodzą i odchodzą. Nie są wieczne i nie można ich zabrać do grobu. Zaczynają rozumieć, że mechanizm sięgania po szczęście na zewnątrz jest istotą ich nieszczęścia. Gdy to odkrywają, zaczynają naturalnie przekierowywać uwagę do środka.

Nitya mówi o przebudzeniu w taki sposób:

“To jest tak jakbyś wrócił do domu po dalekiej podróży i po raz pierwszy w życiu odpoczął. Jakbyś poczuł się wreszcie całkowicie spełniony bez najmniejszego poczucia braku. To tak, jakbyś całe życie czegoś szukał i wreszcie to odnalazł.

Uświadamiasz sobie wówczas, że szczęście, którego szukałeś zawsze z Tobą było, lecz nie potrafiłeś tego dostrzec. Byłeś zajęty szukaniem na zewnątrz. A szczęście i obecność nie opuściły cię nawet na krok. Wystarczyło tylko, żebyś się obudził.

Przebudzenie sprawia, że przestajesz żyć pod dyktando przekonań umysłu oraz uwarunkowań, którymi nasiąkałeś przez całe życie. Zamiast tego naturalnie zaczynasz ufać obecności. Obecności, którą jesteś.

To tak jak powrót do domu, z którego nigdy nie wyszedłeś. Od wewnątrz czujesz i rozumiesz, że wszelkie sukcesy, pragnienia, marzenia, najbardziej nawet szlachetne, są niczym w porównaniu z obudzeniem się do tego kim jesteś. Wówczas, przestajesz nazywać cierpienie cierpieniem, a szczęście szczęściem. Nie uciekasz przed pierwszym, ani nie pożądasz drugiego.

Przywykliśmy uznawać sposób życia, w którym nieustannie odnosimy się do doświadczeń i wiedzy, za normalny. Unikamy trudności i bólu. Próbujemy radzić sobie w teraźniejszości, tak naprawdę zupełnie jej nie widząc. Budujemy przyszłość na podstawie przeszłości, utkanej ze wzlotów, upadków i nadziei.

Ach, gdybym tylko mogła pokazać Ci inny sposób bycia. Taki, w którym to nie ma większego znaczenia. Taki, w którym odczuwasz wdzięczność za każdą chwilę taką jaka jest.

Przeszłości nie ma, przyszłość jeszcze nie nadeszła, a my wciąż jesteśmy zajęci radzeniem sobie z nimi. Z chwili na chwilę przesypiamy ten dzień – śnimy, że żyjemy.

Wierzymy, że idziemy do przodu, a kręcimy się w kółko. Odtwarzamy ten sam życia sen. Na każdy temat musimy mieć swoje zdanie i świato-poli-pogląd, choć ten najbardziej rani nas samych.

To martwe śpiące życie uznajemy za całkiem normalne, zaburzenie za kwintesencję ludzkiego życia.

Ach, jaka szkoda.

Zapewne przeczuwasz, że mam rację. Lecz czy starczy Ci odwagi by to śpiące życie opuścić?

Ach, gdybym mogła pokazać Ci jak wspaniały może być ten sam świat, jak piękni ludzie i jakim ty jesteś. Zwyczajnie zapomniałeś. Nie wiesz nawet, że całe życie tego szukasz. Nieważne co Cię czeka za chwilę i nie ważne co stało się wczoraj, ten moment nie powtórzy się nigdy. To spotkanie też nie.

Zawracaj! Ten dziki pęd donikąd Cię nie doprowadzi. Masz jeszcze czas by żyć prawdziwie. By się obudzić. Istnieje inny sposób bycia – przepiękny i autentyczny.

Być może dziś mi nie wierzysz. Zapewniam Cię jednak całym swym sercem: Tak, jest to możliwe. I życzę Ci byś nie tylko o tym czytał czy mówił, lecz byś tego nieustannie doświadczał.”

"Kiedy mówisz komuś, że go kochasz, nie ma to nic z nim wspólnego, po prostu mówisz mu kim jesteś. "

https://nitya.pl/przebudzenie/

 

Satsang

Cytat

Słowo satsang pochodzi z sanskrytu i oznacza “obcowanie z prawdą”.

Satsang jest spotkaniem, które ma na celu przebudzenie do prawdy i powrót do naturalnego stanu istnienia. Nie jest to ani nauka, ani umysłowy koncept. Jest dla tych, którzy odczuwają szczerą chęć odkrycia tego, co w nas wieczne, niezmienne i wolne.

Satsangi są spontaniczne, skupiają się na badaniu siebie, sprawdzaniu kim jestem poza identyfikacją z uwarunkowaniem. Na satsangu nie interesuje nas szukanie odpowiedzi na pytania dotyczące świata zjawisk, lecz spojrzenie w przeciwną stronę, na to, co sprawia, że w ogóle możemy doświadczać. I nie chodzi tu o odpowiedź intelektualną czy metafizyczną, ale o przebudzenie – bezpośrednie poza-umysłowe poznanie siebie.

Podczas satsangu Nitya prowadzi nas do odkrycia naszej prawdziwej natury. Nie prezentuje żadnej duchowej wiedzy, bo nie musimy się niczego nauczyć. Wiedzenie już w nas jest. Satsang pomaga jedynie przetrzeć okulary zakurzone doświadczeniami i przekonaniami oraz klarownie rozpoznać naturalną perspektywę świadomości. Świadomości, która nie przemija – doświadczenia zmieniają się, lecz to w czym się dzieją, nie zmienia się. Jest poza czasem i poza myślą.

Podczas satsangu nie zajmujemy się szukaniem sposobu by dostać się do świadomości – by się przebudzić. Nitya mówi: “Już jesteś tym czego szukasz, a ten który chce się dostać do świadomości jest największą przeszkodą”. Gdy to rozumiemy, zaczynają się głębokie przemiany w naszym życiu.

