Skocz do zawartości


monalisa

czy jest tutaj ktoś taki?

Polecane posty

MXY
9 godzin temu, Dark napisał:

Jeśli lubimy sami siebie, nie czujemy się samotni.

Jeśli lubimy siebie, innym też wydajemy się atrakcyjni.

A co to oznacza?

Perspektywę na znajomość.

Coś w tym jest, tak ogólnie pozytywne nastawienie do życia przyciąga innych ludzi, więc wtedy też rośnie prawdopodobieństwo trafienia na tą drugą połówkę. Gdy człowiek kocha siebie (nie mam tu na myśli jakiegoś zapatrzenia w swoją osobę), kocha świat, jest radosny, szczęśliwy to inni wręcz lgną do takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Głodny
13 godzin temu, Dark napisał:

Błąd.

Nie chodzi o polubienie własnej samotności.

Chodzi o polubienie samego siebie.

Wtedy własnego towarzystwa, li tylko jego, nie będziemy spostrzegać jako samotności.

 

Jeśli lubimy sami siebie, nie czujemy się samotni.

Jeśli lubimy siebie, innym też wydajemy się atrakcyjni.

A co to oznacza?

Perspektywę na znajomość.

To wyjątkowo pozytywistyczna wersja wydarzeń i takiż punkt widzenia :) U mnie idzie w kierunku egoizmu, który albo nie przyciąga atrakcyjnością, bo się zdaje innym, że pewny siebie więc niech se egzystuje.  Albo dziwactwa, że czasem nawet zdarza mi się mówić do siebie.

To tak trochę jak z paliwem w baku. Ekonomicznie zajedziesz daleko. Z kolei jak będziesz dociskać to się z szybko jazda skończy.  Dlatego kompromis, czyli tempomat i druga butla z lpg ;) No chyba że to toyota :P 

Kwestia żeby dobrze jechać. A jak podróż z kimś mija, to i dobrze, bo się zawsze bo wachy ktoś dorzuci i można dłużej cieszyć się wspólną jazdą.

Dobra, dość tych metafor bo to inny dział i jeszcze mandat będzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fifikse
1 godzinę temu, Głodny napisał:

Albo dziwactwa, że czasem nawet zdarza mi się mówić do siebie.

też mówię sama do siebie, więc lusss... bywa.. ;)

 

a tak poważnie to nie wiem co napisać. już wczoraj, gdy tutaj "wróciłam" na forum, czytałam ten temat. śmieszne jest to, że w moich oczach wszyscy mają rację tak w ogóle. czytając każdy post, pod każdym bym się podpisać mogła, a niby (niektóre przecież) sprzeczne są.nie

 

ja niczego nie szukam.

...albo CZEGOŚ właśnie (niekoniecznie KOGOŚ).

wydaje mi się, że nie na tym etapie jestem (o bosze, ja mam 35 lat! - za dni kilka dokładnie ;)) sama nie wiem.. ja odczuwam samotność czasami - w sumie trudno byłoby nie, ale mimo wszystko sądzę, że NIE TEGO jednak szukam, że się do związków jakichś bliższych nie bardzo nadaję..

 

..co nie zmienia faktu, że brakuje mi .. KOGOŚ (?)

trudno mi jest nawet to coś - czy tego "kogoś" dokładnie sprecyzować, bo nie do końca o typowy związek (damsko-męski) mi chodzi.. po prostu CZEGOŚ/kogoś mi brakuje (wielokrotnie to na różnych forach powtarzałam - człowiek jest zwierzęciem stadnym przecież).

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
monalisa
12 godzin temu, fifikse napisał:

śmieszne jest to, że w moich oczach wszyscy mają rację tak w ogóle.

 

temat jest po prostu bardzo trudny. 

 

@Alma  te medytacje ... może powinnam spróbować?  Kiedyś jakieś 8 lat temu ćwiczyłam wizualizacje odnośnie jednej ważnej "rzeczy" i wtedy w sumie ta "rzecz" mi się udała. Nie wiem na ile to pomogło, ale na pewno wtedy nie zaszkodziło :) Może teraz też będą jakies pozytywne skutki :) Dziękuję za pomysł 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alma

Po pierwsze primo: wszyćko jest tjudne, nim stanie siem proste, Monia ?, tak pisali kiedyś w jednej gazecie dla moździeży czupurnej.

Po drugie primo: sze bardzo.

Po trzecie primo ultimo: mały myk odnośnie wizualizacji, medytacji a relaksacji, chociaż może sama o tym wiesz, różnią siem skutkami całkiem istotnie. Medytacyje i wizualizacje wiążą się z koncentracją bardziej, przez to mogą być pomocne, gdy kcesz siebie ogarnąć, relaksacja natomiast pomaga w polubieniu się najszybciej. ?

