Skocz do zawartości


skosik

CZY BRAK MELANIE C. ZEPSUJE SYLWESTRA?

Polecane posty

Szczęśliwy
skosik

Wielka gwiazda ( jej management) odmówił, co teraz?

 

Edytowano przez skosik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Pieprzna

Sylwester jest zepsuty na starcie gdyż co roku występują te same "zużyte" "gwiazdy". A co do samej Melanie - nie potrzebujemy polityki i ideologii w czasie przeznaczonym na rozrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***** ***
47 minut temu, skosik napisał:

CZY BRAK MELANIE C. ZEPSUJE SYLWESTRA?

Oczywiście! Z tego powodu w tym roku w ogóle nie będzie Sylwestra. A jak jeszcze Maryla odmówi to PiS w ogóle odwoła 2023! 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaUK
37 minut temu, ***** *** napisał:

Oczywiście! Z tego powodu w tym roku w ogóle nie będzie Sylwestra. A jak jeszcze Maryla odmówi to PiS w ogóle odwoła 2023! 😡

Ja tam wogole nie chce obchodzic Sylwestra 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator

Obchody sylwestrowe mają swój początek w pogańskich obchodach starorzymskiego święta - calendae Ianuariae, obchodzonego w pierwszy dzień roku, ku czci boga Janusa, i wtedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki. Tradycyjnie przedstawiano go jako „poważną postać męską o dwóch brodatych obliczach, z których jedno patrzyło na wschód, drugie na zachód”, a ponadto z kluczami i laską lub rózgą. (czy czasami nie przypomina Wam to kogoś z obecnych świąt?)

Zdaniem religioznawców rzymski bóg Janus, był prastarym bogiem Latynów z okresu przedetruskiego, symbolizującym kult światła i słońca. (czyżby nawiązanie do sztucznych ogni i pokazów świateł i laserów?). W trakcie późniejszych przekształceń Janus stał się bogiem przemian i czasu, początku i końca, wszechrzeczy, źródeł, „niejako pierwszym bóstwem, twórcą bogów i ludzi. (nic zatem dziwnego, że potem kościół Katolicki podmienił nazwę Janus na Jesus (Jezus), którego w Nowym Testamencie także utożsamiano z początkiem i końca czasu i wszechrzeczy. Zjawisko to nazywamy synkretyzmem religijnym).

Potem, pod koniec pierwszego tysiąclecia, rozpowszechniona była legenda opierająca się na proroctwie Sybilli, wedle którego w 1000 roku miał nastąpić koniec świata. Jego sprawcą miał być uwięziony w lochach Watykanu przez papieża Sylwestra I potwór Lewiatan, który pozostając dotąd w uśpieniu, w roku 1000 miał się przebudzić, wydostać z więzienia i ziejąc ogniem - spalić niebo i ziemię. Gdy więc rok 999 dobiegał końca, w Rzymie oraz w sąsiednich krajach zapanowało prawdziwe przerażenie, określone przez historyków „kryzysem milenium”. Wierzący legendzie ludzie oddawali się modlitwie, pokucie oraz ze strachem oczekiwali nadejścia końca świata i sądu ostatecznego. W naturalny sposób nasiliło się to w ostatni dzień roku, mający zwiastować zagładę.

Kiedy jednak ów dzień dobiegł końca i wybiła północ, a w Rzymie nic się nie zmieniło – Lewiatan się nie pojawił i świat się nie skończył - powszechny strach zmienił się w żywiołową radość. Rozradowani ludzie wybiegli na ulice, składając sobie życzenia i świętując w świetle pochodni, a urzędujący wówczas papież Sylwester II udzielił błogosławieństwa „urbi et orbi” („miastu i światu”) na nowy rok, wiek i tysiąclecie. W taki sposób radość z przetrwania świata i rozpoczęcia nowego tysiąclecia zapoczątkowała zwyczaj uroczystego świętowania nadejścia Nowego Roku, nazwanego od imienia papieża Sylwestrem.