Satsang nie jest drogą wytężonego wysiłku. Satsang jest oddaniem. Wymaga od nas porzucenia przywiązań do tego, co wydaje się prawdziwe. W zamian pokazuje transcendentalną perspektywę, która wykracza poza identyfikację z osobą. Satsang jest głębokim odpoczynkiem i wolnością.

Nitya mówi o satsangu w ten sposób:

“Podczas satsangu słowa są tylko wymówką. Prawdziwa uczta odbywa się w ciszy.”

 

"W taki sam sposób w jaki wyrastamy z pewnych poglądów możemy wyrosnąć z utożsamienia z umysłem."

 

https://nitya.pl/satsang/

 

Dualność i niedualność

Cytat

Świat, w którym żyjemy, składa się z myśli i konceptów. Nazywamy wszystko co nam się przydarza i mamy swoje opinie na każdy temat. Opisujemy świat posługując się przeciwieństwami: To lubię, a tego nie lubię; to jest właściwe, a to niewłaściwe; tego chcę, a tego nie chcę. Wyobrażamy sobie siebie jako centrum dowodzenia, a każdego innego człowieka jako inne centrum dowodzenia. Tak wygląda świat dualny, w którym wszystko odnosi się do ego – tak zwanego niezależnego siebie.

Większość ludzi jest zadowolonych ze swojego dualnego życia i nie chce spoglądać głębiej. Ale niektórzy z nich, w obliczu tragicznych okoliczności – choroby lub śmierci – zaczynają odczuwać potrzebę odkrycia innej perspektywy.

Niedualizm jest tą perspektywą. Wskazuje na rzeczywistość, która jest przed słowami. Kiedy bazujemy na słowach, możemy zdobyć wiedzę, jednak wykraczając poza nie rozpoznajemy nienazwaną rzeczywistość – siebie.

Nitya mówi o okazji do rozpoznania tej rzeczywistości w ten sposób: 

“Żyjemy w niesamowitych czasach. Dawniej mistrzowie, którzy znali niedualną rzeczywistość, ukrywali się w jaskiniach. Docierali do nich tylko nieliczni. Dziś mistrzowie przemawiają do ludzi na całym świecie. Możemy przebywać w ich obecności. 

Wydaje się, że przez tą łatwość dostępu nie doceniamy wielkiej okazji jaką życie nam niesie – najważniejszej w życiu szansy. Chowamy się za tradycją, religią, pracą, obowiązkami. Wybieramy mistrzów, którzy już nie żyją, nie ufając żyjącym. Ostatecznie ignorujemy mistrza, który jest w nas. 

Jakże wielkim zaskoczeniem jest odkrycie, że niebo jest tu. To życie jest dla wolności, nie zmarnuj go na bieganiu za wiatrem.”

Na przestrzeni wieków, wielu ludzi próbowało mówić o niedualizmie. Pochodzili oni z różnych zakątków świata i tradycji. W hinduskiej szkole Adwajtawedanta niedualizm nazywano adwajta, co w sanskrycie oznacza nie-dwa (a – nie , dwajta – dwa). Celem adwajty było poznanie absolutnej niepodzielonej prawdy – rzeczywistości bez konceptów i opinii z drugiej czy trzeciej ręki. 

Niedualizm nie jest religią, nauką, czy filozofią. To rzeczywistość, która może zostać odkryta poprzez wgląd. Nauczyciele niedualizmu wskazują na nią, ale osoba poszukująca musi sama rozpoznać prawdę. Nitya mówi: „Nie możesz być tym, za kogo się uważasz, ponieważ wiara jest drugorzędna w stosunku do twojej podstawowej istoty. Żadna koncepcja nie może być prawdziwa. Porzuć wszystkie koncepcje, a niedualna rzeczywistość pojawi się sama ”.

Poszukiwacze niedualności często chcą polegać na ideach pochodzących z książek i od mistrzów. Ale prawdziwy wgląd pochodzi ze świadomości, nie z myśli. Nitya mówi o dochodzeniu do tego poznania w następujący sposób:

“Całe to zamieszanie i bałagan zaczęło się od pragnienia by poznać siebie.

Tak wciągające i żywe, że trzeba za nie płacić bólem.

Może kiedyś pragnienie się zmęczy, opadnie i odetchnie.

Zobaczy, że nie ma nic do zrozumienia. I nigdy nie było.”

Wyjaśnia także niedwoistość w tych pięknych krótkich słowach: 

„Życie jest monologiem. Żaden dialog nigdy się nie przydarzył. 

Mówimy tylko do siebie samego myśląc, że mówimy do siebie nawzajem”.

"Ilość cierpienia, jakiego doświadczamy mierzy się stopniem przywiązania do tego, w co wierzymy."

https://nitya.pl/dualnosc-i-niedualnosc/

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna

Anthony De Mello - Cztery kroki ku mądrości (lektor PL)

 

Anthony De Mello - Potrzebujesz tego wyzwolenia (lektor PL)

 

Anthony De Mello - Odrzuć etykietki, a cierpienie zniknie (lektor PL)

 

Anthony De Mello Przebudzenie Lektor PL książka,która Cię zmieni

 

„10 osób potknęło się o kamień, ale nikt…” Cytaty, zmieniające życie, Anthony De Mello PRZEBUDZENIE

 

Anthony de Mello „Wezwanie do miłości”

 

Anthony De Mello - Uwolnij Swoje Szczęście (Lektor PL)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
Cytat

Przebłysk, który zmienia

 

"Kim jestem? Jaki jest sens życia? W zasadzie po co to wszystko?” – takie pytanie niejednokrotnie zadajemy sobie na różnych etapach życia, licząc w najlepszym wypadku na to, że dowiemy się tego wszystkiego po śmierci. Osoby zgłębiające tajniki buddyzmu twierdzą jednak, że odpowiedź mamy w środku, wystarczy tylko dobrze poszukać. I kiedy ją znajdziemy, dochodzi do satori.

