Publikujesz jako gość.
Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.
Pod wspólnym dachem naszych myśli i słów,
szepczą świąteczne życzenia przy wirtualnym ogniu,
gdy śnieg wpada pazurem w zimowe okna,
a światło choinki w ciepłych barwach tonie.
Niech każdy post niesie radość jak prezent,
co serce rozgrzewa, gdy dni są krótkie i chłodne,
niech wśród Waszych słów zabrzmi kolęda,
co spokój wnosi i nadziei dodaje w skromne godziny.
Pod wspólnym dachem rozmów i uśmiechów,
gdzie każdy dzień pisany jest z humorem lub wzruszeniem,
życzę Wam Świąt pełnych ciepła i bliskości,
nie tylko przy ekranie — lecz w sercach, w domu, z bliskimi.
A Nowy Rok niech otworzy nowe wątki,
pełne sukcesów, zdrowia i niespodzianek pięknych,
niech każdy z Was znajdzie tu chwilę ukojenia,
uśmiechu, zrozumienia — i wiele serdecznych wspomnień.
Pod wspólnym dachem — razem, choć w różnych miejscach,
niech świąteczna gwiazda rozświetli każdy dzień,
i niech w tym forumowym świątecznym śpiewie
zagości radość — dziś i przez cały rok cały!
Gdy noc grudniowa ciszą świat otula,
a śnieg jak modlitwa na ziemię opada,
w stajence serca rodzi się nadzieja —
cicha, lecz mocna, jak pierwsza gwiazda.
Migoczą światła w oknach domów bliskich,
zapach choinki wypełnia powietrze,
a czas na chwilę zwalnia swój oddech,
by człowiek mógł poczuć, co naprawdę wieczne.
Przy stole miejsca więcej niż ludzi,
bo pamięć siada razem z nami,
są ci, co odeszli, i ci, co daleko,
lecz miłość łączy ich z opłatkiem białym.
Słowo „przepraszam” brzmi dziś lżej,
a „dziękuję” ma smak ciepłego chleba,
w tę noc cuda dzieją się bez hałasu —
wystarczy uwierzyć, że dobro to potrzeba.
Kolędy płyną jak rzeka wspomnień,
niosąc dzieciństwo, spokój i wzruszenie,
a Boża Dziecina w prostym ubóstwie
uczy, że siła tkwi w miłosierdziu i pokorze.
A potem — Nowy Rok — cichy próg czasu,
na którym stajemy z marzeniami w dłoniach,
z nadzieją, że jutro będzie jaśniejsze,
choć nie znamy dróg, które przed nami.
Niech niesie ze sobą odwagę serca,
by kochać mocniej i mądrzej żyć,
by umieć przebaczać, gdy boli najbardziej,
i nie zapominać, że warto być dobrym — po prostu być.
Niech Nowy Rok będzie jak świeży śnieg —
czysty, gotowy na nasze ślady,
a Boże Narodzenie niech trwa w nas dłużej
niż blask choinki i świąteczne kolędy.
Bo kiedy w sercu zapali się światło,
każdy dzień może być jak Wigilia —
pełen pokoju, nadziei i cudu,
który zaczyna się od jednego: miłości.
Myślę, że to nie chodzi o wystawianie Boga na próbę. Chodzi po prostu o kwestię wyrażenia woli. Modląc się wyrażamy swoją własną wolę, mówimy Bogu o tym, jak wg nas powinno coś być. Nawet jeśli to modlitwa pochwalna czy dziękczynna, to wyrażamy swoje własne uznanie. Trochę tak, jak gdyby szeregowiec nadawał medal generałowi. W pewnym sensie modlitwa jest wywyższaniem się... czy raczej wywyższaniem własnej woli nad wolę Boga.
Przykład z powodzią może być tu dobrą ilustracją. Można chyba przyjąć, że wszystko, co dzieje się w przyrodzie, różne procesy jakie zachodzą w naszym środowisku, są zgodne z wolą Boga (są jego dziełem). Jeśli tak, to czy prośba o to, by woda nie zalała mojego domu nie jest niezgodą na wolę Boga i Jego plan?
(Oczywiście zakładając istnienie Boga).
Ale może po prostu nie o to chodzi a ja źle myślę. Bo z drugiej strony są na pewno jakieś pozytywne efekty dla modlących się. Może więc nie ma o co się spierać. Kto chce, niech się modli, kto nie chce - nie musi.
Mało kto wie co obecnie jest wolą Bożą a co nie . Modlitwy i prośby to nie jest wystawianie Boga na próbę ale konieczność gdyż Pan chce aby modlący się wiedział , że to Bóg będzie wykonawcą próśb do niego zanoszonych.
Jest to warunek konieczny bo bez tego chory uzdrowiony mógłby uwierzyć w lekarstwa bardziej niż w cud uzdrowienia.
Ale o wiele większą przyczyną wysłuchania i spełnienia ludziom ich modlitw jest modlitwa sercem , która jest zazwyczaj krótka ( np.5 minut) .
Taką modlitwę Pan spełnia modlącym się w szybkim czasie .
W czasie powodzi pewna rodzina modliła się o ratunek swego domu przed zalaniem i w ciągu godziny woda przestał się podnosić . Woda dość wyraźnie utworzyła wokoło domu menisk wkłęsły tak , że nawet piwnice nie zostały zalane.
Pozostałe otaczające poziomy wód były wiele wyższe co uwieczniono na fotografiach.