Puścił wreszcie parę, która mu się natrętnie gromadziła i wydalił - głupotą było zniesienie kary śmierci.
Komenda odetchnął, że jeszcze wyrobił w czasie. On był przecież taką bezdyskusyjną, ewidentną kandydaturą na nieboszczyka na koszt państwa, choć dlaczego na koszt państwa?
Akurat dołączył do grona troglodytów.