– Czym jest satori? – pytam Marię Monetę-Malewską, psychoterapeutkę i ekspertkę od leczenia uzależnień, a także mniszkę z buddyjskiej tradycji Rinzai Zen. Zaznaczam, że proszę o jak najbardziej praktyczne wytłumaczenie.

– Ma być praktycznie? Proszę bardzo. Niech pan sobie wyobrazi, że żyje pan w pokoju z zamalowanymi oknami i nie ma pan najmniejszego pojęcia, iż poza tym pokojem może znajdować się wielka przestrzeń, inny świat. Pukając w okno, w końcu odłupuje pan maleńki kawałek farby. Satori jest właśnie tym momentem – wyjaśnia.

Swoje pierwsze satori przeżyła kilkadziesiąt lat temu, po trzech i pół roku praktykowania medytacji.

– Tego się nie da opowiedzieć. Otworzyła mi się świadomość na coś, o czym do tej pory nie wiedziałam i o czym nie miałam pojęcia. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam. To było doświadczenie jedności, innego widzenia świata, ludzi – wspomina.

 

Maria Moneta-Malewska podkreśla, że satori może przybliżyć nas do odpowiedzi na tak zwane wielkie pytania: kim jestem, dlaczego się urodziłam/urodziłem, jak działa świat. Przekonuje, że odpowiedzi na te pytania nie pozna się inaczej niż przez wewnętrzne poszukiwania.

„Wszystkie wątpliwości i rozterki, które miałem, rozpłynęły się całkowicie jak kawałek topniejącego lodu. Zawołałem głośno »jak cudownie! Jak cudownie!«” – tak doświadczenie jednego z mistrzów cytował brytyjski filozof Alan Watts.

Satori niczym eureka

Satori to pojęcie funkcjonujące w japońskim buddyzmie. Wywodzi się z japońskiego czasownika satoru, który oznacza „wiedzieć” lub „rozumieć”. W praktyce jego synonimem jest też słowo kensio, czyli „widzieć esencję lub naturę”.

„To tak naprawdę inne określenie dla oświecenia” – pisał o satori Daisetz Teitaro Suzuki, zmarły w latach 60. ubiegłego stulecia japoński pisarz i nauczyciel, który tę kwestię uczynił najważniejszą w swojej twórczości.

Japończyk przekonywał, że po przeżyciu satori dotychczasowy świat nie jest już takim, jakim wydawał się wcześniej i zaczynamy na niego patrzeć z zupełnie nieoczekiwanej perspektywy. Porównywał to do eksplozji skorupy, w której zamknięta jest nasza osobowość.

 

Suzuki twierdził, że przeżycie satori jest niczym moment „eureka!”, w którym udaje się nam rozwiązać trudne matematyczne zadanie lub kiedy dokonujemy zaskakującego odkrycia. Podkreśla jednak, że takie porównania mają charakter czysto intelektualny i nie oddają w pełni tego, z czym to uczucie w rzeczywistości się wiąże. Nie można jego zdaniem analizować tego pod kątem logiki, tradycyjnego rozumowania.

„To było realne, z jednej strony dziejące się z kryształową czystością dnia codziennego, którą odbierałem i na którą reagowałem »normalnie«, z drugiej strony będące jednocześnie przeobrażeniem i promieniowaniem nieopisanego, nieziemskiego przejrzystego »Światła« – bez zachwytu, emocji, ale z duchową czystością, cichym uczuciem szczęścia, świadomością niezniszczalności, pierwotnego zaufania” – pisał w 1971 r. szwajcarski filozof Jean Gebser w liście do niemieckiego historyka religii Georga Feuersteina. Gebser poprosił o zachowanie listu w tajemnicy, a nawet zniszczenie. Ostatecznie został on upubliczniony przez Feuersteina już po śmierci Szwajcara.

 

„Psychologiczne działanie satori można porównać także do eksplodowania bomby, wybuchu wulkanu czy wyładowania atmosferycznego” – pisał Mariusz Rucki w książce Kto ma satori, ma wszystko, będącej analizą twórczości Suzukiego. – „Satori uwalnia wszystkie twórcze impulsy tkwiące w człowieku i oczyszcza jego spojrzenie na świat”.

Hinduski guru Osho twierdził wręcz, że satori to śmierć i ponowne narodziny.

W poszukiwaniu utraconego rodzica

Satori jest chwilowe, ale jednocześnie nagłe i przychodzące znienacka. Według Suzukiego warunkiem jest dojrzałość umysłu. Wtedy satori może zostać wywołane przez pozornie całkiem błahą sytuację.

Daisetz Teitaro Suzuki opisuje w jednym ze swoich tekstów historię żyjącego w IX w. Hsiang-yena Chih-hsiena. Otrzymał on od swojego mistrza polecenie, by odpowiedzieć sobie na pytanie o przyczynę narodzin i śmierci oraz poznać swoje prawdziwe „ja” istniejące jeszcze przed narodzinami. Hsiang-yen poddał się, spalił wszystkie notatki i został prostym mnichem. Oświecenie przyszło, gdy usłyszał podczas zamiatania dźwięk kamienia uderzającego o bambus. Hsiang-yen poczuł się tak, jakby odnalazł utraconego rodzica. Wszystko nagle stało się dla niego jasne.

Joe Vitale w książce Przebudź się nazywa satori „zetknięciem z Boskim Duchem”. Jak twierdzi, możemy tego doświadczyć, np. widząc dziecko, które się do nas uśmiechnęło, widząc zwierzę, drzewo lub liść unoszony na wietrze, może to stać się nawet na meczu lub w trakcie lektury książki.

 

Satori można doświadczać też wielokrotnie. „Przeżyłem osiemnaście wielkich satori i przestałem liczyć te mniejsze” – mawiał Dahui Zonggao, chiński mistrz jednej ze szkół chińskiego buddyzmu.

Tylko skąd wiadomo, że to, co przeżywamy, to właśnie jest to? Brytyjski filozof Alan Watts w książce The Spirit of Zen wskazywał, że doznanie satori nie powinno pozostawiać żadnych wątpliwości. A jeśli ktoś uważa, że jego odczucie jest „zbyt piękne, by było prawdziwe”, oznacza to, że nie przeżywa satori w pełnym tego słowa znaczeniu.

