skosik 35 Napisano 29 Grudnia 2022 (edytowany) Wielka gwiazda ( jej management) odmówił, co teraz? Edytowano 29 Grudnia 2022 przez skosik Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pieprzna 4 938 Napisano 29 Grudnia 2022 Sylwester jest zepsuty na starcie gdyż co roku występują te same "zużyte" "gwiazdy". A co do samej Melanie - nie potrzebujemy polityki i ideologii w czasie przeznaczonym na rozrywkę. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
***** *** Napisano 29 Grudnia 2022 47 minut temu, skosik napisał: CZY BRAK MELANIE C. ZEPSUJE SYLWESTRA? Oczywiście! Z tego powodu w tym roku w ogóle nie będzie Sylwestra. A jak jeszcze Maryla odmówi to PiS w ogóle odwoła 2023! 😡 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaUK 9 Napisano 29 Grudnia 2022 37 minut temu, ***** *** napisał: Oczywiście! Z tego powodu w tym roku w ogóle nie będzie Sylwestra. A jak jeszcze Maryla odmówi to PiS w ogóle odwoła 2023! 😡 Ja tam wogole nie chce obchodzic Sylwestra Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
contemplator 407 Napisano 29 Grudnia 2022 Obchody sylwestrowe mają swój początek w pogańskich obchodach starorzymskiego święta - calendae Ianuariae, obchodzonego w pierwszy dzień roku, ku czci boga Janusa, i wtedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki. Tradycyjnie przedstawiano go jako „poważną postać męską o dwóch brodatych obliczach, z których jedno patrzyło na wschód, drugie na zachód”, a ponadto z kluczami i laską lub rózgą. (czy czasami nie przypomina Wam to kogoś z obecnych świąt?) Zdaniem religioznawców rzymski bóg Janus, był prastarym bogiem Latynów z okresu przedetruskiego, symbolizującym kult światła i słońca. (czyżby nawiązanie do sztucznych ogni i pokazów świateł i laserów?). W trakcie późniejszych przekształceń Janus stał się bogiem przemian i czasu, początku i końca, wszechrzeczy, źródeł, „niejako pierwszym bóstwem, twórcą bogów i ludzi. (nic zatem dziwnego, że potem kościół Katolicki podmienił nazwę Janus na Jesus (Jezus), którego w Nowym Testamencie także utożsamiano z początkiem i końca czasu i wszechrzeczy. Zjawisko to nazywamy synkretyzmem religijnym). Potem, pod koniec pierwszego tysiąclecia, rozpowszechniona była legenda opierająca się na proroctwie Sybilli, wedle którego w 1000 roku miał nastąpić koniec świata. Jego sprawcą miał być uwięziony w lochach Watykanu przez papieża Sylwestra I potwór Lewiatan, który pozostając dotąd w uśpieniu, w roku 1000 miał się przebudzić, wydostać z więzienia i ziejąc ogniem - spalić niebo i ziemię. Gdy więc rok 999 dobiegał końca, w Rzymie oraz w sąsiednich krajach zapanowało prawdziwe przerażenie, określone przez historyków „kryzysem milenium”. Wierzący legendzie ludzie oddawali się modlitwie, pokucie oraz ze strachem oczekiwali nadejścia końca świata i sądu ostatecznego. W naturalny sposób nasiliło się to w ostatni dzień roku, mający zwiastować zagładę. Kiedy jednak ów dzień dobiegł końca i wybiła północ, a w Rzymie nic się nie zmieniło – Lewiatan się nie pojawił i świat się nie skończył - powszechny strach zmienił się w żywiołową radość. Rozradowani ludzie wybiegli na ulice, składając sobie życzenia i świętując w świetle pochodni, a urzędujący wówczas papież Sylwester II udzielił błogosławieństwa „urbi et orbi” („miastu i światu”) na nowy rok, wiek i tysiąclecie. W taki sposób radość z przetrwania świata i rozpoczęcia nowego tysiąclecia zapoczątkowała zwyczaj uroczystego świętowania nadejścia Nowego Roku, nazwanego od imienia papieża Sylwestrem. Na naszych ziemiach tradycja świętowania nocy sylwestrowej przywędrowała do Polski dopiero na przełomie XIX i XX wieku z Niemiec, i początkowo popularna była jedynie w dużych miastach, wśród zamożnych warstw społeczeństwa. Dopiero z czasem rozpowszechnia się także w mniejszych miasteczkach i na wsiach, na stałe wpisując się do polskiej kultury - 1 stycznia uczyniono dniem wolnym od pracy w 1924 r. