Tłumy półnagich ludzi szukają wytchnienia od upału. Zapomnijcie o alkoholu. Tu liczy się każda kropla wody, nie wódy. Pol'and'Rock Festival 2018 wystartował.
Tumany kurzu wzbijane w temperaturze ponad 30 stopni, wbijają się w oczy i nos. Pod sceną tłum kilku tysięcy roztańczonych osób. Ze sceny dobiega wściekła metalowa muzyka. Dla jednych to byłoby piekło. Dla tych ludzi to raj. To esencja Woodstocku, który od tego roku nazywa się Pol’and’Rock Festival.