Uważność i skupienie

Maria Moneta-Malewska wskazuje, że rzadko, a właściwie nigdy nie zdarza się, by satori spłynęło na osobę, która się o to wcale nie stara. Kluczowa jest regularna medytacja. – Bez wsparcia mistrza duchowego osiągnięcie satori jest bardzo trudne – zaznacza mniszka.

– To serce nam podpowie, czy dany nauczyciel jest odpowiedni. Wcale nie trzeba szukać za granicą, można znaleźć go także w Polsce. Jestem pierwszą osobą, która powie, że nie musiała latać do Japonii, żeby uzyskać oświecenie. Tak się ułożyło moje życie. Gdybym znalazła nauczyciela tutaj, do głowy by mi nie przyszło, żeby szukać go w innych krajach – mówi.

Belgijski praktyk zen Robert Linssen pisał w książce Living Zen, że liczy się nie tyle sama medytacja, ile uważność i skupienie, bo „płomień życia tkwi w każdej mijającej sekundzie”.

 

W tradycji zen mistrz pomaga uczniowi w uzyskaniu satori, zadając koan, czyli pewną kwestię, którą uczeń musi rozważać przed długie miesiące, a nawet lata. Suzuki pisał, że koany mają działać jak „zaczyn”, który otwiera uczniowi umysł na swoje własne sekrety. Nie można ich rozwiązać zwyczajnym myśleniem, logicznym rozumowaniem, trzeba dojść do nich w inny sposób. Odpowiedź ma popłynąć z wnętrza. Do jednego z najsłynniejszych koanów należy zadane przez mnicha pytanie: „Czym jest Budda?”, a także uzyskana po rozważaniach odpowiedź chińskiego mistrza Dongshana Shouchu: „Trzy funty lnu”. To właśnie praca nad koanem może, według praktyków buddyzmu, doprowadzić do satori.

Osho nie pozostawiał złudzeń, że droga do satori nie jest łatwa. Stwierdził kiedyś nawet prowokacyjnie, że „cała nauka medytacji jest straszliwie nudna”, zwłaszcza jeśli praktykuje się ją w klasztorze i podlega stałym rytuałom.

„Każdego wieczoru musisz odbyć spotkanie z mistrzem, a problemy, nad którymi należy medytować, są po prostu strasznie nudne. Jeden z nich, dla przykładu: »Jaki jest odgłos klaskania jedną ręką?«. Tylko zastanów się nad tym – to doprowadzi cię do szału!” – mówił w wykładzie cytowanym w książce Radość. Poczucie szczęścia, które masz w sobie w przekładzie Bogusławy Jurkevich.

 

Mimo to Osho tłumaczył, że ta „wszechogarniająca nuda” jest konieczna i trzeba mieć wielką odwagę, by „stawić jej czoła”. Jak twierdził, nuda rozrasta się, a potem przychodzi punkt kulminacyjny. „Jeśli potrafisz osiągnąć ekstremum, szczyt, wtedy następuje zmiana, transformacja, oświecenie, satori, czy jak to nazwiesz” – obiecywał.

W książce Sztuka życia i umierania Osho instruował, by następnym razem, kiedy będzie boleć nas głowa, zapytać „kto cierpi?”, albo kiedy zdrętwieją nam nogi, zadać sobie pytanie „kto drętwieje?”.

„Nie spiesz się z odpowiedzią, bo będzie fałszywa. Możesz być bardzo mądry, możesz powiedzieć: »Tak, ja jestem duszą, a to jest ciało«. Ale to będzie nieprawdziwe. Niech odpowiedź przyjdzie sama. Nie powinna przyjść z pamięci, powinna przyjść z twojej istoty” – radził.

Nie bez powodu w nurcie zen mówi się, że satori jest właśnie „powrotem do własnego domu”.

https://przekroj.org/swiat-ludzie/przeblysk-ktory-zmienia/

 

 

z hinduizmu:

Cytat

Czym jest „Samadhi” ?

 

Termin Samadhi (समाधि) wywodzi się z sanskrytu:

„Sam” oznacza „razem z”, „całkowicie” lub „doskonale”,

„A” oznacza „blisko” lub „dookoła”,

„Dha” oznacza „umieścić”.

Najbardziej podstawowa definicja oznacza pełny stan koncentracji. Samadhi jest stanem, w którym człowiek postrzega tożsamość swojej Duszy jako Ducha. Jest to doświadczenie boskiej ekstazy, jak również percepcji nadświadomości. Dusza postrzega cały Wszechświat – innymi słowy, ludzka świadomość staje się jednią z kosmiczną świadomością. Dusza zdaje sobie sprawę, że jest czymś więcej niż uwarunkowanym ciałem. Chrześcijańscy święci wcześniej opisywali to doświadczenie jako „mistyczne małżeństwo”, w którym Dusza wtapia się w Najwyższego Boga i staje się jednym z Nim.

 

Istnieją trzy rodzaje samadhi: Savikalpa Samadhi, Nirvikalpa Samadhi i Sahaja Samadhi.

 

W Savikalpa Samadhi mogą istnieć myśli w transie, ale trans nie zostaje zakłócony. Myśli są jak dzieci bawiące się w pokoju, gdy ojciec jest głęboko pochłonięty nauką. Dzieci bawią się, ale nie przeszkadzają mu. Tak więc w Savikalpa Samadhi może wystąpić turbulencja myśli i idei, ale boski trans nie zostaje naruszony. W tym stanie samadhi postrzegamy samych siebie jako narzędzie Najwyższego. Nie musimy nic robić, jesteśmy doskonali i kompletni. Inaczej niż w Nirvikalpa Samadhi, gdzie cała myśl się zatrzymała, w Savikalpa pojawiają się myśli, ale nie wpływają na Ciebie. Po prostu je zauważasz, nie angażując się w nie.