Na naszych ziemiach tradycja świętowania nocy sylwestrowej przywędrowała do Polski dopiero na przełomie XIX i XX wieku z Niemiec, i początkowo popularna była jedynie w dużych miastach, wśród zamożnych warstw społeczeństwa. Dopiero z czasem rozpowszechnia się także w mniejszych miasteczkach i na wsiach, na stałe wpisując się do polskiej kultury - 1 stycznia uczyniono dniem wolnym od pracy w 1924 r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
6 godzin temu, skosik napisał:

Wielka gwiazda ( jej management) odmówił, co teraz?

4 godziny temu, contemplator napisał:

Obchody sylwestrowe mają swój początek w pogańskich obchodach starorzymskiego święta - calendae Ianuariae, obchodzonego w pierwszy dzień roku, ku czci boga Janusa, i wtedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki. Tradycyjnie przedstawiano go jako „poważną postać męską o dwóch brodatych obliczach, z których jedno patrzyło na wschód, drugie na zachód”, a ponadto z kluczami i laską lub rózgą. (czy czasami nie przypomina Wam to kogoś z obecnych świąt?)

Zdaniem religioznawców rzymski bóg Janus, był prastarym bogiem Latynów z okresu przedetruskiego, symbolizującym kult światła i słońca. (czyżby nawiązanie do sztucznych ogni i pokazów świateł i laserów?). W trakcie późniejszych przekształceń Janus stał się bogiem przemian i czasu, początku i końca, wszechrzeczy, źródeł, „niejako pierwszym bóstwem, twórcą bogów i ludzi. (nic zatem dziwnego, że potem kościół Katolicki podmienił nazwę Janus na Jesus (Jezus), którego w Nowym Testamencie także utożsamiano z początkiem i końca czasu i wszechrzeczy. Zjawisko to nazywamy synkretyzmem religijnym).

Potem, pod koniec pierwszego tysiąclecia, rozpowszechniona była legenda opierająca się na proroctwie Sybilli, wedle którego w 1000 roku miał nastąpić koniec świata. Jego sprawcą miał być uwięziony w lochach Watykanu przez papieża Sylwestra I potwór Lewiatan, który pozostając dotąd w uśpieniu, w roku 1000 miał się przebudzić, wydostać z więzienia i ziejąc ogniem - spalić niebo i ziemię. Gdy więc rok 999 dobiegał końca, w Rzymie oraz w sąsiednich krajach zapanowało prawdziwe przerażenie, określone przez historyków „kryzysem milenium”. Wierzący legendzie ludzie oddawali się modlitwie, pokucie oraz ze strachem oczekiwali nadejścia końca świata i sądu ostatecznego. W naturalny sposób nasiliło się to w ostatni dzień roku, mający zwiastować zagładę.

Kiedy jednak ów dzień dobiegł końca i wybiła północ, a w Rzymie nic się nie zmieniło – Lewiatan się nie pojawił i świat się nie skończył - powszechny strach zmienił się w żywiołową radość. Rozradowani ludzie wybiegli na ulice, składając sobie życzenia i świętując w świetle pochodni, a urzędujący wówczas papież Sylwester II udzielił błogosławieństwa „urbi et orbi” („miastu i światu”) na nowy rok, wiek i tysiąclecie. W taki sposób radość z przetrwania świata i rozpoczęcia nowego tysiąclecia zapoczątkowała zwyczaj uroczystego świętowania nadejścia Nowego Roku, nazwanego od imienia papieża Sylwestrem.

Na naszych ziemiach tradycja świętowania nocy sylwestrowej przywędrowała do Polski dopiero na przełomie XIX i XX wieku z Niemiec, i początkowo popularna była jedynie w dużych miastach, wśród zamożnych warstw społeczeństwa. Dopiero z czasem rozpowszechnia się także w mniejszych miasteczkach i na wsiach, na stałe wpisując się do polskiej kultury - 1 stycznia uczyniono dniem wolnym od pracy w 1924 r.

giphy.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...