Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


lila

Czy chcielibyście dowiedzieć się co tak naprawdę myślą o Was inni?

Polecane posty

lila

Czy chcielibyście dowiedzieć się co tak naprawdę myślą o Was inni? chodzi o całkowicie szczere opinie, to jak Was inni postrzegają, oceniają?

czy chcielibyście dowiedzieć się tego o sobie czego ludzie nie mówią sobie prosto w oczy? czy w ogóle interesują Was opinie innych na swój temat?

czy wolicie nie wiedzieć tego wszystkiego i żyć w błogiej nieświadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wyczerpany
Cooliberek

Ja wolałabym wiedzieć co o mnie myślą ludzie  : 

Dlaczego bo sama jestem szczera , jak mam coś powiedzieć o kimś co o nim myślę to mówię prosto z mostu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Ja wiem co o mnie myśla bo widzę to w ich twarzach. Gorzej jest tutaj bo przecież Was nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Cooliberek

Dyzio bardzo dużo idzie wyczuć nawet pisząc z kimś przez monitor . Wszystko zależy z jakim człowiekiem piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacenty

Też doskonale wiem co i jak źle o mnie myślą ale nie wyprowadzam ich z błędu.-Mądry nie uwierzy w te ich "myślenia" a głupi ..cóż niech wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

O mnie jeśli coś złego myślą i mówią, a jest to nie prawdą, to zwyczajnie ich utwierdzam przytakując. Głupi pójdzie dalej szerzyć sprzeczne informacje, a mądry się zorientuje, że drwię :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takasobie68
Napisano (edytowany)

W większości wiem, kto, co i w jakiej formie o mnie sądzi i mówi...

Wystarczy posłuchać, co dane osoby mówią o tych, którzy właśnie opuścili grono rozmówców.

Tak jak o nich mówią do mnie, tak o mnie mówią do nich.

 

 

 

 

Edytowano przez Takasobie68

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Myślę, że każda uwaga jest cenna, również ta dotycząca mojej osoby.

Dlaczego?

Ano dlatego, że mogę przemyśleć i coś zmienić.

Ja nie wiem kto i co o mnie mówi, ale wiem czyja energia jest bardzo pozytywna/ciepła i pozwolę sobie wskazać na nr 1 kolegę Dionizego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dnia 27.05.2018 o 18:32, lila napisał:

Czy chcielibyście dowiedzieć się co tak naprawdę myślą o Was inni? chodzi o całkowicie szczere opinie, to jak Was inni postrzegają, oceniają?

Po reakcji człowieka na moją osobę mogę wiele wyczytać. Dla mnie istotne jest to, w jaki sposób ktoś tę prawdę o mnie przekazuje i co jest jego intencją? Jeżeli wynika to z troski, to przyjmę to i pewnie rozważę. Natomiast jeżeli robi to po chamsku, notorycznie tak by dopiec, zdołować, to wolałabym nie słyszeć tego, bo zbyt mocno biorę takie słowa do siebie.

Lepiej jest gdy słowa budują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
3 godziny temu, Gość napisał:

Lepiej jest gdy słowa budują.

Ja też stawiam na konstruktywną krytykę, ale głównie osób, które mnie znają, bo one najlepiej potrafią ocenić całą sytuację i moją osobę. Jak wspomniałaś, taka krytyka, gdy ktoś chce dopiec itd., to raczej nie jest nikomu wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisi

Interesuje mnie tylko opinia niektórych ludzi. Reszta jest nieistotna. Życie jest zbyt krótkie, by zajmować się głupotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Mało mnie to obchodzi tak naprawdę. A co myślą bliscy to wiem i tylko z ich opinia się liczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiony

Są takie środowiska kiedy ktoś jest wystawiony na plotkarski odstrzał. Wówczas całe otoczenie bierze na języki daną osobę lub całą rodzinę. Po kątach ściszają głos szeptają coś , uśmiechają się fałszywie patrząc w oczy, komentując każdy ruch obronny swej "ofiary".

Byłem kiedyś w takim kotle, na ulicach wskazywano nas palcami.