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 30 Grudnia 2022 6 godzin temu, skosik napisał: Wielka gwiazda ( jej management) odmówił, co teraz? 4 godziny temu, contemplator napisał: Obchody sylwestrowe mają swój początek w pogańskich obchodach starorzymskiego święta - calendae Ianuariae, obchodzonego w pierwszy dzień roku, ku czci boga Janusa, i wtedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki. Tradycyjnie przedstawiano go jako „poważną postać męską o dwóch brodatych obliczach, z których jedno patrzyło na wschód, drugie na zachód”, a ponadto z kluczami i laską lub rózgą. (czy czasami nie przypomina Wam to kogoś z obecnych świąt?) Zdaniem religioznawców rzymski bóg Janus, był prastarym bogiem Latynów z okresu przedetruskiego, symbolizującym kult światła i słońca. (czyżby nawiązanie do sztucznych ogni i pokazów świateł i laserów?). W trakcie późniejszych przekształceń Janus stał się bogiem przemian i czasu, początku i końca, wszechrzeczy, źródeł, „niejako pierwszym bóstwem, twórcą bogów i ludzi. (nic zatem dziwnego, że potem kościół Katolicki podmienił nazwę Janus na Jesus (Jezus), którego w Nowym Testamencie także utożsamiano z początkiem i końca czasu i wszechrzeczy. Zjawisko to nazywamy synkretyzmem religijnym). Potem, pod koniec pierwszego tysiąclecia, rozpowszechniona była legenda opierająca się na proroctwie Sybilli, wedle którego w 1000 roku miał nastąpić koniec świata. Jego sprawcą miał być uwięziony w lochach Watykanu przez papieża Sylwestra I potwór Lewiatan, który pozostając dotąd w uśpieniu, w roku 1000 miał się przebudzić, wydostać z więzienia i ziejąc ogniem - spalić niebo i ziemię. Gdy więc rok 999 dobiegał końca, w Rzymie oraz w sąsiednich krajach zapanowało prawdziwe przerażenie, określone przez historyków „kryzysem milenium”. Wierzący legendzie ludzie oddawali się modlitwie, pokucie oraz ze strachem oczekiwali nadejścia końca świata i sądu ostatecznego. W naturalny sposób nasiliło się to w ostatni dzień roku, mający zwiastować zagładę. Kiedy jednak ów dzień dobiegł końca i wybiła północ, a w Rzymie nic się nie zmieniło – Lewiatan się nie pojawił i świat się nie skończył - powszechny strach zmienił się w żywiołową radość. Rozradowani ludzie wybiegli na ulice, składając sobie życzenia i świętując w świetle pochodni, a urzędujący wówczas papież Sylwester II udzielił błogosławieństwa „urbi et orbi” („miastu i światu”) na nowy rok, wiek i tysiąclecie. W taki sposób radość z przetrwania świata i rozpoczęcia nowego tysiąclecia zapoczątkowała zwyczaj uroczystego świętowania nadejścia Nowego Roku, nazwanego od imienia papieża Sylwestrem. Na naszych ziemiach tradycja świętowania nocy sylwestrowej przywędrowała do Polski dopiero na przełomie XIX i XX wieku z Niemiec, i początkowo popularna była jedynie w dużych miastach, wśród zamożnych warstw społeczeństwa. Dopiero z czasem rozpowszechnia się także w mniejszych miasteczkach i na wsiach, na stałe wpisując się do polskiej kultury - 1 stycznia uczyniono dniem wolnym od pracy w 1924 r. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach