Nasze społeczeństwo się starzeje. Wielu młodych wyjeżdża z kraju a starych drzew się już raczej nie przesadzi.
Żyją i wystarcza im to, co ich pokolenie wypracowało a czego władza im jeszcze nie zabrała.
Jak dzisiejszego emeryta postrzega średniolatek czy młodzież ?
Czy człowieka, który przeszedł ścieżki życia o których istnieniu młodsze pokolenia dopiero się dowiedzą,
czy jego życiowa mądrość (lub ignorancja) pozwala zamknąć go w ciasnych ramach stereotypów ?
Liczę na przemyślane wypowiedzi a nie to, co "ktoś" powiedział a teraz krąży to niczym wyrocznia i buduje światopoglądy opierające się na wyjątkach.