Chi

Późno już.  Parkujemy ?

Pięknych snów. Bajkowych

20 godzin temu, Gość napisał:

Quill

🤷‍♀️ Nie wiem, nie próbowałam....a może próbowałam 😜 No nie wiem 🤔

14 godzin temu, Chi napisał:

Nie no tak to ja też często skaczę. Chodzi mi o takie prawdziwe tańce.

Mnie też chodziło o prawdziwe tańce, a także o tańce ze sprzętami 😉

14 godzin temu, Chi napisał:

Dzięki, nie wiem czym sobie zasłużyłam na  to "dobrze, ze jesteś" ale to bardzo miłe 🙂

 

I tak. Będę się nieprzyzwoicie opierdzielać bez wyrzutów sumienia wśród cudownych  okoliczności śródziemnomorskiej natury

 

 

 

A czy trzeba sobie czymś zasłużyć? Jesteś, i to wystarczy 😉 

Opierdzielaj się, opierdzielaj. Nieprzyzwoicie, miło i radośnie 😉

14 godzin temu, Chi napisał:

 Las i natura są mi niezbędne dla zachowania jako takiego zdrowia psychicznego i nie chcę się dać zwariować, chociaż nie lekceważę zagrożenia. Po prostu po każdej wycieczce oglądam się w miarę dokładnie i jeśli znajdę jakiegoś niechcianego gościa to się go pozbywam, wierząc, że będę szybsza niż on.  Na komary się pryskam  jeśli tną, bo swędzenie mnie wnerwia.

 

 

 

 

W ubiegłym roku miałam na sobie chyba jakiś lep na kleszcze i dlatego teraz zaopatrzyłam się w środki przeciw kleszczom. Swędzenie Cię wnerwia? To nic, a jak ugryzie w stopę (czyt. podeszwę stopy) to można się posikać od drapania 😀

No i na dzień dobry muzyka z pięknymi widokami 😉

Dnia 2.05.2023 o 15:28, Chi napisał:

Deklarujesz nieśmiałość do kobiet ?    

nie śmiałbym😶

Dnia 2.05.2023 o 15:33, Chi napisał:

wprawmy członki w ruch

🤔😊

15 godzin temu, Gość w kość napisał:

nie śmiałbym😶

 

 

8 godzin temu, Quill napisał:

🤔😊

No co ?

No każdy z nas ma członki, członka, albo jest członkiem

Co do komarów, to mnie cholerstwa też lubią, więc zawsze mam zapas różnych pryskaczy, bo bez tego nie dałoby się przeżyć. Kiedyś wybrałam się w kilkugodzinną wyprawę podmokłym brzegiem pięknego akwenu. Było upalne lato, więc wyruszyłam wczesnym rankiem. Wtedy jeszcze uważałam, że kilka ugryzień mnie nie zabije. Taaa.... Przechodząc przed podmokłe krzaki wzbijałam w powietrze całe stada żarłocznych komarów potworów gigantów. Po powrocie dostałam temperatury. Najgorzej wyglądały uda i łydki z tyłu. To były setki ugryzień, które zlały się w wielki spuchnięty kropkowany obszar. Od tamtej pory, nie wchodzę w paszczę lwa bez broni

Cześć

Maj. Dla mnie jeden z piękniejszych miesięcy w roku, bo widać z dnia na dzień, jak natura budzi się do życia po zimie. Zieleń jest soczysta, słońce nie dokucza upałami, a komary jeszcze w powijakach.