 

W Nirvikalpa Samadhi, jak wcześniej zostało wspomniane, nie ma myśli, idei, niczego, z wyjątkiem bezgranicznego spokoju, światła i rozkoszy. W tej przestrzeni nieskończonego spokoju, światła i rozkoszy istnieje tylko obserwator i Jego ukochany Najwyższy, którzy stali się Jednym (Oneness). W Nirvikalpa Samadhi jesteś gigantycznym sercem Wszechświata. Jest uważane za najwyższe samadhi, które może osiągnąć większość Mistrzów Duchowych. Ale trwa to najwyżej kilka godzin lub dni. Potem czas wrócić do świata fizycznego. Często nie chcemy ponownie wracać na świat. Mówi się nawet, że jeśli zostaniemy tam przez 18–21 dni, nasza Dusza może opuścić ciało i przejść na drugą stronę.

 

Potem przychodzi samadhi znane jako Sahaja Samadhi. Sahaja Samadhi jest stanem wyższej świadomości, w którym jesteśmy w stanie pracować na planie fizycznym, jednocześnie zachowując samadhi Nirvikalpa. Jesteśmy jednocześnie jedną nogą w niebie i jedną stopą na ziemi. To tak, jakby ktoś siedział cicho w samolocie odrzutowym, który leci z prędkością siedmiuset mil na godzinę, ale w ogóle nie zauważa żadnego ruchu. W Sahaja Samadhi utrzymuje się najwyższą transcendentalną świadomość wewnątrz, a jednocześnie rzuca się w wir działań świata w celu przekształcenia i uwolnienia ludzkości od ignorancji. To samadhi jest dla tych, którzy dotarli do Najwyższego i przez których Najwyższy Absolut chce się przejawiać i ich przenikać.

W Sahaja samadhi wykonujemy codzienne zadania i obowiązki. Ale każda z tych czynności jest nasycona błogością, która może przynieść jedynie świadomość Boskiej chwili obecnej. Mówi się, że niewielu Mistrzów Duchowych osiągnęło Sahaja Samadhi. Przychodzi dzięki łasce. Łaska jest to dar wglądu nadany przez Boga i nie można go wymusić.

 

Samadhi w tradycjach jogicznych i buddyjskich (ruch Vipassana) jest osiągane dzięki praktyce dhyany (medytacji). Dzięki takiej medytacji rozwijamy świetlisty umysł, który jest zrównoważony i uważny. Taka medytacja oznacza naszą świadomą jedność z nieskończonym, wiecznym Absolutem. W kontemplacji Stwórca i stworzenie, kochanek i Umiłowany, znawca i znany stają się Jednym. W jednej chwili jesteśmy boskim kochankiem, a Bóg jest Najwyższym Umiłowanym. Następną chwilę póżniej zmieniamy role. W kontemplacji stajemy się jednością ze Stwórcą i widzimy cały wszechświat w nas. W tym czasie, kiedy patrzymy na nasze własne istnienie, nie widzimy człowieka, a Duszę, czyli coś więcej niż tylko cielesną i materialną powłokę Mayi 

 

https://miloscidobro.home.blog/2019/05/23/czym-jest-samadhi/

 

 

Cytat

Co oznacza Nirvikalpa Samadhi?

 

 Nirvikalpa samadhi jest drugim etapem samadhi , medytacyjnego stanu całkowitego pochłonięcia i błogości. Samadhi jest ósmym i ostatnim krokiem na ścieżce jogi, zgodnie z definicją Jogi Sutry Patanjalego .

Termin wywodzi się z kilku korzeni sanskryckich; sam oznacza „razem” lub „całkowicie”, co oznacza „w stronę”, a ona oznacza „umieścić”.

 

Bezpośrednie tłumaczenia są różne, a interpretacje wahają się od „błogości” po „wyzwolenie”, a nawet „oświecenie”. Nirvikalpę można przetłumaczyć z sanskrytu jako „niezachwianie się”, co podkreśla fakt, że ten etap samadhi jest trwały i stały.

Stan nirvikalpa samadhi mogą osiągnąć jedynie zaawansowani praktykujący, którzy przeszli przez poprzednie etapy, takie jak dharana (koncentracja) i dhjana (medytacja).

 

Mistrzowie duchowi mogą być w stanie pozostawać w tym stanie godzinami, a nawet dniami i uważa się, że przebywanie w nirvikalpa samadhi przez 18 do 21 dni umożliwia osiągnięcie wyższych stanów samadhi, w których świadomość może na stałe opuścić ciało fizyczne.

 

Yogapedia wyjaśnia Nirvikalpa Samadhi

Nirvikalpa samadhi uznawana jest za jeden z najwyższych stanów świadomości i drugi etap samadhi. W hinduizmie i buddyzmie samadhi uważane jest za szczyt wszelkiej aktywności duchowej i intelektualnej, a także jest warunkiem wstępnym osiągnięcia mokszy (uwolnienia z cyklu śmierci i odrodzenia). W jodze samadhi uważane jest za ostatnią część ośmiorakiej ścieżki Patanjalego, stanu, w którym jednoczy się świadomość indywidualna i uniwersalna.

Chociaż szkoły różnią się w interpretacji tego, ile poziomów istnieje samadhi, panuje zgoda co do tego, że stan poprzedzający nirvikalpa samadhi to savikalpa samadhi, w którym następuje medytacyjne zaabsorbowanie i zmienia się doświadczenie czasu i przestrzeni. W savikalpa samadhi myśli nadal istnieją, ale nie wpływają na praktykującego, podczas gdy w nirvikalpa samadhi aktywność umysłowa łączy się z jaźnią. Jako taki jest to stan całkowitego pochłonięcia, w którym nie jest możliwe dostrzeżenie jakiejkolwiek różnicy pomiędzy poznającym, aktem poznania i poznanym przedmiotem.

