Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Piszę Zuziu przecież ale nie lubię zbyt długich monologów.
A tak w ogóle
gubię się
w domysłach
rozczarowaniach
priorytetach
gubię się
na granicach
milości i nienawiści
jazgotem a ciszę
tą przed obojętnością
zamknąłem słowa
i tak nie dolecą do nieba
tam i tak nie użyźnią gwiazd
jak nie użyźniły Serca
Twojego.
Tak
Masz rację Tosiu
Dziś rano pobiegłem na piętro. Po kolei otwierałem drzwi. Pustka. Tak ale w każdej szafie coś jeszcze wisi jakby zostawione po to by dać pretekst do powrotu. Najbardziej bo prawie do łez wzruszyłem się w pokoju Zuzi. Bardzo czyst i schludny ale to nic dziwnego bo Zuzia taka właśnie jest. W szafie pusto tylko na jednym wieszaku wisi ta ogromna chustka tiulowa w zielone majowe wzory. Maki, bzy, pszczoły. Już miałem wyjść gdy na parapecie zobaczyłem coś bardzo szczególnego. Wiecie co???
Małą żółtą gumową kaczuszkę. Trochę taką dziwną bo ubraną w czerwoną staroswiecką marynarkę i bielutką koszulę. Podszedłem do okna i delikatnie podniosłem maskotkę. Przytuliłem do twarzy a z moich oczu popłynęła piekąca policzki strużka. Stałem tak chwilkę zapatrzony w dziwnie wiosenny lutowy zachód słońca nad Rozdrożem Izerskim. Wtedy dostrzegłem pewien szczegół. Nie było ani grama kurzu na parapecie. Nie odznaczyl się kontur kaczuszki na parapecie. Ona tu często bywa. Tak!!!!! Więc może i inni tu bywają i chwilkę pokręcą sie i smutno odchodzą.
Świat zrobił się jakiś radośniejszy. Jest szansa na szarlotkę i cynamonki
W tej chwili usłyszałem za swoimi plecami głos tak bardzo dobrze mi znany
-Dyziek.
Obrucilem się chyba za szybko. Nie było wątpliwości To była Tosia
-Dyziulku. Pamiętaj. Nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki
Uśmiechnąłem się do niej
-Tak Tosieńko wiem ale tak naprawdę to ja nigdy z tej rzeki nie wyszedłem. A że nie zawsze mnie było widać? No coz lubię czasem nurkować.
Będzie trzeba pogadać z Jacentym bo z kranu w łazience kapie woda i już na umywalce robi sie ruda kreska. No i czas poszukać Bila bo też się gdzieś zapodział.
Zrobiłem sobie herbatę i siadząc przy oknie tym zachodnim w pokoju dziennym patrzyłem na pierwsze bazie w tym roku. Coś sie naturze pop[ieprzyło. Potem w maju przyjdą mrozy i tak jak w zeszłym roku pomarzną wszystkie zawiązki owoców
Piękny prawie wiosenny dzień.
Chyba zakochałem się w tym zachodzie słońca Tak przy oknie w zapachu herbaty.
Zmiękczał kolory i ostrości delikatnie kładącą się mgiełką. Już wkrótce nagość gałązek zmieni osnową kwiatów i zapachów.
Dziękuję za opowiedzenie reszty filmu. Nie będę tego oglądać, bo widzę, scenarzysta strasznie potraktował dziewczynę.
Nie znam, ale wygląda na coś lekkiego.
, Miód"
Ten film to uczta dla oczu, bowiem krajobrazy, które pokazuje, są miejscami za którymi się tęskni. Przepiękne tereny, lasy, zielen aż wychodzi z ekranu. Brak muzyki w filmie jest tylko pozorny bo przez cały film gra muzyka lasu- śpiew ptaków, bzyczenie pszczół, skrzypienie drzew, wiatr i odgłosy domu i szkoły.
Fabuła jest mało rozwinięta, nie ma tu za dużo do opowiadania- jest chłopiec, którego łączy z ojcem piękna, mocna więź. Tata zabiera go do lasu, gdzie na drzewach ma założone ule. Chłopiec prawie nie mówi, jąka się przy innych, trzyma na uboczu, natomiast gdy jest z ojcem otwiera się, czyta głośno i wyraźnie, rozmawia z nim gładko bez zająknięcia, choć szeptem.
Skoro rozmow tu niewiele, to wszystko musi być pokazane obrazem z ufnoscią, że widz zauważy sugestię.
Można przy filmie zasnąć z nudów ale można też odpocząć. Zależy w jakim.jest się nastroju. Albo nastroiku 🙂
Być w tej reszcie co:
ne rozumijuuuu..
Masz rację Tosiu.
Czasem widzimy to co chcemy a nie koniecznie to co jest rzeczywiście
No ale mam że uda się to miejsce ożywić. W czasie wszechobecnego FB gdzie krótkie informacje szybko uciekają gdzieś w niebyt i trudno jest do zapisanych wiadomości wrócić Ten Nasz Wspólny Dach jest jakimś azylem Zrozumiałem to teraz i chyba chciałbym to miejsce ożywić na nowo i sprawić by tętniło tu życie. Jest tu zapisana nasza historia i chciałbym by ona nie umarła
nie sprawdzałeś czy w pokojach mieszkają nadal domownicy, czy w kilku leży klucz na stole z notatką "zabrałam rzeczy wrócę kiedyś, nie czekajcie"
czasem nam się wydaje patrząc na ten dom z daleka że tam są wszyscy, jak kilka lat temu ...