A tym czasem przybyli do Jezusa: duchy Eliasza i Mojżesza

podczas przemienienia pańskiego na górze Tabor i rozmawiali z Nim . 

Apostołowie , którzy byli  świadkami tego zdarzenia chcieli im nawet pobudować tam namioty .

Jest o tym w ewangelii .

A Świadkowie Jehowy zaprzeczają istnieniu duszy po  ziemskiej śmierci , wbrew prawdzie z ewangelii .

W wierze hinduistycznej też jest dusza. Wyznawcy Hari Kryszny są w stanie pokazać w którym miejscu sie znajduje i ile waży. Hari Kryszna też urodził sie 25 grudnia. Uzdrawiał, wskrzeszał,  czynił cuda no i po śmierci zmartwychwstał.Niby nic ale obecność Hari Kryszny na ziemi była wiele wieków przed Chrystusem.

do Dionizy :

Chyba sam przyznasz , że jak założyciele wiary ŚJ najpierw pełni frazesów i górnolotnych obietnic nieba i zbawienia , nagle każą swym wyznawcom zrezygnować z istnienia duszy po ziemskim życiu , to jest to zastanawiające .

Poza tym te obiecane 144 OOO zbawionych w porównaniu z 8 mld ludzi na ziemi to jest bardzo słabo zachęcająca  obietnica , dużo poniżej 0.001 procenta

11 godzin temu, poszukiwany napisał:

do Dionizy :

Chyba sam przyznasz , że jak założyciele wiary ŚJ najpierw pełni frazesów i górnolotnych obietnic nieba i zbawienia , nagle każą swym wyznawcom zrezygnować z istnienia duszy po ziemskim życiu , to jest to zastanawiające .

Poza tym te obiecane 144 OOO zbawionych w porównaniu z 8 mld ludzi na ziemi to jest bardzo słabo zachęcająca  obietnica , dużo poniżej 0.001 procenta

Przyznaję. Ale nie tylko tu chodzi o ŚJ. Zasadniczo gdy bardzo uważnie przypatrzy sie każdej jednej religii, jej doktryn i genologii bardo łatwo można dostrzec prawdziwe oblicze  hierarchów i przywódców duchowych. Bardzo łatwo odrzucając narzucane ,,tradycje i rytuały,, zobaczyć we właściwym świetle chrześcijaństwo. Nie ma ono nic wspólnego za wiele z biblią a przede wszystkim teoriami głoszonymi przez  Nazarejczyka. Ale to nie jest tylko wada chrześcijaństwa. Tak było w każdej religii i chyba tak będzie w każdej następnej o ile takie się zrodzą. Nie chcę o tym pisać by nikogo nie urazić, skaleczyć czy obrazić. Jeśli ktoś chce wierzyć w biskupa niech wierzy, albo niech będzie wyznawcą makaronu spagetti tylko niech nie narzuca mi swoich poglądów i bożków.

Mnie bardzo szokuje sprawa określania niedostępności do nieba , bo jeśli chodzi o piekło to sekty nękają się bez uzasadnienia potępieniem bez umiaru lub w ogóle zaprzeczają istnieniu tego miejsca .

Natomiast to , że większość sekt oddala wyznawców od pomocy z nieba jest dziwne dla mnie i niezrozumiałe.

Protestanci , metodyści , adwentyści wmawiają wszystkim , że po śmierci trzeba czekać w jakiejś "poczekalni" na sąd ostateczny po którym dopiero można tam wejść , a wcześniej jest przez ich pastorów niebo zakazane .

Wmawiają też , że Matka Jezusa w niebie siedzi cicho i nie może nic ludziom na ziemi  pomóc !  Matka Króla ! ? !

Która na ziemi opiekowała się dziećmi wdów i sierotami , poświęcała się bez reszty wierzącymi w Jezusa

miała by teraz w niebie obojętna na ludzkie potrzeby ?

To proste , im dana religia jest dalej od Boga tym bardziej zło wydaje się groźne , a niebo wydaje się dalekie , niedostępne .