 

W nirvikalpa samadhi ego i samskary (wrażenia mentalne lub emocjonalne) rozpuszczają się, pozostawiając jedynie czystą świadomość. Uważa się, że jest to stan jedności z Boskością, w którym Atman (indywidualna jaźń) i Brahman (uniwersalna świadomość) łączą się. Opisywano go jako stan jedności, nieograniczonej błogości lub prawdziwej ekstazy, ale tym, którzy to udokumentowali, trudno jest to opisać, ponieważ jest to stan wykraczający poza myślący umysł.

 

Nirvikalpa samadhi pojawia się spontanicznie i dlatego nie może być praktykowana sama w sobie. Aby osiągnąć ten stan, należy najpierw ćwiczyć osiem kończyn zgodnie z zaleceniami Joga Sutr Patanjalego:

Yamas – Pięć zasad społecznych: ahimsa (niestosowanie przemocy), satya (prawda) asteya (niekradzenie), brahmacharya (czystość) i aparigraha (niezaborczość)

Niyamy – Pięć zasad moralności: saucha (czystość), santosha (zadowolenie), tapas (samodyscyplina), svadhyaya (samokształcenie), ishvarapranidhana (oddanie lub poddanie się)

Asany – pozycje jogi

Pranajama – techniki oddechowe jako sposób na kontrolowanie prany (energii życiowej)

Pratyahara – wycofanie zmysłów

Dharana – koncentracja

Dhjana – medytacja

Samadhi – oświecenie lub błogość

Zarówno savikalpa, jak i nirvikalpa samadhi są stanami tymczasowymi, po których powraca normalna ludzka świadomość. Tylko wyższe poziomy samadhi, takie jak sahaja lub dharmamegha samadhi, są uważane za długotrwałe lub trwałe, w których można nawiązać kontakt ze światem fizycznym ze stanu wyższej świadomości. Stany te są bardzo zaawansowane i osiągane jedynie przez nielicznych mistrzów duchowych.

https://www.yogapedia.com/definition/6166/nirvikalpa-samadhi

 

 

z chrześcijaństwa (cytat Jana od Krzyża):

Cytat

 "Z tego, co już powiedzieliśmy, można pojąć, że rozum, aby był zdolny do tego boskiego zjednoczenia, musi być opróżniony i oczyszczony ze wszystkiego, co podpada pod zmysły. Ogołocony i uwolniony od tego, co sam może jasno zrozumieć. Wreszcie wewnętrznie uspokojony, uciszony i oparty na wierze, która jest jedynym, proporcjonalnie najodpowiedniejszym środkiem zjednoczenia duszy z Bogiem. Jeśli więc dusza chce dojść w tym życiu do zjednoczenia, odpocznienia i najwyższego dobra, musi przejść wszystkie stopnie rozważań, form i pojęć, pozostawiając je następnie za sobą jako niemające żadnego podobieństwa z celem, do którego prowadzą, tj. z Bogiem. A jeśli ktoś dojdzie mężnie do tego całkowitego nic, które jest najgłębszą pokorą, dokona się wtedy zjednoczenie duchowe pomiędzy duszą a Bogiem. I to jest najwznioślejszy i najwyższy stan, jaki można osiągnąć w tym życiu. Polega on nie na przyjemnościach, upodobaniach, smakach i uczuciach duchowych, lecz na prawdziwej śmierci krzyżowej w zmysłach i duchu, czyli w zewnętrznej i duchowej części człowieka"

 

BUDDYZM ZEN A ŚW. JAN OD KRZYŻA. PODOBIEŃSTWA I RÓŻNICE

http://www.edukacja-filozoficzna.uw.edu.pl/index_pliki/ef63/07_skorupka.pdf

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 404
    • Postów
      241 563
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      726
    • Najwięcej dostępnych
      3 042

