Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
syn fubu

Agnieszka i Cyryl ofiarami zbrodni?

Polecane posty

syn fubu

Zwracam się do Pana z gorącą prośbą o zajęcie się tragiczną sprawą zaginięcia naszej córki Agnieszki i jej kolegi Cyryla...

Córka nasza zaginęła wraz ze swoim kolegą 16 marca 1997 roku. Nigdy żadne z nich nie odezwało się, pomimo naszych apeli, poszukiwań, nagłaśniania sprawy w prasie, telewizji lokalnej i ogólnopolskiej. Córka należy od dziewcząt wrażliwych i nieśmiałych, ale również naiwnych i łatwowiernych.

Ponieważ jest atrakcyjną, długonogą blondynką, biorę również pod uwagę wariant, że mogła paść ofiarą handlarzy żywym towarem - to fragment listu który otrzymałem w 2001 roku od matki zaginionej Agnieszki. Sprawa nie wyjaśniła się do dziś.

   Agnieszka znała Cyryla zaledwie od miesiąca, ale - jak twierdzili niektórzy znajomi - byli już parą.

Policjanci scharakteryzowali ją jako koleżeńską, uczynną, lubiącą dobrą zabawę i towarzystwo. Była bywalczynią dyskotek.

Ta atrakcyjna 22-latka studiowała na jednej z prywatnych poznańskich uczelni. Cyryl był od niej o trzy lata młodszy.

To uczeń drugiej klasy liceum wieczorowego. Był chłopakiem bardzo wrażliwym, ale trochę nieprzystosowanym do otoczenia.

Wśród kolegów miał opinię "dobrego chłopaka". Jakiś czas przed tymi tragicznymi wydarzeniami odebrano mu prawo jazdy za prowadzenie auta

w stanie nietrzeźwości. Dostał też powołanie do wojska. Rodzice Agnieszki nie wiedzieli chyba o tym nowym związku córki.

   Wszystko zaczęło się 16 marca 1997 roku w centrum Poznania. Była godzina 17:30.

Na placu Cyryla Ratajskiego Agnieszka spotkała się z Natalią - koleżanką ze studiów. Rozmawiały o tym, że uczelnia nie spełnia ich oczekiwań, że się nią

bardzo rozczarowały. Natalia już zrezygnowała z tej szkoły i przygotowywała się do egzaminów na prawo. Agnieszka myślała o dziennikarstwie.

Natalia mówiła jej, że z takim wyglądem i przebojowością na pewno się tam odnajdzie. Agnieszka miała jednak spore obawy.

Bałą się, że rodzice mogą być niezadowoleni ze zmiany - płacą jej za studia, a ona powtarza rok i jeszcze chce zrezygnować.

Obie doszły do wniosku, że dokonały złego wyboru kierunku studiów.

    Dziewczyny poszły do klubu MAD MAX przy ulicy Ogrodowej. Tam spotkały Cyryla. W pewnej chwili do ich stolika dosiadło się dwóch podchmielonych

mężczyzn w wieku około 30 lat. Jeden z nich był znajomym Natalii. Agnieszka i Cyryl pili w tym czasie niewiele alkoholu. Natalia rozmawiała z mężczyznami.

Siedzieli razem przy stoliku do godziny dwudziestej pierwszej. Kilka minut później Natalia wraz z jednym z mężczyzn wyszła z pubu.

Miał ją odprowadzić do domu. Drugi mężczyzna wyszedł do toalety. Po powrocie nie zastał już Agnieszki i Cyryla przy stoliku.

Przeszli do drugiego malutkiego pomieszczenia (nie wiadomo, czy byli sami, czy też ktoś tam jeszcze był - jacyś inni klienci pubu).

Według relacji barmana około 23 wyszli z pubu, trzymając się za ręce. W tym momencie ślad się urywa.

Tej samej nocy zginął spod bloku samochód ojca Cyryla - polonez caro.

Następnego dnia rano o godzinie 9 Natalia zatelefonowała do domu Agnieszki, gdyż ta nie przyszła na umówione spotkanie.