Solidarnie nikt z nich się nie wychylał by rozjaśnić sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan

do szczęścia nie potrzebne jest zdanie innych, ale to co sam myślisz o sobie. Praca nad sobą daje największą satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123
11 godzin temu, alan napisał:

do szczęścia nie potrzebne jest zdanie innych, ale to co sam myślisz o sobie. Praca nad sobą daje największą satysfakcję.

Do szczęścia niby nie jest ale jednak ważna jest dla nas przynależność i chyba opinia osób nam bliskich nie jest jednak tak całkiem nam obojętna ale masz rację najważniejsze jest to co sami o sobie myślimy , a że często jesteśmy dla siebie okrutni to właśnie praca nad sobą może nam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Nie chciałabym wiedzieć co inni o mnie mówią.

Ludzie mówili, mówią i będą mówić o innych. Zdarza się im  zagalopowywac w tych rozmowach i wyolbrzymiac pewne cechy, zbyt ostro oceniać, nie zastanawiać sie nad przyczynami które doprowadziły do takich a nie innych zachowań. Najczęściej na następny dzień nie pamiętają co mówili, albo wolą nie pamiętać ,zdając sobie sprawę z tego, co nagadali. 

 

A czy chcę wiedzieć, co kto o mnie myśli? hmm...jeśli dobrze mysli, to chętnie posłucham. Jeśli żle, to niech ładnie kłamie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Mptiness

Bliższa rodzina raczej nie ukrywa, co o mnie myśli i jakoś z tym żyję. A pozostali niech sobie mówią, co chcą, bo o czyś gadać trzeba. Ja nie mam zamiaru przejmować się tym. Prawdę o sobie samej i tak najlepiej znam ja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
Dnia 6.07.2019 o 12:58, Takasobie68 napisał:

W większości wiem, kto, co i w jakiej formie o mnie sądzi i mówi...

Wystarczy posłuchać, co dane osoby mówią o tych, którzy właśnie opuścili grono rozmówców.

Tak jak o nich mówią do mnie, tak o mnie mówią do nich.

 

 

 

To akurat może być błędne założenie. O nieobecnych często mówi się złośliwie, ale przekazuje się już nieco zmodyfikowane informacje. 

 

Ja czasem wolę nie wiedzieć. Po co? Jeśli ktoś chce mnie okłamywać, to niech to robi. Ja też nie zawsze mam odwagę mówić, co myślę o innych... myślę, że mało komu sprawia radość, być posłańcem przykrych informacji....

Dnia 6.07.2019 o 12:58, Takasobie68 napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan
Dnia 28.08.2019 o 10:05, example123 napisał:

Do szczęścia niby nie jest ale jednak ważna jest dla nas przynależność i chyba opinia osób nam bliskich nie jest jednak tak całkiem nam obojętna ale masz rację najważniejsze jest to co sami o sobie myślimy , a że często jesteśmy dla siebie okrutni to właśnie praca nad sobą może nam pomóc.

Masz rację opinia bliskich może być bardzo pomocna. Są jednak osoby, które całe swoje życie podporządkowują innym, ich opiniom, oceną. Potrafią pominąć własną wrażliwość, dobro aby tylko ktoś o nich nie pomyślał coś złego. To może być przyczyną stresu i niskiej samooceny. Zawsze mniej, czy więcej bierzemy pod uwagę zdanie innych jak nas ocenią. Jednak należy mieć w tym umiar by nie było to ze szkodą dla nas samych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Zależy od sytuacji.

 

Generalnie wyobrażam sobie, że jest mi to w życiu obojętne.

Myślę jednak też, że potrafię sobie wyobrazić sytuację gdy bym chciał - czy to z ciekawosci czy dla samej wiedxy.

 

Czasem pewnie taka wiedza moglaby pomóc podjac jakies decyzje.

 

Czuje jednak, ze gdybym wiedzial co naprawdę  mysli o mnie większość osób, srogo bym sie zawiódł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny

Kilka razy już w dupę dostałem od ludzi słowami. I to bardziej niż się podziewałem. Dlatego staram się uodparniać albo obojętnieć na aluzje i jakieś "szczere zdania" na temat mojej osoby. Albo prościej. Nastawiam się na złe i gorsze wywody, bo jak się przygotuję w ten sposób, to potrafię odpłacić pięknym za nadobne. A jeśli okaże się, że nie taki diabeł rogaty, to miłym za miłe. Naturalnie.