    elazientek
    Najnowszy użytkownik
    elazientek
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Aco
    • Aco
    • Miejscowy
      Tak, ale musiałby być w Polsce taki rząd, który stawiałby dobro własnego kraju na pierwszym miejscu i interes własnego kraju na pierwszym miejscu.  Jak na razie nie było i nie ma takich rządów w Polsce.  Poza tym większość ludzi w Polsce musiałoby poprzeć opuszczenie Polski ze struktury unijnej, a raczej na to się nie zanosi.  Większość polityków także nie poparłaby opuszczenia unijnej struktury, poza samą Konfederacją, którzy akurat są za tym, by Polska opuściła Unię.  Ale oni są w mniejszości i nic by nie mogli zrobić.  Musiałoby się odbyć referendum w Polsce, by ludzie się opowiedzieli z atym, czy chcą opuszczenia struktury unijnej, czy chcą pozostania w tejże strukturze.  Na tę chwilę raczej mniejszość znaczna w Polsce opowiedziałaby sie za opuszczeniem Unii Europejskiej, a to nie wystarczy do opuszczenia Polski z Unii.  O tym decyduje całe społeczeństwo, bo to jest demokratyczne referendum. 
    • Argen
      Ja tak samo. Jakoś by sobie poradziła. Być może na początku byłoby źle i biednie, ale mając odpowiednich ludzi i odpowiednią politykę gospodarczo-ekonomiczną mogłaby za kilka lat nieźle prosperować.  
    • Monika
    • Monika
    • Monika
    • Monika
    • Monika
    • Monika
      Leżenie na plaży jest po prostu najfajniejsze  
    • Monika
    • Monika
      https://www.rmf24.pl/regiony/slaskie/news-3-latek-w-samej-pieluszce-przyszedl-na-stacje-paliw-ojciec-s,nId,7590936#crp_state=1     To powyżej mi wyskoczyło jak wpisałam hasło ojciec w wyszukiwarkę. (W sumie zawsze jak się tylko czyta o takich akcjach to dziecko najcześciej było pod opieką taty lub babci, jakoś tak się składa zauważyłam 😞)   No, ale zdrówka tatusiom... tym dobrym. W sumie gdyby nie oni to dzieci nigdy nie weszły by wyżej niż na trzeci szczebel drabinki, a na drzewo to już w ogóle    
    • Monika
      Właśnie takie animacje lubię: takie śliczne, przytulne, bezpieczne i wywołujące mimowolny uśmiech ( ten uśmiech to nie jednorazowy, ale za każdym razem jak oglądam - magia🌷🌻🌹🌼🤗).
    • Miejscowy
      Ja powiem tak szczerze, że było mi i jest nadal obojętne, czy Polska jest w Unii Europejskiej, czy by Polski tam nie było.  Jednak ja nie mogę się godzić na wszystko, co się dzieję w Polsce i Europie.  Polityk, jaki by on nie był, czy to w Polsce, czy w Unii to jest człowiek, który ma poglądy, przekonania i różne myśli.  Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, bo większość głosów w Polsce, w referendum była za Unią, łącznie ze wszystkimi partiami politycznymi, które poparły Unię.  Nawet PiS wtedy też poparł Unię, a potem "buczeli" na Unię, szczególnie jak, od 2015 roku ich wybrali.  Teraz, jeżeli przepisy unijne szkodzą Polsce i to jest odczuwalne przez większość Polaków, rolników, innych grup zawodowych, to ja nie mam nic przeciwko temu, aby opuścić strukturę unijną przez Polskę.  Tylko pytanie, jak sobie Polska by poradziła bez ogromnych środków unijnych, których już by nie miała, tak jak już Wielka Brytania nie otrzymuje środków z Unii?  Tylko różnica, pomiędzy Polską, a Wielką Brytanią jest taka, że Wielka Brytania jest i była dość bogata i taki kraj nie musi być w strukturze unijnej, żeby sobie dobrze funkcjonował, nie tylko gospodarczo.  Mają nadal najdroższą walutę w całej Europie i to utrzymuje ten kraj.  Chociaż, euro zaczyna doganiać już funta, a jest już droższe od dolara.  Polska jest dużo biedniejsza od Wielkiej Brytanii i miała sporo zaniedbań.  Gdyby Polska wystąpiła z Unii, za zgodą większości Polaków i wszystkich partii politycznych, to Polska stałaby się jeszcze biedniejsza, ale... bogactwo to jeszcze nie wszystko.  Czasami lepiej żyć w biedniejszym kraju, ale z własną, niezależną gospodarką, rolnictwem, własnymi, krajowymi firmami i tak dalej.  Jeżeli, kraj jest dobrze prowadzony przez rządy i polityków ( nigdy w Polsce, po 89 roku nie było w pełni dobrych i uczciwych rządów i to zawsze powtarzam, a PiS jest i był tym, najgorszym i najbardziej zepsutym... ), to nawet, jeżeli kraj taki nie należy do żadnej struktury, poradzi sobie.  Musi być kraj: gospodarny, mądrze zarządzany, w pełni suwerenny ( a Polsce tak nigdy nie było, w pełni... PiS chciał zniszczyć Polskę, na różne sposoby i to się prawie im udało... ).  W Unii Europejskiej też się zmieniają partie i politycy, bo tam, w Brukseli siedzą politycy z różnych partii, z przeróżnymi poglądami politycznymi.  I ważne jest to dla każdego wyborcy europejskiego, aby mądrze wybierać ludzi do Parlamentu Europejskiego, bo oni będą decydowali o życiu społeczeństw w krajach unijnych.  Jeżeli, wyborcy źle wybiorą ( tak jak mieliśmy dobry przykład w Polsce, z PiS-em ), to będą żyli w złych przepisach, ustawach i to tacy ludzie, w polityce, w rządach, w Brukseli będą decydowali o losach społeczeństw.  W prawdziwej demokracji, z prawdziwego zdarzenia nie decyduje żaden polityk, ale decyduję zwykły wyborca i społeczeństwo.  A to od zwykłego człowieka i całego Narodu zależy jakość i przyszłość we własnych krajach.  Bo zły, podły, parszywy polityk ( a nie brakuje takich ludzi - polityków w Europie i świecie ), który zostanie wybrany do rządu, czy to krajowego, czy unijnego nie będzie chciał dobra dla swoich wyborców i swojego kraju.  I to jest niebezpieczeństwo dla krajów Europy w Unii, ale także w samej Unii, w Brukseli.  To wyborca ma decydować, bo ma takie prawo konstytucyjne, jakich ludzi wybiera do rządu.  A tak naprawdę to w każdym kraju Europy, w kraju unijnym, nie tylko w samej Polsce można wybrać złych ludzi do rządu.  Tylko myslący, mądrzy wyborcy i mądre społeczeństwo wybierają mądrze i nie pozwolą sobie na złą jakość życia we własnym kraju.   
    • Pieprzna
      @Maryyyś przyszły szorty do pławienia się w jeziorze w wiadomym ci rozmiarze. Wyglądają jak namiot. Pasują 😭🤣
