Wróciłam z urlopu, na którym byłam ze swoim facetem. Bylismy tydzien na mazurach. Już pierwszego dnia wywiązał sprzeczke z ludźmi którzy też tam byli, ochrona hotelu, powiedziala ze go wyprosza jesli jeszcze raz cos takiego zrobi, byłam na niego zła, powiedzialam że to koniec. W dodatku podrywal dziewczyny które tam poznaliśmy.
Następnego dnia, zamiast spędzać czas że mną, od rana pil w barze, zaczął opowiadać obcym ludziom, ze on nie chce ze mną być i próbuje mnie rzucić już od roku, ale ja nie chce odejść. Obrażał mnie, ze mnie utrzymuje- gdy nie jest to prawda, bo sama zapłaciłam za siebie. Mówił o mnie takie slowa, ze byłam w szoku.
Kocham go, ale mam dosyc. Powiedzialam mu, ze chce o tym porozmawiac to rzucil sie do mnie znowu. Wróciliśmy i zastanawiam sie czy nie rzucić tego i się nie wyprowadzić od niego. Potraktowal mnie okropnie.