Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
A miałeś przyjść
Skromna i niepozorna Mira zaśpiewała piosenkę dla swojej koleżanki w jednym z lokali.Tadeusz Nalepa od razu zwrócił na nią uwagę. Wymienili się adresami. Zaczęli korespondować.
Za mnie odpisywały koleżanki, bo ja strasznie bazgroliłam
— śmiała się po latach.
Ich małżeństwo rozpadło się.Nalepa tworzył dalej. Mira poświęciła się dzieciom. „Aby zarobić na życie, przez siedem lat produkowałam i rozwoziłam farby dla zaopatrzenia artystów plastyków. Pracowałam w barku na Dworcu Centralnym, malowałam Smerfy, szyłam szelki. Jakoś musiałam sobie radzić…”
Jej wielki powrót na scenę przerwała nagła śmierć.
Dziś Wielka Sobota roku 2011
Jaka osobliwość
święta trzech religii naraz
katolików żydów i prawosławnych
Niechby jak kiedyś uświęcili swoje święta
tańcząc przed Bogiem
każdy na swoją modłę
Niebo otworzyłoby się nad nimi
wszyscy pospołu dzieliliby się
paschą macą i wielkanocnym jajkiem
Czyż nie oddychamy jednym powietrzem?
J.H.
Zdaniem samego Carlosa Santany, to właśnie "Samba Pa Ti" była pierwszym jego nagraniem, w którym udało mu się w pełni wyrazić siebie. "Kiedyś usłyszałem, że nagrania są jak patrzenie na swoje oblicze w lustrze. Ale do tej pory nie widziałem tam siebie, ale twarze wielu innych gitarzystów: B.B. Kinga, George'a Bensona, Petera Greena. Pewnego wieczoru usłyszałem 'Sambę Pa Ti' w radiu. Spojrzałem wówczas w lustro i wtedy zobaczyłem swoją twarz, moje brzmienie, ślady moich palców, moją tożsamość i unikatowość" - wspominał po latach gitarzysta
Luno to niezwykłe. Ja kilka lat temu miałem problemy i szukałem ratunku od dziwnych nałogów , które się pojawiały i dochodziły nawet do moich snów. Nie wiedziałem jak sobie z tym poradzić gdyż dręczyły mnie specyficzne udręki od dziwnych osób . Momentami przypominały mi się złowrogie dawne znajomości.
Ale od czasu gdy zainteresowałem się modlitwami do Najświętszej Maryi, nastąpił wielki spokój i koniec mych udręk. W snach moich faktycznie pojawiła się dziwna lwica , która przebywała w moim mieszkaniu, chodziła po wszystkich pokojach i często siadała przy moim tapczanie. Nie chciała mnie pożreć jak na początku bardzo się obawiałem . Wiem tylko że od tego czasu spałem spokojnie bez trwogi .
Kim jest ta lwica nie mam pojęcia, ale zauważyłem że dręczyciele moi już nie pojawili się więcej.
Opieka Najświętszej Maryi jest niezwykła.