    • Pieprzna
      Ja podglądam lekką z Poznania.
    • Aco
      Ja oglądam finał🎾 z Hurkaczem
    • Aco
    • Miejscowy
      Jak się nie ogranicza wydatków z budżetu i nie prowadzi się bardziej gospodarnej, oszczędnej polityki, to państwo nie tylko wydaje więcej niż ma przychodów, ale też jest zadłużane przez rządy i polityków, bo zaczyna brakować z samych podatków.  I tego przykład mamy w Polsce jak PiS zaczął "demolować" budżet państwa, okradali przez 8 lat bezkarnie ten budżet, za przyzwoleniem swoich wyborców i za przyzwoleniem połowy społeczeństwa. No a obecny rząd robi podobne błędy, gdzie także zaczynają za dużo wydawać z budżetu, i to już nie tylko na same "programy" społeczne, stworzone przez PiS i Kaczyńskiego, ale także na inne rzeczy, które są coraz droższe i pochłaniają budżet za dużo środków.  Dlaczego wycofali VAT na żywność w sklepach do, co najmniej 5 %?  Było 0 % VAT na niektóre albo na większość produktów w sklepach, a szczególnie w sieciach handlowych?  Bo budżet na tym tracił miliardy złotych.  VAT, to najwyższe wpływy do prawie każdego budżetu, nie tylko w Polsce.  I także, na drugim miejscu jest: AKCYZA, co jest także wysokim podatkiem do budżetu.  Jeżeli: VAT i AKCYZA jest zmniejszony, to budżet ma mniej przychodów i staje się... biedny taki budżet.  Bo pozostałe, różne podatki są nieregularne i są znacznie mniejsze od tych, dwóch najważniejszych podatków.  W obecnym rządzie się przestraszyli, że: gdyby dalej utrzymywali 0 VAT na produkty w sklepach, to by nie mieli za co finansować nie tylko wszystkich programów społecznych: 800 plus, 300 plus, zasiłki dla emerytów i tak dalej... , ale także nie mieliby za co finansować innych rzeczy.  I to jest jeden z przykładów, iż: rozdawanie miliardów na społeczeństwo, a także finansowanie różnych rzeczy, które kosztują także miliardy, jest kosztem czegoś.  Jest kosztem wyższych cen w sklepach, a także wyższych cen na stacjach paliw, bo biedni ludzie, którzy mają mało pieniędzy muszą chodzić po sklepach, po usługach i muszą za wszystko płacić drożej.  I nikogo to nie interesuje, że ktoś żyję skromnie, ma niewiele pieniędzy, a musi płacić drożej za wszystko.    I to jest... złe... 
    • Gość w kość
      ☀️  
    • Miejscowy
      No tak, bo ja chcą kontynuować dalej rozdawanie pieniędzy po "poprzednikach" i utrzymują dalej wszystkie programy społeczne, które kosztują państwo ogromne miliardy, to nie będzie nic dobrego.  Ja się spodziewałem, że obecny rząd, jak wygrają to utrzymają wszystkie programy, wymyślone przez złodziejski PiS.  Na dłuższą metę, utrzymywanie programów rozdawniczych nie jest dobre, bo zaczyna to być już kosztem czegoś.  Można raz pomóc finansowo, ale nie cały czas...  Od pomagania zresztą jest: instytucja pomocy społecznej i socjalnej, która działa w każdym kraju na świecie i na to państwo także przeznacza ogromne środki, bo jest bardzo dużo potrzebujących, każdego roku i nie ubywa takich ludzi.  Także, nie wszystko mi się podoba w obecnym rządzie, a ja liczyłem tylko na to, aby odsunąć od "rządów" bandytów, którzy całkiem by zniszczyli kraj i społeczeństwo, gdyby dalej rządzili, kolejne 4 lata.  No a dlaczego obecny rząd Tuska utrzymał wszystkie programy rozdawnicze i nie wycofał tego, co by znacznie odciążyło budżet państwa o duże miliardy złotych?  Bo się bali, że nie uzyskaliby dużego poparcia, a PiS przyzwyczaił swoich wyborców i wybrane grupy ludzi przez prawie 8 lat do: darmowych pieniędzy, co miesiąc, bez pracy.  To przyzwyczaja niektórych ludzi w społeczeństwie, jak dostają bez pracy i lekko jakąś sumę miesięcznie i potem trudno jest z tego zrezygnować.  Jakby obecny rząd Tuska to wycofał i nie rozdawaliby już takich pieniędzy dla społeczeństwa, dla wybranych grup ludzi, to po pierwsze, byłoby oburzenie wszystkich albo prawie wszystkich rodzin, że zabrano rodzinom darmowe pieniądze w programie, ale także inne świadczenia, na inne grupy ludzi.  Po drugie, obecny rząd straciłby znaczne poparcie, a mógłby znowu wygrać bandycki PiS.  i Tusk wie dobrze o tym oraz jego politycy w całym rządzie, że PiS przyzwyczaił rodziny oraz inne grupy ludzi do: rozdawnictwa społecznego.  Tylko to będzie, a już jest, kosztem innych rzeczy.  A widać to po cenach w sklepach, jakie są ceny w sklepach, usługach oraz na stacjach paliw. 
    • Gość w kość
      na pewno? obstawiam, że mecz w zasadzie o nic z Francją będzie miał większą oglądalność niż siatkarki,   oczywiście nie zmienia to faktu, że siatkarki to obecnie poziom światowy, a piłkarze... nie,
    • Pieprzna
      Szkoda czasu na polskich kopaczy. Siatkarki właśnie zdobyły brąz w Lidze Narodów 😀
    • czpo
      Ja głównie czytam dla relaksu i przyjemności, a ostatnio zachwyciła mnie „Wilk ze Lwowa” Łabuśa Wojciecha. Książka przenosi czytelnika w realia II wojny światowej i opowiada o młodym nacjonaliście, który pod wpływem miłości zmienia swoje życie. Jest pełna emocjonujących momentów i dynamicznych zwrotów akcji, co sprawia, że czyta się ją jednym tchem. Jeśli szukacie czegoś naprawdę wciągającego, gorąco polecam tę powieść.
    • Alina
      Małgorzata Mrózek-Dąmbska „Spacer z tatą”.   A kiedy będzie słońce i lato pójdziemy sobie na spacer z tatą. Ja będę miała nową sukienkę, Tato będzie mnie trzymał za rękę. Pójdziemy wolno, prosto przed siebie, Będziemy liczyć chmury na niebie, Będziemy liczyć drzewa przy drodze, Będziemy skakać na jednej nodze. Miniemy kino, przedszkole i aptekę, Jeszcze spojrzymy z mostu na rzekę, Jeszcze okruchy rzucimy falom, Kupimy w kiosku różowy balon. Kiedy będę już bardzo zmęczona, Tato posadzi mnie na ramiona tacy będziemy jak nikt, szczęśliwi. A wokół ludzie będą się dziwić, I wszyscy będziemy patrzyli na to, Jak na barana niesie mnie tato.  Nie zapomnijcie  o  tak ważnym Dniu!
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...