Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Onyx

czy to jest przemoc ekonomiczna?

Polecane posty

Onyx

Nie mam z kim porozmawiam na temat mojego problemu. Jestem w paroletnim związku bez ślubu. Mamy cudowne 1,5 roczne dziecko, które kocha mamę i uwielbia tatę. Od samego początku radzimy sobie sami, nasi rodzice mieszkają parędziesiąt km od nas, wiec opieką nad dzieckiem jestem obarczona praktycznie ja. To ja dziecko wożę do lekarza, na basen, jeżdżę z nim na zakupy. Nie mamy samochodu i poruszanie sie komunikacją miejską jest dla mnie bardzo niekomfortowe. Wg mnie potrzebujemy samochodu. Mój partner uważa jednak, że nie jest to konieczne. Skoro tyle czasu radziliśmy sobie bez samochodu, to dalej tez możemy sobie poradzić. I fakt, niby sie da, ale przez to nigdzie nie jeździmy, nawet na święta do rodziny, no bo jak sie zabrać PKS-em z dzieckiem, wózkiem i innymi tobołami. Partner stwierdził, ze skoro chcę samochód, to mam go sobie kupić. (Mam prawo jazdy, on nie, mówi, że chce zrobić, ale na mówieniu sie kończy). Mam trochę pieniędzy odłożonych i własciwie mogę sobie ten samochów kupic, ale obecnie jestem na urlopie wychowawczym, nie będę otrzymywać żadnych pieniedzy przez najbliższe pół roku, wiec po zakupie samochodu, bedę praktycznie bez oszczędności, nawet na bierzace wydatki. Moj partner zawsze zarabiał lepiej ode mnie, ale nigdy nie był skory do dzielenie sie swoimi pieniędzmi, obawiam sie, że tak bedzie i po zakupie przeze mnie samochodu. Bedąc w ciązy to ja płaciłam za leki i wszelkie badania. Partner prawie zawsze chce, zebyśmy kupowali wszystko poł na pół i tak było, ale kiedy mi juz skończyły się pieniądze z wypłaty on miał jeszcze do dyspozycji drugie tyle. To jeden problem. Kolejny to to, że prócz dziecka nic nas nie łączy. Nie mamy wspólnych zainteresowań ani znajomych. Każdy dzien wyglada tak samo. Moj partner jest mało aktywny, mało ambitny, nie lubi rozmawiac i nie umie słuchać. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, co chwile sie kłócimy o pienądze i o dziecko, jestem sfrustrowana tym wszystkim, chce mu powiedzieć żeby sie wyprowadził, ale nie mam odwagi, bo wiem, że tym skrzywdzę nasze dziecko. Nie chce tak żyć, mam poczucie, że jestem stłamszona przez niego, chce do czegoś dojść w życiu, miec jakiś komfort, a jestem prawie pewna, ze jak bede z nim to nasze życie przez najbliższe paręnaście czy parędziesiąt lat bedzie wyglądało jak teraz. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wyczerpany
Cooliberek

Chesz to dalej Ciągnąć ?  Związki partnerskie są tak samo uważane jak małżeństwa , ale o to nie chodzi .

 Na życie prawie nić Ci nie daje , wszystko dzieli na pół , on ma ostrzedności ty tego nie masz w sumie .

Te pieniądze co masz to i tak szybko rozlecą się a  z  twoim partnerem może byc tak że kiedyś zawinie przysłowiowy ogon i pójdzie sobie .

Sama to juz przeczuwasz  że może sie tak stac , że kazdy będzie żył na swoją  stronę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...