 

Aha, tyż jestem już 3 latka po rozwodzie, po osiemnastoletnim matrymonium. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kama

Rozwody czy też śmierć drugiej osoby.... każda samotność jest ciężka, trudno porównywać a jeszcze trudniej doradzać. Każdy znajduje swój sposób na pokonanie żalu i pomysłu na dalsze życie, nie ma ,, złotego środka "...... a szkoda... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fifikse

tak sobie myślę - tak mi się wydaje, że autorce tematu chodziło o coś takiego, co trudno określić właściwie.. że niby czegoś brakuje, ale tak naprawdę nie wiadomo czego; że niby by się (czegoś innego) chciało, ale tak naprawdę to się człowiek boi.. że ma jakieś zahamowania, że się odnaleźć wśród ludzi nie potrafi.. itd.

 

możliwe też, że to, co piszę w tej chwili jest jakąś tam projekcją - no wiecie, w tym sensie, że w gruncie rzeczy przedstawiam obawy swoje.. ale tak mi się wydaje, że w tym temacie chodziło o coś "głębszego" - że nie o zwyczajne takie "jestem sama i dobrze/niedobrze mi z tym" albo, że "szukam kogoś, ale znaleźć nie potrafię" - że nie o tym mowa tak naprawdę, ale o jakieś nieopisane przyczyny chodzi, że człowiek się w relacjach wszelkich odnaleźć nie potrafi..

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Icona

Autorka nie odróżnia samotności od braku szczęścia. Samotność tak naprawdę nie istnieje(Anioł stróż nas przecież nie odstępuje, Maryja nas kocha i tęskni za nami) a poczucie szczęścia można zmienić jeśli to co nie mamy uznamy za szkodliwe i niepotrzebne a za szczęście uznamy to co teraz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dark
8 minut temu, Icona napisał:

Autorka nie odróżnia samotności od braku szczęścia. Samotność tak naprawdę nie istnieje(Anioł stróż nas przecież nie odstępuje, Maryja nas kocha i tęskni za nami) a poczucie szczęścia można zmienić jeśli to co nie mamy uznamy za szkodliwe i niepotrzebne a za szczęście uznamy to co teraz jest.

A jak ktoś jest ateistą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fifikse

no właśnie? ;))

 

to jest coś innego jednak. no, że nie o religijne sprawy chodzi.. tzn. ja niby rozumiem, że ludzie głęboko wierzący mogą szukać wyjaśnień, czy, że usprawiedliwienia w religii.. ale to nie to.

 

no, przynajmniej w moich oczach, to nie to.

 

zresztą.. każdy to postrzegać inaczej może.

że samotność - że sens samotności w ogóle.

 

nie wiem, niekoniecznie rację mam.

zresztą nie przedstawiłam jednoznacznej swojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
monalisa
3 godziny temu, Icona napisał:

Autorka nie odróżnia samotności od braku szczęścia. Samotność tak naprawdę nie istnieje(Anioł stróż nas przecież nie odstępuje, Maryja nas kocha i tęskni za nami) a poczucie szczęścia można zmienić jeśli to co nie mamy uznamy za szkodliwe i niepotrzebne a za szczęście uznamy to co teraz jest.

och! nie wiedziałam, że nie umiem odróżnić braku szczęścia od samotności. Otóż potrafię. I co więcej, uważam się za osobę, która takowe szczęście posiada. Wiele rzeczy udało mi się osiągnąć, wiele zrobić. kosztowało to dużo i wyrzeczeń i pracy nad sobą głównie. Ale też i odrobiny sprzyjających okoliczności. 

I poczucie samotności istnieje naprawdę. Doświadczam tego codziennie. jakbym zaczęła to negować raczej oznaczałoby to ucieczkę od tematu, niechęć do zmierzenia się z nim. A ja nie chcę sobie tłumaczyć, ze to co czuję nie jest właściwe, bo to oddala od zrozumienia tego co się we mnie dzieje. Oddala od znalezienia rozwiązania tej sytuacji. Rozwiązania rozumianego nie jako znalezienie partnera, ale rozumianego jako zaakceptowanie samotności i może nawet jej polubieniu. 

świadomość obecności duchowej Anioła Stróża,  Maryi etc.  osobie  religijnej może przynieść jakieś pocieszenie. Tylko, że to znów srodek zastępczy mam wrażenie.  Jak nie partner to anioł. Rozumiecie o co mi chodzi. Ciągle jakaś postać. A chodzi o to żeby tej postaci nie było i żeby mimio jej braku było dobrze. 

 

2 godziny temu, fifikse napisał:

 

nie wiem, niekoniecznie rację mam

 Twoje spojrzenie na ten temat jest bliskie mojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fifikse

no wiedziałam, że bliskie jest! :))

 

(jednak)!

 

tak podejrzewałam.. że jednak o coś głębszego w tym temacie chodzi.

 

ale nie wiem już co napisać mam. trudno cokolwiek.

 

nie wiem na jakim "etapie" jesteś - o ile można to tak nazwać w ogóle.