Agnieszka miała składać papiery do szkoły humanistycznej. Jej matka była przekonana, że córka spała u Natalii, bo nieraz zdarzało się, że zostawała na noc u koleżanki. Mama znalazła w kalendarzu telefon do domu Cyryla. Zadzwoniła do jego matki i dowiedziała się, że syn nie wrócił na noc.

Rozpoczynając poszukiwania syna, zorientowała się, że przed blokiem nie ma ich poloneza (nie było też zapasowych kluczyków).

Matka pomyślała, że autem pojechał do pracy mąż. Mijały dni i tygodnie, sprawa nie wyjaśniała się. Nic nie pomogły dziesiątki komunikatów w mediach

i dziesiątki ogłoszeń. Żadnego motywu zniknięcia, żadnego punktu zaczepienia. Nigdy nie znaleziono auta rodziców Cyryla - był to brązowy polonez caro

numer rejestracyjny PZP9897 (rok produkcji 1992). Zniknięcie auta ma niewątpliwie związek ze zniknięciem młodej pary.

Zarówno Agnieszka, jak i Cyryl nie mieli przy sobie ani paszportów, ani też dowodów osobistych. Dokumenty zostały w ich domach.

Agnieszka miała przy sobie tylko legitymację studencką i 30 złotych.

Choć sprawę zaginięcia rodzice Agnieszki zgłosili natychmiast, policja zlekceważyła zdarzenie. Dyżurny komisariatu stwierdził, że należy czekać, ponieważ

młodzi zrobili sobie wycieczkę. Dopiero po tygodniu podjęto rutynowe działania. Zaczęto budować bardziej lub mniej realne hipotezy.

Twierdzono, że młodzi pojechali na ulicę Ściegiennego, gdzie mieszkał Cyryl i wzięli samochód.

Pierwszą noc mogli przespać w aucie gdzieś w lesie (w baku było paliwa na jakieś 30 km).

To może sugerować, że byli w okolicach Poznania. Inna, mało z przekonujących mnie hipotez zakładała, że mogli planować, że sprzedadzą auto i wyjadą na zachód. Ponoć Agnieszka marzyła o wyjeździe do Paryża. Inna z hipotez zakłada, że mogli w pubie poznać kogoś, kto zaoferował im nocleg, albo poszli

z nowo poznanymi ludźmi na dalszy ciąg imprezy. Ktoś mógł "dobierać się" do Agnieszki (była atrakcyjna), Cyryl jej bronił i doszło do szamotaniny albo

morderstwa. Ale co z tą wersją ma wspólnego polonez który zniknął?

Nie ma wątpliwości, że jest to jedna z najbardziej tajemniczych i mrocznych, niewyjaśnionych spraw poznańskiej policji.

 

Wiesz coś o tej sprawie, pisz:

rzecznik@po.policja.gov.pl

 

Tekst przepisany z tygodnika Angora.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


syn fubu

Pod koniec lat 90 głośne było zaginięcie 4 polaków w Holandii. 3 lata temu dopiero tą zagadkę rozwiązano - znaleziono samochód z zaginionymi w rzece. Tu może być podobnie i bez okoliczności zabójstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Mówiąc szczerze to pierwsze się dzięki Tobie dowiaduję o tej sprawie. Być może kiedyś była zamieciona pod dywan lub zwyczajnie obyło się bez echa?
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 292
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
    • Astafakasta
      Nie rysuję w ogóle. Warunki mi tu nie sprzyjają na tej $#@#$&_$&#@$ detencji. Ciągle ktoś się gapi. Chciałbym mieć tu swoje własne miejsce, a to nie jest możliwe w takich warunkach. Muszę się na nich wszystkich patrzeć i czekać aż mnie może wypuszczą, a najlepsze jest to, że znajdą się tacy co będą mówić, że nie ma co narzekać, bo tu wszystko mam. Tak, wszystko tu mam, na głowie, brakuje jedynie gówna na srodku korytarza lub w pokoju. Pozdrawiam.
    • Nafto Chłopiec
      No i nie znalazłem knajpy z ogonem. Musiałem zadowolić się krewetkami, owczym serem i pieczonymi ziemniakami 😅
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...