Chłopak, do którego staram się dotrzeć

Mam dość duży problem z chłopakiem. Od jakiegoś czasu nam się nie układało, co było w znaczącym stopniu też moją winą. Częste pisanie o zerwaniu, pretensje że on się nie odzywa i nie stara. Dużo razy ja mu dawałam następną szansę jak i on mi. Sytuacja się zmieniła kiedy dość długo się nie widzieliśmy. Nie spotkał się ani nie powiedział i pojechał że znajomymi na kilkudnioey wyjazd. Złamało mnie to, bo wiem że na mnie nie znajdował czasu, ale patrząc szeroko to widzę że mogłam zamęczyć go pretensjami. Dużym problemem wydaje mi się też to, że dzień wcześniej porozmawialiśmy (co prawda przez smsy) i napisaliśmy sobie większość rzeczy która na sercu leżała. On obiecał że będzie się starał i że kocha, ja to samo. Dzień później zdarzył się właśnie niezapowiedziany wyjazd, a ja trochę zdenerwowana czułam się odstawiona na drugi plan. Zapytałam go, czy jeśli jego wyjazd zwiastowałby koniec naszego związku to by pojechał. Odpowiedział, ze tak, tłumacząc się zaraz że ja zawsze mówię że coś jest poważne a i tak nic się nie dzieje. Wrócił z wyjazdu, spotkaliśmy się i zakomunikował mi że chce to skończyć. Mówił otwarcie że mnie nie kocha i że jestem taką osobą jak wszyscy. Gdyby było to szczere to sprawa byłaby jasna, jednak powiedzmy Kamil miotał się i widziałam że oszukuje sam siebie. Zapytałam go dlaczego, odpowiedział że tak jest łatwiej i nie chce mówić prawdy. Poprosiłam go o ostatnie spotkanie i próbę wyjaśnienia, niechętnie ale się zgodził. I tu moje pytanie. Czy jeżeli chłopak Boi się dać szansę tej relacji, bo nie wierzy że może być lepiej to mogę coś z tym zrobić? Kocham go i myślę że on mnie też, ale boi się otworzyć nowych ran. Co mogę mu powiedzieć by przekonać go że warto?