Ostatnio oglądałam program w telewizji w którym eksperci powiedzieli, że odpowiedni czas bycia w związku po którym powinno się zaręczyć to (uwaga) rok i 8 miesięcy. Byli tam również zaproszeni goście, którzy powołując się na własne doświadczenie powiedzieli, że ich zaręczyny wypadły po prawie 5 latach (poznali się w gimnazjum i stąd ten długi czas).. Wiem, że może to głupie, ale np w moim otoczeniu zaręcza się coraz więcej nastolatków i bardzo młodych stażem par! Wydaje mi się, że nowe pokolenie zaczyna odchodzić tradycyjnej wizji zaręczyn - która następowała po kilku latach w związku, kiedy zakochani osiągnęli wiek ok. 25 lat, a zaręczyny oznaczały, że para następnego dnia rozpocznie planować ślub. Wydaje mi się, że nadchodzą takie czasy, kiedy pierścionek zaręczynowy to tylko podarowanie drugiej połówce biżuterii.. Mam 21 lat, z chłopakiem jestem od 4. Mimo dość wyraźnego stażu i tego, że naprawdę się kochamy, to czujemy się jeszcze dziećmi. Temat zaręczyn nie jest w ogóle poruszany, obydwoje czujemy, że to nie jest jeszcze ten czas. Dlatego zastanawiam się, co wy sądzicie na ten temat, jak traktujecie zaręczyny? Czy w waszym środowisku też się tak dzieje?