Założenie, że czyjaś ocena będzie zła nie jest takie złe, bo w przypadku dobrego słowa uśmiech sam wskakuje na twarz i choćby dla takich małych zwrotów akcji warto czasem się trzymać dłużej z człowiekiem. Może nawet to są te słynne małe przyjemności w ciągu życia. Jeśli tak, to warto dla takich chwil poznawać ludzi i troszczyć się o ich uwagę resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
3 godziny temu, Głodny napisał:

Kilka razy już w dupę dostałem od ludzi słowami. I to bardziej niż się podziewałem. Dlatego staram się uodparniać albo obojętnieć na aluzje i jakieś "szczere zdania" na temat mojej osoby. Albo prościej. Nastawiam się na złe i gorsze wywody, bo jak się przygotuję w ten sposób, to potrafię odpłacić pięknym za nadobne. A jeśli okaże się, że nie taki diabeł rogaty, to miłym za miłe. Naturalnie.

Założenie, że czyjaś ocena będzie zła nie jest takie złe, bo w przypadku dobrego słowa uśmiech sam wskakuje na twarz i choćby dla takich małych zwrotów akcji warto czasem się trzymać dłużej z człowiekiem. Może nawet to są te słynne małe przyjemności w ciągu życia. Jeśli tak, to warto dla takich chwil poznawać ludzi i troszczyć się o ich uwagę resztę.

No dobra odpłacasz... kupuję to, jeśli ktoś chce Cię zranić i celowo wyraża się o Tobie źle. Jeśli jednak ktoś krytykuje Cie, chcąc bys się poprawił albo zreflektował? Wtedy tez odpłacasz, czy dziękujesz, ze ktoś zwraca Ci uwagę na ewentualne słabe strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodny
8 minut temu, Amani napisał:

 Jeśli jednak ktoś krytykuje Cie, chcąc bys się poprawił albo zreflektował? Wtedy tez odpłacasz, czy dziękujesz, ze ktoś zwraca Ci uwagę na ewentualne słabe strony?

Wtedy dziękuję i się poprawiam. W pracy na przykład, bo tam trzeba robić dużo rzeczy bezbłędnie.

Poza pracą zwykle udaje się dogadać albo jakiś kompromis osiągnąć. I mniej jest spiny. Wtedy i ja jestem skory na ustępstwa i mniej się ludzi czepia. Ostatecznie liczy się efekt końcowy.

Na przykład mam do ogarnięcia jutro sprzątanie mieszkania, obiad, bibliotekę, drewno, plany na urlop, posprzątać auto i parę innych pierdół. Zamierzam wywalić wszystkich jutro z domu na parę godzin żeby posprzątać bez przeszkód, a nie korzystać z jakiegoś międzyczasu, który trwał będzie godzinę. I będę miał głęboko gdzieś że muszą sobie znaleźć jakieś zajęcie. W takich kwestiach nie poprawię się raczej, bo wiem, że inaczej zrobię kilka z tych rzeczy na odwal się. Taki przykład z dnia powszechnego :) Krytykują czasem, ale przechodzi im jak widzą że to co miałem ogarnąć ogarnąłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 292
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
    • Astafakasta
      Nie rysuję w ogóle. Warunki mi tu nie sprzyjają na tej $#@#$&_$&#@$ detencji. Ciągle ktoś się gapi. Chciałbym mieć tu swoje własne miejsce, a to nie jest możliwe w takich warunkach. Muszę się na nich wszystkich patrzeć i czekać aż mnie może wypuszczą, a najlepsze jest to, że znajdą się tacy co będą mówić, że nie ma co narzekać, bo tu wszystko mam. Tak, wszystko tu mam, na głowie, brakuje jedynie gówna na srodku korytarza lub w pokoju. Pozdrawiam.
    • Nafto Chłopiec
      No i nie znalazłem knajpy z ogonem. Musiałem zadowolić się krewetkami, owczym serem i pieczonymi ziemniakami 😅
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...