Czy przez małe piersi tracicie ochotę na seks?

Moje pytanie jest adresowane głównie do mężczyzn i zależy mi na szczerych opiniach, które nie muszą być poprawnie polityczne. Panowie, jak patrzycie na kwestie związane z fizycznością. Chodzi mi o sytuację, gdy spotykacie się z jakąś kobietą, w końcu lądujecie razem w łóżku i okazuje się, że ma mały biust. Czy to Was zniechęca do kolejnych zbliżeń? Czy działa w Was wówczas taki mechanizm: kurczę, myślałem, że spotykam się z kobietą, a ona ma biust jak jakaś gimnazjalistka, nie tego szukam, więcej się do niej nie odezwę.

Analogicznie, jak odnosicie się w takich sytuacjach do mniejszych pośladków?

Znalazłam się w dziwnej sytuacji: seks był udany, liczyłam na powtórkę z rozrywki, ale on milczy jak zaklęty. Żeby nie było, nie oczekuję od niego związku. Jestem teraz na etapie załatwiania mnóstwa formalności, aby zostać wspólniczką w firmie, w której pracuję. Naprawdę nie interesuje mnie żadna poważna relacja i on o tym wie. Chciałabym tylko kogoś do stałego seksu. Obydwoje mieliśmy frajdę z igraszek, było namiętnie, kreatywnie i przyjemnie. Nie rozumiem tylko, w czym tkwi problem. Jedyny problem widzę w swojej figurze. Mam nadczynność tarczycy i jestem szczupła, to może nie być specjalnie pociągające dla mężczyzn. Faceci lubią krągłości. Mój biust do największych nie należy (ledwie 60 D), podobnie jak pośladki. Może poczuł się rozczarowany mną pod względem fizycznym? Starałam się wcześniej ubierać normalnie, w sensie nie zakładałam żadnych push upów napchanych 10 gąbkami, ani utwardzanych majtek. Myślę więc, że miał jakiś zarys rzeczywistości.

Już kiedyś tutaj pisałem, co mają piersi do seksu? Oczywiście znajdą się amatorzy dużych piersi i mnie zakrzyczą