 

właściwie sądzę, że nie powinno się zbyt dużo na ten temat myśleć, a po prostu działać. łatwo powiedzieć - wiem. sama tak nie potrafię, ale w gruncie rzeczy zdaję sobie sprawę z tego, że takie tam "filozofowanie" wcale nie jest dobre, że po prostu należałoby to wszystko porzucić, skupić się na świecie zewnętrznym, ŻYĆ.

 

człowiek (raczej) nie odnajdzie szczęścia rozmyślając.. wszystko, co na zewnątrz jest lepsze od tego, co w nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
monalisa
W dniu 9.03.2019 o 19:10, fifikse napisał:

 

 

nie wiem na jakim "etapie" jesteś - o ile można to tak nazwać w ogóle.

 

hmm... etap chyba najcięższy z możliwych. Wiem co powoduje to, ze czuję się gorzej, wiem dlaczego poczucie samotności przybrało na sile. Ale co z tego jak nie umiem sobie tego poukładać.  Może kiedy ma się taką wiedzę potrzeba czasu aż dotrze ona i do serca. Może  właśnie tylko czas trzeba sobie samemu dać. i nie liczyć, ze z dnia na dzień będzie od razu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, idealnie. Tylko będzie tak z dnia na dzień po odrobinie lepiej. Aż pewnego dnia patrząc wstecz zauważy się, że faktycznie jest o niebo lepiej niż było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fenix
W dniu 9.03.2019 o 19:10, fifikse napisał:

no wiedziałam, że bliskie jest! :))

 

(jednak)!

 

tak podejrzewałam.. że jednak o coś głębszego w tym temacie chodzi.

 

ale nie wiem już co napisać mam. trudno cokolwiek.

 

nie wiem na jakim "etapie" jesteś - o ile można to tak nazwać w ogóle.

 

właściwie sądzę, że nie powinno się zbyt dużo na ten temat myśleć, a po prostu działać. łatwo powiedzieć - wiem. sama tak nie potrafię, ale w gruncie rzeczy zdaję sobie sprawę z tego, że takie tam "filozofowanie" wcale nie jest dobre, że po prostu należałoby to wszystko porzucić, skupić się na świecie zewnętrznym, ŻYĆ.

 

człowiek (raczej) nie odnajdzie szczęścia rozmyślając.. wszystko, co na zewnątrz jest lepsze od tego, co w nas.

 

Niestety jest odwrotnie , twe ostatnie zdanie jest nieprawdziwe. To co w nas jest cenniejsze. Wspomniał o tym kiedyś nasz św. Jerzy Popiełuszko, słynnym zawołaniem: " Wolność jest w nas "

Na zewnątrz to tylko świat pełen obłudy, ułudy i zwodzenia, stwierdził na koniec życia pewien profesor filozofii o wielkim dorobku pisarskim i autor licznych traktatów filozoficznych
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 562
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      No!👍😉 🤗❤️
    • Astafakasta
    • KapitanJackSparrow
      Nie no właśnie jestem już w domu, tym razem z opóźnieniem wysyłam bo było tak zajebiście że nie było czasu 😀
    • KapitanJackSparrow
      No i opadł wreszcie kurz wyborczy. Ponad 70 proc frekwencji robi wrażenie. W przełożeniu na wskaźnik dot. podziału społeczeństwa polskiego myślę, że nastąpił wzrost swar skłóceń sąsiedzko- rodzinno- koleżeńskich.  Kto wie może i wzrost rozwodów. Cieszy się Putin z Katarzyną II Wielką, Cieszy się wschód Polski alee okazuje się że w Poznańskiem 😅 też się cieszą? Ja się nie cieszę, aaa gdyby wynik był w drugą stronę też bym się nie cieszył. Wiem to bo o 21.00 przełączyłem na TV i się dowiedziałem że Trzaskowski został prezydentem!🤣 Prychnąłem bo jakim trzeba być głąbem by dzielić skórę na niedźwiedziu. Zaraz po orędziu wyłączyłem propagandę i spokojnie oglądałem meczyki. Stąd wiem że nie ucieszyłem się. 😁 Myślę że dobrze się jednak stało. Naród wybrał. Po tym jak Trzaskowski podpalił w wieczór wyborczy uważam że kurna dobrze się stało. Wyobraźmy sobie podobną gafę w ważnej sprawie międzynarodowej. Tak nie lubię go i nie ufam. 😀  Był prezydentem elektryk ponoć kapuś to może być i ochroniarz ponoć alfons 😀 widać taką mamy polską  tradycję.   Bo cóż światło wyborcze zgasło a myy musimy iść po swoje. 
    • Pieprzna
      Dzięki. Kuleżanki nie zeszły na zawał dziś rano? Już sobie wyobrażam ten wściek pani S. 😄
    • Aco
    • KapitanJackSparrow
      Wróciłem i się nic nie zmieniło  Pozdrowienia z Bieszczad od fun club 👋👋😁   @Pieprzna aaa mój to góry wołają muszę iść 😀
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...